Leczenie

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka klasnęła w łapy.
- Uczeń? Pewnie! Dodatkowa pomoc zawsze się przyda. Ale zanim cokolwiek, daj tym wrzodom się zagoić. Co się właściwie stało?
Chętny na kleik! Jeszcxe lepiej.
- Sekundkę.
Podreptała do kuchni. Wróciła po chwili, niosąc miseczkę gorącego kleiku, najobrzydliwszej potrawy świata. Ale za to zdrowej i wręcz tradycyjnie podawanej w szpitalach. Podała Tempusowi miseczkę.
- Smacznego.
Leośka kochała dokarmiać wszystkich kleikiem. Gotowała go w ogromnym garze w czymś na kształt Lecznicowej kuchni.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ucieszył go z lekka ,a zarazem zmieszał, entuzjazm jaki okazała po sobie. Zakrył jedną łapą pyszczek, na którym zawidniał miły uśmiech. Kiedy tylko wilczyca powróciła z zupą której woń rozniosła się po pokoju, spojrzał na nią ,czując jak ślina zaczyna napływać. Jakby nie patrzeć był wyczerpany po podróżowaniu w tą i we wte, a teraz jego żołądek wydał buntowniczy dźwięk, domagając się zaspokojenia podstawowych potrzeb to też trudno było mu odmówić. Obrócił koniec protezy o sto osiemdziesiąt stopni ,w taki sposób że zamiast wilczej łapy, na końcu mia swoją ala ludzką rączkę, z metalowymi palcami. Złapał nią miskę i powoli przechylił zawartość ku rozdziawionemu pyskowi. Kiedy tylko poczuł ten smak, zmrużył oczka i odstawił pustą miskę na bok...to było wspaniałe! Palce...a właściwie, pazurki lizać, do szczęścia brakowało tylko szczypty przypraw. Nawet nie wiedział kiedy skonsumował całość.
-Masz wspaniały talent kucharski...to było bardzo smaczne!
Uśmiechnął się miło, oblizując językiem ,wargi po czym przetarł pyszczek chusteczką, którą schował zaraz do podróżnej torby, która leżała obok niego.
-Co do incydentu, to...pamiętam tyle że kiedy rozmawiałem z pewną wilczycą, spadł z nieba jakiś kruk czy co...w każdym razie był to czarny ptak, nie zdążyłem mu się przyjrzeć gdyż szamotał się. Wyglądał okropnie...i kiedy już chciałem go jakoś złapać by mu pomóc czy coś, on nagle wybuchnął, pokrywając mnie tą mięsną breją...w miejscach gdzie mnie to dotknęło mam teraz to-pęcherze.
Zakończył opowieść, przywracając protezę do normalnego stanu. Spojrzał z ciekawym wzrokiem po chwili.
-Em...jakie tutaj trafiają się przypadki? Chętnie szkoliłbym się w dziedzinie chirurgii czy czegoś w tym stylu...znam bardzo dobrze anatomie oraz chemię jak i inżynierię. Niestety nie miałem okazji poznać medycyny od strony praktycznej to też...niezmiernie cieszyłbym się z możliwości nauki.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wrócił - zgodnie z daną obietnicą. Z łowów nie był w pełni zadowolony, a i z sumieniem swoim walczył, bo w końcu prawię połowy zdobyczy zeżarł sam. Dopiero podczas drogi powrotnej pomyślał o tym, że głupio cioteczkę poczęstować, a Tempus'a nie.
Wylądował lekko oraz całkiem miękko przed drzwiami lecznicy, upuszczając tym samym truchła. W końcu by stanąć na łapach, musiał przestać ściskać nimi (w dość komiczny i wcale nieskoordynowany sposób - anatomia) zające. Powoli pochwycił je więc w pysk, czując, jak złośliwe kicaki wymykają się i wysuwają spomiędzy warg. Dobrze, że nie zgubił ich w czasie lotu - nabrałby taki zając prędkości lecąc z wysokości i jeszcze by kogoś zabił, trafiając go w łeb z niemałą siłą. Wszedł pewnie do środka, maskując swego rodzaju zażenowanie. Od razu w oczy rzuciła mu się miseczka - najpewniej po kleiku. Biedny Tempus, jednak nie udało mu się uniknąć tej jakże nieapetycznej papki...
