Czekoladowe Jezioro

Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Nie to, że nie przypominał smoka... Podobno te były wielkie, stąd to skojarzenie w głowie Kuvirhy. Jeden wyjątek - ów stwór nie miał skrzydeł. Zważywszy jednak na jego zachowanie, nastolatka postanowiła mu zaufać. Wyglądał na osobnika godnego szacunku, dlatego również ukłoniła mu się, uginając jedną z przednich łap i zniżając głowę niemal do ziemi, gdyż ten zdawał się uczynić podobny gest wcześniej.
- Nigdy nie widziałam smoka, dopiero w tej krainie usłyszałam nazwę tego gatunku. Naprawdę miło mi pana poznać! - stwierdziła, pełnymi podziwu oczami lustrując uważnie istotę. - Jestem Kuvirha.
Rahi usiadła, jedynie po to jednak, by łatwiej było jej zadzierać głowę do góry.
- Są różne rodzaje smoków? - zapytała, szczerze zaciekawiona, choć nie ukrywała szacunku, jakim zdecydowała darzyć nieznajomego. W sumie, pierwszy raz wobec kogokolwiek tak się zachowywała. Trudno się dziwić - jej samej nikt prócz rodziców nie szanował. Nawet jej przyjaciele odnosili się do niej z dystansem i dość dyskretnie, bo inaczej mieliby przechlapane u całej reszty. Taki pech.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Pozorny brak skrzydeł u smoków herbacianych zawsze wzbudzał zakłopotanie u postronnych obserwatorów... zwłaszcza, że te wężowate gady uwielbiały unosić się nad ziemią. Jednak Xian akurat wyjątkowo nie lewitował w powietrzu, bo przecież jeszcze chwilę temu kosztował czekolady z jeziora. Stojąc na ziemi, na tych swoich zabawnych, krótkich łapach, sprawiał wrażenie bardzo dobrotliwej istoty. Jego długie ciało pozwijało się tak, żeby smok zajmował jak najmniej miejsca.
- Trudno się dziwić. Smoki są raczej skryte i wolą przebywać na swoim terytorium, dlatego rzadko się je widuje - odpowiedział biały jaszczur, kiwając łbem. Głupio mu było się przyznać, ale odkąd przybył do tej krainy, nie spotkał ani jednego smoka. Nawet takiego skrzydlatego, typowego dla zachodnich krajów. Dziwne. Czyżby coś się stało i smoki zniknęły?
- Jestem Xian Feng, czyli Wiatr Zachodniego Spokoju - przedstawił się, ponownie składając elegancki ukłon. Podobało mu się, że wilczyca również znała się na zasadach etykiety i okazywała mu szacunek. Właściwie to działała tutaj zasada Równowagi... smok obdarzając tą małą istotę szacunkiem, otrzymywał od niej to samo.
- A jeśli chodzi o twoje pytanie, droga pani Kuvirho, to tak... jest wiele smoków. Tak samo jak zapewne jest wiele rodzajów wilków. Gdyby wszyscy byli identyczni, świat nie byłby taki fascynujący, nieprawdaż? - ośmielił się posłać wilczycy grzeczny, uprzejmy uśmiech.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi uśmiechnęła się nieśmiało, jeśli wcześniej tego nie zrobiła.
- Ma pan rację. - stwierdziła pospiesznie. W sumie, smok ów miał rację. Nikt nie jest taki sam! Nawet wilki są różne, więc czemu smoki nie?
- A zna pan jakieś inne gatunki smoków? - zapytała, szczerze zainteresowana tematem. Miała okazję dowiedzieć się czegoś o nowopoznanym gatunku istot, i to naprawdę pięknych oraz godnych szacunku. Choć pewnie są też źle smoki... ale ona trafiła na naprawdę miłego. Co za szczęście... jakby się z takim pokłóciła, to najpewniej krótki byłby jej żywot.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Smok przybrał bardzo skupiony wyraz pyska, zastanawiając się nad odpowiedzią dla ciekawskiej towarzyszki. To oczywiste, że nie znał wszystkich gatunków smoków... istniało wiele smoczych ras, które nadal żyją w jakichś nieodkrytych krainach, z kolei pewne gatunki dawno wymarły i już nikt o nich nie pamięta. Xian sięgnął pamięcią do tych wszystkich starożytnych zwojów, które czytał podczas nauki i zastanawiał się, jak podać tę wiedzę w przystępny i zrozumiały sposób.
