Las, zwykły las

Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Sierść odgrywała tu metaforę, nie wygląd zewnętrzny. Nie wierzę, że to mówię, zabawne! Jaka ja głęboka woda, któż by pomyślał. Bynajmniej mi to nie zaszkodzi. Ongaku, a może nam coś zagrasz? Poszarp te struny mała. Jak oczarujesz mnie swoją muzyką będę ci winna przysługę na przyszłość.

Zaśmiała się przewracając na grzbiet i fajtając ogonem. Zamknęła oczy wsłuchując się w ciszę lasu, która naprawdę lubiła. Dawno nie miała czasu, aby tak po prosto leżeć. Sprawiało jej to radość, zwłaszcza, że nie była sama. Możliwe, że właśnie tu Shiraga się ustatkuje i zostanie na stałe, ale to pokaże czas. Jedyne czego jej jeszcze brakuje to jakaś porządna sprzeczka i wzajemna nienawiść. Tak, przyjemne chwile są dobre, ale nie ma to jak dreszcze złości wywołane inną osobą. Kłótliwa z niej baba i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nawet uważa to za całkowicie zdrowe i przyjemne. Jakoś trzeba rozładować nadmiar energii od czasu do czasu. Wilczyca jest dość spokojna jednak wystarczy mała iskra, by rozpalić ogień. Nie wie skąd to się niej wzięło, jednak nie zamierza z tym walczyć, być miła na siłę. Na szczęście Ongaku polubiła, ta wesoła, młoda osóbka, okazała się być o wiele mniej wkurzająca niż mogłoby się wydawać na początku. Ba, może nawet będzie z tego przyjaźń?
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
- Myślę, że z tym nie będzie problemu - oznajmiła radośnie, że swoim uśmieszkiem, z którym prawie nigdy się nie rozstawała. A po co ma to robić? A po co ma przechodzić na pesymistyczną część obecnego życia? No właśnie! Najlepiej będzie, zarówno dla niej, jak i jej znajomych, żeby nie zmieniała swojego charakteru. I choć może to wydawać się dziwne, że łatwo nabiera się na słowa innych, ona wie swoje. Potrafi rozpoznać, czy ktoś ją wykorzystuje, czy też naprawdę lubi - ona to odczuwa, emocje panujące wokół niej, każdy oddech, każdy dźwięk, jego ton... To właśnie znak rozpoznawczy wszystkiego, albowiem słowa mają ogromną moc, większą, niż mogłoby się wilkowi wydawać. - Ja wszystko robię bezinteresownie, więc chciałabym prosić Panią o to, żebyś mi nie składała przysług.
Po tym uśmiechnęła się ponownie ciepło i przyjacielsko, chwytając w łapki etui na instrument do grania, tutaj jest to jeden z mniejszych, o ile się nie mylę, najmniejszych z tej kategorii! Guziki wydały charakterystyczny dźwięk, zwiastując ogromny zapał dziewczyny do muzyki. Po chwili w jej lewej łapie pojawiło się drewniane pudło, a w prawej - smyczek do wydawania dźwięków za pomocą strun przywiązanych do skrzypiec. Na początku młoda sprawdziła, czy wszystko jest dostojne, albowiem Jiyuu nie chce, by coś złego z tego występu wyszło. Wskoczyła tak oto na kamień, spojrzała z ogromną nadzieją w serduszku na ciemne niebo, a potem powiedziała kilka słów:"Gwiazdy lśnią w nocy". Brzmiały one tak, jak wspomniałam, lecz z nutą dziecinnego nader głosiku.
Waderka wstała więc na dwie łapki, machając radośnie ogonkiem, jakby był wiatrakiem o sporej mocy. Położyła na lewym ramieniu owy instrument i zaczęła odtwarzać kompozycję znaną również przez dzieci, jak i dorosłych: Twinkle, Twinkle Little Star.
Panowały wtedy różne kolory, zarówno niebieski jak i czerwony, pod ich wpływem dziewczyna wydobywała coś, czego muzycy nie mogli wcześniej, kierując się tylko i wyłącznie partyturą. Wiatr zahulał mocno w sierść jak i towarzyszów, tak i słuchaczy. Ale to, czy będą słuchać angielskiej melodii wszyscy, zależy tylko od nich, prawda? Ongaku nie zmusza wszystkich dookoła, by ją słuchali.
Tak oto pokłoniła się pod koniec.
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Shiraga zaklaskała radośnie, melodia była prosta, ale bardzo przyjemna i nastrojowa. Tego właśnie oczekiwała, widać było, że młoda ma talent. Sposób w jaki grała, skupienie, radość jaką z tego czerpała stanowiły piękny obraz jej osobowości i miłości do muzyki. Wilczyca nie zna się na muzyce, nigdy nawet się nią nie interesowała. A jednak dzięki Ongaki poczuła się jak najlepszy koneser muzyki, odkrywający dźwięki melodii. Nie ma co ukrywać, spodobało jej się to wykonanie i było to niej widać.

Wspaniale! Podobało mi się, widać, że masz do tego smykałkę. Cieszę się, że tak się w to wczuwasz i oddajesz temu całe serce. A przysługę zachowaj, moja nieziemska cudowność jeszcze kiedyś uratuje ci tyłek. Wiem o czym mówię, będzie to moje podziękowanie za muzykę. Tak więc, jeśli będzie miała jakiś problem, mów, nie krępuj się nawet przy MNIE.

Na jej pyszczek wdarł się uśmiech z lekką nutą wyższości, ale nadal przyjazny. Przeciągła się porządnie, aby rozprostować kości i stawy, a następnie usiadła oddając się delikatnemu dotykowi wiatru. Shiraga nie zamierza się zmieniać, toteż pokazywanie jak niesamowita jest, sprawia jej radość nawet jeśli jest to narcystyczne. Niestety, trzeba będzie przeboleć tą jej stronę.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Przysłuchiwała się z trochę zmieszanymi uczuciami. To co powiedziała biała wedera wydawałoby się być żartem ale Jessi wolała zachować leciutki dystans. Niby było ich trójka ale ona czuła się inna, ta najmłodsza, ta która najmniej wie. Zaśmiała się na salut Jyiuu i od razu poprawił się jej humorek. Obiegła jeszcze raz wilczyce dookoła. Skoczyła na drzewo i sprawnie się na nie wspięła, to jedyne które umiała dobrze robić. Wtedy odcinała się calutkiego świata, teraz też się tak stało. Była już bardzo wysoko, pogrążona w myślach nie dojrzała mokrego kawałka kory. Łapką stanęła na niej lecz długo to nie potrwało, ześlizgnęła się i zaczęła spadać w dół. Obijała się o wystające konary i próbowała je złapać. W panice udało jej się końcówką łapki dosięgnąć jednego, zawisła na nim ale podciągnąć się nie dała rady. Była zbyt zbolała, może także przerażona. Jęknęła przeraźliwie i spojrzała błagalnie w dół. Do ziemi zostało jeszcze kilkanaście metrów, za dużo by zeskoczyć. Kończyna na której się trzymała zaczęła robić się sina i bardzo boląca, z powodu uderzeń.