- Jestem, cały i zdrowy - oznajmił z dumą, wcześniej oczywiście odkładając gdzieś tam niedaleko truchła. Trzy. Trzy całkiem spore, dobrze na zimę wypasione zające. Może zbyt wiele na wyżywienie jednego wilka, na wyżywienie dwójki jednak z pewnością zbyt mało. Niedobrze. Z drugiej strony... skoro wilk pożarł miskę kleiku, może wcale nie był głodny?
- Proszę, cioteczko. Zajęcina z dostawą do miejsca pracy. Smacznego - rzucił pogodnie, ucałowawszy krótko wychudzone, wysuszone jak rodzynek lico wadery. No... okej... Opis przesadzony - lecz to userka Lei tę grę zaczęła, mwaha!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A więc mamy już trzeciego wilka, któremu smakuje kleik. Chociaż.. Nie można wykluczyć, że jeden z nich udaje, by było jej miło. A drugiego gdzieś wcięło dawno temu. No cóż,.. Lajf.
Zastanowiła się przez chwilę.
- Ostatnio dzieją się różne nieprzyjemne rzeczy. Po krainie szaleją okropne epidemie. Dziwne stworzenia roznoszą jakieś paskudztwo... O czym najwyraźniej sam już się przekonałeś. Mam tu dwa kruki, wyleczone oczywiście. Jeśli chcesz, mogę ci pokazać. Oprócz tych ostatnich zdarzeń jest raczej spokojnie... Najczęściej trafiają się różne rany i złamania. Dobry chirurg by się przydał... Trudno mi samej opanować Lecznicę.
Uśmiechnęła się lekko.
Następnie odwróciła się, by spojrzeć na wchodzącego właśnie Alka.
- Nie zmarzłeś? Pogoda jest okropna. Strasznie zimno... Dziękuję za te zające kochanieńki. Aż trzy? Rozpieszczasz mnie.
W brzuchu jej zaburczało na samą myśl o pysznym, delikatnym mięsie.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Dziwna ta kraina. Nigdy nie spotkał się z takimi wybrykami. Miał wrażenie że ,kiedy tylko opuścił swój dom i ludzkie tereny, wkroczył na okolice baśni ,gdzie świat jest całkiem inny, a zwierzęta zachowują się jakoś inaczej...do tego te epidemie. Co to właściwie było i skąd się to brało? To pytanie zaczęło dręczyć naszego metalołapego. A może ma to jakieś epicentrum i można by się dowiedzieć skąd to pochodzi...to wymagało badań!
-Em...tak ,jasne, z miłą chęcią zobaczę tego kruka, a kiedy tylko uznasz że będę potrzebny czy coś ,to daj mi znać. Z miłą chęcią rozpocznę naukę w jak najszybszym czasie.
Jego przemyślenia rozwiało nagłe wkroczenie Alastair'a. Spojrzał w tamtym kierunku lekko się uśmiechając. Mimo wszystko zjadłby coś jeszcze...ale mięso ma to do siebie że warto było by je ugotować... nigdy nie jadł surowego. Może kiedyś się przemoże ,lecz na pewno nie dnia dzisiejszego.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Ktoś musi, jak widzę partnerowi idzie to nieco słabo - powiedział do Lei. Och, naprawdę próbował nie zatruwać życia wszystkim wokół własną niechęcią względem tego samca, toteż nieprzychylne i może nieco złośliwe uwagi, dotyczące Arthas'a, wychodziły z niego same. Naprawdę. Poczuł się głupio, zważywszy na fakt, że i ciotka zasługuje na kogoś, kto w końcu kochałby ją tak mocno, jak na to zasługuje - a zasługuje na to bardziej, aniżeli większość znanych mu wilków, o ile nawet nie wszystkie. Całe życie poświęca innym, niewiele z niego wyciągnąwszy dla samej siebie. Pokręcił zatem białą głową, aby zaraz kontynuować:
- To pewnie przez tą jego nieobecność. I nie zmarzłem, byłem w ciągłym ruchu - nawet nie zdążyłbym zmarznąć. Jak coś mogę jeszcze upolować coś więcej, Tempusie, jeśli masz ochotę. Większej liczby i tak na jeden raz bym nie przetransportował. - Wiecie o tym, że winny się tłumaczy, prawda? A Alastair winnym się czuł od dłuższej chwili, toteż tłumaczył się nie tylko po to, by się wybielić w czyichkolwiek oczach, lecz po to, by przed samym sobą własne postępowanie usprawiedliwić, choć nieco uciszając własne sumienie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea kiwnęła łebkiem.
