Jezioro Błękitnej Wody.

Delete
Postać Specjalna

Delete


Male Liczba postów : 60

     
Zachichotał.
- Nie do końca, ale niech Ci będzie, mały. Jestem Twoim wspomnieniem. - Uśmiechnął się. Spoglądnął na słońce, zmrużył oczy, wrócił wzrokiem do młodego.
- Wybacz, ale muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia. - Pogłaskał gryfa po łebku, szczerząc do niego szpilkowate kły w uśmiechu.
Julian
Młode

Julian


Male Liczba postów : 89

     
Kiedy hienopodobny pogłaskał pierzasty łebek, malec wygiął się nieco i naprężył dość, by główkę ku górze skierować, ot, niczym domagający się większej porcji pieszczot kot. Zmrużył na chwilę wyłupiaste i sprawiające wrażenie wręcz nieproporcjonalnie wielkich ślepka, by zaraz jednak otworzyć je gwałtownie i cofnąć się znacznie. Dopiero do niego dotarło. Jak to? Idzie sobie? Dlaczego? Julek zdążył go polubić... Delete był taki duży, mądry oraz miły, a teraz? Zniknie. Pójdzie w cholerę - choć mały gryf nie wiedział jeszcze, gdzie to. Ale kiedyś znajdzie, dowie się i będzie tak samo mądry, jak wróżbita!
- Się zobaczymy się? Kiedyś? - zadał pytania, oczywiście - standardowo - nijak nie przejmując się zasadami budowy zdań. Nauczy się kiedyś! Na pewno.
Julian
Młode

Julian


Male Liczba postów : 89

     
Chyba jednak się nie zobaczą. Chyba Dilejt zrezygnował(a) z zabawy. Julian zasmucił się nieco z tego powodu i podkulił pod siebie ogonek, aby po chwili pociągnąć nosem (bo dziób miał, ale nozdrza także, więc chyba mu pozwolimy?), skinąć smutno łebkiem, rzucić "pa, pa" i odejść w podskokach. Chyba jeszcze nie kojarzył tanecznego kroku z wesołością skoro - pomimo ogólnie złego samopoczucia - uciekł do właśnie tego typu stawiania łapek.