- Cóż... mam nadzieję, że pani nie zanudzę. Opowieść o smokach jest lepsza na długi wieczór przy herbacie niż na spotkanie w plenerze. Ale skoro ten temat wzbudził twe zainteresowanie... - Xian zamilkł na chwilę, by odchrząknąć, po czym kontynuował - Najbardziej znanym gatunkiem są smoki ogniste. Wyglądają też najbardziej przerażająco. Zieją magmą, a ich ciało pokrywają ostre łuski i kolce. Wiele z tych gadów ma wredny charakter i lepiej się do nich nie zbliżać. Ich przeciwieństwem są smoki wodne, które potrafią oddychać pod wodą. Raczej nie opuszczają swoich jezior więc ciężko je spotkać. Mnie osobiście najbardziej fascynują smoki powietrza. Czy wiedziałaś, że ich ciało pokryte jest kolorowymi piórami? Wiele z tych smoków wygląda przepięknie jak rajskie ptaki, a nawet potrafią śpiewać.
Xian przerwał swój długi wykład, zeby nie zanudzać wilczycy. Z pewnością ma ona jakieś pytania.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
- Wooo! Smok! - powiedziała Lacie tylko wtedy, gdy przyszła w tę czekoladową krainę, gdzie bardzo spodobał jej się smok. - Jakie masz fajne futro! Takie białe jak śnieg!
Pierwszy raz widziała smoka od kilku lat, dlatego dla niej jest to wielka ekscytacja. Uśmiechnęła się oraz usiadła tam, gdzie było jej najwygodniej. Ale co to za gatunek? Hmm... Chyba jedyny, jakiego kiedykolwiek widziała. Nie przejmowała się tym i patrzyła na jego z ciekawością. Kto wie, może jest groźny? Chociaż jak zobaczyła innego wilka w pobliżu - nie miała wątpliwości, że jest najprawdopodobniej przyjacielski.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha z zainteresowaniem wysłuchała słów smoka, i już miała coś powiedzieć, gdy nagle jakieś dziecię wparowało nad jezioro, zakłócając spokój i kulturalną atmosferę swoim - pozbawionym szacunku wobec istoty tak miłej i pięknej! - zachowaniem. Zielona odruchowo obdarzyła młodą surowym spojrzeniem, jednak szybko się ogarnęła i wzięła głębszy wdech, po czym wzrok skierowała na smoka.
- Ale skoro wszyscy są różni, to nawet smoki ognia mogą być dobre, a te wodne agresywne, prawda? - zapytała, uspokoiwszy się. - A w tej krainie widział pan jeszcze jakieś smoki?
Wolała nie zadawać milion pytań na raz. Miała dużo czasu na rozmowę, a na zdobywanie wiedzy - nieskończenie wiele!
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Zaraz, zaraz... Przecież to do Alice w ogóle niepodobne! Lacie tak się mogła zachowywać, lecz ukrywała to. Egh... Musi bardziej panować nad swoimi uczuciami, gdyż jest dorosłym w ciele dziecka. Mina Lacie połączonej z Alice spoważniała, lecz nadal pozostał na jej mordce przyjacielski uśmiech. Położyła się pod najbliższym drzewem oraz przysłuchiwała się rozmowie. Po słowach zielonej wadery wywnioskowała, że słowa dotyczyły smoków najróżniejszych gatunków. Nowa wiedza wchodziła w jej pamięć tak szybko, że zapamiętywała każde zdanie. Na surowe spojrzenie w ogóle nie zareagowała, wręcz ta mina trochę ją rozśmieszyła, jednak tego nie pokazała.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Spokój rozmowy przerwało pojawienie się bardzo młodziutkiej wilczycy, która wpadła nad jezioro i zaczęła się zachowywać bardzo głośno. Xian nie pokazał po sobie rozdrażnienia tą sytuacją... w końcu dzieciaki tak mają, że są głośne i trzeba im okazać sporo cierpliwości.
- Witam młodą istotkę - odezwał się uprzejmie, ale już się nie pokłonił. Etykieta nie nakazywała kłaniania się małym dzieciom - Sprowadzają cię tu czekoladowe bąbelki?