- Zaraz wracam.
Podreptała do lecznicowego laboratorium (Taa... To uczucie, gdy jest się tak zmęczonym, że słowo "laboratorium" udaje się napisać poprawnie przy czwartym podejściu... :/). Szybko odszukała odpowiednią klatkę. Wybrała większego kruka, po czym zamknęła klatkę. Z ptaszyskiem wróciła do Tempus'a.
Mały opis kruka: większy, niż normalne, z trzema czerwonymi ślepiami. Dobrze odkarmiony, zadbany. To, że Lea go nie lubiła nie znaczy przecież, że pozwoli, by stała mu się krzywda! Zwłaszcza, że to ona uratowała krukom życie.
- Jeśli chcesz, możesz go wziąć.
Następnie spojrzała na Alka i zające.
- Nie szkodzi, tyle mi w zupełności wystarczy.
Komentarzy odnośnie AM wydawała się nie zauważyć.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
-Nie trudź się zbytecznie...jestem już najedzony
Rzekł z lekkim uśmiechem, wskazując na miskę po czym dostrzegł jak wilczyca powróciła ,trzymając w pysku (bo chyba wyłącznie w ten sposób wilki mogły coś trzymać ,jednocześnie idąc :I ). Złapał go łapkami i przyjrzał mu się...gatunek to wyjątkowy i dziwny...mogłoby się wydawać, że kruk wrócił właśnie z promieniotwórczego spa. Troje oczu oraz ponadprzeciętny rozmiar dawał wrażenie obrzydzenia...lecz nie dla niego. Tempus przyglądał mu się z zainteresowaniem oraz fascynacją. Nie mógł się doczekać momentu, kiedy zrobi sekcje zwłok...lecz nie teraz. Zachowajmy jakieś normy i nie obrzydzajmy naszych towarzyszy.
-Dziękuję ci Lea, z chęcią go przygarnę
Uśmiechnął się do ptaszyska ,które próbowało się wyrwać, lecz daremnie, jakby znał już swoją przyszłość.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair obserwował wszystko w milczeniu, bo i cóżże powiedzieć powinien? Post napisany w zasadzie jeno po to, by inni rozmówcy nie krępowali się pisać "bo Alek się nie odezwał". Czasami brak czyjejś odpowiedzi może - zwyczajnie - wątek przystopować. Nabijajmy posty, w końcu i tak Ali ma już niemalże wszystko, nawet zgodę na to, czego mu brakuje, aby stać się własnym ojcem - choć zdecydowanie w wersji soft. Magia. Alastair nikomu się nie przyznał, lecz ostatnio jakby nie czuł się w pełni sobą. Czy to wina genów? A może sprawka wylanego na siebie przed tygodniami eliksiru ojca? Skoro wyrosły mu skrzydła, może stało się i coś więcej?
Alfa czuł, jak w środku coś w nim przyjemnie grzało; jakby jakaś iskierka tego czegoś domagała się wyjścia na zewnątrz. Z ksiąg, które zaiwanił swego czasu tatuśkowi, wynikałoby, iż to właśnie tkwiąca w samcu władza nad żywiołem ognia. Zupełnie, jakoby z ogniem jedność tworzyć zaczął. Na razie jednak nijak nad tym nie panował i wszelkie próby zapanowania nad żywiołem kończyły się podpalaniem pobliskiej trawy, jednak wiedział, że z czasem opanuje tę sztukę. Samuel byłby dumny. Samuel musi być dumny!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea również nie miała pojęcia, co czeka kruka. Gdyby wiedziała...
Zasadniczo zdążyła już do nich przywyknąć, zaakceptować ich obecność. Nie lubiła ich, ale szanowała ich prawo do życia, dbała o nie.
Była pewna, że Tempus postąpi tak samo. No cóż... rozczaruje się.
Spojrzała na zające. Choć oczywiście wolała przyrządzone, nie sprawiało jej problemu jedzenie surowych.
Teraz zje jednego. Pozostałe dwa przerobi na pożywną potrawkę.
Uważając, by nie nabrudzić zaczęła zjadać delikatne mięso.