zt.
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
- Możemy zaobserwować iż ten niezwykle niebezpieczny drapieżnik właśnie szykuje się do ataku. - Mówiła Voltuś sama do siebie przyczajona gdzieś w pobliskich krzaczkach. - Proszę zwrócić uwagę na to niebywałe skupienie. - 'Przykucła' brzuchem niemal stykając się z ziemią, tyłek uniosła wysoko ku górze i zamachnąwszy swą puszystą kitą odbiła się od podłoża wprawiając się w krótki lot. - Proszę państwa, możemy właśnie obserwować to dzikie stworzenie w akcji! Co za emocje! - Krzyknęła podczas skoku i zaraz wylądowała na niewielkiej gałązce, która pod wpływem jej ciężaru złamała się wpół. - Ofiara nie miała szans w tym pojedynku. - Dodała jeszcze komentatorskim głosem, by zaraz trochę poobracać się dookoła i poukłaniać wyimaginowanej przez nią widowni. - Dziękuje, dziękuje. Nie martwcie się obywatele, już żadne kreatury wam nie groźne. - Wyszczerzyła się, ale zaraz głupkowaty uśmieszek zszedł jej z pyszczka. Rozejrzała się. Hmm.. jak ona w ogóle się tutaj znalazła?
No tak.. zapewne zwiedzając krainę łapy poniosły ją nad to jeziorko, a całkowicie zajęta zabawą nawet zapomniała o tym, co działo się wcześniej. Cała Volturi.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
"W podskokach poprzez las, do babci śpieszy Kapturek!" W porządku, mamy kilka nieścisłości: wcale nie podskokach, nie poprzez las, nie do babci i nie Kapturek, a raczej nasza droga, niezbyt inteligentna, Charlotte. Paige, Paige, Paige. Pamiętasz Ty Alka, słodkiego samczyka z uroczymi plamkami na uszach, których musiałaś macać łapką? Kolejna nieścisłość: nie Paige i nie Alek. Wstęp z pupy wzięty, bo kawy brak, a pora raczej na przywrócenie się do życia w tenże sposób nieodpowiednią. Także proponuję grzecznie powrócić do Szarlotki, która pojawiła się - słowem znikąd, niczym dzisiejszy dzik przed maską samochodu ukochanego userki - tuż przed potencjalną rozmówczynią.
- Siemka! - zawołała entuzjastycznie, machając łapką. Aż dziw, że udało jej się nie przekręcić owego "trendy powitania", chociaż samo używanie słowa 'trendy' od dawna już owemu 'byciu trendy' przeczy. Kofeiny, mości panno, albowiem zgonu bliską!
- Co tam? Jak tam? - zakwiliła wesoło, następnie popadając w napadowy chichot. Choroba ta, jakże nieznośna i niełatwa w uleczeniu, trzymała się biednej Lottie całe już wieki, przypominając o sobie przy spotkaniach z atrakcyjnymi... wilkami? Psiakrew, Lotka, toś wdepnęła! Gdzie się pchasz?! Na podryw, do samicy?! OHYDA!
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
Zastrzygła uchem i podciągnęła nosem, gdy tylko wyczuła jakąś nieznaną postać najwyraźniej zbliżającą się do niej. W sumie to nic dziwnego, jeszcze niczego i nikogo tutaj nie znała, więc raczej dziwnie było, gdyby wyczuła coś znajomego. Lub usłyszała, lub, lub.. cokolwiek, no. Mniejsza o to. Nim zdążyła się zorientować ów nieznajoma stała tuż przed nią. Odskoczyła natychmiastowo w tył. - O em dżi. Nie strasz mnie tak, kobieto! - Syknęła niczym kot mierząc ją dokładnie spojrzeniem, od góry do dołu. - Ulala, ale chyba skora ci wybaczyć, mości pani. - Zamrugała ślepkami. - Tam? Czyli gdzie? Bo u mnie wszystko w porzo. Nowa tutaj jestem, a ty? Długo tu jesteś? A jak się nazywasz? - Przysiadła, a końcówka jej ogona poczęła żyć własnym życiem zamiatając, bijąc o ziemie raz po raz.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Za. Dużo. Pytań. Charlotte nie była zbyt bystra - to takie wtrąconko, bo możecie nie zauważyć! - także zanim zastanowiła się, jak odpowiedzieć na pierwsze pytanie, zasypana została miliardem kolejnych. Przetwarzanie i Bóg mi świadkiem, na czole wilczycy pojawilo się kółeczko, obracające się niespiesznie, a obok niego ogromny napis 'LOADING'. Chociaż... Nie, to nie tak! To tylko złudzenie optyczne! Nie będzie także, niestety, niczego równie pasjonującego jak zapalająca się nagle żarówka nad jej łebkiem, zwiastująca pojawienie się nowej myśli. Sensownej? Skądże znowu!