- Ratunku !! - pisnęła przerażona
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Dziewczyna ucieszyła się, gdy młoda osóbka, jaką jest Jessi, dobrze odebrała muzykę. I chociaż większość ją lubi, nie wszyscy z naszego otoczenia muszą uwielbiać jeden gatunek. Odtwarzanie kompozycji dla Jiyuu stało się zbyt nudne, dlatego zmienia im rytm, nadaje własne, lepsze brzmienie i dodatkowo szczypta emocji - oto przepis na sukces, by chociaż inni wsłuchali się w melodię wydobywającą się za pomocą smyczka i paluszków wadery. Nie miała ochoty zapytać, co tutaj szczeniak robi, dlaczego śpi pod gołym niebem, bo tak i robiła niedawno blondynka, gdy rodzice nie zwracali na nią w ogóle uwagi, a jak już to o przyszłość. Matka chciała, by ta została jakąś lekarką, która leczyłaby ludzi, a skąd oni pochodzili? Z wojny, z polowań. I chociaż bez żadnych wymagań uleczyłaby przybyłych wojowników i łowców, miałaby na swoich barkach dziwne uczucie, jakby pomagała innym zabijać... A ona tego nie chce.
"Nikt nie lubi, gdy układa się mu życie" - pomyślała, lekko śmiejąc się, ale nie psychicznie czy coś. Po prostu sama od siebie, bez żadnych wymagań do tego. Przy okazji zakryła swoją kufę leciutko łapką.
Oczywiście nasza muzyczka nie zapomniała zejść z kamienia, wykonując całkiem ładny, jakby była baletnicą, przeskok
- Dla mnie to czysta przyjemność! - powiedziała z radością Ongaku, a jej wzrok wędrował raz na Shiragę, raz na młodą Jessi. Czy jest coś innego lepszego, niżeli pierwsze spotkanie nieznajomych osób? I chociaż było ono pierwszym ze wspomnianymi osobami, czuła się tak, jakby była w tym towarzystwie od bardzo dawna, jakby ta więź trwała latami. - Naprawdę mówię, przysługi mi nie są potrzebne. To, co robię, jest całkowicie bezinteresownie. Śmiem twierdzić, że melodia spod moich łap brzmiałaby inaczej, gdybym robiła to dla zarobku.
Jej uwadze nie umknęła biegająca wokół dziewczyny Jessi. Właśnie w tym momencie uczennica przypomniała sobie, jak to próbowała znaleźć lwa z legendy - w całkowicie ciemną noc, pełną niebezpieczeństw, mimo to z ogromnymi pokładami optymizmu oraz szczęścia. Zwykło się twierdzić, że: "Nadzieja jest matką głupich", ale należy pamiętać o jednym - każdą matkę się kocha! A to, co mała zrobiła następnie, całkowicie ją zamurowało - weszła na drzewo. No tak! Przecież od dawna tego blondynka nie robiła, od kiedy zaczęła nawiązywać bliskie relacje ze swoim mentorem, coś w stylu córka-ojciec. Aż się jej zatęskniło za tymi czasami, i chociaż wydaje się to być dosyć dziwne, nie płakała ciągle za nauczycielem, bo według niej nie jest warto się poddawać. Nie po tym, co przeszła!
Po chwili do jej uszu dotarły głośne szelesty oraz krzyki szczeniaczka, najprawdopodobniej (według teorii skrzypaczki) spadła niechcący z drzewa podczas wspinaczki. Wtedy dziewczynie trochę zachwiała się równowaga: "Co robić?! Co robić?!" - zadawała sobie pytania, a czas uciekał. Tak oto ustawiła się pod smykiem, stojąc zwarto i niepowstrzymanie.
- Jeżeli się nie boisz, opuść łapką gałęź! Jestem pod tobą, więc spadniesz na mnie! - odezwała się troszeczkę przerażona, albowiem nie zwracała obecnie uwagi na to, co robi. I chociaż mogłoby się wydawać, że po prostu złapie Jessi na plecy, mogłoby to się skończyć trochę źle dla jej tułowia. Przy jej głupkowatej reakcji mogłaby nie złapać łapkami szczeniaka, co skończyłoby się źle, dlatego ta opcja była najbardziej korzystna dla prawie wszystkich. Dodatkowo tutaj chodzi o sekundy, a wchodząc na drzewo, Jiyuu mogłaby sama narobić sobie jeszcze większych problemów.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Jessi nie była pewna co do " skoku ", jej głupie szczenięce pomysły zawsze dawały zły efekt. Ehh jak ona nie lubiła przysparzać komuś problemu, w dodatku swoją głupotą. Popatrzyła w dół Jiyuu naprawdę stała pod nią. Ale czy się puścić ? Może zrobić nowej znajomej wiele krzywdy.

- Nie, nie zrobię Ci krzywdę ! - krzyknęła przerażona.

Szczenię zacisnęło ząbki, łapa coraz bardziej sina cierpła z bólu. Jak to mówią " życie przeleciało jej przed oczyma ", no może nie dokładnie tak ale przypomniała sobie jak to narobiła kłopotu swej znajomej niedźwiedzicy. Czy nawet sama sobie, jeszcze trochę a skończyła by jako obiad.W końcu nie wytrzymała ześlizgnęła się z konaru, mimo swej woli.

- Obróć się na grzbiet, złapiesz mnie łapkami ! - zdążyła krzyknąć lecąc z wysokości i przypominając sobie jak niedźwiedzie to robiły.