- Jest wspaniały, dziękuję. - powiedziała między kęsami.
Post krótki, nieskładny i fonowaty. Wybaczcie.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Po chwili kruk się uspokoił, jakby pogodził się ze swym losem. Uśmiech pojawił się na jego pyszczku...tak ,bądź spokojny...nic ci się nie stanie mój drogi przyjacielu.
-Kiedy mogę zacząć pierwsze praktyki ?
Zapytał się, pełen zaciekawienia. Krążyła w nim młoda krew naukowca, chętnego odkrywania świata oraz jego uroków. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli to w krótkim czasie uda mu się dzięki tej bezcennej wiedzy zbliżyć się do odpowiedzi na jego odwieczne pytanie ,które oczywiście jest jego wielką tajemnicą...
-A tak po za tym Alastair, kiedy tylko powrócę do formy, zechciałbyś udać się ze mną na jakieś polowanie? Byłbym ci bardzo wdzięczny jeśli chciałbyś mieć na mnie oko...
No tak, oni nie wiedzieli w końcu że jego talent łowiecki jest bliski zeru to też po chwili myślenia zdał sobie sprawę że powiedział coś głupiego. Nie chciał aby zbyt wcześnie wyszło na jaw że z niego taki wilk jak z ropuchy koń.
-Po tym co mi się wydarzyło ostatnio jakoś nie chce mi się iść samemu...mam wrażenie że prześladuje mnie jakieś fatum...
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ależ założenie ropusze siodła na pewno nie odebrałoby jej uroku - trudno zabrać komuś coś, czego w zasadzie nie posiada, choć sama userka ropuchy lubi. W sumie nawet nie mniej, niźli żaby. A żaby jako dzieciak uwielbiała, nadal z resztą uwielbia. Do rzeczy jednak, bo czytanie na niewielkim ekranie telefonu eseju na temat żaby z pewnością nie jest kwestią niezbędną!
Alastair najpierw skupił się na ciotce, bo to kobieta, do tego jedyna namiastka rodziny (olać brak pokrewieństwa!), którą obecnie posiadał - co z resztą chyba nieprędko się zmieni...
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że nie mówisz tego tylko z grzeczności - powiedział wesoło, machnąwszy ogonem i porozumiewawczo mrugnąwszy w stronę lekarki. Zaraz też przerzucił spojrzenie na Tempusa, zamiótłszy raz jeszcze podłoże białą kitą.
-Nie ma sprawy, chętnie rozruszam stare gnaty. Miło będzie w końcu się na coś przydać. To wracaj tutaj do zdrowia, masz najlepszą opiekę na świecie. Znajdziesz mnie pewnie w barze, na Placu Handlowym, "Piwna Nuta". Ja będę powoli uciekał, nie narób mi wstydu, bo nagadałem już cioteczce, jaki z Ciebie geniusz! - zażartował, po czym raz jeszcze ucałował lico Lei, by za moment skłonić wilkom raz jeszcze łbem i opuścić lecznicę. Ciotka nakarmiona, Tempus odstawiony do medyka. Chyba wszystko?

zt/
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea pomachała Alkowi.
- Uważaj na siebie!
Userka nic przeciwko żabom nie ma, choć w młodości łapała raczej jaszczurki. Powód prosty - na żaby jest tu za sucho. Ropucha jest jedna. Słowem - jedna. Jasnoszara w zielone cętki. Co roku zimuje w piaskownicy, lato zaś spędza na grządkach babci. Nie łapie się jej... Bo i po co? Jeszcze gotowa się obrazić i nie wrócić! Jak ma się tylko jedną ropuchę, trzeba o nią dbać. A jaszczurek jest mnóstwo.
Wracając: Lea spojrzała na Tempusa.
- Jak wyzdrowiejesz, możesz zacząć naukę.
Taa... Biedny nie wiedział jeszcze, że początek nauki to sprzątanie Lecznicy i wykonywanie najprostszych prac. Oraz gotowanie paskudnej mazi zwanej "kleikiem". I rosołu wołowego dla tych, którzy stracili dużo krwi.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Kiwnął główką zadowolony z możliwości nauki. Teraz do szczęścia potrzebował wyłącznie laboratorium...uda się tam kiedy tylko pozbędzie się świadków. Spojrzał po chwili na nią a potem tam gdzie jeszcze przed chwilą stał tamten wilk
-Jesteś jego ciocią tak? Znaczy się Alastir'a czyż nie?
