Czekoladowe Jezioro

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Ach, na głupotę nie ma lekarstwa, tak samo, gdy korzystamy z komputerów bądź telefonów. Co z tego, że będziemy mieli superowy i drogi antywirus, skoro on nawet może nie uchronić przed tym. Najlepiej jest poruszyć chociaż raz czy dwa głową, żeby potem nie żałować, że się straciło dane, tak samo nie instalować jakiś nieznanych programów z sieci (na przykład pirackich, które są popularne wśród młodzieży). Pobierać z zaufanego źródła je, przy okazji uważnie i ostrożnie czytać to, co jest na następnym kroku instalacji. Ostatnio słyszałam o CryptLockerze, który szyfruje wszystkie pliki na dysku twardym wręcz niemożliwym do złamania kluczem i żąda kilku bitcoinów (które są równowarte kilku tysięcy złotych!), a po 48 godzinach użytkownik traci je na zawsze. Albo trzeba ruszyć mózgiem, albo zainstalować Linuksa, na którego praktycznie nie ma wirusów :).
Ja też jestem dziecinna, wręcz potrafię udawać zdenerwowanie oraz radość, cieszyć się z niczego oraz śmiać się z niczego (jednak nie na złość innym). Mam dziwny głos, niczym Jiyuu, może być on albo dziecinny, albo poważny, dorosły. Też sztywnym nie należy być cały czas, jednak wszystko z umiarem, ponieważ znajdą się sytuacje, w których nie jest wskazane takie zachowywanie się. Szkoda, że nie można w słoiczku schować radość, żeby cieszyć się nią w razie konieczności bądź i smutku.
Ale tak jak powiedziałam, wszystko się Kiedyś kończy. Tak samo głupota, więc tak samo moje tandetne gadanie o życiu, jednak prawda jest taka, że żyję zbyt młodo, żeby móc coś w tej sprawie powiedzieć. No chyba, iż jest inaczej i ja o tym nie wiem. Jednak wnerwia mnie to, że niektórzy nakazują nam się aż zbyt dobrze zachowywać, zbyt dobrze się odżywiać, zbyt dobrze się rozwijać oraz mieć bardzo dobre oceny. Albo ktoś osądza wszystkich innych na podstawie jednego ucznia badź człowieka. Tak jak u nas.
Ale co tam mam do gadania. Za niedługo okaże się, iż mój post jest znacznie krótszy, jeżeli chodzi o jego treść fabularną, co nie jest chyba zbyt dobre. Tak więc oto Jiyuu uśmiechnęła się lekko do towarzyszki, biorąc na swoje plecy skrzypce w etui, a następnie kij do dłoni, który będzie służył do ataku bądz obrony. Jej włosy były poruszane tak, jak wiatr się wzmagał, a w tle latały powoli różnokolorowe liście w kolorze szkarłatnych płomieni. Niebo stawało się powoli coraz ciemniejsze, ponieważ zmieniły się godziny, a one nawet o tym nie wiedzą, co raczej nie powinno być dosyć dziwne. Dziwniejsze jest to, iż w lecie długo trwał jeden dzień, a tutaj już jest ciemno, jakby była conajmniej dwudziesta pierwsza w tej słonecznej porze roku.
- Możemy, ponieważ zapewne tutaj stanie się dosyć niebezpiecznie w nocy, a ja zbytnio się bronić nie mogę - oznajmiła, patrząc swoimi brązowymi oczyma cały czas na towarzyszkę, coby nie zniknęła bądź wyparowała nagle w kilka sekund. Jiyuu bardzo przeszkadzała samotność, nie mogła jej znieść, ponieważ zbyt przywiązała się do wilków i ich różnych osobowości. Prawda prawdą, duet nie pójdzie raczej do lokalu, gdzie przebywał Alastair, którego użytkowniczka opuściła go forum na stałe, ponieważ nie miałyby co tam robić. Mogłyby jedynie podkraść coś, chociaż nie jest to w stylu Ongaku i zapewne Haltair, aż sobie dziewczyna przypomniała tam pierwszy występ. Tak oto młoda osóbka zrobiła pierwszy krok do przodu, lekko kulejąc, ale mimo bólu, który jej doskwierał od dłuższego czasu, uśmiechała się cały czas przyjaźnie. Nie wiadomo, gdzie one pójdą i dotrą, jednak może nie w te miejsca? No chyba, iż jedynie pójdą do lokalu Alastaira oraz będą tam siedzieć, nie mając nic szczególnego do roboty, ponieważ to jest jedyne najbezpieczniejsze miejsce, jakie można wymienić z tej całej listy. Albo jaskinia Jiyuu! Do koloru, do wyboru, jednak ten wybór pozostawiam niestety Haltair, ponieważ nie lubię, jak kieruję innymi ludźmi, a raczej wilkami. W następnym poście, żeby nie przedłużać tematu, możesz napisać 2x z.t, dla mnie i dla Ciebie, a następnie w wybranym miejscu.
Z.t ze względu na nieaktywność gracza.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Szedł tutaj. Słychać było jego oddech wszędzie, jak również i w ptasim śpiewu. Ciepły dzień, aż zbyt ciepły. Gdyby wilk mógł, rozpuściłby się w mgnieniu oka, niczym najprawdziwsza czekolada pozostawiona przy źródle stałej wysokiej temperatury. Uszy miał postawione tak, jakby był po części zły na siebie, że łatwo dał się zmanipulować basiorowi. Jednocześnie go nienawidzi, jak i lubi, nie jest znana dokładnie tego przyczyna. Może ze względu na dużą siłę? Niee. Ale to prawdopodobnie jest kawałek klucza do tej dziwnej zagadki. Jeszcze drugi - wystarczy spojrzeć na jego prawdziwy charakter, no i też jest po części nienormalny jak tamten. Może dlatego? Kto wie...
Na łapie znajdowała się rana, lecz w ciut lepszym stanie, jakby się po części zagoiła, jednak i tak dosyć przeszkadzała młodemu gówniarzowi, jak to został nazwany. On gówniarzem? Jeszcze bardziej zaczął popychać pobliskie kamienie, a w jego żyłach wręcz gotowała się krew. Ma on już dość tego, jak jest postrzegany - małe, niewinne zwierzątko, które wygląda całkiem młodo, no i też jest słodkie. Zniszczony płaszcz został zrekompensowany czymś innym, przygotowanym na lato o wiele bardziej niż poprzednie wdzianko. Nie może pozwolić przecież, aby paradował nago po lesie, to jest dla niego najbardziej haniebnym czynem! Rzadko kiedy się rozstawał z uwielbionym kapturem, zatem trudno było mu znaleźć coś odpowiedniego. Ale uznajmy, iż taka rzecz się znalazła - wojskowy szal oraz torba na bark, co się zwie po prostu nerką. Jest mu w tym wygodnie, ma wszystko dostępne pod ręką (a raczej łapą)... Tylko ciut w szyję za gorąco. Jednak w poprzednim ubraniu pewnie ugotowałaby się na śmierć. A z szyi zwisa mu torba, taka sama, jak wcześniej. Nic się z nią nie stało (i miejmy nadzieję, że nic się nadal nie stanie), ma poprzedni kolor. Ciut nie pasuje do reszty ekwipunku, ale zawsze coś.