Nie skomentował słów o kolorze futra. Biały nie był zbyt przychylnym kolorem w rodzinnym kraju Xiana - symbolizował świat duchów, śmierć i żałobę. Rzadziej kojarzył się z białą herbatą...
- Na czym skończyliśmy, pani Kuvirho? Ah, tak, już pamiętam - smok zwrócił spojrzenie w stronę zielonej wilczycy - To bardzo trafna uwaga. Oczywiście, że są wyjątki od reguły. Na pewno gdzieś istnieją miłe Smoki Ognia i tak dalej... Nawet zdarzają się Smoki Herbaciane, które są pozbawione honoru i bardzo nad tym ubolewam.
Wyraźnie posmutniał, ale nie tylko dlatego, że niektórzy jego pobratymcy byli źli do szpiku kości. Smucił go fakt, że nie spotkał tutaj żadnego smoka.
- Wciąż szukam, ale inne smoki są na razie nieuchwytne...
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha kiwnęła głową, współczującym spojrzeniem ogarniając smoka przez krótką chwilę. Nagle jednak jej pysk rozjaśnił szeroki, promienny uśmiech.
- Jak znajdę innego smoka, to poinformuję pana, jak pana spotkam! - zaproponowała z zapałem. Przynajmniej Xian będzie wiedział, że nie jest jedynym smokiem w krainie. - No i życzę panu, aby jak najszybciej spotkał pan kogoś ze swej rasy, oczywiście.
Mówiła szczerze, bo tak miłej i szanującej innych osoby by nigdy nie oszukała, nawet jeśli zależałoby od tego jej życie! No dobra, może bez przesady, bo wolała jednak pochodzić jeszcze po tym świecie, ale bez powodu na pewno by nie okłamała. No i właściwie teraz nie miała powodu do okłamania Xian'a.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Lacie wstała oraz powitała się ze smokiem. Pomimo poważności, na jej twarzy nadal znajdował się ciepły uśmiech. Para niebieskawych oczu wpatrywała się w białe futro, jeszcze bielsze od jej. Kiwnęła głową oraz odpowiedziała.
- Prawdę mówiąc - nie lubię czekolady ani innych słodyczy, jednak postanowiłam się rozejrzeć po tutejszej krainie.
Znów padła pod drzewem, by odpocząć oraz posłuchać rozmowy. Smok herbaciany, mówią? Zza czasów Alice było ich trochę więcej niż teraz. Ale być może, gdyby spotkała smoka tego gatunku, powiadomi nieznajomego o tym znalezisku.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Słysząc słowa Kuvirhy, smok delikatnie pokiwał łbem, a jego srebrne oczy rozbłysły. I to właściwie tyle... bo Xian nie przywykł do spontanicznego okazywania emocji. Zwykle starał się ukrywać to, co naprawdę czuje i jedynie oczy zdradzały czasem jego prawdziwe uczucia.
- Dziękuję. To naprawdę bardzo szlachetne z twej strony. Czasy są okrutne i nie jest łatwo napotkać na swojej drodze honorową istotę - po chwili smok lekko się wygiął, sięgając łapą do swoich pleców.
Okazało się, że w bujnej grzywie miał ukryty pas, do którego przyczepiony był miecz. Piękne, zakrzywione ostrze wygrawerowane tajemniczym pismem, przypominającym zawijasy. Xian pogładził miecz z czułością, po czym spojrzał na zieloną wilczycę.
- Masz moją wdzięczność, pani Kuvirho. Przysięgam na ten miecz, pamiątkę mojego rodu, że jeśli ktokolwiek będzie chciał ci zrobić krzywdę, a ja będę w pobliżu... przybędę z pomocą. Ślubowałem, że nie zaatakuję innej istoty bez powodu, ale obrona przyjaciół jest najważniejsza.
Smok bardzo poważnie podchodził do tych spraw. Skoro ktoś mu oferował pomoc, nawet tą najdrobniejszą, honor wymagał, aby się odwdzięczyć.
Następnie Xian zerknął w stronę młodej wilczycy. Grzeczność nakazywała coś odpowiedzieć.