/ Sory za długość, i za przysparzanie problemu xD
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Odnoszę wrażenie, że mówi tak każdy artysta, którego muzyka albo sztuka by się nie sprzedała. Uważam, że to bardzo dziecinne podejście. To, że utrzymujesz się z tego co robisz nie sprawia, że nagle tracisz tą umiejętność. Nie wpycham ci zapłaty jakby było to nie wiadomo co, ot zwykła przysługa jako podziękowanie.Daję ci coś co może ci się naprawdę przydać, pomoc w kłopotach czy innych problemach. Odrzucenie tego dwa razy to już zasadniczy brak manier i dobrego wychowania. Prawdziwego artysty nie określa bezinteresowność tylko talent i poświęcenie.

Shiraga poruszyła ogonem obserwując tak jak Ongaku szczeniaka. Bawił się jak każdy inny, było to na swój sposób urocze. Chwilę później zaczął wdrapywać się na drzewo z prawdziwą wprawą. Ona nigdy tego nie umiała, może dlatego, że była zbyt leniwa, albo dlatego, że jest wilkiem, nie małpą. Któż to wie? I jak to w życiu bywa coś musi się stać i Jessi się poślizgnęła. Wilczyca słyszała tylko łomot i łamane gałęzie. Chwilę potem widziała panikującą Ongaku, która w akcie bezradności albo i jedynego pomysłu ustawiła się pod drzewem z rozwartymi ramionami. Dzieciak zaraz spadnie i się połamie jak czegoś nie wymyślę. Jak zleci na skrzypaczkę też może być źle, cóż za zastanawiająca sytuacja. Wilczyca zaczęła szybko myśleć nad jakąś alternatywą, która się obraziła i postanowiła nie oświecić wilczycy. Na szczęście (lub nie) długo myśleć nie musiała bo wilczek zgodnie z zasadą grawitacji już leciał w dół. Shiraga szybko ruszyła pod drzewo aby pomóc koleżance, ale we dwie będzie gorzej łapać niż samej. Czas pokażę, czy pozostali wyjdą z tego cali.

(Wiecie co? Już dwa razy post dzisiaj przez was zmieniałam! Idę się pszyrki uczyć xD)
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Post niezwykle krótki będzie, bo nauka mnie pogania i trzyma za twarz, mówiąc swoim smętnym, gorzkim głosem: "Ucz się, ucz się, ucz się..." i tak w nieskończoność.
Wszystko zbyt szybko się działo, każdy ułamek sekundy był dla niej wyczuwalny niczym jedna milisekunda, a potem jeszcze mniejsze i jeszcze mniejsze. Andrealina znacznie wzrosła, dziewczyna teraz działała w połowie za pomocą jej mózgu (ptasiego) oraz za pomocą jednej z najważniejszych rzeczy - mózgu. Po chwili dziewczyna usłyszała kolejne słowa malca, a potem jego upadnie w dół. Po krótszej chwili, nawet bardzo krótkiej, stanęła obok niej Shiraga, która także ruszyła z pomocą. Ustąpić czy może pozwolić dorosłej samej działać? Czy młoda nie będzie tutaj tylko przeszkadzać? Takie pytania rodziły się w jej łebku, ale czas nie pozwalał na długie myślenie.
Jej serce biło niesamowicie szybko, być może sytuacją przejęła się nawet bardziej niż Jessi, jednak postanowiła działać. Tak oto stanęła na dwóch tylnych łapach, wysunęła przednie do przodu, by móc z łatwością złapać szczenię podczas upadania w dół. Powinno to być dziwne, ale Ongaku spróbowała podnieść na dwie łapy koleżankę, chwytając ją za dwie łapy. Ale czy to zrobi (oraz czy zachowa równowagę), zależy już tylko od niej.
Myślę, że warto by tutaj było dodać, że chodzi tutaj o złapanie za pomocą chwytu (wyobraźcie sobie, trochę trudne to będzie). A jak on wygląda? Obydwie osoby chwytają się z łapy, tworząc "sieć". Pozwala to na użycie wszystkich rąk, by uniknąć wypadku Jessi. Nie, ona nie wpadnie prosto w dziurę, ponieważ ręką jest ustawiona pod kątem.
Rozpisałam się? To się okaże! A tak w ogóle to dzisiaj mój ostatni post.
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
(Tak mała ilość tekstu zaprawdę rani me oczy. xD Jednak uczyć się trzeba i życzę ci powodzenia. Jaki rap, yo.)

Kobieta szybko załapała o co chodzi, choć stanie na dwóch łapach do jej umiejętności nie należało, z pomocą Ongaku zrobiła to i utworzyła chwyt. Wysiliła się maxymalnie by zachować równowagę i móc w bezpieczny sposób złapać malca. Teraz tylko sekundy dzieliły ich od porażki lub zwycięstwa ich misternego planu ratunku szczeniaka. Shiraga miała nadzieję, że to się uda i nic nikomu się nie stanie choć już była w stanie stwierdzić, że malec nieźle się poharatał, jeżeli (co gorsza) nie połamał. Już sobie obiecała, że jak na straszą babę przystało, nieźle okrzyczy Jessie za robienie kłopotu i szarganie jej nerwów. Przecież to szkodzi urodzie, a o nią trzeba dbać. Poza tym takie nieodpowiedzialne wdrapywanie się zbyt wysoko mogło nawet doprowadzić do śmierci małej. Jeszce tego by brakowało, martwy szczeniak na dzień dobry. Jednak za dużo tu gdybania, a za mało działania, a trzeba się postarać.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Jessi leciała w dół, dobrze wiedziała że czeka ją poważna rozmowa, tak tego nie lubiła. Była już coraz bliżej wilczyc aż w końcu nadszedł ten moment gdy trzeba było wylądować. Wpadła w środek łap wilczyc bez mniejszych problemów, nie zrobiła sobie krzywdy ( podczas upadku, wcześniej niestety tak łapa sina, boląca ) Miała też nadzieję że nie zrobiła nic nowym znajomym. Taaak... piękny początek znajomości. Kiedy jej łapy dostały gruntu usiadła bo wiem nie umiała utrzymać równowagi na trzech łapach a stanięcie na tej było wręcz niemożliwe. Spuściła głowę nisko, nie potrafiła spojrzeć wilczycy w oczy, tym bardziej wydusić słowo...

- Dzię.. Dzię... Dziękuję - wyjąkała wreszcie roztrzęsiona.