- Tu, nie, trochę, Charlotte - odparła, notabene odpowiadając na każde z zadanych pytań, chociaż kosztowało ją to sporo wysiłku, a wypowiedź (z tychże właśnie powodów) poprzedzona była kilkoma sekundami milczenia. Lotka zasiadła wygodnie na podłożu, przyglądają się uważnie samicy. Nie była taka zła, ostatecznie nawet całkiem niezła... Ale do naszej szanownej Szarloty to jej jeszcze daleko, pfff! Z trudem powstrzymała pogardliwe parsknięcie, aczkolwiek bez demonstracyjnego zarzucenia grzywką już się nie obeszło.
- A Ty? - spytała spokojnie, nie dając po sobie poznać, iż uważa się o niebo lepszą, inteligentniejszą, piękniejszą oraz _____________ (tutaj wstaw wszystkie pozytywne epitety w stopniu wyższym, które przychodzą Ci na myśl).
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
Przyglądała się jej ciągle ledwo hamując chichot. Cóż za nieogarnięte stworzenie - pomyślała Volturi widząc jej trud odpowiadania na pytania, chociaż sama też nie połapała się z początku w odpowiedziach zastanawiając się, które z wymienionych słów było jej imieniem. Charlotte jednakże wydawało się najbardziej pasującym, chociaż nigdy jeszcze takowego nie słyszała (tak, tak. Była dość ograniczona w tym temacie, w końcu w jej życiu nie przyszło jej poznać za wiele wilków) - Charlotte! To prawie jak szarlotka. To takie jedzenie.. chyba.. co nie? - Ponownie wyszczerzyła w uśmiechu białe kiełki. - Ja jestem Volturi i szalenie miło mi cię poznać, Charolarqefwtte-ee.. oj nieważne! - Zaraz porwała jej przednią łapę i zapewne uściskałaby, tak, jak to robią ludzie, jednak ona 'ludziem' nie była, a więc tylko trochę nią pokiwała od dołu do góry. - Zostaniemy przyjaciółkami? - Zrobiła słodkie oczka wlepiając w nią wzrok pełen nadziei.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
PRZYJACIÓŁKAMI? Phi! Ale w sumie... Co jej szkodzi? Czy Lottie miała kiedykolwiek przyjaciółkę? Nie. A przydałaby się taka. Z tego, co słyszała, przydatnym okazuje się mieć wielu przyjaciół i szerokie plecy. Ona jednak nie zamierzała tyć, musi zatem zadowolić się jedynie spełnieniem pierwszego warunku. Bo i jakże przytyć tak, by mieć szerokie plecy? No, własnie. A potem tyłek jak szafa, a faceci na to nie lecą! A tak? Będzie miała skrzydłową, będą chodzić na zakupy, malować sobie pazurki, podrywać samcze istnienia, dzielić się tajemnicami i sekretami... Słowem: CUDNIE! I nie musi się obawiać, że będzie jej konkurentką. Na dobre jej wyjdzie przyjaźń z tą tutaj, w końcu jak mężczyźni poznają je obie, nie będą mieli problemu, aby zadecydować, której warto poświęcić czas!
- Jasne! Zawsze chciałam mieć przyjaciółkę taka, jak Ty, Volterotefi! - zaowołala entuzjastycznie, machnąwszy zamaszyście kitą. Bo jeśli przyjaciół należy mieć blisko, to nieprzyjaciół jeszcze bliżej. Żeby w razie czego przyjaciele, chcąc dostać się do nas, rozdeptali tych no... tych drugich! TAK! To bez wątpienia plan doskonały!
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