Przedzierając się przez krzaki uważał na swoją skaleczoną łapę. Nie tylko tym się wyróżniał młodzieniec - na jego boku znajdował się spory odcisk jakiegoś kija, jakby ktoś mu mocno przyłożył. Niemoże przecież pozwolić, żeby coś się z nią stało poważniejszego! W pysku zawsze i wszędzie nóż, jego jedyna broń, zabrana żywemu człowiekowi. Nienawidzi tego gatunku - uważający się za lepszy, bardziej inteligentny, za Panów Świata oraz jego pępek. Nerwowo rzucił kamyczkiem na odległość kilku metrów - gdyby nie to, że basior i inni się wtrącili, możliwe jest, iż nie zostałby wykryty. Zaśmiał się psychicznie. Jego stan ostatnio nie jest zbyt dobry, a to nie tylko z powodu bólu, jak i poczucia porażki. Miejmy nadzieję, iż w Lecznicy będą mieli jakieś odpowiednie lekarstwa. Jednak tutaj znajduje się ono na miejscu - odsunął ostatni krzak oraz zobaczył coś, o czym zawsze marzył - jezioro, gdzie znajduje się płynna czekolada! Natychmiast podbiegłby w podskokach, jednak postanowił nie oddać się własnej porywczości oraz spokojnie podejść do źródełka słodyczy. Ostrożnie postawił ostrze na twardym gruncie, przycisnął je łapą oraz zaczął wypijać to, co znajdowało się w tym źródełku. Nigdy wcześniej nie posmakował tak pysznej czekolady, a ta była niczym z rąk mistrza utworzona. Oczywiście nie spuszczał warty - jego uszy dokładnie nasłuchiwały otoczenie, a nos zbierał różne zapachy.

/Trzymam kciuki, że nadal się nic nie stanie na poprzedniej fabule xD.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Nad jeziorem w promieniach słońca wylegiwała się białą wilczyca. Hana spokojnie drzemała po posilku z kilku królików, nie przepadła za czekoladą bo wiedziała, że zwierzęta od słodyczy mogą nabawić się robaków przewodu pokarmowego i wydalniczego. Ponadto nigdy nie lubiła słodkości.
Była młoda samiczką z bardzo zadbanym, czystym futerkiem i zawiązaną na szyi chustą, jakby obrożą. Jej uszka się podniosły gdy usłyszała jak szczeniak chlipie czekoladę z jeziora. Otworzyła swoje oczka koloru rtęci i spojrzała na malucha.
- Witaj mały. - przywitała się przyjaźnie z uśmiechem, merdając radośnie ogonkiem.
Przyciągnęła się i usiadła zaczynając jak kot lizać swoje futerko by je wyczyścić.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilczek spokojnie wypijał przepyszności z jeziora, gdy wyczuł nieznajomy zapach. To coś mu śmierdziało ewidentnie, jakby jakieś kadzidełka i specjalne maści, kremy? Spojrzał w stronę źródła głosu, jakże miłego. Nikt go tak od razu nie wita, jednak nie jest i tak zbyt przyjaźnie nastawiony do nieznajomych. Lecz wadera go zaintrygowała, a to ze względu na wygląd. Czerwone znaki, chusta z kółkiem w tym samym kolorze na grzbiecie... Poprawił swój szalik oraz zakrył trochę nim pysk, odsuwając się ostrożnie od płynnej czekolady, a przy okazji słuchał różnych piosenek, byleby zapomnieć o otaczającym go świecie. Nie chciał pogorszyć stanu swojej łapy, dlatego na nią w szczególności uważa. Trzeszczące pudełko jeszcze działa, zatem mógłby mieć nieznajomą niemalże całkowicie w nosie, jednak postanowił odpowiedzieć na zaczepkę. Czemu to tak określił? Bo słowo "mały" niezwykle go denerwuje. Spojrzał swoimi oczami w te białej istoty, jednak ślepia samca nie były normalne. Jakby inne, a pod nimi takie kreski, które oznaczają przemęczenie. Dodatkowo, gdyby jeszcze dokładniej im się przyjrzała, zauważyłaby jedną ważną rzecz - oczy szczeniaków są znacznie inne. Tutaj jakby po części dorosłe.
- Yo - oznajmił sucho, oblizując swój pysk z brązowej substancji, która zapewne ma w sobie sporo cukru. Nie interesuje go to, jeżeli ma na to ochotę, niechaj je. Kalorie i tak się spali. Futro ubranego w szał wilczka znacznie się różniło od tego nieznajomej. Brzydkie, trochę pobrudzone gdzieniegdzie krwią, bardzo rzadkie. On o siebie w ogóle nie dba, ale raz w miesiącu zdarzy się taki dzień, iż będzie miał wszystko gdzieś, no i wreszcie weźmie się w garść. Mocniej przycisnął łapą ostrze, gotowy na wszystko. Wziął głęboki oddech, rozpoczynając swoją gadkę. - Nie jestem mały. Mali peploczą, są głupi, dodatkowo nie chodzą sami po Krainie, a tym bardziej po miastach - oznajmił, patrząc cały czas na białą wilczycę. Nie ma zamiaru się przedstawiać i tłumaczyć ze wszystkiego. W słuchawkach grała melodia, która jednak była zagłuszana przez śpiewające ptaki oraz szeleszczące liście na koronach drzew, jednak gdyby wytężyć słuch, możnaby było dosłyszeć jakąś dziwną melodię, prawdopodobnie metal, ewentualnie rock. Chłopak nie merdał ogonkiem ani się nie uśmiechnął, co mogło po części zadziwić wilczycę, bo przecież szczeniaki są energiczne oraz pełne życia. Ale on to osobny gatunek!
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana była zaskoczona zachowaniem i wyglądem samczyka. Była w ciężkim szoku. Jej ogonek mniej energicznie poruszał się na boki, a jej uszka opadły wtapiając się w białe futerko.
- T-Ty nie jesteś szczeniakiem. - powiedziała zaniepokojona, wstała i się cofnęła. Pierwszy raz spotkała się z czymś takim.
Była przerażona nie wiedziała jak się zachować, a nie mogła oderwać spojrzenia od dojrzałych oczu małego. Cofnęła się jeszcze o krok napierając swoim kuperpiem o korę drzewa. Miała podkulony ogonek, a jej łapy drżały jak u nowo narodzonego cielaka. Przełknęła z obawą ślinę, nie odkrywając od niego wzroku.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilczek lekko się zaśmiał, widząc waderę. Więc tak na niego reagują? Nieźle. Za jakiś czas stanie się potworem tych oto ziem, będzie siał spustoszenie. Zaczął bawić się swoim nożykiem w łapie, wykonując różne triki. Końcówki szalika poruszały się pod wpływem wiatru do góry, a następnie na dół. Na razie nie ma złych zamiarów wobec niej, ale trochę go to zaskoczyło. Większość traktuje go jak gówniarza, który uważa się za lepszego, a ta? Podkulony ogon, schowane do tyłu uszy, widoczny szok na pysku, ale również i słyszalny z głosu, słów wymawianych przez tą uroczą istotkę. Było to dla niego dosyć śmieszne.
- Gratuluję spostrzegawczości, wyślę pocztą medal - zaśmiał się lekko, mniej groźniej niż wyglądał, siadając na własnych czterech literach. Machnął lekko ogonem, ot tak z nudów. Nie miał już co robić - rozkoszował się smakiem pysznej czekolady, która wypełniła jego brzuch w sporych ilościach. Zaczynało go brać na nudności, zatem wziął głęboki oddech, poprawiając swoją grzywkę, która zakrywała lewe oko. On tak wiele lewych rzeczy nienawidzi. Są lewe stworzenia, łapy, oczy... One najbardziej obrywają, nie inaczej tutaj. Łapa skaleczona, kto wie, być może wadera miałaby z nim szansę na wygraną w bezpośrednim starciu, jednak wolał tego nie próbować. Jedynie zmienił na swoim urządzeniu grany utwór i powrócił do rozmowy. - Czegóż się boisz? Jestem tylko łobuzem, którego możesz powalić bez problemu. W szczególności w takim stanie - bawił się cały czas swoim ostrzem w prawej łapie, spoglądając na piękne, błękitne niebo. Jego stan psychiczny cofnął się do zapisu sprzed zjedzenia czekolady. Ciągnął dalej tę rozmowę, a możliwe jest to, iż zaczął po części wkurzać waderę. Tego jednak nie wiedział. On nie ma ani godności, ani honoru. No dobra, coś tam ma, jednak nie przy rozmowach z innymi. Po prostu brak szacunku, zarówno do siebie, jak i innych. - Czy to, że jestem inny od wszystkich, wyklucza mnie ze społeczeństwa? Z tego, co widzę - chyba tak - machnął ogonem, poprawiając swój wojskowy szal.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana była zaniepokojona i zdezorientowana. Po chwili dostrzegła ranę na łapie szczeniaka i przerażenie zastąpione zostało smutkiem.