Z trudem uniosła łapkę do pyszczka i pojęła ją lizać. W oczach kręciły się jej łzy, z trudem utrzymywała je pod powiekami. Najchętniej zapadłaby się pod ziemię, i nigdy z stamtąd nie wyszła. Co teraz zrobić ? Co powiedzieć ? Najlepiej chyba nic. Opuściła łapkę z powrotem na zięmię i podniosła wzrok na towarzyszki. Na jej pyszczku widać było smutek, wstyd. Postanowiła, że nie powinna robić więcej problemu i odejść, teraz nie wchodziło to w gre ale później...

~ Co ja narobiłam ? ~ tego typu  myśli zaprzątały jej mały łebek.


Powróciły wszystkie wspomnienia z przeszłości, te niemiłe. No i myśli że matka mogła ją pozostawić z powodu jej niegrzeczności. Ale czy to był prawdziwu powód ?! Powód by zostawić szczenię same ? Bez opieki ? Na pastwę losu ?!
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Wilczyce złapały szczenię i położyły na ziemi. Shiraga od razu zauważyła stłuczoną łapę, co potwierdziło niemożność stania Jessie. Na szczęście nie było widać, że zrobiła sobie coś więcej i akcja ratunkowa okazała się sukcesem. Kobiecie nie umknęły także łzy w oczach małej i spojrzenie ukazujące wielkie zażenowanie i wstyd. Nie ma się co dziwić zrobiła niemałego zamieszania przez swoją odpowiedzialność. No, a teraz gwóźdź programu czyli wielki opieprz. Będąc najstarszą, Shiraga czuła się do tego odpowiedzialna no i lubiła krzyczeć na ludzi. Gotowi? Start!

Czy ty dziecko oszalałaś? Wiesz jak mogło się to skończyć? Ja rozumiem wejść na drzewo, ale żeby zaraz na sam czubek? Przecież to musiało się tak skończyć, pragnę ci z łaskawości mej przypomnieć, że nie jesteś małpą tylko wilkiem. Nie byłoby gałęzi po drodze i zaraz mielibyśmy kupę krwi na ziemi, może od razu powinnam była cię zjeść. Poza tym strasznie nas zaskoczyłaś, szczęście, że Ongaku szybko coś wymyśliła. Zmarszczki mi wyskoczą przez ciebie, niedopuszczalne! Oczywiście cieszę się niesamowicie, że nic ci nie jest. Uważaj na przyszłość proszę bo osiwieję na starość (he he, taki żarcik). A teraz pokaż mi tę nieszczęsną łapkę, zobaczymy z czym mamy tu do czynienia.

Podeszła do Jessie, delikatnie unosząc jej łapę bardzo ostrożnie zaczęła ją oglądać. Oceniła szybko szkody dochodząc do wniosku, że to tylko poważne obicia, które zejdą po paru dniach. Pomimo złości było jej szkoda dzieciaka, Jessie się wystraszyło jak każdy w jej wieku. Może nie powinna była, aż tak krzyczeć? Ale skoro nie ma tu jej matki to ktoś musiał to zrobić. Dzieci czasem tego potrzebują, metody wychowawcze. Ehh, ale jak to zawsze było? Najpierw krzyczysz, potem kochasz? Z tym będzie gorzej, ale co tam. Starsza wilczyca usiadła koło Jessie, obejmując ją ogonem i zaczęła lizać jej obolałą łapkę. Miała szczerą nadzieję, że mała trochę się uspokoi. Chociaż nie miała pojęcia czy robi to dobrze, starała się jak umiała.

Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Jessi trochę się uspokoiła, spojrzała na wilczyce ze smutkiem.

- Przepraszam - wyszeptała.

Nigdy nikt na nią nie krzyczał, to był ten pierwszy raz no ale kiedyś musiało to nadejść prawda ? Rozumiała złość Shiragi, wiedziała też dobrze za co została okrzyczana. Słowa wedery " A może od razu powinnam była Cię zjeść " trochę zabolały szczeniaka, z powodu złego doświadczenia. No w końcu zawiodła wszystkich dookoła, zbłaźniła się. Ona zawsze miała takie głupie pomysły, nigdy nie była świadoma zagrożenia no w końcu jak to mówią " Najpierw robi potem myśli ". Od tych rozmyślań nowe łzy napłynęły do oczu młodej.

- Przepraszam - zaszlochała próbując ukryć łzy co najwyraźniej jej się nie udawało - Przepraszam

Nikt też nigdy o nią nie dbał i zaskoczyło ją to co zrobiła wilczyca. Widać było, że Shirga i Ongaku naprawdę przejęły się tym co stało się małej.

- Przepraszam - zdawało się, że mała tylko to słowo w tej chwili umiała powiedzieć - Przepraszam

( Przepraszam za kłopoty, postaram się już ich nie przysparzać :D, Ale taka już jestem, post krótki bo jak już to powiedziałyście uczyć się trzeba )
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Oczywiście jej uwadze nie umknął wielki, ogromny, straszny ochrzan przez Shiragę. Niestety, ale Ongaku nie potrafi krzyczeć na kogoś, ale krzyczeć w oddali - już tak. Nie wiedziała, co zrobić... Jeżeli uzna, że to, co zrobiła Jessi, było dobre, także otrzyma mocno po łbie. Ale też i nie może dać ogromnego stresu dla dzieciaka. Łzy małej zauważyła również Jiyuu, która, mówiąc wprost, nie potrafi nakrzyczeć.
- Jessi, nie płacz... - powiedziała do szczeniaka z goryczką smutku. - Przestraszyłaś nas, ale obiecaj, że już będziesz mniej wchodzić na drzewo, okej? Jedynie w razie ogromnej konieczności, dla przykładu, jakby ktoś cię gonił.
Ongaku podeszła do poszkodowanej, patrząc dookoła niej. Warto dodać, że rzeczą dosyć niepokojącą są ogromne siniaki na łapie, które uniemożliwiały chód owej istotki. Zaciekawiło to dosyć dziewczynę, jednak tak czy siak, nie można pozostawić Jessi samej przez kilka dni - ktoś musi nad nią czuwać. Przecież nikt nie chce źle, pomimo zaistniałej wcześniej sytuacji, prawda?
- Nie przepraszaj, Jessi - powiedziała, ocierając delikatnie łapką płynące z jej oczów łzy. - Wilki i inne stworzenia również popełniają różne głupstwa.
Przepraszam, że post jest OGROMNIE krótki, albowiem mam jeszcze godzinkę wolnego, a nauka wciąż brnie do przodu. Zastanawiam się, kto wymyślił trzy głupie kartkówki w jednym dniu. Chemia, historia, geografia - może jeszcze frytki do tego? Ale jak mówiono: "Uczyć się trzeba", jednak z przerwami na forum i herbatę. Jeszcze raz przepraszam ;_;.
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Ja głupstw nie robię, nie wiem co masz na myśli- pomyślała. Shiraga zauważała jak miękka jest Ongaku, pewnie by tak nie nakrzyczała na małą. Może to i lepiej? Nie, zdecydowanie Jessie należał się solidny opieprz. Jeszcze te jej ciągłe przepraszam, jakby się płyta dziecku zacięła. Raz wyciągnij palec dobroci, a zeżrą rękę. Wilczyca nie miała zamiaru opiekować się na nią na dalszą metę, po pierwsze- nie umiała, po drugie- nie chciało jej się. Poza tym stwierdziła, że zrobiła już wystarczająco dużo, resztę zostawi jakiemuś złotemu sercu. Oczywiście cieszyła się, że już sytuacja opanowana i wszyscy żyją, polubiła obie te istoty.