Zapytał się z ciekawości. Skoro mieli taką relacja oraz dbał o nią no i w ten sposób się zwracał to mógł wysunąć pewne wnioski. Jako że nie miał żadnej rodziny to trudno było mu mówić o jakichkolwiek relacjach oraz o tym jak powinny one wyglądać. Mimo wszystko domyślał się że nie robi się tak wielu rzeczy bez większych uczuć do kogoś
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea skinęła łebkiem.
- Mniej wiecej. Nie jestem z nim spokrewniona... Byłam przyjaciółką jego ojca. Ale poza więzami krwi jestem jego ciocią.
Odłożyła kosteczkę do jakiejś miski czy innego talerzyka, kontynuując obiad.
- Długo się znacie?
Chciała jakoś podtrzymać konwersację.
Post bije rekordy krótkości... Przepraszam. Uszami już mi fon wychodzi. Ja chcę klawiaturę!
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Podrapał się po główce z lekkim uśmiechem na mordce
-Właściwie to...poznałem go dopiero dziś. Pomógł mi się dostać tutaj. Nie wiem co bym zrobił gdyby nie on.
To bardzo miły i uprzejmy wilk

Cieszył się że znał kogoś takiego. Był to chyba pierwszy wilk o którym mógł od dziś mówić prawie przyjaciel. Była to druga istota po człowieku którą lubił to też...ta znajomość nabierała wyjątkowego wymiaru. Rozłożył się po chwili nieco wygodniej na łóżku szykując się na długo oczekiwany wypoczynek. Padał ze zmęczenia lecz jego świadomość podtrzymywała tymczasowo ciekawość, który wraz z odpowiedziami Lei wygasała. Rozdziawił szeroko pyszczek ,który zakrył łapką by zakryć buzie. Tak go nauczono...kulturka musi być. W końcu nie ładnie tak ziewać bo potem ci mówią " chcesz mnie pożreć" a odpowiedź zawsze brzmiała "tak" to też...omijał takie niezręczne sytuacje. Nadszedł czas snu...chyba że wilczyca zachowała dla niego jeszcze jakieś ciekawe pytanie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea uśmiechnęła się do ziewającego wilka.
- Dobrze, już cię nie męczę. Śpij dobrze.
Skończyła spożywać królika, po czym zabrała naczynie z kostkami. Wyrzuciła je do pojemnika z odpadami medycznymi, naczynie zaś umyła i odstawiła na miejsce.
Następnie usadowiła się na swoim miejscu za biurkiem i zajrzała do kubka z herbatą. A gdzie podziała się herbata? Nie ma...
Trudno. Nie chciało jej się wstawać i robić kolejnej. Oparła łepek na łapach, znudzonym spojrzeniem przeczesując Lecznicę.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Coś jest nie tak...dlaczego w tej sali jest tak ciemno i nikogo tu nie ma? Wilk otworzył szeroko oczy i cicho szepnął
h...hallo? Jest tu ktoś?
Dźwięk poniósł się głuchym echem po ośrodku, lecz nikt nie odpowiedział. Wstał i ruszył przed siebie nie wiedząc że nakreślił na siebie wyrok śmierci. Otworzył jakieś drzwiczki...prawdopodobnie była to niewielka sala operacyjna w której panował mrok. Włączył na swojej protezie sztuczne światło, które oświetliło otoczenie. Kiedy tylko ujrzał co leżało na stole operacyjnym , nie mógł uwierzyć. Ściekająca krew po bokach stołu, zlewała się w wielką kałużę spływającą do ścieku...a posiadacz źródła krwi zaczął się wierzgać jak szaleniec ,będąc przywiązanym do stołu. Zaczął się drzeć i krzyczeć głośno. Niestety głos był niewyraźny i zlewał się z krztuszeniem własną krwią. Wilk będąc świadkiem zdarzenia zaczął uciekać przed siebie. Droga do wyjścia była tak daleko...a moment w którym dotknął klamki tak odległy w czasie... Ku jemu nieszczęściu los dopomniał się o jego kalectwo. Wywinął się, przez szybki bieg na protezie ,która słabo się do tego nadawała. Poczuł zimne płytki na których leżał...po chwili coś złapało go za tył głowy, unosząc nad ziemię. Trwało to zaledwie sekundę lecz można by rzec że była to godzina dla niego. Zapadła cisza...a po chwili głośny krzyk i jęk wilka. Ból przeszył jego brzuch, skąd na zewnątrz wydostał się długi ,ostry szpon mrocznej zjawy...