- Um... Przepraszam... Co się stało panu w łapę? - spytała zmartwiona. Nie lubiła widzieć, że ktoś jest ranny, smutny, albo cierpi.
Niepewnie podeszła do małego dorosłego samca. Wciąż się bała, ale nie mogła pozwolić by zakażenie dostało się do jego rany. Wyjęła spod swojej chusty mały mieszek i posypała proszkiem ziołowym ranę tej zaskakującej, wilkopodobnej istoty. Nie wiedziała czy proszek leczniczy - który dostała od ludzi nim wyruszyła - dziala, ale wiedziała, że przynajmniej ochroni ranę przed zakażeniem do czasu aż samiec znajdzie jakaś klinikę albo weterynarza.
Odzywki małego nie denerwowały jej. Nie wiedziała co to gniew. Zawsze była przyjazna i miła względem wszystkiego co stąpa po ziemi, słowa basiora jedynie ją zasmuciły i sprawiły jej przykrość. Pociągnęła noskiem, a w oczkach pojawiły się łzy.
- Bardzo pana przepraszam. Nie będę już pana niepokoić, panie demonie. - powtórzyła cicho skomląc i smutna skierowała się w stronę lasu.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
- Szkoda gadać, typowa walka. Mów mi na ty, przecież to śmiesznie brzmi - powiedział powoli i spokojnie, przemyślając każdy swój ruch, nawet ten najmniejszy. Wiatr delikatnie poruszył jego sierścią, która była rzadka oraz trochę pobrudzona szkarłatnymi plamami, jakby wylało się więcej krwi, niż wadera myśli. Zauważył, jak ta do niego podchodzi. Co ona chce? Przygotowany wilk jedynie patrzył na nią swoimi ślepiami, czekając na każdy jej ruch. Wyciągnęła coś, jakby jakaś sakiewkę, a następnie posypała jego ranę tym czymś. Nie wiedział, co to jest, dlatego pierwsze zaczął się cofać, lecz ostatecznie odpuścił sobie ucieczkę i pozwolił, by nieznajoma zrobiła coś z tym fantem. Rana jest trochę głęboka, zatem młody musi na nią w szczególności uważać. Westchnął głęboko, nadal mając nóż w łapie. Biała mogła pewnie poczuć większy strach - nie wiadomo przecież, czy przypadkiem jej nie zaatakuje, tak dla zabawy. Jednak warto dodać, że on nie dźgnie nikogo bez podanego powodu. - Dzięki - zabrzmiało to całkiem naturalnie, jakby ze serca młodzieńca. Inny ton niż poprzednio, ciut cichszy oraz spokojniejszy głos.
- Nie płacz, przecież sporo spotkasz wilków takich, jak ja. Nie mówię o tym, że przestaną rosnąć, ale głównie o charakter. Musisz sobie wyćwiczyć to, żeby nie przejmować się ich słowami - uśmiechnął się lekko. On na pocieszaniu w ogóle się nie zna, zatem z góry prosi o jakieś fory, jeżeli o to chodzi. Zdziwiło go to. Dziewięćdziesiąt procent osobników, których spotkał w swoim trochę dłuższym życiu, nie martwiło się jego słowami. A ona? Niczym pięcioletnie dziecko ludzi, które usłyszało coś przykrego. Albo dorosły, co się dowiedział, że jego najlepszy przyjaciel wbił mu nóż w plecy. - Musisz się nauczyć nie brać słów innych całkowicie do serca.
Dziwnie to brzmiało, bo przecież młodzieniec skąd może o tym wiedzieć, ale powiem jedno - ten chuligan zna się na życiu o wiele więcej niż jakikolwiek inny wilk. Rodzice chcieli go zabić, a raczej pozwolić dokonać to jakiemuś kapłanowi. Wiecie, jak się poczuł? Bezużyteczny. Zdradzony. Jakby ktoś wbijał mu milion mieczy w każdą komórkę ciała. Na początku tym się wielce martwił - opuścił swój rodzinny dom. Następnie, nabierając doświadczenia w relacjach z innymi, zdołał jedno wywnioskować: "Wszyscy to coś budują, żeby patrzeć, jak upadasz". Dlatego unika innych, jednak nie zdoła ukryć się przecież na całe życie. Musi raz wyjść na świeże powietrze, no i też zarobić parę kostek. - Nie niepokoisz mnie. Wręcz przeciwnie, zaintrygowałaś nie tylko swoimi emocjami, jak również i wyglądem. Ja demon? Słyszałem coś o nich, jednak daleko mi do ich zachowania. One cieszą się ze zła. U mnie to zależnie. Po prostu taki mam charakter, no i trudno to zmienić. A rosnąć nie rosnę, to jest dziwne.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Podciągnęła noskiem zatrzymując się i odwracając się w jego stronę.
- Nie należy się bić. - powiedziała jakby niepewna swoich słów. Nie chciała pouczać szczeniaka, bo widziała, że psychicznie mały jest starszy od niej. Zakłopotana przełknęła ślinę. - Nazywam się TsukiHana, może mi pan mówić Tsuki albo poprostu Hana. Pochodzę z Kraju kwitnącej wiśni. - przedstawiła się i z szacunkiem skłoniła jak mają w zwyczaju Japończycy.
Podniosła łapkę i otarła sobie oczka. Związała z powrotem sakiewkę i włożyła pod chustę. Tsu podeszła spokojnie do samca i usiadła. Czuła się lekko nieswojo. Bardzo ją zastanawiało czy basior został dotknięty jakąś klątwą, albo jakie czary na nim zastosowano.
Tak bardzo jak bała się małego, tak mocno szczeniak ją interesował i ciekawił.
- Um... Co ci się stało, że nie jesteś normalnej wielkości? - musiała spytać bo nie dawało jej to spokoju.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk westchnął głęboko, machając powoli ogonkiem, raz w jedną stronę, raz w drugą. Zdziwiło go nastawienie wadery do walk. One muszą istnieć, albo dusze istnieć nie będą. W każdym kiedyś pojawia się zazdrość, chęć zdobycia czegoś. Nie inaczej było tutaj z terenami, przecież każdy władca wysyłał swoją armię, żeby dokonała podboju ziem. Nie da się uciec od przemocy, jak i tego typu rzeczy, które są teraz na porządku dziennym.