Mam nadzieję, że już wyciągnęłaś wnioski ze swojego zachowania. Nie zawsze obok będzie ktoś kto ci pomoże. I nie przepraszaj bo już uszy więdną od słuchania. Staraj się nie chodzić na łapie to wszytko będzie dobrze.

Kobieta niczym mentor po skończonym wykładzie, dumna z siebie wstała i stanęła obok Ongaku. Przeczuwała, że to nie pierwsza taka akcja z Jessi i nie ostatnia. Geh, zapewne będzie to trudfne dziecko.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
*piszę, bo jakoś Jessi nie pisze xD*
Ongaku uśmiechnęła się do małej i jeszcze raz powtórzyła swój zestaw słów: "Wszystko jest już dobrze". Po chwili rozciągnęła się, dając łapki do przodu oraz zawijając swój długi jęzor niczym dywanik w dworze jakiegoś króla. Wystarczyło jej kilka sekund, by znów się odezwała, ale tym razem w innym znaczeniu, nie w sprawie wypadku. Już przestał to być temat zainteresowań, bo przecież trzeba potrafić zapominać oraz wybaczać.

"Ciągnięcie tego samego tematu będzie trudniejszym kawałkiem chleba do przełknięcia".

Tak oto Jiyuu pomachała radośnie ogonkiem, jakby poprzednia atmosfera znów zasiedliła się w jej serduszku. Robiąc głęboki oddech, wreszcie wypowiedziała te słowa, które ułożyły się w łatwe do rozłożenia zdanie.
- Skąd pochodzicie? - zapytała z zaciekawieniem w swoim dziecinnym głosie. - No wiecie, trochę mnie ciekawi to... - wtedy chwyciła się za swój mizerny łebek.
Ongaku chwyciła radośnie skrzypce, dając je znowu na plecy, bo przecież jakoś musiała złapać spadającą z drzewa Jessi, co nie? Ptaki zaczęły znowu radośnie śpiewać a zza chmur wyszło długo oczekiwane Słońce. Zaćmienie trwało prawie przez jej całe życie, dopiero teraz mogła się cieszyć nim w pełni - albowiem co to za świat, który jest bez kolorów i taki smutny, niezbyt ciekawy? Kto chciałby w takim mieszkać? Na twarzy dziewczyny pojawił się znowu przyjazny uśmiech, pełen radości ze strony wilczycy do wszystkich. Jakoś nie potrafiła się smucić, no chyba że w oczywistych sprawach, jednak stara się przypominać mentora jako dobrego lwa o wielkim sercu. Nie da się tego przełamać, po prostu każdy z nas się smuci, jak jego najbliższa osoba z wszystkich opuszcza zieloną planetę i idzie w nieznane...
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Kupiłam se dzisiaj 2 książki, osiągnęłam najwyższą szczęśliwość tego tygodnia. >.<

Wilczyca padła na grzbiet dając sobie spokój z Jessi, swoją rolę odegrała, teraz czas zrobić wielki odwrót. Była z siebie dumna, uratowała szczenie, naskoczyła na nie jak rasowa matka i jeszcze okazała mu swoją dobroć- czyż nie jest to początek Shiragi lwie serce? Pewnie nie, ale wmawiać reszcie można. Jakby tak pomyśleć to na brata też tak krzyczała, piękne czasy. Szkoda, że nie wrócą, albo i nie? W swoich rozmyślaniach iście egzystencjalnych doszło do niej pytanie Ongaku. No tak, tęczowa nadal umila mi czas.

|Skąd pochodzę? Z dużo zimniejszego miejsca, gdzie zlewam się z okolicą i zasadniczo całe życie próbuję przeżyć. Jak tak pomyślę to jest tam łatwiej, zginiesz tej nocy albo nie. Taka księżycowa ruletka, he he. Dokładniej, północna Azja. Ja jestem ciekawsza twojego pochodzenia i historii, musi być to strasznie interesujące. Zwłaszcza miłość do skrzypiec.