Wilk nagle znalazł się w swoim łóżku i obudził się z krzykiem. Gdzie ja jestem? To jest dalej ta sala...to był sen...to tylko sen...Opadł na poduszkę ,szybko oddychając. Koszmar jaki go dopadł tej nocy już na zawsze miał zostać w jego umyśle. Miał tylko nadzieję że zmora nie stanie się wkrótce faktem...bo widok Lei na zakrwawionym stole operacyjnym nie wyglądał apetycznie.  

(Spał później przez 3~4 dni co chwile budząc się i robiąc coś...jako że nie było to nic ciekawego uznam że nie będę tego pisać. Opiszę fakty które wydarzą się dopiero po 4 dniach czyli wtedy kiedy objawy wrzodów ustąpiły)

Tempus radosnym krokiem wszedł do sali. Już nie taki obolały, ani nie pokryty tymi paskudnymi szramami... wszystko wskazywało na to że los zlitował się nad nim. Pełen sił i zdrowia uśmiechnął się do wilczycy która przebywała akurat w tym samym pomieszczeniu.
-Hey Lea jak tam ci mija dzień?
Zapytał pełen wigoru i radości. Nadchodziła wielka chwila w życiu tego wilkowatego. Oto dzień w który zacznie swe nauki.
-Objawy już zniknęły oraz czuję się na siłach to też...kiedy tylko dasz znać mogę zacząć pierwsze praktyki. Tak z ciekawości macie tu jakieś laboratorium i sale operacyjną?
Sala w której znajdował się w śnie nie istniała ,a była tworem jego wyobraźni. Jednak chciał wiedzieć czy koszmar przewidział wygląd takiego miejsca i czy może się pokrywać z tym prawdziwym
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lei do stołów nie ciągnęło na szczęście. Może chwilami, strącając skrzydłami kolejny kubek myślała ze złością o obcięciu ich, ale... Nie było to raczej szczere.
O Leę się nie martwmy, dobrze będzie.
Cztery dni...
Wilczyca podniosła głowę znad ogromnego tomiszcza o psychologii. Bo dorabiałaby jako psycholog, gdyby miała jakichś pacjentów. Warto coś tam wiedzieć, hmm?
Dopiero po chwili, wygnawszy z głowy pomyłki Freudowskie i inne tego typu dziwne rzeczy, zrozumiała pytanie.
- Całkiem nieźle. Jak zapewne zauważyłeś, jest póki co dość spokojnie.
Na słowo "praktyki" na pyszczku Lei pojawił się nieco złowieszczy uśmiech...
- A więc zaczynamy. Jeśli żujesz gumę, kosz jest tam. - wskazała - Pierwsza rzecz, jaką wiedzieć musisz o pracy w Lecznicy jest taka, że choćby się waliło i paliło, musi być tutaj idealnie czysto. Dlatego też praktykanci zaczynają od doprowadzenia podłogi do takiego stanu, by można było z niej jeść.
Wstała zza biurka i podeszła do niedużych białych drzwi. Otworzyła je, ukazując wnętrze schowka na miotły. I to bynajmniej nie takie latające...
- To jest szczotka. - pokazała pierwsze narzędzie niezbędne do nauki - Używa się jej, by usunąć kurz, odłamki szkła, zaschnięte błoto, sierść i tego typu suche zabrudzenia. Zawsze zanim zrobisz cokolwiek innego, musisz zamieść.
Odstawiła szczotkę, po czym wyciągnęła mniejszą, z szufelką.
- To również jest szczotka. Używasz jej, gdy sprzątasz tylko w jednym miejscu, nie w całej Lecznicy. Zastosowanie takie samo.
Potem przyszła kolej na mopa.
- To jest mop. Używa się go do zebrania z podłogi rozlanej cieczy - wody, krwi i innych tego typu. Po namoczeniu w wodzie z mydłem, która znajdować się winna w wiadrze - pokazała wiadro - można go też użyć do zmycia zaschniętego brudu, który nie daje się zamieść. Czyli zaschnięta krew, zaschnięty syrop, błoto i takie tam.