- Możliwe, jednak co zrobisz, gdy będziesz musiała walczyć o własne życie? Co wtedy byś zrobiła? Uciekła, poddała się? A może wzięłabyś ostrze do łapy i walczyła do ostatniej kropli krwi? - zdjął słuchawki, coraz bardziej zagłębiając się w rozmowę. Lubi wysłuchiwać zdań innych, jednak nie lubi się do nich stosować. Opinie są na porządku dziennym, a on może się z nimi nie zgadzać. Wtedy ma możliwość albo przekonywania tej osoby, albo zostawienia jej w spokoju. Na początku wybiera tą pierwszą opcję, jednak gdy ktoś stoi ciągle przy swoim i broni swej teorii, nie może wtedy nic zrobić. Ciekawiło go to, co odpowie nieznajoma. Na jej słowa lekko skaleczył się nożem w dłoni, trochę zszokowany, jednak nie dał poznać tego po sobie. Tsuki? Przecież to jego imię. Zacisnął ciut mocniej zęby, przypominając sobie znaczenie tego. No tak... Księżyc. A Hana? Kwiat. W jego watasze nadawano imiona, które były bezpośrednio związane z wilkiem. I teraz nadarzyło się coś, co spowodowało u niego trochę nagły atak bólu. Przypomniał sobie swoje stare, złe imię. Makoto. Znowu ciachnął się ostrzem w łapę, nadal przypadkowo. Poczuł to, jak go ona szczypie. Na szczęście są to rany powierzchniowe, zatem nie powodowały krępowania jego ruchów. - Kraj Kwitnącej Wiśni? Masz pewnie na myśli Japonię. Ja nie mam imienia - dodał spokojnie, coraz bardziej nie lubiąc tego tematu. Źle mu się kojarzył, bo właśnie w jego głowie znalazło się stare imię. A chciał o nim zapomnieć, wrzucić do ogromnej otchłani, z której by się nie wydostało. Jednak coś musiało mu o nim przypomnieć, przecież nie może przed tym uciec. I pomyśleć, że kiedyś był grzecznym oraz uprzejmym dzieciakiem. Idealny materiał na członka Watahy Wiatru. Aż nie mógł uwierzyć, że ufał tak bardzo swoim rodzicom. Gdyby nie własne powstrzymanie, zacząłby uderzać głową o podłogę czy też ogromny głaz. Przestał manewrować nożem, żeby krzywdy dalej sobie nie robić, lecz nadal nie wiedział, jak wytrącić "Makoto" z jego głowy. Najchętniej by ją otworzył oraz siłą wyrzucił. - Nie wiem. Z dnia na dzień stawałem się mniejszy od moich rówieśników, w ich oczach byłem jakimś chudzielcem, słabym ogniwem - nie jest to dla niego przyjemny temat, zatem niezbyt chętnie o tym rozmawia. Nie zdziwcie się, gdy prędzej czy później powie słowo: "Dość".
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Ucieknę wtedy. Zawsze uciekam jak ktoś ma wobec mnie złe zamiary. - powiedziała lekko merdając ogonkiem. Cieszyło ją, że potrafi sobie poradzić nawet w tak niegodny sposób jak ucieczka. Nie nadawała się do walki, miała kruche i drobne ciałko, a winą było to, iż trzymano ja pod kloszem oraz chuchano i dmuchano na nią jakby miała się w każdej chwili rozpaść na kawałki jak z porcelany. Ale dobrze jej było z tą małą sprawnością fizyczną. Wiedziała, że w życiu najpotężniejsza jest wiedza, a tej miała nie mało bo od najmłodszych lat studiowała różne zwoje i księgi jakie były w świątyni gdzie mieszkała z rodzicami.
- Tak jestem z Japoni. Pierwszy raz się spotykam z kimś kto zna ten kraj. - wstała radosna merdając energicznie swoją kitą. - Ludzie mi to dali jak ruszyłam poznawać świat, bym zawsze pamiętała gdzie jest mój dom, do którego zawsze mogę wrócić. - dodała pokazując czerwoną kropę po środku białej chusty jak flaga Japonii. Usiadła zdezorientowana nie wiedząc czemu mały nie ma imienia. Zastanowiła się chwilę po czym się wyszczerzyła białe jak jej futerko ząbki w przyjaznym uśmiechu. - To będę ci mówić Łobuz. Sam w końcu powiedziałeś, że nim jesteś. - powiedziała z entuzjazmem. Bardo polubiła małego.
Czuła, że klątwa była dla niego drażliwym tematem, więc nie ciągnęła go szanując uczucia swojego rozmówcy.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
- Ja to zależnie od sytuacji. Jeżeli mam jakiekolwiek szanse na wygraną, walczę. Jeżeli jest wręcz przeciwnie - uciekam, również wtedy, gdy ktoś inny mnie broni. Jeżeli w ogóle coś się takiego dzieje - odpowiedział normalnym głosem, wzdychając cicho pod noskiem. Był on różowy, zatem w ogóle nie pasował do wyglądu/wystroju szczeniaka, w którego ciele znajduje się tak naprawdę dorosły wilk. On nauczył żyć się w bólu, nie miał tak dobrze jak inni. Musiał sobie radzić sam, nie mógł na nikogo liczyć, nawet jakby komuś naprawdę zaufał, i tak zostałby zdradzony. Czy dla niego istnieje miejsce w tym zwariowanym świecie? Pewnie nie. Będzie wędrował i wędrował, aż znajdzie swój dom, słodki dom. Zbuduje ogromną ścianę, stanie się ona mocna, żeby nikt jej nie przedziurawił czy też zniszczył, a czas spędzony tam będzie o wiele lepszy niż tutaj. Jeżeli ktoś będzie chciał odebrać mu to, na co pracował tyle lat, nie pozwoli na to. Będzie walczył. Ale to w przyszłości, jeżeli ona w ogóle nastąpi. A jeżeli tak - miejmy nadzieję, iż nie będzie ona kontynuacją teraźniejszości, która jest zamglona i niewiadoma. Na razie jest tylko błąkającym po tej Krainie młodzieńcem, co nie ma za co żyć, no i też po części po co żyć. Jednak nie po to się starał, żeby rezygnował teraz z życia, zatem nie może go tak porzucić jak swoja przeszłość. Lecz jej przybycie do głowy malca znów powodowała ogromną falę smutku, jak i złości. Miał ochotę teraz się na czymś wyżyć, jednak powstrzymywał się, żeby nikomu nie zrobić krzywdy. Makoto... Najgłupsze imię świata, jakie rodzice mu dali! Jednak nie może się wygadać na temat swojej przeszłości, więc musi wymyślić jakąś inną gadkę. Tylko żeby wadera to połknęła i nie wypluła. - Czytałem gdzieś o niej, ale to był szmat czasu temu. Podobno wierzy się tam w bóstwa i inne tego typu rzeczy - westchnął głęboko, spoglądając w jezioro, gdzie znajdowała się czekolada. Następnie odwrócił swoje ślepia na chustę, dziwiąc się trochę. Ludzie? Czemu oni? Przecież to są istoty mające zamiar jedynie go zabić, nic więcej. Świadczy o tym chociaż odcisk kija na boku. Co prawda go już aż tak nie boli, jednak trochę szpeci jego ciało. Nienawidzi tego gatunku, co przejął sobie lasy. - Ludzie? Mieszkałaś z nimi? Gratuluję sukcesu - nigdy nie spotkał się z iście cywilizowanym stworzeniem, omijając psy oczywiście. Rzadko kiedy nadarza się okazja, żeby dwunożne istoty miały zamiar zaopiekować się dzikim wilkiem. Zwykle go zabijają czy też usypiają, a w jego przypadku zapewne trzymają w klatce, żeby coś z tego wyrosło.
Uzależnienie jego od tego brązowego czegoś jest ogromne, nawet ma gdzieś te robaki przewodu pokarmowego. Jak coś chce jeść, niechaj je, nikt mu nie zabroni. Potem najwyżej pójdzie do Lecznicy, dadzą mu jakieś środki na przeczyszczenie i odrobaczenie, a następnie wróci do swojego zawodu. Na razie nie ma w ogóle zleceń, a przydałoby się za jakieś wziąć, by zarobić troszeczkę forsy. On jest całkowitym przeciwieństwem Hany - brudny, możliwe nawet, że zapchlony, niedbający o siebie, lubiący broń i walki. Przynajmniej może się w nich wykazać swoimi zdolnościami zabójcy czy też złodzieja. Uczył się, i to sporo. Od standardowych technik uciekania do tych bardziej zaawansowanych, widocznych gdzieniegdzie na forum. Jednak jego myśli przerwały słowa wadery na temat jego imienia. Łobuz? Całkiem nieźle.