Patrzyła tak, patrzyła próbując odczytać w jej oczach cóż takiego pomyślała sobie na jej propozycje. Może Volturi nie miała aż tak szerokich planów, a właściwie to całe pytanie to palnęła tak od czapy nie mając większego pomysłu na rozmowę, ale mimo tego faktu niemal podskoczyła, kiedy Charlotte się zgodziła. - To dokładnie tak jak ja! - Pisnęła radośnie. - Też zawsze chciałam mieć przyjaciółkę taką jak ja. - Dodała jeszcze, a w złotych paczałkach zaiskrzyły się niewielkie iskierki. No nie, zaczyna się. - O mamusiuuu! To będzie takie wspaniałe. Wiesz, już czuje jakbyśmy znały się całe życie, czaisz to? A przecież ledwo pamiętam jak się nazywasz! - Wybuchnęła śmiechem, który natychmiastowo został opanowany. - Będziemy najlepszymi bff pod słońcem, a nie, zaraz. - Splunęła gdzieś na bok. - Już jesteśmy! - Odkaszlnęła i uniosła łapę chcąc sprawiać wrażenie trzymającej mikrofon. - Jak czujesz się z tym faktem, panno Szarlott?
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
O NIE! Jeśli ktokolwiek ma tutaj przemawiać do mikrofonu, to tylko ona! Szybko zatem ujęła w łapkę 'dłoń' najnowszej, najświeższej BFF, przysuwając sobie pod nosek. O mało co nie wetknęła paluchów kompanki do nosa, ale któż by się przejął? Kataru nie miała, więc nie ucierpiałaby aż tak bardzo!
- Czuję się z tym wyśmienicie! Ojej, jej, ojeeeej! Nie mogę się doczekać! Co chcesz teraz porobić? No, wiesz, z tych rzeczy, które psiapsiółki zawsze robią raaaazem? - niemalże jęczała z podekscytowania. Puściła ostatecznie łapę koleżanki przyjaciółki, jednocześnie zrywając się na równe łapy i merdając ogonem niczym szalony szczeniak na widok ulubionej zabawki. Co teraz, coteraz coteraz coterazcoteraz?!
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
Rozejrzała się panicznie na pytanie o zajęcie. Czyżby Voltuśce, specu od pomysłów odjęło myślenie?! O nie. Nie, nie, nie. Tak nie może przecież być. - No więc.. - Zaczęła przecięgając każdą literke. - A co właściwie psiapsiółki zawsze robią razem? - Skrzywiła się marszcząc nieznacznie czoło. Zbiczowała jeszcze pare razy ziemie ogonem nim wstała. Może na stojaka mózg jej się uruchomii. - O, o, o. Wiem, wiem! Ja wiem, ja wiem. - Zawołała w końcu, kiedyś coś przyszło jej na myśl. Uśmiechnęła się cwaniacko i potarła przednie łapki. - No więc.. jak pewnie wiesz, albo nie wiesz. Jak nie wiesz to ci powiem, że takie naaaajleeepsze przyjaciółki mówią sobie zawsze sekrety. A wiesz co to znaczy? - Chwila napięcia, bum, bum, bum. - Tak, dobrze myślisz! - Pisnęła szybciutko, by ta nie mogła jej wyprzedzić w wypowiedzi. - Musisz mi zdradzić jakąś tajemnice. Ale taką tajemną tajemnice, najtajniejszą na świecie! Nie musi być twoja, ważne, żeby była tajna. Więęc?
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Charlotte pokiwała twierdząco łebkiem, zastanawiając się, co może powiedzieć koleżance. Przyjaciółce. O tak, przyjaciółce. Sekret. Czyj? Jaki? no, poza tym, że sekretny... Myśl, myśl, myśl. Jasne! Jakby to bylo takie znowu łatwe! Zmarszczyła czoło i przymrużyła ślepia, usilnie podejmując miliony prób przypomnienia sobie czegokolwiek, co mogłoby ujść za tajemną tajemnicę. Niestety, nie miała zbyt wielu znajomych, a jeszcze mniej posiadała takich, którzy chcieliby się jej z czegokolwiek zwierzać. Musiała zatem skupić się nie na słowach, a na wydarzeniach. Uśmiechnęła się łobuzersko, rozglądając na boki. Teren czysty. Pochyliła się w strone ucha przyjaciółki, po czym szepnęła konspiracyjnie:
- Znam wilka, który się moczył w nocy. Znaczy nikt nie wiedział, bo w nocy się śpi. Ale ja wiedziałam, bo go przyłapalam! Tak, taaak! Zsikał się pod siebie, kumasz? CHA CHA CHA - wyparowała, na szczęście zdążyla się odsunąć, nim dopadł ją atak śmiechu. Pamiętała jego minę, kiedy zrobiło mu się nagle podejrzanie ciepło w tyłek, aha!
Volturi
Dorosły