Wyjęła na koniec ścierkę i mleczko do mebli.
- Tego używasz, by wyczyścić wszystko, co podłogą nie jest i/lub nie daje się włożyć do zlewu.
Klasnęła radośnie w łapy, odstawiwszy wcześniej wszystkie cudowne przybory naukowe.
- Czas na pierwsze lekcje praktyczne! - oznajmiła z entuzjazmem w głosie.
To nigdy jej się nie znudzi... Informowanie uczniów o tym, jak naprawdę wygląda nauka tutaj.
- Laboratorium i salę z pewnością znajdziesz sam. Zapewniam cię, poznasz dzisiaj każdy centymetr Lecznicy.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Stanął z łapki na łapkę będąc ciekaw co go czeka. Niestety los planował mu nieco odmienną rozrywkę. Ostatecznie wyszło na to że będzie zmuszony zostać miejscowym Zgredkiem. Ruszył za nią ,nieświadomy swojej kary i stanął przed pomieszczeniem gospodarczym skąd Lea prezentowała arsenał do walki z kurzem i brudem. To był jakiś żart? W którym momencie miał się zaśmiać ,bo prawdopodobnie ominął nieświadomie tą chwilę. Opuścił główkę z zrezygnowaniem i wsadził cały osprzęt do sprzątania na niewielki wózek z zamontowanym koszem...przez najbliższy czas będę to chyba jego jedyni przyjaciele. Przez chwilę koszmar który mu się przyśnił dał o sobie znać lecz w formie przypomnienia...jakby to było gdyby to było by na prawdę? Eh...no nic nie poradzi, musi od czegoś zacząć. Bez słowa pojechał z wózkiem do jakiejś sali rozglądając się. Ogólny stan porządku był zachowany lecz znając precyzje lekarską trzeba będzie wszystko posprzątać ponownie. Do pracy rodacy! Złapał miotłę i zaczął zamiatać pomieszczenie ,przyglądając się asortymentowi. Było tu nie mało ciekawych przedmiotów, a brak Lei pomagał mu w eksplorowaniu tego miejsca...skalpele...gdzie trzymają ostrza chirurgiczne? Warto wiedzieć tak na przyszłość czyż nie? Otworzył parę szafek z ciekawości znajdując leki, kroplówki, torebki z krwią...po chwili znalazł zapakowane i zdezynfekowane narzędzia chirurgiczne. W domu takich nie miał...piękna rzecz. Jednak czas wracać do standardowego zajęcia. Zajmijmy się czyszczeniem blatów i stołów. Złapał szmatkę za pomocą protezy i zaczął przecierać impregnatem powierzchnie z wielkim staraniem. Jeśli to była cena nauki oraz wiedzy to był wstanie ją opłacić swym upokorzeniem. Wziął wdech i uśmiechnął się nieco do siebie jako że czas na mopa...czas na taniec! Złapał go stojąc na dwóch tylnych łapach i zaczął wywijać w rytmie walca angielskiego po podłodze. Z jego pyszczka wydobyły się ciche nuty które nadawały rytm całości. Miejsce zaczynało nabierać życia wraz z jego nieudacznym śpiewem ,tańcem i porządkami. Po chwili zaczął wywijać w powietrzu ogonkiem w nieco innym rytmie jako że klasyczny walc mimo że miał urok to był klasycznym utworem...a to miejsca potrzebowało życia. Zmienił rytm na nieco skoczniejszy i od razu zachciało mu się sprzątać. Nim się obejrzał cała sala była wypolerowana i błyszczała aż biło w oczy od blasku. Muzyka ucichła, a wilk stanął normalnie patrząc na swoje dzieło. Całkiem nieźle...czyż nie?
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Cóż... Arya chyba już dość się wyleżała więc uznała, że czas się zbierać. Powoli wstała z łóżka, by nikomu nie przeszkadzać i złożyła pościel. Poszła w stronę wyjścia i kiedy miała już opuścić lecznicę odwróciła się do Lei.
- Dziękuje ci za pomoc...- Powiedziała nieśmiało i uśmiechnęła się, poczym opuściła to miejsce.