- Mów mi tak, jak chcesz - machnął swoim ogonem, jednak nie aż tak energicznie jak wilczyca, która pochodzi z Japonii. Miał gdzieś to, jak ta go nazywa, może nawet obrażać go, a i tak nie weźmie sobie tego do serca, które powoli wydaje się być z kamienia.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Tak to prawda, że czci się tam bóstwa aż po dziś dzień. Ludzie są tam silnie związani z tradycją i przyrodą. Najbardziej w wioskach górskich czy rolniczych. - powiedziała z nieco mniejszym entuzjazmem. Miała nadzieję, że spotkała innego wilka ze swoich stron.
Niestety sie przeliczyła, ale nie raziło ją to, ponieważ samiec przynajmniej coś wiedział o jej ukochanym kraju.
- Każdy, kogo spotkałam w tej krainie mówił, że ludzie są źli, a to nie prawda! Uratowali moich rodziców przed myśliwymi, zbudowali im świątynię, w której się urodziłam. Dbali o nas, dokarmiali i zrobili nam te znaki na futrze by pokazać innym, że nie wolno nas zabijać. - pokazała małemu odcisk łapy na swoim ramieniu. - Gdy sie urodziłam ludzie z wioski jeszcze bardziej zaczęli nam składać ofiary, przez to że jestem podobna do jednej wilczej bogini. Tylko, że... bardzo mnie pilnowali bym nic sobie nie zrobiła i nie za bardzo mogłam się bawić z dziećmi z wioski, albo wychodzić ze świątyni. - wyjaśniła lekko kładąc po sobie uszka.
Po chwili się znów ucieszyła, że imię nadane samcowi przez nią mu się spodobało. Szczekając radośnie zaczęła wokół niego biegać ze śmiechem bardzo szczęśliwa.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Na jej pierwsze słowa jedynie skinął głową. Tak, to prawda. Każdy lud ma jakieś bóstwo, w które wierzy, składa mu hołd oraz dba o dobre imię. On jednak jest ateistą, chodzącym niewierzącym. Czemu? Przez religię miał zostać zabity tamtejszej nocy. Dla niego coś takiego nie istnieje - jest chodzącą zagadką, która nie ma określonego celu, nie trzyma się żadnych zasad. Według wielu powinien w ogóle nie istnieć bez żadnego duchowieństwa, jednak on zapewnia, że bez problemu potrafi chodzić po różnych terenach, w ogóle się nie modląc. Potrafi przemierzać krainy, góry, lasy, łąki bez żadnego celu. Dla niego religia to coś złego, coś niezrozumiałego - po co ma się modlić, skoro tylko od niego zależy jego los? Tego nie wiedział. Albo narzucanie aniołków oraz demonów - no dobra, może istnieją, dzieciom tłumaczy się, że aniołki są odzwierciedleniem Dobra, a demony - Zła. Jednak warto dodać, że demony przeistoczyły się z aniołów. - Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. Jednak pamiętaj, że wyjątkowo uratowali twoich rodziców, ponad połowa szczeniaków, która błąka się po Krainie, została przez nich osierocona. Niektórzy widzieli, jak ludzie obdzierają ze skóry ich braci oraz siostry. Po prostu los ci wyjątkowo sprzyja - powiedział cicho, przypominając sobie dwunożne stworzenia. W mieście to gonili za nim oraz basiorem z metalową łapą, dzieciak walnął w niego kijem podczas zbierania różnych fantów, jeszcze jakimś cudem się tutaj znajduje. A co zrobili z Alfą? Poturbowali gorzej niż bachory kota czy też pieska, ciągnąc na smyczy zwierzę. Machnął powoli ogonem, znów bawiąc się swoim nożem. Dziwnie to wyglądało - młoda osoba z czymś takim w łapie? 3/4 osobników z tej Krainy chętnie by mu ten nóż zabrało. - Wiesz, że zasady są po to, żeby je łamać? I myślę, że nawet jak dostaniesz się do miasta i nikt cię nie skrzywdzi, parę osób będzie szykowało dla ciebie specjalnie środki nasenne, żeby zdobyć twoje cenne futro, a następnie zrobić z nich najdroższe ubranie świata, z dopiskiem: "Wilczej Bogini".
A może imię Makoto mu pasuje? Jest przecież wyjątkowo szczery. On nie potrafiłby ustać w jednym miejscu, więc nie bez powodu wędruje tu i tam, czasami wpadając w spore kłopoty. Bez określonego celu, oprócz jednego: przetrwać. Nawet nie miałby się po co dusić, skoro i tak kiedy mu się tlen będzie kończyć, coś w głowie powie, żeby przestał, żeby się nie dusił, no i tego nie zrobi. Poza tym - dzieci dotykające jego futra? Niechaj się wypchają, jest ono tylko jego! Znając życie to zadźgałby je bez żadnego problemu, pomijając nawet to, że są słodkie i niewinne. I tak się potem staną żerującymi na życiu innych bestiami.
- Masz prawo do robienia tego, co chcesz, no i nikt nie może ci zabronić wychodzić ze swojej kryjówki. Fajnie jest im się uważać za panów świata - dodał groźnie, starając się powstrzymać wewnętrzny gniew, który rósł z każdą chwilą. On nie pozwoliłby tak sobą pomiatać, przecież jest wolnym stworzeniem. Oczywiście w teorii, bo w praktyce spotkamy coś innego. Schroniska, eutanazja oraz wszystkie inne tego typu rzeczy. Po chwili go olśniło. - Chcesz wiedzieć, czemu nie wypuszczali cię oraz nadto pilnowali? Myśleli, że jak coś ci się stanie, otrzymają karę boską za brak uwagi, za pozwolenie, żeby ci się krzywda stała. Dlatego nienawidzę teistów.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Zasmuciły ją słowa wilka. Wiedziała, że ludzi zabijają dla przyjemności, ale nie dopuszczała tego do wiadomości. Wmawiała sobie, że to tylko mity. Żadne stworzenie nie mogło by być aż tak okrutne. Spuściła główkę i położyła po sobie uszka smutna. a jeszcze bardziej zabolało ją to, że jej się dobrze powodziło wśród ludzi i miała wśród dwunożnych przyjaciół.
- To wszystko co mówisz nie może być prawdą. Nikt by mnie nie skrzywdził, bo ja bym nikogo nie skrzywdziła. - powiedziała przerażona i zdezorientowana. Po raz pierwszy zaczęła bać się o swoje życie. Dodatkowo nie wiedziała już co jest prawdą, a co słodkim kłamstwem z tego czego ją uczono. Nie umiała być wrogą wobec żywych stworzeń, a tym bardziej nie umiała by skrzywdzić człowieka.
Nic już nie wiedziała o życiu i zaczynała ją przez to boleć głowa. W jej oczkach błysnęły łzy. Była zagubiona i czuła się samotna. Może wyruszenie w podróż było głupim pomysłem i powinna wrócić do świątyni. Kąpano by ją tam, czesano, karmiono, a przede wszystkim nikt nie zrobiłby jej krzywdy. Dopiero teraz do niej dotarło, że bardzo boi się bólu. Nie wiedziała co o tym myśleć.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsuki nie był zaskoczony postawą wilczycy. Jest to przecież dobra duszyczka, a taka niemalże nigdy nie doświadczyła bólu, dlatego ma prawo nie znać się na charakterze ludzi. Można powiedzieć, iż są oni na początku dobrzy, w szczególności widać to u dzieci - mają wielkie serce. Lecz wraz z wiekiem ono maleje i maleje, jakby się kurczyło po każdym praniu, a następnie znika. Bez żadnego śladu, jakby go tam w ogóle nie było. Potem pojawiają się tam jedynie pieniądze. Chęć ich zdobycia, wydawania, posiadania... A oni będą w stanie zrobić wszystko, żeby je mieć w sporych ilościach. Nawet kosztem innych - szantażowanie, oszukiwanie, nakładanie większej ilości pracy tym niższym, zdrady. To wszystko jest na porządku dziennym, zapewne dzieje się w Krainie podczas pisania, jak również i poza nią, jednak dwunożne istoty zaślepiły umysł Hany niemalże całkowicie. Nie. Po prostu trafiła do dobrej, kochającej rodziny. I jest nawet o to po części zazdrosny.