Volturi


Female Liczba postów : 13
Skąd : Bandle city!

     
- Cooo - Parsknęła śmiechem niemal zaliczając wywrotkę do tyłu. - Nie gadaj! Musiało mu się śnić coś nieźle porywającego! - Nie mogła powstrzymać się od śmiechu, lanie przez sen? Kto by pomyślał. Oh, ah, jakże tą Voltkę naszą łatwo jest rozbawić. Podparła łapą brzuch, który już zaczynał ją powoli od tego wszystkiego boleć. Pyszczek też nie wytrzymywał ciągłęgo szczerzenia się. Eh.. jeszcze troche i nabawi się zmarszczek. - Ja tam nie mam sekretów. - Rzekła w końcu, kiedy już skończył jej się tlen na dalsze śmiechy chichy. - Ale spoko, wrzuć na luz. Kiedyś jakiś musi się pojawić, a zgadnij kto będzie pierwszą osobą która się o nim dowie? Moja friendka, rzecz jasna. Czyli ty. - Pacnęła ją łapą w bok.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Wydęła komicznie wargi, dając tym samym upust swojemu oburzeniu. Bo w końcu, jak to, 'nie mam sekretów'? Na pewno jakieś ma, tylko nie bawi się fair i nie chce powiedzieć! Każdy jakieś musi mieć! Szarlotta nie wierzyła, aby w ogóle mogło być inaczej. Na szczęście wybuchnąć nie zdążyła, a przyjaciółka uraczyła ją obietnicą. Obietnicą, która do niej trafiła, nieco przygaszając złość i zastępując ją nowym zapalem. POWIE JEJ, POWIE! MWAHHHAHAHH! Razem podbiją świat! Znaczy... Lotka podbije, ale łaskawie pozwoli przyjaciółce popatrzyć.
- Znasz jakiś fajnych samców? - rzuciła zamiast tego, z zainteresowanie przyglądając się wilczycy, przekrzywiając lekko łebek w lewą stronę. Kraniec puszystej kity, niczym miotełka, zamiatał spokojnie otoczenie, zaś spojrzenie niebieskoszarych oczy wlepionym trwało dzielnie w pyszczek przyjaciółki oczekując, aż ten rozchyli się, a Volturi udzieli odpowiedzi.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Nie wiedząc po co i dlaczego, zawitał w te progi czarny samiec o jaskrawo-zielonych ślepiach. Podobnie jak Lasy, Jeziora koiły jego zszargane emocje i uczucia. Tego miejsca przed utratą pamięci nie kojarzył, a więc i teraz nie próbował nawet sobie przypomnieć czy kiedykolwiek tu był. Lecz gdy spojrzał wokół siebie, wydawało mu się, że jest idealne by pobyć tu w ciszy. A jednak nie...Gdy zbliżył się do ów miejsca, zauważył dwa wilki. Raczej ich nie znał, a nawet jeśli, to ciężko byłoby mu sobie to przypomnieć. Przemknął obok nich po cichu, choć te z pewnością mogły go zauważyć. Skinął łbem na przywitanie i odszedł od Nich kawałek dalej, by następnie przysiąść i podumać. Łapą począł grzebać w ziemi, przybierając smutny wyraz pyska. Taki jego los samotnika...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Za dużo czasu nie zleciało zanim wilk zapragnął jakiejś tam wolności. W sumie chyba nikt go nie zabije jeśli poleciał po jakieś zaopatrzenie do własnej jaskini.. nieeee.
Z Amiru nie mieszka więc po co miałby tam zostawać tak długo? Jest partnerką ale o siebie zadbać też trzeba. Również swoje potrzeby każdy ma i trza je zaspokajać. Nie jest mowa tu o tych seksualnych oczywiście (parę zboków jest :P).
Hmm... Więc proste sprawdzenie tego co tutaj się dzieje. Dwie wadery sobie gadają. Z twarzy są inteligentne ale jaka jest prawda to ten nie wie. Już raz się tak dał wykiwać masochistce.
Jednak pewna osobistość go mocno zdziwiła.. Mort.
Tego się chyba tutaj najmniej spodziewał. Dobra - plan jest prosty - unikać jak najdłużej go. Ostatecznie jeśli będzie atakował to zniknąć z terenu. Przecież nie będzie walczył z ojcem ukochanej.. tym bardziej, że ona chciała aby się ten z nim pogodził. Unikanie go to też dobry sposób czyż nie? Nikt nie powie iż nie próbował skoro go nie widział w teorii.
Jezioro. Tam dokładnie sobie stał. Z boku.
Pytanie tylko czy faktycznie to dużo mu da skoro miał lecieć po żarcie a nie picie? Ech te skrzydła faktycznie dziwnie prowadzą skoro tak go tutaj zabrały.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Basior z miny wyglądał jakby przejechało po nim multum ciężarówek. Nie wiedział już co ma myśleć. Wszystko przepadło. Wszystko stracone. Po ostatnim spotkaniu z Amiru, tylko się utwierdził w przekonaniu, że nie da rady zmyć swoich błędów z głowy własnej córki. To nierealne marzenie, które nigdy się nie ziści. Ami zawsze będzie pamiętać o tym kim był, kim się stał i jaki był wobec Niej. Dlatego teraz nawet nie przypomina jego córki. Nie stara się zrozumieć ojca, ale czy powinna, skoro ten tak ją potraktował ? Zasłużył sobie, a co.
Rozejrzał się dookoła, mimowolnie, tak dla zabicia nudy. Obracając łbem, mignęła mu jakaś czarna sylwetka w oczach (prócz dwóch wader) ale nie przykuł do tego większej uwagi i po prostu to zignorował. Nie myślał teraz kompletnie, a jeśli coś lub ktoś zapragnąłby go teraz zaszlachtować, bez problemu zaszedłby ów samca z każdej strony. Czujność poszła w diabły, zaś jego samopoczucie spadło do zera lub nawet niżej...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Pech. Nie każdemu się udaje, że tak to ujmę ''opanować to co się stało''.
No cóż, Kein miał już kiedyś stan ale miał wywalone to w momencie kiedy ktoś ledwo przychodzi i już zsyła na niego śmierć.
Co jak co, ale takich rzeczy się nie zapomina a tym bardziej nie wybacza.
Jednak niektóre błędy można zasłonić innymi uczynkami. Ale po co to komu hmm?
No właśnie.
Tak też i basior sobie spokojnie siedział przy jeziorze. Napił się, bo czemu i by nie? Miał jakiś pomysł na polowanie, ale do tego czasu trochę minie. Wpierw trzeba ogarnąć wyprawę z bogami.
Albo.. ogarnąć coś innego.
Zobaczymy potem. Chwilowo zaś user ma brak weny.
Never again.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
//Widać, że ani Mort ani Kein nie są mięczakami, bo żaden nie daje za wygraną :)//