Zastanawiało ją to od jakiegoś czasu, skrzypce to nie jest zwyczajne zajęcie dla wilka. Raczej rzadko spotykane, w sumie ona żadnego takiego osobnika nie zna ani nie spotkała. Może dlatego, że jej miejsce urodzenia nie wpływało na rozwój muzycznej duszy. W domu się od dziecka polowało, próbowało ogrzać jak mocniej przygrzmociło zimnem. Czy był czas na zabawy, śpiewy, tańce? Mamusia nawet kołysanek nie nuciła, chyba nie umiała, a to znaczy, że babunia też tego nie robiła. Czyżby wilki syberyjskie były ułomne w sztukę? A to ci heca, w sumie sama Shiraga była potwierdzeniem tej teorii.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Wiatr zaczął hulać na lewo i prawo, próbując coś przekazać. Powoli liście zaczęły opadać z drzew, jakby tańczyły w powietrzu, wpadając dosyć często na Ongaku. Dziewczyna zaśmiała się radośnie, albowiem zbliżała się wielkimi krokami jesień, taka złota i piękna! Nie dla wszystkich, ale dla niej - na stówkę! Kiedy to ona ma urodziny? A bo ja wiem? Jednak śmiem powiedzieć, że jeszcze trochę, trochę i moje urodziny. Wiem, że to głupie, chwalę się i tak dalej, ale dla mnie to dosyć fajne wydarzenie, lecz życie ze świadomością, że za każdym razem się starzeję, jest trochę straszne. Myślę, że czas powrócić do posta, a nie mojego żmudnego życia użyszkodniczki oraz innych gatunków ludzi w internecie. Tak oto Jiyuu położyła się na brzuchu, machając swoim puszystym ogonkiem (czy zmiana wyglądu tutaj obowiązuje?), pokazując prawie białe ząbki od czasu do czasu, ale nie po to, by kogoś przestraszyć, lecz po prostu się uśmiechała. A jej uśmiech był jakiś wyjątkowy - nie chodzi mi o to, że reklamowała typową pastę Colgate, myjąc je codziennie, ale po prostu dodawał jej i być może wokół niej osobom otuchy, lecz stwierdzić nie mogę, czy tak myślą, bo przecież skrzypaczka nie potrafi czytać w myślach, poza tym - jest do bardzo niegrzeczne.
- Jest tam bardzo zimno? - spytała zaciekawiona samiczka, dając swoje łapki coraz bardziej do przodu. - Co to jest Azja?
Nie oszukujmy się, ale nasza tęczowa nie posiada zbyt dużego umysłu na temat geografii oraz innych tego typu rzeczy, jednak myślę, że jest za to dobra z muzyki oraz uszczęśliwiania innych. Ej, Ongaku! Może zostań psychologiem?
- Ja? Śmiem powiedzieć, że były to tereny bardzo przyjazne. Po prostu szłam przed siebie, biegłam i gnałam często w niebezpieczeństwo, sprowadzając rodzicom sporo kłopotów. W watasze, w której byłam, istniał wierszyk o legendzie mieszkającej obok nas, dlatego postanowiłam, że w nocy się wymknę oraz sprawdzę, czy to prawda. Jednak uważam, że już wcześniej spotkałam to stworzenie, ponieważ jego ślepia były bardzo widoczne w nocy. Tak oto, pędząc i potykając się o własne łapy, wpadłam do studni z wodą, a na jej dnie porośniętym mchem, zauważyłam zielone światełko. Tak oto podpłynęłam po nie, aż obudziłam się w dziwnej jaskini, a w niej mieszkał lew - zaczęła opowiadać dosyć ciekawie swoją historię, jednak brzmiała ona dziwnie, jakby została wyssana z palca, bo kto przecież jej uwierzy, że wychował ją w większości lew? - Wiem, że to może brzmiać dziwnie, jednak to się zdarzyło naprawdę. On stał na dwóch łapach oraz grał piękne melodie na tych skrzypcach, które obecnie przy sobie noszę.
Dziewczynka znowu pomachała ogonem na lewo i prawo, jakby robiła to codziennie, a po chwili zaczęła wytwarzać niewielki, aczkolwiek przyjemny wiaterek. Na jej kufie malowało się ogromne szczęście, jakby była zadowolona z tej rozmowy - co jest lepszego, niżeli rozmowa z kimś, jakby się tego kogoś znało od kilku lat? Jeszcze herbata i idealna atmosfera, by cieszyć się z małych szczęść.
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Widzę cię, więc obowiązuje xD Powiedz, którego masz, to ci życzenia złożę (znaj mą dobroć).