- Ja również zwiedzam tę krainę. Zupełnie się różni od moich rodzinnych stron. Wszystko jest tutaj inne...
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Oczy Kuvirhy rozbłysły, gdy usłyszała słowa smoka, na pysku zaś pojawiło się zdziwienie. Nikt nigdy jej nie bronił, więc była do dla niej nowość. No i... to naprawdę miłe ze strony Xiana. No i chyba nazwał ją przyjacielem. Na pysku nastolatki pojawił się szeroki uśmiech.
- Ja... ja nie wiem co powiedzieć... dziękuję panu, naprawdę! - odpowiedziała, nie kryjąc się ze swoją wdzięcznością. To chyba pierwsza istota, która jej coś takiego zaproponowała, i pierwszy przyjaciel, któremu czuła, że naprawdę mogła zaufać. To wspaniale, mieć kogoś takiego po swojej stronie! Szczególnie, że Rahi miała specjalny talent do zbierania sobie wrogów przez swoją porywczość. Zbyt łatwo się denerwowała, ot co! No i... niespecjalnie uważała siebie za honorową istotę, ale jeśli Xian Feng tak myślał... cóż, pewnie różne są pojęcia honoru. Ona sama nie wiedziała do końca, co może dokładnie znaczyć to słowo.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
//Lacie, za długo nie odpisujesz, więc muszę cię pominąć//


Smok był po prostu idealistą, który dopatrywał się honorowych czynów w nawet najmniejszym przejawie sympatii do własnej osoby. Taki już po prostu był... czasami wpadał przez to w kłopoty, ale czasami wychodziło mu to na dobre. Jak będzie teraz z Kuvirhą? Nie zastanawiał się nad tym. Cieszyło go to, że znalazł serdeczną istotę, która chciała dodać blasku jego smutnemu życiu.
- Nie dziękuj, bo to mój obowiązek. Więksi powinni chronić mniejszych. Gdyby wszyscy stosowali się do tej reguły, świat byłby dużo piękniejszy, prawda? - po tych słowach Xian zaczepił miecz z powrotem do pasa, ukrywając ostrze w swojej gęstej grzywie na grzbiecie.
- Czasami mam wrażenie, że nie ma nadziei dla tego świata, ale spotykając takie istoty jak ty... moje serce wypełnia radość. Na nowo.
Smok zerknął jeszcze na drugą wilczycę, która zamilkła. Cóż... może ta poważna przysięga wydała się małemu dziecku dość przerażająca i dziwna?
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
/Czekałam na pewien moment i mi umknął/
Wilczyca wstała po dłuższej drzemce,albowiem nie mogła leniuchować w biały dzień. Nad jeziorem zbierały się ciemne chmury,zwiastujące złą pogodę. Podniosła więc swój leniwy zadek, wyruszyć wprwne miejsce. Dodała jeszcze kilka słów na pożegnanie.
- Jestem zawsze chętna do pomocy i przyjscielska. Gdyby szukał pan pomocy, możesz podejść do mnie. Oczywiście, jeżelibym zobaczyła innego smoka herbacianego - powiadomię twą osobę jak najszybciej. Biały w naszych stronach to piękny kolor, boski i czysty,jakby w nie było odziane bóstwo, ale jakie - nie wiem.
Odwróciła się, ale przed tym złożyła pokłon. Ostatni raz się uśmiechnęła do nich oraz znikła
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha kiwnęła głową na słowa smoka. Gdyby wszyscy sobie pomagali, świat byłby lepszy. Tylko, że nie wszyscy się chcą do tego stosować.
- Ma pan rację. - odpowiedziała. - Ale wydaje mi się, że świat sam w sobie jest piękny, a chodzi tu raczej o każdą żywą istotę. Wszyscy wybieramy, jacy chcemy być, albo tak nas kształtuje społeczeństwo. Dla świata jest nadzieja, ale dla nas wszystkich? Tego nie wiem.
Dziwne, że ją wzięło na takie filozofie. Rzadko jej się to zdarzało, gdyż w jej domu nie było miejsca na takie rozmyślania. Trzeba było dużo polować i walczyć. No i - nikt za nią nie przepadał, nawet jej przyjaciele. Albo "przyjaciele".