Basior myślami był gdzieś indziej. Gdzieś daleko stąd. Gdzieś, gdzie nikt nie jest w stanie go dosięgnąć. W końcu jednak potrzepał łbem, żeby zbudzić się z tego letargu. Pora wrócić na ziemię ! Życie ma się jedno i nie można go tak marnotrawić, lecz... Dla kogo niby miałby żyć ? Chyba nikomu na nim nie zależało w tej chwili, a nawet jeśli zależało to chyba już przestało. W tym przypadku historia nie lubi się powtarzać. Mimowolnie zerknął na inne wilki, a przy ostatnim spojrzeniu na ów czarnego wilka, aż sierść się zjeżyła mu na karku. Toć to ten cały partner Amiru ! I że też się wcześniej nie przyjrzał lepiej... Jednak nie poruszył się z miejsca. Widział co potrafi i nie wiedział czy ma z nim jakiekolwiek szanse, zapewne nie miał ich wcale, lecz wiara czasem czyni cuda. Jeśli wystartowałby do Niego to z pewnością spotkałby się z niemałym oporem. Zaś teraz był jeszcze spokojny, może nieco bardziej czujny. Kątem oka obejmował postać basiora, ażeby go nie zaskoczył. Może przyszedł tu właśnie by go zabić ? Kto wie co mu po głowie chodziło.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
//Well... Kein niestety może tak do końca a to nie jest wyjście//