http://b.w//

z.t
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
A tutaj wreszcie wrócił Arthas, dlaczego nie zrobił tego wcześniej skoro już awansował i powinien pracować? Odpowiedź jest prosta, wataha wymagała sporej opieki zważywszy na aktualny stan ich władz. Teraz jednak gdy większość spraw została ogarnięta, basior postanowił wrócić do swojej ulubionej pracy. Wszedł więc powoli do lecznicy. Kiwnął głową w geście przywitania.

- Witam wszystkich.

Do Lei dodatkowo się uśmiechnął. Poszedł do szatni ściągnąć swoje metalowe łuski i przygotować się do roboty.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
A Marano odpoczywała, spała wciąż. Wiele zapewne ominęło naszego leniwca, ale wszystkie te sprawy miała w głębokim poważaniu, gdy była zmęczona. Przyszedł wreszcie czas na pobudkę. Leniwie otworzyła oczy. Przynajmniej nie musiała przyzwyczajać wzroku do światła, bo przez zaćmienie zbyt jasno nie było. Chyba jedyny jego plus, ha! Zbudziła się chwilę po przybyciu Arthasa, dosłownie kilka sekund. Podniosła się delikatnie i pierwsze co uczyniła - spojrzała na swoją ranę. Zaszyta, goiła się tak jak należało. I dobrze. Odetchnęła w głębi siebie. Ziewnęła teraz i ostrożnie przeciągnęła się. Trochę zdrętwiał jej lewy bok, bo tylko na nim leżeć mogła. Teraz ułożyła się na brzuchu. Głowę położyła na łapach i obserwowała wszystkie wilki, które przebywały w tym pomieszczeniu. Wsłuchiwała się także w rozmowy, jeżeli jakiekolwiek dialogi w tejże chwili się w ogóle toczyły.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pomachała patrnerowi wesoło.
Następnie przyjrzała się pracy Tempusa. Skinęła łebkiem z aprobatą.
- Brawo. Od dzisiaj do momentu, aż sam sobie nie znajdziesz ucznia będzie twoim obowiązkiem opieka nad powierzchniami poziomymi. A teraz powiedz mi, co wiesz o budowie mózgu.
Uwielbiała ten układ. Ona go uczy, on lata z mopem. Dlatego właśnie warto mieć ucznia - można zwalać na niego robotę. Potem, gdy go dobrze wyuczy, będzie zajmował się łatwiejszymi przypadkami. A wtedy Lea będzie miała wolne. Emerytura! Bo nikt nie powie, że przez te sześć lat nie zasłużyła. Ponad połowę życia spędziła w tych murach.
Poprawiła bandaż mocujący skrzydła. Arthas się nie ucieszy... Tutaj skrzydła były mocno związane. Nie będzie rozwalania kubków i uderzeń (przypadkowych oczywiście) w pyszczek ukochanego.
Trudno. To dla bezpieczeństwa ogółu.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
I zaczyna się powtórka z teorii. Uczniowie czas start! Macie czterdzieści pięć minut i bez ściągania! Wilk zamknął oczy by sięgnąć wgłąb swojej wyobraźni i pamięci na temat tego organu...Kiedy już światełko od strony autora mrugnęła (wcale nie w formie wikipedii. Nie nie) wilk spojrzał się na nią, jednocześnie polerując pewien blat z narzędziami chirurgicznymi.
-Mózg to organ który odpowiada za koordynacje pozostałyc narządów za pomocą impulsów które są wysyłane z niego po przez nerwy. Możemy wyróżnić parę warstw mózgu w tym ta najważniejsza ,bo odpowiadającą za abstrackyjne, myślenie, kreatywność jak i ruch i reakcje - korę mózgową. Dzieli się na kolejne warstwy i w zależności od jej wielkości a właściwie powierzchni zależny jest intelekt i tym podobne...dlatego ludzie tak daleko zawędrowali w postępie w odróżnienia od naszego świata zwierząt ,które mają mniejszą powierzchnię kory.
Strzepał kurz z futerka ,swoim ogonkiem i spojrzał na nią ciekawymi oczkami
-Ale niestety obca jest mi znajomość głębszych warstw bo nie miałem okazji ich badać
Tak, badał budowę mózgu w swoim domu. Porównywał mózgi różnych stworzeń...lecz ludzki mózg jest jednym z najciekawszych...i nie dało się tego ukryć. Ludzie byli inteligentnymi stworzeniami
Sponsored content