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Xian rzucił jeszcze spojrzeniem za młodą wilczycą, która postanowiła ich opuścić. Jej słowa sprawiły, że smok z jednej strony poczuł się zakłopotany, ale w głębi ducha poczuł przypływ szczęścia. A zatem biały w tych stronach był kolorem wzbudzającym dobre skojarzenia... Dobrze wiedzieć. Niestety jaszczur nie zdążył się pożegnać z wilczycą, gdyż ta bardzo szybko znikła z jego pola widzenia.
Skoro znów został sam z Kuvirhą, odwrócił spojrzenie w jej stronę, posyłając jej lekki, uprzejmy uśmiech. Starał się nie pokazywać swoich wielkich zębów, ale pewnie i tak były nieco widoczne.
- To bardzo interesujące spostrzeżenie, pani Kuvirho. Wygląda na to, że trafiłem nie tylko na honorową istotę, ale i jednocześnie na kogoś, kto lubi spojrzeć na świat szerzej. Trochę filozofować... - po tych słowach Xian przysunął pysk bardzo blisko wilczycy, by uważnie się jej przyjrzeć. Z jego nozdrzy wydobywała się przyjemnie ciepła para.
- Brakowało mi tego. W moim kraju takie dyskusje nie są niczym szczególnym, ale tutaj... to co innego. Aż szkoda, że nie mam przy sobie herbaty, nasza rozmowa stałaby się wtedy jeszcze bardziej przyjemna - smok przymknął oczy w zamyśleniu - Wszyscy mamy wybór i odpowiadamy za swoje wybory. Ja też kiedyś dokonałem wyboru, którego dzisiaj trochę żałuję. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to.
Po co właściwie mówił tej wilczycy o sobie? Uznał ją za przyjaciółkę, a w przyjaźni nie powinno się mieć zbyt wielu tajemnic.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha uśmiechnęła się pogodnie, jeśli wcześniej tego nie uczyniła.
- U mnie nie było czasu na filozofie, ja mówię tylko to, co myślę. - odparła skromnie, spoglądając na chwilę gdzieś w dal. - Ale powiem panu, że każdy czasem robi coś, przez co chciałby cofnąć czas, aby to naprawić. Ja za to chciałabym umieć odzyskać wspomnienia, które ktoś perfidnie wymazał z mej głowy.
Swoją drogą, ciekawe, czy smok jej uwierzy w to, że ktoś jej wymazał wspomnienia. Nikt jej nigdy nie wierzył, niestety. Widać nieźle sobie nagrabiła u innych, nim ktoś uczynił tak okropną rzecz. Ale, z drugiej strony, może to dobrze? Dzięki temu trafiła tutaj. Zawsze można znaleźć jakieś plusy.
- A tak właściwie, to co to jest herbata? - zapytała nagle, gdy przypomniała sobie, że Xian mówił o czymś takim. Sama słyszała o tym... czymś. Nie wiedziała tylko czym to coś jest.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
Smok zmarszczył brwi, przybierając dość poważny wyraz pyska. Słowa wilczycy brzmiały nieprawdopodobnie, ale nie oznaczało to, że Xian jej nie wierzył.
- Utracone wspomnienia... - powtórzył, kiwając łbem w zamyśleniu - Wygląda mi to na ciężki przypadek czarnej magii. Złe moce... demony. Ktoś ci źle życzył, pani Kuvirho, skoro uczynił coś tak potwornego. Słyszałem, że wspomnienia można odzyskać poprzez głęboką medytację, jednak niewielu osobom się to udało. Trzeba umieć wejrzeć wprost we własną duszę.
Ciężka sprawa. Smok chciał pomóc swojej nowej przyjaciółce, lecz oprócz wskazówki z medytacją, nie miał żadnych wiadomości na temat leczenia amnezji.
Słysząc o herbacie, biały jaszczur rozpromienił się wyraźnie.
- Herbata to boski napój! Znaczy... chodziło mi o to, że jest bardzo dobry, a nie że pochodzi z Niebios. Chociaż niektórzy w to wierzą - Xian zmieszał się nieco swoim entuzjazmem - Napar uzyskuje się z liści rośliny rosnącej w moim kraju, ale czasem dodaje się do niego kwiaty innych roślin lub kawałki owoców. Zależy co dodasz, ma inny smak. Zwykle jest gorzka, ale to pozwala oczyścić umysł.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha przekrzywiła głowę nieco na bok.