Am, nie jesteś z tych wiedzących co? Zaśmiała się i leżąc na grzbiecie, łapkami wyrysowała w powietrzu okrąg. To jest Ziemia, duża, mniej więcej okrągła kula. W większości zalewa ją woda, ale jak nie trudno zauważyć mamy też ląd. Kiedyś był on jedną całością otoczoną oceanami, ale po wielu latach pękł tworząc mniejsze części zwane kontynentami. Demonstracyjnie pękła łapkami swoją kulę, próbując to jakoś zobrazować. Szczerze powiedziawszy podobało jej się, że może kogoś czegoś nauczyć. Nigdy z nikim nie dzieliła się wiedzą, ewentualnie informacjami albo bajeczkami wyssanymi z palca. To jakby uczyć rodzeństwo, więc wilczyca starała się omawiać w miarę prosto i przystępnie. Wyobrażenie sobie tego może być jednak trudne, jesteśmy tak małymi istotami żyjącymi na tak dużej planecie. Skąd Shiraga to wie? Skoro silna nie jest, to chociaż mądrości nabrała od rożnych osób. Inteligencja często wypiera siłę mięśni, możliwe jednak, że mówią tak tylko chuderlawe inteligenciki. Po rozpadzie, na czasy dzisiejsze przypada 6 kontynentów, nieściśle 7. Azja jest jednym z nich, właściwie jest największa. Wielki kawał suchego lądu. A do zimna, tak było tak zimno, ale mam grube futro, więc dało się żyć. Tak profesor biała sierść zakończyła swój krótki, acz myślę treściwy wykład. Można się kłaniać i całować łapki. Miała tylko nadzieję, że Ongaku jest kumata i nie będzie musiała powtarzać. Historia dziewczyny rzeczywiście była dość nieprawdopodobna. Lew wychowujący wilka, grający na skrzypcach? Dobre na bajkę dla dzieci, aczkolwiek Shiraga uwierzyła. Z prostego powodu, dlaczego Ongaku miałaby kłamać? Nie takie rzeczy dzieją się na świecie, to też można przełknąć. Czyli to on cię wychował? Odeszłaś od rodziny żeby mieszkać u lwa grającego na skrzypcach? Trochę dziwne, zwłaszcza, że w domu miałaś dobrze. Skoro masz jego instrument, to co się z nim stało? I czy miał wielką grzywę, nigdy nie widziałam lwa, fajne mają te kudły?
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
- Niestety, ale nie zdążyłam jeszcze zobaczyć całego świata... - wtedy młoda chwyciła się za swoją główkę, patrząc cały czas na teraźniejszą mentorkę. Czemu nie ma przyswajać innej wiedzy? No właśnie, im więcej się wie, tym lepiej, ale nie w celach złych, nikczemnych. Albowiem zły wilk bądź inne stworzenie będzie mogło następnie ją wykorzystać do uzyskania władzy nad zieloną planetą, jednak Jiyuu taka nie jest - nie ma zamiaru nad niczym i nad nikim władać. Nie w niej są żyły i krew przywódcy, raczej osoby o optymistycznym nastawieniu do życia, ceniącej spokój i pokój. Być może to będzie dla większości dziwne i śmieszne, ale Ongaku nie potrafi się bić, więc jest po części niczym pacyfista, jednak wie, że w szczególnej konieczności należy walczyć.
Dziewczyna z zaciekawieniem wilka, przechylając swój łebek niczym niewielkie szczenię, dokładnie słuchała słów Shiragi, patrząc na jej łapki. "Ach, czyli Ziemia jest bardzo duża!" - takie słowa rodziły się w jej główce, jednak także inne.
- Skąd się wzięła Ziemia? Dlaczego ten ogromny kawałek lądu rozpadł się na mniejsze? - natychmiastowo waderka zaczęła obsypywać dorosłą swoimi dosyć trudnymi pytaniami, albowiem bardzo zaciekawił ją ten temat. Nie okłamujmy się, Ongaku jest osobą ciekawą wszystkiego i wszystkich, lubi zadawać pytania.
A co do historii dziewczyny, wzięła się ona z piosenki, ale cii! Bardzo ją polubiłam, dodatkowo porzuciłam inną postać, a przy okazji zyskałam lepszą (moim zdaniem) i ciekawszą historię Ongaku Jiyuu. Młoda uśmiechnęła się, myśląc o swoim mentorze-lwie, albowiem posiadała z nim tylko pozytywne wspomnienia, żadnych złych. Rodzice... A co tam ją rodzice obchodzili, jedynie zajmowali się własnymi obowiązkami w zawodzie oraz zostawiali malutką pod opiekę Niańki. Rzadko bywali w domu, ponieważ ojciec został Wojownikiem, a matka Lekarzem. Ciekawe, co nie? Obecnie nie wiedzą, gdzie znajduje się ich córka, poza tym, nie rozpoznają jej tak łatwo. Tęczowe włosy wyróżniały się bardzo, jednak wygląd pandy?! No właśnie!
- Matka u ojciec nie zwracali na mnie szczególnej uwagi, jakbym utrudniała ich karierę... - trochę trudno jest myśleć, że dwie najważniejsze osoby w życiu okazują się być samodzielnymi osobnikami, którzy interesują się tylko własnymi zadkami, jednak taka jest prawda. Skrzypaczka poczuła coś gorzkiego w sercu i w gardle, ale po krótszej chwili odezwała się ponownie. - Nie mieszkałam u niego, po prostu spędzałam z nim większą ilość czasu. Niestety, ale nie wszystko trwa wiecznie - wtedy Jiyuu podniosła łapkę, a na niej usiadł barwny motylek. - Tak czy siak, coś się kończy. Nawet, jeżeli ktoś posiada wieczną młodość. A co do jego grzywy... Była ona taaaaka! - w tej chwili waderka rozłożyła swoje łapki na największą szerokość. - I była miękka. I biała!
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Na te pytania odpowiem ci kiedy indziej, jest to nudne i skomplikowane. Poza tym masz jeszcze dużo czasu na naukę, nie musisz wiedzieć wszystkiego od razu.

Wilczyca zaśmiała się, szczerze spodziewała się takiej reakcji i nawału pytań. Niestety była ona leniwa i nie chciało jej się tłumaczyć kolejnych zagadnień bo zapewne narodziłyby się kolejne pytania. I tak, aż do usranej śmierci. Podobało jej się, że młodsza koleżanka chciała wiedzieć więcej, sama była taka jako szczeniak. O wielu rzeczach przekonywała się sama, o inne pytała wilki z watahy. Jednak prawdziwa skarbnica wiedzy otworzyła się przed nią kiedy odeszła z domu. Ilość nowych doznań była przeogromna. Przypadkowo poznane stworzenia chętniej lub mniej dzieliły się swoją mądrością.

Czym zajmowali się twoi rodzice? Może oceniasz ich zbyt surowo... Biała powiadasz, zacny kolor. Może bym się z nim dogadała. Przykro mi z jego powodu, pewnie był dla ciebie ważny.

Wilczyca zaciekawiła się historią Ongaku. Rodzice nie mający czasu dla dziecka przez chorobliwe gonienie za karierą. Ucieczka do muzycznego mistrza, znalezienie tam prawdziwej radości. W sumie brzmi jak dobry film, aż by się obejrzało. Chyba jednak waderka nie miała tak szczęśliwego życia jak mogłoby się wydawać. Same problemy na tym świecie, aż się żyć nie chce. Nic tylko dać sobie spokój i zagrzebać się w jakimś wygodnym miejscu.

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
- W sumie to jest prawda, zbyt duża ilość wiedzy może czasami źle wpłynąć na uczniów - zaśmiała się lekko, przypominając sobie sytuację z Alastairem, któremu dała do wypróbowania swoje skrzypce, jednak nie wyszło to za dobrze, ponieważ dziewczyna zapomniała dać mu najważniejszych lekcji. Łapa pod złym kątem, zbyt mocne szarpanie strun... Potem jednak zdołała pomóc Aeneasowi, który najwyraźniej zachwycił się muzyką wydobywaną z owego instrumentu, a w dodatku traktują siebie niczym... Rodzeństwo? Chyba tylko to nasuwa mi się na myśl.
Młoda uśmiechnęła się do Shiragi, albowiem uśmiech to chyba jedna z tych rzeczy, której jej pozostała. I słowa mentora przyszły jej na myśl. Mentor powiedział, żeby nie płakała i ciągle się uśmiechała, pokazując swoje prawie bialutkie ząbki. W sumie - w smutku nie ma niczego fajnego, prowadzi on do rozpaczy, jednak nie ma osoby, która go nie zaznała.
- Ojciec był Wojownikiem, a mama Lekarką, obydwoje znikali na sporą część czasu - westchnęła, trochę źle przypominając rodziców, jednak jak to się mówi - każdą matkę się kocha, jak i ojca. - A lubisz, jak ktoś ma ponad trzysta lat? - zapytała z lekkim uśmiechem, patrząc się cały czas na towarzyszkę.
Sorka, że krótki post, ale zaraz idę do szkoły i zaspałam ;-;. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, dodatkowo posiadam telefon tylko do 21, bo nauka, każdy chyba wie, jaka ona jest ważna.
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Nie wiem za jak starą mnie uważasz, ale nie spotkałam nikogo o takim wieku. To w ogóle możliwe? Zapewne pytanie to związane jest z jakąś twoją niesamowitą historią, którą z wyszczerzem mi przedstawisz. Co do twoich rodziców uważam, że powinnaś szanować to co robili. Nie znałaś ich punktu widzenia.