- Nie wszyscy są dobrzy. Znajdą się i ci, którzy postanowią wykorzystać twoją naiwność. Musisz po prostu bardziej uważać na to, z kim masz do czynienia - zaczął jej to tłumaczyć, ciut lepszym językiem, prawdopodobnie mniej bolesnym, bardziej poważnym. Widział, iż ona po części cierpi. Niczym on, gdy dowiedział się, iż życie lubi dać w kość, poturbować oraz zepsuć wewnętrznie stworzenie. Jednakże on teraz się o to nie martwi. Gdy ono [życie] postawia go w trudnej sytuacji, w której każdy wybór jest zły, nie pyta: "Dlaczego ja?", lecz mówi z otwartymi ramionami: "No dalej, wypróbuj mnie". I nie jest ważne to, jak dziwnie to brzmi, chyba rozumie się to, co zostało napisane w poprzednim zdaniu. Po prostu przekręca problem na swoją stronę, a staje się on nie jego słabością, lecz właśnie tą mocną stroną. - Podchodzenie do kogoś bez wcześniejszego obeznania mogłoby się skończyć źle. Wystarczyło, żebyś podeszła do mnie ciut bliżej, a prawdopodobnie użyłbym na tobie mego noża. Inni mogliby zaś zrobić o wiele gorsze rzeczy - uśmiechnął się, jednak schował do nerki (kieszonki) swoje ostrze, nie zamykając zamka do końca. Poprawił swoją torbę, powoli machając ogonem. Czyżby prawda była zbyt bolesna? Najwidoczniej tak. Może lepiej jest nie zagłębiać się do tego tematu? Rozpocząć inny? Oceaniczne oczy spoglądały spokojnie w niebo, a wojskowy szal poruszał się w górę i dół pod wpływem wiatru. Jego pobrudzone futro nie wygląda najlepiej, w szczególności z niewielką ilością krwi na łapach. Przechadzał się pomiędzy różnymi ciałami, gdzie na ziemi znajdowała się krew. Normalny szczeniak uciekłby z piskiem do swojej mamy, ale on nie jest zwyczajny. Wiele razy widział szkarłatne kałuże, wiele razy również obrywał. Wytrzymanie tego psychicznie co prawda nie jest zbyt łatwe, lecz z każdym dniem będzie się czuć albo lepiej, albo gorzej. - Skoro mieszkałaś w wygodnym i bezpiecznym miejscu, dlaczego postanowiłaś opuścić swój dom? - zapytał się wprost, oczekując odpowiedzi. Oczywiście wadera ma prawo do milczenia, przecież nie dla każdego jest to przyjemny temat, a w szczególności dla niego.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana się skuliła nie mogła sobie wyobrazić co gorszego mogło by jej się przytrafić oprócz obłudy i podniesienia na nią łapy przez drugą "osobę". Niepewnie przełknęła ślinę cofając się o krok do tyłu, jak Zuki już wspomniał o swoim nożu. Jej pyszczek się otworzył, a oczy koloru rtęci wpatrywały się w oczka małego dorosłego wilka. Była zdecydowana zadać to pytanie ale... brakowało jej odwagi.
- J-Jakie gorsze rzeczy? - spytała lekko drżąc wystraszona.
Nie zdawała sobie sprawy jak wiele chorych i niecnych uczynków może uczynić inna istota. Jej naiwny móżdżek nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Wolała dalej myśleć, że każdy do każdego podchodzi z sercem na dłoni. Nie ma morderstw, gwałtów czy kradzieży. Wszyscy są sobie równi i każdy traktuje siebie jak przyjaciela czy brata. A ona? Ona wygodnie leży na trawce przed świątynią i oddaje się bezwstydnie pieszczotom ze strony dzieci z wioski pod okiem jej rodziców i ludzi z miasteczka. Nie myślała by wtedy o niczym jak tylko o tym, że świat jest piękny i przyjazny. Bez osieroconych szczeniąt, poniżanych kalek i zdradzonych żon czy przyjaciół.
Podciągnęła noskiem i łapką otarła łzy. Nie zwróciła uwagi na to kiedy zaczęła płakać przez własne myśli. Potrząsnęła główką by wziąć się w garść, gdy usłyszała pytanie szczeniaka.
- Chciałam się usamodzielnić, założyć rodzinę i poznać jaki jest świat. - powiedziała wciąż łamiącym się głosem.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsu zaczął się zastanawiać na tymi "gorszymi rzeczami". Sam nie wie, czy trochę przystopować, zatem w umyśle rzucił złotą monetą - jeżeli odwróci się w stronę portretu władcy, będzie ciągnął to dalej. Jeżeli jednak pojawi się na niej liczba, przerwie to. Albo zacznie gadać ciut spokojniej, żeby nie spowodować u niej wybuchu płaczu czy też smutku. Nie rozumiał jej - dach pod głową, żarcie dają, a ona sobie idzie. Pachnąca kadzidełkami dziewczyna zaintrygowała go - ona zna się na wilkach tyle, ile wiadomo o Wszechświecie. A prawdopodobnie jest on nieskończony, znajduje się w nim wiele planet. I tyle. Nie mniej, nie więcej. Same dobre rzeczy. Warto jednak dodać, że czasami tworzą się w nim "czarne dziury". Takie wielkie coś, co zasysa i następnie nie ma tych zasysanych rzeczy. Znikają raz na zawsze. Czy to jest dobre? Sam tego nie wie. Nawet nie wie o innych planetach, tym bardziej o czarnych dziurach. W jego umyśle utknęła jedna rzecz - czasami z góry lecą gwiazdy, które tak naprawdę są statkami kosmicznymi, a na nich mieszkają Obcy. Prawdopodobnie, bo nigdy z nimi się nie spotkał. Moneta wylądowała na krawędzi. Będzie ciut grzeczniejszy dobór słownictwa.