- Całkiem interesujące. - stwierdziła spokojnie, patrząc smokowi w oczy. Była akurat w takim nastroju, że kontakt wzrokowy jej nie przeszkadzał. Przez to, jak Xian opisał herbatę, miała olbrzymią nadzieję w najbliższym czasie spróbować tego napoju. Szybko jednak powróciła do tematu swojej pamięci, żeby wyjaśnić pewien fakt smokowi.
- Wydaje mi się, że uznał pan to za amnezję. Czy mam rację? - chciała się upewnić, gdyż zwykle jej przypadek - zakładając, że ktoś jej uwierzył - brano za amnezję. - To raczej tak, jakby ktoś zupełnie wymazał wspomnienia z mojej głowy. Jakby nigdy ich nie było. Nałożył też coś w stylu blokady, bo sprawdzał to Mag, na usilną prośbę moich rodziców.
Ta, i ta mina owego Maga, gdy się za to zabierał... Gdyby jej rodzice nie byli całkiem ważnymi osobistościami w stadzie, najpewniej zbyłby ich słowami, że nie ma czasu.
- Jednak, ma pan rację. Ktoś mi źle życzył. - ponury uśmiech zalał na krótką chwilę oblicze kuvirhy. - Całe stado mi źle życzyło. A kto mi to zrobił? Najpewniej ktoś wynajęty z innego miasta, albo samotny osobnik, który opanował czarną magię.
Po tym na jej pysku pojawiła się powaga i lekki zarys smutnego uśmiechu. Nie przepadała za mówieniem o swoim problemie, bo wtedy czuła bezsilność związaną z tym, że nikt jej nie wierzył, pomimo jej usilnych tłumaczeń. Dlatego teraz spotyka ją wielkie zdziwienie, gdy ktokolwiek jej uwierzy.
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
W srebrnych oczach smoka pojawiło się coś, co można było odczytać jako wyraz głębokiego zamyślenia... a może nawet i troski? Trudno powiedzieć, bo biały jaszczur potrafił całkiem dobrze maskować swoje emocje.
- Owszem, wyglądało mi to na amnezję, jednak nie typową i naturalną - odpowiedział, kręcąc łbem na boki. Ruch ten miał w sobie wiele gracji i wdzięku, ale w tym momencie smok się nad tym nie zastanawiał.
- Nagła utrata pamięci często jest związana z jakimś silnym, okropnym przeżyciem... lub z działaniem czarnej magii. To, co mówisz o magu, moja droga pani, jest bardzo niepokojące - Xian był pod wrażeniem, że wilki potrafiły opanować taką zaawansowaną magię. Wydawało mu się zawsze, że czary są domeną smoków. Widać, w tej krainie jest inaczej. Trzeba będzie bardziej uważać na nieprzyjazne wilki.
- Dlaczego mówisz, że całe stado źle ci życzyło? Aż tak cię źle traktowali? Członka własnej rodziny? To niepojęte...
Przerażające, być odtrąconym przez rodzinę. Xian zawsze się tego obawiał.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha zastanowiła się chwilę. Początkowo strasznie się przejmowała tym, że wszyscy ją odtrącali; po dość krótkim czasie jej temperament mocno się zaognił, ale przez to utraciła kontrolę nad swoimi emocjami. Chociać... czy kiedykolwiek ją miała? Wątpliwa sprawa.
- Prawdę mówiąc, nie wiem nawet, czemu mnie tak nienawidzili. To znaczy, wszyscy prócz moich rodziców. Nawet "przyjaciele" tak naprawdę nie przepadali za mną. - stwierdziła kwaśno. - Ale... dało się z tym żyć.
Userka nic więcej nie dopisze, bo musi się zbierać do domu. Przepraszam. ;-;
Xian Feng
Dorosły

Xian Feng


Male Liczba postów : 84

     
- Nie ma nic gorszego niż fałszywa przyjaźń. Co innego być uprzejmym w stosunku do osoby, której się nie lubi... a co innego wmawiać takiej osobie, że jest się jej przyjacielem. To bardzo wstrętne - rzekł smok, a z jego nozdrzy buchnęła gorąca para.