Shiraga wolała nie mówić tego głośno, ale rozumiała rodziców Ongaku. Z resztą, sama postąpiłaby tak samo jak oni. Gonienie za karierą zawsze uważała za bardzo ważne, a dzieci no cóż, trochę w tym przeszkadzają. Nie wątpiła ona w ich miłość, wręcz przeciwnie. Wilczyca założenie rodziny uznała za zbędne, nie ma zamiaru zajmować się bachorami. Nie ma do tego ręki, cierpliwości i czasu. Poza tym jej najdłuższy związek trwał koło miesiąca, nie ma co, zaszalała kobita.

A właśnie Ongaku, może pochwalisz mi się swoimi miłościami? Miałaś już może chłopca? Podziel się ze staruszką jakąś piękną historią przesyconą romansem i romantycznością!

Wilczyca teatralnie złapała się za serce, czekając na fascynującą odpowiedź. Nic tak nie cieszy jak poznanie trochę sfery osobistej znajomego. Ileż to się można wtedy dowiedzieć?!
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
- W tym świecie chyba wszystko jest możliwe, czekam tylko na coś, co mnie zaskoczy w stu procentach. Słyszałaś może o osobach, które z jakiegoś powodu zostają na zawsze młode? Nie dorastają, żyją samotnie, albowiem nie zawsze znajdzie się ktoś, kto zaakceptuje ich prawdę. Wydaje się to być ciekawe, wieczne życie i w ogóle, ale wtedy ono traci sens... - oznajmiła, starając się uśmiechać za każdym razem, lecz z każdą chwilą coraz gorzej jej to szło, niż poprzednim razem. Jakoś przebolała śmierć mentora, tylko strasznie za nim tęskni.
Prawdę mówiąc, jakoś nie znalazła jeszcze sobie jakiegoś chłopaka, jakoś nie czuła do nich bliskości i tak dalej. Ciekawe, co nie? Nie no, nudna historia, jakby została wyssana z palca. Pomimo dojrzewania ogólnego dziewczyny, ona jakoś nie ma ochoty na romansidła, traktuje chłopaków na równo ze sobą, no ba, często się z nimi bawiła w dzieciństwie.
- Chłopa jeszcze nie mam, coś jakoś mi się nie spieszy do miłości - oznajmiła, wystawiając swoje zęby.
Przepraszam za krótki post, ale spieszy mi się i to bardzo! Mam nadzieję, że mi wybaczysz, jednak nie chcę przekładać odpiski na 20 :).
Shiraga
Dorosły

Shiraga


Female Liczba postów : 50
Wiek : 26

     
Chciałabym być wiecznie młoda. Mogłabym zrobić tyle ciekawych rzeczy, które już pewnie nie zdążę przed śmiercią. Poznać nowe osoby, rozszerzyć swoją wiedzę! Coś cudownego, a ilu partnerów można by obskoczyć. Hu hu, dzikie zabawy i inne takie. Samotność wcale nie byłaby taka zła, dla mnie raczej zwykła.

Zauważyła niknący uśmiech Ongaku, dlaczego. Z powodu wyobrażenia samotności, przeżyła już ją? Może po śmierci tego jej mentora. Słaba sprawa, ale Shiraga nie kojarzyła samotności źle. Nie żeby była z tych co ją uwielbiają, ale nie rozpaczała z jej powodu. Wiele czasu spędziła sama, wędrując po ucieczce z wioski. Można się do niej przyzwyczaić, czasem może być lekiem na wewnętrzne rany.
Brak zainteresowania w sferach miłości. Co się dzieje z tymi dziećmi, świat upada. Tego nie da się zrozumieć, straszne. Straszne!

Nic? Zero? Na pewno był jakiś co ci się podobał. No powiedz mi, prooszę. Nie musisz się wstydzić. To już czas najwyższy abyś sobie miłości szukała, albo chociaż krótkiej miłostki.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
- Widzisz, pewnie większość chciałaby być wiecznie młoda oraz żyć latami bądź i wiekami, jednak ten ciężar może być zbyt ciężki. Nie chodzi mi o to, że młodość jest zła i w ogóle, ale o to, że istnieje zasada "coś za coś". Będąc wiecznie młodym, płacisz prawie całkowitym brakiem miłości od innych, lecz także i są od tego wyjątki. Często jest tak, że kochana osoba odrzuca cię, nie mogąc znieść tego, że się starzeje, a ty nie - oznajmiła, wzdychając oraz próbując przywrócić sobie poprzedni, bardziej radosny nastrój. Tak oto tęczowa uśmiechnęła się przyjaźnie do dorosłej, nie chcąc trochę jej martwić swoim nastawieniem. Są przecież inne, przyjemniejsze dla dwóch osób tematy, prawda?
Do jej czarnych uszów dotarły słowa samicy, która najwyraźniej zdziwiła się, gdy młoda powiedziała jej, że jeszcze nie wyrwała żadnego chłopaka. To chyba dla niej trudny temat, bo po prostu... Potrafi kochać, ale nie rozumie tego, jak dwa osobniki o przeciwnej płci mogą to robić. Jej autorytetem był Ongaku, kochała go, ale nie w tym znaczeniu, co wcześniej. Jakoś po prostu nie czuła się zobowiązana do flirtowania, nie jest to chyba jej dusza. A czego dzieciaka nauczysz...
- Widzisz, jakoś żaden z nich mi się nie podobał... - lekko zaczerwieniona dziewczyna chwyciła się za swoją główkę. - W przyszłości może znajdę swoją drugą połówkę...
Czy kogoś pokochała z dzieciństwa? Ach, to były czasy, gdy bawiła się z chłopakami, sprawiając problemy. I chociaż było z tego dużo problemów, nie żałowała swojego zachowania. Walki na kije, czasami wysokoki do lasu, by złapać jakąś zwierzynę bądź trop do niej.
Sponsored content