- Są wilki, które będą kazały ci się obnażać przed facetami, żeby cię dotykali... I inne tego typu nieprzyjemne rzeczy. Oczywiście będą na tym zarabiać, a tobie dawać marne grosze. Nie stanie się tak, jak nie będziesz ślepo wierzyła wszystkim - ciężki temat, chociażby dlatego, iż się z nim spotkał podczas podróży. Zwykle są to ładne wadery, które mają wszystko kształtne, jednak nie chcą tego robić, lecz muszą. Każą im sutenerzy... Chyba tak się oni zwą, czyż nie? Jeżeli jest inaczej, proszę mnie poprawić. Dają różne świństwa, zwane po prostu narkotykami. Czy młody z nich korzystał? Tego nigdy nie wiadomo, jednak sam mi nie powiedział wprost tych słów, zatem nie wiem nic na ten temat. Ale pił alkohol! Jednak kilka razy tylko, gdyż łatwo się opija, no i też wtedy sam jest okradzionym. - Słyszałaś o różnych odurzających substancjach? Alkohol, narkotyki... Właśnie dla tego drugiego ludzie się mordują. Wiesz, ile z tego kasy jest? Wystarczy, że raz spróbujesz, a popadniesz w nałóg. Mówię tutaj nie o alkoholu. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Nigdy nie pij tego, co ci ktoś pod nos daje. W dzisiejszych czasach wymyślono coś takiego jak "pigułka gwałtu". Ktoś ci to da do jakiegoś napoju, a jak go już wypijesz, zapomnisz o wszystkim, co się działo od momentu spożycia - ciągnął dalej, lecz po chwili powiedział do siebie: "Dość". Oczywiście we własnym umyśle, żeby na jakiegoś psychicznego nie wyjść. Widział, w jakim szoku jest Hana, zatem postanowił przerwać temat i powrócić do tego prawidłowego. Nie ma zamiaru powodować u niej większych zmartwień, jedynie jej uświadomić to, że nie każdy jest chodzącą tęcza z dobrym serduszkiem, niczym Szeregowy z "Pingwinów z Madagaskaru". - Założyć rodzinę? Ja nawet o tym nie myślę w moim przypadku. Poznać to, jaki jest świat - już poznałaś tę ciemniejszą stronę. Nie polecam ci jej doświadczać - mruknął cicho, a następnie położył się na miękkiej trawie, spoglądając w błękitne niebo. Fajnie jest czasami mieć wszystko gdzieś, zapomnieć o własnych smutkach i rozterkach. Jednak warty nie należy opuszczać. Nigdy, przenigdy. Spojrzał na miejsce, gdzie postanowił poleżeć do góry brzuchem - o mało co nie zgniótł czarnych mrówek! Szczęście, że czarnych, inaczej musiałby teraz uciekać do najbliższego jeziora. A jest tu jakieś? Chyba nie. Nie zwrócił nawet najmniejszej uwagi na to, jak po jego sierści zaczęły chodzić te czarne robaki. Pracowite, dodajmy jeszcze. A te błąkały się po jego nikłej sierści, szukając drogi powrotnej do mrowiska. Wstał, odsunął się od Hany na odległość kilku metrów, a następnie zaczął strzepywać z futra te cosie. Nie spuszczać warty, co nie...?
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Obnażać? Ale z czego przecież mam futro. To ludzie się obnażają ze swoich ubrań. - powiedziała zaskoczona nie rozumiejąc o co mu chodzi, po chwili się zasmuciła jak mówił dalej. - Nie można nikogo zmuszać do spółkowania, jak jedna osoba nie ma na to ochoty. - dodała zaniepokojona i zawstydzona.
Nie podobało jej się w jaką stronę zmierza ta rozmowa, a dodatkowo temat ją bardzo krępował. W sumie, takie tematy są dla większości nastolatków krępujące. Nagle Hana coś sobie uświadomiła i poczuła się nieswojo przez to.
- Hentai!* - krzyknęła do Tsukiego zarumieniona cała i wskoczyła szybko w krzaki wystawiając tylko do szczeniaka łepek by móc z nim rozmawiać. Nie sądziła, że wilki były by do tego zdolne i nie dopuszczała tego do świadomości. Chciała wierzyć, że to dobre miejsce, dobra Kraina.
- Alkohol? Nieraz ludzie przynosili moim rodzicom sarnę marynowaną w sake jak chcieli ich udobruchać gdy moi rodzice się złościli. Nie pozwalano mi tego spróbować bo mówili, że wtedy bym straciła swoją czystość. Narkotyki? Słyszałam, nie praktykowałam i nie zamierzałam. I... przestań już o tym wszystkim mówić Łobuzie. - powiedziała zaniepokojona nie wiedząc co teraz o tym wszystkim myśleć. Zaczęła coraz poważniej myśleć o tym czy nie wrócić do domu i rodziców.


*hentai - zboczeniec
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Gdyby Tsu był niezbyt miłą istotą, zaśmiałby się z niewiedzy wadery o tym temacie. Wygląda ona dosyć młodo, dlatego jego śmiech nie był aż tak spory, jak miał być kilka sekund temu. Młoda ma prawo nie wiedzieć o wszystkim - o otaczającym ją świecie, o jego prawdziwej, złej stronie. A jest ona... no cóż. Nie najlepsza, jeżeli mamy szczerze mówić. Najlepiej byłoby się ukryć gdzieś w lesie, stać się drzewem i zapomnieć o wszystkim. Oczywiście należałoby też uciekać przed złymi drwalami, co ucięliby mu głowę za pomocą żelaznej siekiery. Z każdym razem należy być czujnym - im jesteś mniejszy, możesz mniej przejmować się otaczającym dookoła światem. Dzieci to mają fajnie - gdzieś to, że mało kasy. Kiedyś się na trzepaki wchodziło, biło patykami, jak również i wymawiało się inaczej liczby powyżej 10. Jedna, dwana, trzyna, czterna, szesna, siedemna, osiemna, dziewiętna, dwa jeden, dwa dwa, dwa trzy.
- Mówiłem ci przecież, że zasady są po to, by je łamać - odezwał się cicho, przypominając sobie pewną, piękną dziewoję, w której o mało co się nie zakochał. Niestety, była ona w mieście tylko na chwilę, gdyż wędrowała wraz z innymi dziewczynami, zmuszona do swojej pracy przez wielkiego bogacza. W dzisiejszych czasach trzeba stosować się do niegodnych zagrywek, żeby zdobyć pieniądze. Kiedyś było tak, że kasę się miało, lecz towaru nie było, teraz wszystko w sklepie kupisz bez żadnego problemu (oprócz jednego), lecz nie masz na to odpowiedniej ilości banknotów. Życie było, jest i będzie niesprawiedliwe. - Nie jestem zboczony! No dobra, może kupowałem kiedyś takie gazety, jednak teraz tego nie robię - młodzieniec burknął obrażony na waderę, która postanowiła skryć się w krzakach. Tylko głowę było jej widać, nic więcej. A jego to by pewnie w ogóle nie można było dostrzec, chociażby ze względu na drobną budowę, niezwykle łatwą do zepsucia. Przyznał się do tego, że był kiedyś zainteresowany w sporym stopniu do płci pięknej, jednak już ma ją gdzieś. Każda kobieta go po prostu nie lubi, a on sam nie ma u nich powodzenia. Bo przecież facet poniżej 180 cm wzrostu to nie jest facet! Nie jego wina, że został tym, czym jest do dziś. Musiał przecież sobie jakoś radzić. - No dobra, dobra. I wyłaź stamtąd, jeszcze jakieś robaki dostaniesz w gratisie - oznajmił spokojnie, ukrywając swoje niewielkie rumieńce pod grzywką. Musi się ewidentnie uspokoić, inaczej będzie jeszcze tylko gorzej. A wiadomo, co się dzieje, gdy facet się rumieni. Chyba.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Cooo?! Kupowałeś zboczone gazety? - wybuchnęła śmiechem przewracając się na plecy i tarzając się po ziemi ze śmiechu. Cały czas radośnie wolała do niego, że jest zboczony. Była na tyle "dobrą duszyczką", że nawet jej śmiech w tej chwili nie brzmiał złośliwie i wyśmiewczo jak zawsze i wszystkich w takich chwilach. Był stonowany i jakby przyjazny oraz czuły, ale mimo to był bardzo szczery. Było słychać, że wydobywał się z jej serca, które krwawiło gdy kogoś zraniło. Kolejna rzecz której dziewczyna nie potrafiła. Całkowicie nie umiała się z kogoś naśmiewać. Znaczy niby umiała, ale jej śmiech jak zostało wyżej wspomniane nie był wyśmiewczy.
Uspokoiła się w końcu, przetarła łapką załzawione od rozbawienia oczka i podeszła do wilczka. Położyła się przed nim na brzuchu by się z nim zrównać z łagodnym uśmiechem, cały czas merdając ogonkiem i... Go polizała! Prosto w nosek.
- Jesteś bardzo zabawny Łobuzie i słodko się rumienisz. - uśmiechnęła się i pisnęła Kawaii*. Chwilę po tym zaczęła szczekać z rozbawieniem kawaii hentai*.