Zdenerwował się trochę, bo nienawidził takich niehonorowych zachowań. Był także zły na wszystkich, którzy skrzywdzili tę młodą, samotną wilczycę. Świat był jednak podłym miejscem. Szkoda, że Xian nie miał żadnego pomysłu, jak to miejsce naprawić. Mógł jedynie starać się pomagać biednym i pokrzywdzonym.
Poruszył ogonem na boki, zdradzając swoje podenerwowanie. W końcu jednak udało mu się uspokoić i przybrać spokojny wyraz pyska. Nie wypadało się tak emocjonować.
- Proszę o wybaczenie tak śmiałego pytania, ale... czy masz dokąd pójść? Czy ktoś nadal na ciebie czeka? Czy odcięłaś się od wszystkiego zupełnie?
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Krótki, pogodny uśmiech rozjaśnił oblicze zielonej wadery. Miłe to uczucie, mieć przyjaciela; tak właśnie potrafiła określić Xiana. Nawet jej rodzice - choć też byli wspaniali - pod względem bycia honorową istotą nie mogli nawet mu dorównać. Prawdę mówiąc, szanowali tylko tych, którzy się dobrze do nich odnosili. Jak każdy z resztą. Takie realia tamtejszych stad. Nikt nie pomagał obcym, bo ledwo starczało dla mieszkańców. Dużo się na ten temat dowiedziała Kuvirha, nim się wyniosła stamtąd.
- Nie wyruszyłam - powiedziała - bez powodu. Poszukuję kogoś, kto potrafi władać Magią i nauczyć mnie czegoś na ten temat. Postanowiłam, że warto poszukać w tej okolicy.
Ominąć postanowiła jednak fakt, jak paskudnie ukształtował się jej charakter przez tamte osobniki. Smok mógłby uznać, że tylko zrzuca na nich winę. Może i był inny niż wszyscy dookoła, ale... mogła też nieźle stracić w jego oczach. Bo? Nie potrafiła panować nad emocjami i łatwo ją było zmusić do kłótni. Prawda, rzadko ona zaczynała, ale uznała, że to żadne usprawiedliwienie.
- Co zaś się tyczy tamtych, to i tak wiedziałam, że przestaną być moimi przyjaciółmi, gdy ktoś na nich naskoczy, i nigdy publicznie się nie przyznają do kontaktów ze mną - tu znów pojawił sie na jej pysku nieck krzywy uśmiech - ale lepsze takie pozory przyjaźni niż brak kogokolwiek, z kim można by spędzać wolny czas. Jak nie ma tam co robić, to zwariować idzie, bo zazwyczaj przerwa jest tylko na sen. Choć młodsi, tacy jak ja, mają więcej luzu.
Prawdę mówiąc, tak źle nie było, bo Rahi przyzwyczaiła się dość szybko do braku akceptacji, ale... uniemożliwiało jej to rozwój! Ciężka praca jej nie straszna, ale chciała być magiem. Nawet jej rodzice tego chcieli! Poza tym, zawsze istniała nadzieja, że jej wspomnienia jednak nie zostały usunięte, tylko przez tą blokadę tak to może wyglądać.
Abbey
Hybryda

Abbey


Female Liczba postów : 254
Skąd : skądinąd

     
Miała przed sobą prosty cel i to było fantastyczne - chciała po prostu zaspokoić pragnienie męczące ją od pewnego czasu, oj, uciążliwe, nieprzyjemne, jak każdy brak w życiu. Uśmiechała jej się zajęcie tak niegroźne, tak poczciwe jak poszukiwania wody, więc też iść nie było zbyt trudno, nawet jeżeli odczuwała suchość w pyszczku czy może nawet zaczynały jej dawać w kość pierwsze objawy odwodnienia. Do takowych przypadłości powinna się w zasadzie przyzwyczaić, bo dopiero przyzwyczajała się do jedzenia czy picia właśnie, a znacznie częściej o tych czynnościach fizjologicznych zapomniała... a układy nerwowy i hormonalny udzielały jej stosownych reprymend.
Jednakże nadal - szukanie czegoś tak wymyślnego jak napój było egzotyczne, było przygodą, zbyt rzadko mając miejsce, by można je tytułować rutyną, choć tak przecie powinno być.