Ciekawe to jest stworzenie ten Mort. Ledwo wchodzisz to już skazuje cie na śmierć, a teraz nie ma nawet odwagi na spojrzenie ci w oczy. Hmm... czarny basior jednak nie mylił się co do swojego wyboru.
Spojrzał sobie na łapę tak aby dokładnie sprawdzić czy stara rana się zagoiła w końcu czy nie. No.. chodzić może więc można to uznać za jakiś tam malutki sukces w jego kartotece.
SBW.. wolne żarty.
Basior przez chwilkę myślał również nad tym jakby tutaj to wszystko zabrać ze sobą. W sumie nie ma to za wielkiego sensu bo wody jest wszędzie pod dostatkiem. Skoro napojenie się skończyło to może bez problemu sobie odpocząć.
Rozrysowywał sobie na piachu trzy rzeczy. Znak anarchistów, lokację do której się wybiera oraz miejsce w którym mógłby sobie schować w końcu broń. Te dwie ostatnie wymazał natychmiast po tym jak powstały. Był tylko ciekaw czy cokolwiek potrafi czy nie.
Czas leci, a i jemu nie chce się zostawać tutaj wiecznie.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Mort rozprostowując się, ruszył w stronę samca. W miarę gdy się zbliżał, jego rysy były wyraźniejsze. W końcu stanął przed nim, wdepnąwszy w jego rysunki na ziemi. Zresztą, to tylko jakieś bazgrołki, nic nie znaczące dla Mort'a.
Patrzył długo w milczeniu na samca. Lecz po chwili dało się usłyszeć jego "twardy" głos.
- A więc Amiru jest z Tobą szczęśliwa, tak ? - rzekł, siląc się na uśmiech, lecz nic z tego nie wychodziło. Ich ostatnie spotkanie nie było zbyt miłe, miał to w świadomości.
- Nie będę stawał Wam na drodze ku wspólnemu szczęściu. Nie szukam awantur, a tym bardziej z kimś kogo kocha moja własna córka. Lecz powiem Ci jedno... Jeśli kiedykolwiek ją skrzywdzisz, nie ważne jak... Dopadnę Cię i osobiście wykończę. - dodał, zmieniając ton na poważniejszy. Nie będzie zwoływał swoich sojuszników by zrobili to za niego. W końcu chodziło tu o jego córkę, a że wystarczająco ją skrzywdził, to nie chciał by ktokolwiek inny dokładał się do tego.
Nie dając szansy na odpowiedź samca, znów zaczął mówić.
- Obiecaj mi, że przy Tobie nic się jej nie stanie. - dopowiedział prędko i tym razem oczekując na jego wypowiedź. Czego by nie powiedział, Mortowi zależy na tym by jego Amiru miała wszystko to czego oczekiwała od Kein'a. Bez dwóch zdań. I wbrew pozorom, Mort nic do Niego nie miał. Po przemyśleniach w samotności i rozmowie z Amiru, zrozumiał, że to właśnie ten samiec daje jej szczęście, a więc nie jest jego wrogiem.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior szczerze mówiąc nie spodziewał się tego czegoś jakkolwiek można to ująć.
Wpierw przychodzi go zabić.. a teraz nagle oczekuje normalnej rozmowy.. ciekawe.
- Jakby nie była to na pewno bym nie został przy niej. Ani wtedy ani wcześniej. Nie próbowałbym nawet z nią gadać a co dopiero ratować przed tym smokiem którego na nas zrzuciłeś. - rzekł bardzo spokojnie.
Bez emocji. Nie ma po co mu cokolwiek pokazywać.
Taka w każdym razie była jego odpowiedź na samym starcie.
Skoro potem nie dał mu szansy na wypowiedź no to przez chwilkę milczał. Śmiertelnie poważny będzie zawsze. Nie ma po co się zabawiać z życiem a tym bardziej takim kimś.
- Obiecuję, że tak długo jak będzie mnie chciała widzieć tak długo jej się nic nie stanie. Nie liczy się spotkanie z bogami bo nawet ja ich nie dam rady pokonać. Jedyne co wtedy mogę zrobić to dać jej szansę na ucieczkę w zamian za moją śmierć. Będę ją tak długo bronił jak żyję, a nawet i po śmierci postaram się wrócić i bronić jej dalej.
Gdyby nie kochał jej.. to by nic nie zrobił. Mówił szczerze. Był gotów wszystko stracić dla niej.
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
I takiej odpowiedzi oczekiwał od samca. W pełni zrozumiałe przesłanie, które uspokoiło Mort'a.
- Uwierz mi, ona jest w Tobie zakochana po same uszy. Nie zmarnuj tego. A co do smoka... Nie wiem o czym do mnie teraz mówisz. - rzekł przekręcając łeb niemalże do góry nogami (jakby się tak dało).
- Mówisz o tej smoczycy Shaaerze ? Przestań. Nie miałbym serca ani nawet odwagi by nasyłać smoka na własną rodzinę. Polubiłem Wasze dzieci, a do Ciebie nic nie mam. I nie muszę wspominać, że Amiru jest moją jedyną córką, którą teraz widzę żywą więc nie ma mowy, iż to ja nakierowałem ofensywne zachowanie smoka względem Was. To była jej decyzja. Ubzdurała sobie, że istnieją "unter" czyli wilki słabe i "Uber" czyli wyższe rasowo i silniejsze od tych zwykłych. A że w Tobie wyczuła to pierwsze... Cóż, nie dziwię się, że zaatakowała. - próbował wytłumaczyć basiorowi, że to nie z jego winy zaszła potrzeba walki ze smokiem. A to, że spojrzał na Nią i kiwnął głową, nie oznaczało rozkazu do ataku. Zresztą... To Mort obawiał się złości smoka, a nie na odwrót.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Kłam dalej. Na pewno wiele ci to teraz da Morcie. - rzekł z lekkim rozczarowaniem.
Nie patrzył już nawet na niego. Nie chciał szczerze mówiąc nawet z nim gadać, ale chwilkę wytrzyma. Jeśli jest inteligentny to ten to zrozumie.. jeśli nie to pech. Może kiedyś się domyśli.
- To takich osobników się nie przyprowadza poza tym... Z resztą rób jak chcesz. Żyję więc dam sobie radę z tą idiotką. Jeszcze czas.. mam czas. Jeśli nie sam to zbiorę ekipę aby ją zabić. Nie można mieć kogoś takiego na wolności teraz, a jeśli od razu masz myśli o mnie ''oho'' morderca to wiedz, że twoja córka dobrze wie o tym wszystkim w kim się kocha. I jeśli chcesz to wpadaj tylko nie przyprowadzaj nikogo znowu... albo chociaż kogoś normalnego. Nie będę przecież odcinał ojca od córki, nie jestem potworem i musisz o tym pamiętać.
Obejrzał się za siebie. Był spokojny cały czas.. ta oaza spokoju minie kiedyś, a wtedy będzie tragicznie.
No cóż, normalna rozmowa.
Sponsored content