kawai*-słodki/śliczny
kawai hentai* - słodki zboczeniec.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
- A kto teraz tego nie robi? Zazdrościsz mi możliwości kupienia takiej gazety? Tobie jej nie sprzedadzą, bo nie jestes pełnoletnia... - zapytał się ze złośliwym uśmieszkiem, gdy ta zaczęła mówić głośno, iż jest najprawdziwszym zboczeńcem. Właśnie osoby nieobeznane z danym tematem, pod wpływem strachu czy też niewiedzy, zaczynają się śmiać. A teraz spójrzmy prawdzie w jej dziwne oczy. Czy jest w tej Krainie jakiś facet, który zapewne nie widział takich ładnych wader w magazynie? Są one niby podrabiane Photoshopem, ale i tak dostają niemalże +5 do uroku i +5 do seksowności. Sztuczne, jednak cieszące oko. Dodatkowo malec ma własny, wyrafinowany gust, niczym z winem. Oczywiście nie porównujmy alkoholu do kobiet, bo wiadomo przecież, iż trunek im starszy, tym lepszy. Z wilczycami jest na odwrót. Mało makijażu, zero operacji, no i trochę mózgu - idealny przepis na idealną dziewczynę dla Tsu. I byleby miała ładne futerko, a nie to, co on - prawdopodobnie znajduje się w nim trochę robaczków, ale takich mniej groźnych, kilka liści oraz troszeczkę krwi. Gdy ta usiadła przed Księżycem, ten poczuł dziwny impuls cofnięcia się do tyłu - no i miał rację! Co prawda wadera liznęła go ciut w pysk, a ten cały stał się czerwony niczym burak lub gorący metal. Upadł na ziemię niczym kłoda, nie wydając żadnego dźwięku, przecież jest leciutki jak piórko. Następnie wstał. Ta go liznęła?! Sam nie mógł w to uwierzyć! Ale musiał coś zrobić, żeby ukryć swoje rumieńce, z każdą chwilą większe. - Cicho! Jestem przecież groźny - im więcej mówił, tym bardziej się stawał słodziaśny oraz kawai, zatem w jej umyśle mógł przypominać najurokliwsze stworzenie świata. Zdenerwowany ściągnął swój plątający się, wojskowy szal, by następnie zrobić z niego taką ochronę na głowę, jak nosi się w tych krajach na zachodzie Azji. Wyglądał jak mały terrorysta - nerka przypominała po części ładunek wybuchowy. Lecz nie zwracał na to w szczególności uwagi, jedynie patrzył na szczekającą waderę, z której pyska wydobywały się dźwięki o wysokiej częstotliwości, drażniące aż uszy. Zatem jest słodkim zboczeńcem, co nie? A może by tak wykorzystać słabość, którą posiada, aby ta stała się jego mocną stroną? - A wiesz, że tylko osoby, które nie znają tego tematu, tak się zachowują? Są podekscytowane tym! - burknął z diabelnym śmiechem na końcu, znajdując wreszcie jakiś kontrargument dla Hany.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Nie zamierzam kupować takich obrzydliwych rzeczy. Mój mózg chłonie jedynie wiedzę przydatną. - powiedziała dumnie siadając przed małym z wypiętą piersią i podnosząc ogonek.
Zamerdała nim radośnie i mocno przytuliła Tsukiego tak mocno na ile jej pozwalały słabe fizycznie mięśnie niegodne prawdziwego wilka. Zawyła głośno jaki jest słodki i śliczny tyle, że trochę śmierdzi. Mówiła też o upiększeniu go i jakiś kokardkach. Bardzo ją to wszystko bawiło.
- Tak jesteś bardzo groźny. Jesteś zabójczo słodki. - zaśmiała się i dalej go tuliła jak przytulankę. Po chwili go puściła i zdjęła z niego nerkę, szalik i płaszczyk, po czym zaczęła mu myć futerko trzymając go jedną łapą by jej nie uciekł.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
- Mój mózg również chłonie wiedzę praktyczną, jednak ma czasami ochotę na coś innego - dodał spokojnie, po chwili niemalże powalony przez waderę, a raczej niezwykle mocno przytulony. Jak tego nie lubi! To tak mu przypomina o przeszłości, że zechciałby o niej zapomnieć, wywalić z własnej, niepojętej, zbocznej główki. Nie aż tak zboczonej, ale przecież czytał różne gazety, a raczej je oglądał, gdzie były bardzo piękne dziewczyny. Gdy ta jednak zaczęła mówić o kokardach, ten niemalże się wyrywał - jednak co on może zrobić w tej sytuacji? Jest przecież mały, chociaż po części równy siłą z Haną. No dobra, nie aż tak, jednak zdołałby ją pokonać bez noża i innych tego typu niebezpiecznych rzeczy, które trudno jest trzymać we własnej łapie. Większość zawodowców wyobraża sobie takiego małego, milutkiego i słodkiego brzdąca za kogoś, kto bałby się nawet zabić innego w obronie koniecznej. Jednak prawda jest inna. Nie wiadomo co prawda, czy ten nie ma jakiś duszyczek na własnym koncie, które oddałyby go bardziej w stronę Piekła niżeli Nieba, ale byłby zdolny do zabójstwa. Jednak tylko wtedy, gdy naprawdę by tego musiał, broniąc własnego, niezbyt cennego życia. - Na swój sposób też potrafię być niebezpieczny. I nie mówię tutaj o powalającej słodkości czy też lekko śmierdzącym futerku, lecz tego, co mam przy sobie. Zaraz, co ty robisz?! - powiedział zszokowany, ledwo co zauważając, iż ta zdjęła jego szalik oraz nerkę. Kapturka nie ma, postanowił zastąpić go na lato czymś mniej ciepłym. Czuł się nagi. Nagusieńki. Znowu stał się czerwony jak burak, nie chcąc tego, by ta myła jego futro. Przecież nie śmierdzi! Przynajmniej w jego mniemaniu, bo o siebie nie dba. Po części metalem, po części smarem, po części błotem. Jak jej smakuje to, nie ma problemu. Niechaj je, ale nie liże jego sierści! Chciał się wyrwać, jednak nie dał rady, gdyż ta go trzymała tak, iż nie mógł się wydostać. Trochę skulony siedział do niej plecami, oczywiście cały czerwony. - Trzeba mnie wrzucić do rzeki, a nie lizać. Nie jestem smaczny. - gdy wadera go lizała, mogła poczuć na jego plecach różne drobne zagłębienia czy też blizny, a w szczególności te na boku, gdzie został uderzony kijem. Skóra tam jest o wiele bardziej czerwona oraz cieplejsza.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Przestała na chwilę go lizać czując pod języczkiem jego szramy i obrażenia stare, i sprzed paru dni. Zasmuciło ją to i polizała delikatnie to miejsce gdzie oberwał kijem jakby chciała tą pieszczotą trochę ulżyć jego cierpieniu. Zakuło ją serduszko, przez to jak wiele ran ma Łobuz, jak go ochrzciła. Ona sama nie miała nawet najmniejszego zadrapania czy stłuczenia, czy nawet skaleczenia od gałęzi krzaków czy kolców cierni. Spuściła główkę z położonymi po sobie uszkami. Gdyby to było anime jej oczy byłyby zamazane na czarno tak jak bohaterowi opadają na oczy włosy przez spuszczoną głowę. Tak jak tutaj. Nabrała powietrza trochę drżącym wdechem, jakby łkanie i wypuściła podnosząc głowę. Była smutna i zmartwiona ale nie chciała by Tsuki to zauważył. szybko zgarnęła jego rzeczy na swój grzbiet.
- Faktycznie woda byłaby lepszym pomysłem głupiutka jestem. - zachichotała rozbawiona, ale to były tylko pozory by wilczek się nie martwił i nim zdołałby się odwrócić i zobaczyć jej przygnębioną mordkę wzięła go podniosła za futerko na karku i skierowała się z nim w stronę innego jeziorka gdzie mogłaby go porządnie wyczyścić.

zt. ---> Jezioro Zmian
Sponsored content