W obliczu pragnienia nie namyślała się długo, kierując swe kroki w stronę, gdzie mogła znaleźć jeziora, a że nieco już krainę znała, nie do końca była zdana na przypadek, odrobina wiedzy pomagała jej w wybieraniu ścieżek. Pomimo to nie było jej dość wiele, tyle ile potrzeba... jeżeli uwzględnić, że miała chrapkę na normalną wodę, nie wymyślny środek zastępczy, co do którego obiekcje mógłby zgłosić jej żołądek. Dlatego też nieco ją zamurowało, gdy już przystanęła na brzegu Czekoladowego Jeziora, tuż nad groźnie ciemną i nieprzeniknioną powierzchnią, a także otaksowała jednym okiem zawartość wgłębienia. A także w pierwszym odruchu oblizała się łakomie.
- Powinnam czy nie? - zapytała się na głos, preferując co prawda usłyszeć odpowiedź od kogoś innego niźli zdawać się na własne osądy, za często niestety mylne. - Zaszkodzi mi? - perorowała dalej, jako że wypowiedziana brzmiało lepiej, jak gdyby jej chrapliwy głos dodawał wartości podjętym decyzją.
- Nie chcę iść w kolejne miejsce - zdecydowała wreszcie, ziewnęła zaś przeciągle, by dostatecznie mocno zaakcentować, jak bardzo nie ma na to ochoty, jak zamiast tego chętnie odpocznie. - Nie dam rady. Napiję się tego, dobrze?
Pochyliła się ku słodko pachnącej - a zapewne jeszcze lepiej smakującej! - substancji, lecz zanim skosztowała, podniosła głowę na powrót, rozglądając się zapobiegliwie. Nikt. Chyba to dobrze, bo owszem, towarzystwa chciała, lecz nie wówczas, gdy narażała się na atak.
Po tym zaczęła już uszczuplać zapasy czekolady, o ile z początku niepewnie, o tyle potem łapczywie i bez umiaru. Smakowało, więc piła, aż się uszy trzęsły! A i przełyk wyraźnie poruszał się podczas przełykania, ambrozja zaś docierała do dalszej części układu pokarmowego, która winna zaopiekować się nią za pośrednictwem ruchów perystaltycznych w towarzystwie enzymów, jednak przez niedbały, skropiony alkoholem, a poparty bezmyślnością styl życia nie był do tego zdolny.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
I zjawiła się tu ona.  Mała, biała nic nieistotna plamka. Machała  energicznie skrzydłami wybijając nimi w jednym regularnym rytmie. Szukała jakiegoś idealnego miejsca do odpoczynku i oczywiście musiało to być takie, w którym jeszcze nie była. Oznacza to, że wcale nie tak wysoko stawia sobie poprzeczkę, a wręcz przeciwnie bardzo nisko, gdyż nie była jeszcze w większej części krainy. Trzeba to szybko nadrobić, bo okaże się, że zdąży się zestarzeć i umrzeć zanim wszystko zobaczy. Wzięła się więc w końcu za siebie i ruszyła naprzód.  Po wielu sekundach i minutach lotu ujrzała Czekoladowe Jeziorko, choć oczywiście z góry trudno było od razu stwierdzić, że faktycznie jest wypełnione słodką cieczą. Wyglądało raczej jak błoto lub coś podobnego, ale zapach zdecydowanie temu zaprzeczał. Po zidentyfikowaniu cieczy wbiła w nie zaintrygowane spojrzenie, bo przecież nie jest to codzienny widok, a przynajmniej nie w jej życiu.  Krążyła przez chwilę wysoko w powietrzu, po czym zapikowała w dół i nieporadnie wylądowała na ziemi. Zbliżyła się niepewnie do zbiornika wody czekolady. Pochyliła nisko pyszczek i pociągnęła noskiem poczuła ogromną ilość słodyczy i, aż ja zamdliło. Liznęła raz, dwa i podniosła się zaskoczona. Faktycznie to było... rewelacyjne! Oblizała się z zadowolenia i siorbnęła kolejnym raz, lecz tym razem porządnie. Nie zostało wspomniane jeszce jedno - to był pierwszy raz, kiedy piła/jadła czekoladę.
Sponsored content