"Wilczy Kieł"

Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow szerokim uśmiechem powitała klientkę.
- Dzień dobry.
Wysłuchała zamówienia, zanotowała. Następnie zabrała się za szykowanie zamówienia. Na tacy ustawiła zamówione dania i poszła do wilczycy.
- Proszę, smacznego. Podać coś jeszcze?
Machnęła ogonkiem, z zainteresowaniem przyglądając się rysunkom klientki.
Trzeci raz przysnęłam nad jednym postem. Wybaczcie, że karygodnie krótki.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Do lokalu wszedła również Lacie. Odziana w długi, ciemnoniebieski płaszcz, usiadła w jednym z wolnych stolików. Mało kto pewnie ją rozpozna, ale po chwili zauważyła Night, która coś robiła w swoim zeszycie. Przechodząc dokładnie obok niej, wywnioskowała, że rysuje klientów lokalu. To była jej pierwsza wizyta w takim oto miejscu. Pewnie wielu tutaj siedziało i przesiadywało całymi dniami. NIe tylko jej uwagę przykuła Nighti, lecz także pewna wilczyca, która miała dwukolorowe oczy, jedno o kolorze niebieskim, drugie pomarańczowym. Białofutrzasta nie zamawiała niczego, albowiem potrzebowała czasu, by nad sobą pomyśleć.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Młoda wilczyca uśmiechnęła się do wilczycy podającej zamówienie
- nie dziękuje to wszystko
Nighti przyjrzała się uważnie waderze i zaczęła ją rysować. Kiedy skończyła zauważyła kolejną wilczycę. Zaczęła ją rysować niewiedząc kto to ale kiedy zaczęła rysować jej pyszczek domyśliła się że to Lacie. Pocieniowała oba obrazki i skupiła się na kolejnym kliencie. Trochę mazała ale wreszcie obróciła stronę i wypiła i zjadła dania. Potem narysowała ten sam lokal ale pusty. Nighti kochała rysować
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath skinęła krótko głową. Rozejrzała się po lokalu, gdzieś tam dostrzegając nową klientkę. Po chwili obserwacji uznała jednak, że ta najwyraźniej nie jest jeszcze zainteresowana złożeniem zamówienia.
Wadera więc wróciła na swój stołek, jednym uchem słuchając grającej w kuchni muzyki. Swymi pomarańczowymi pazurkami postukiwała cicho w blat, do rytmu. Gdyby lokal był pusty, zapewne w końcu zaczęłaby śpiewać. Teraz jednak panowała nad sobą. Zero wygłupiania się, pełna powaga i profesjonalizm.
Cały czas na jej pyszczku gościł lekki uśmiech, jakby myślała o kimś bliskim. Ale raczej nie miała o kim, więc... Cóż, mogła też ciepło myśleć o kremówkach. Albo o ciastkach z bezą i serkiem mascarpone, na które to userka od paru miesięcy patrzeć nie może. Za dużo wspomnień. Ksiądz Natanek skomentowałby to zapewne czymś na kształt "jeśli ciastka zjeść bez bólu serca nie możesz, to wiedz, że coś się dzieje".
O kim Shath mogła myśleć, skoro nie miała nikogo? Dobre pytanie. Chyba nawet userka nie potrafi na nie odpowiedzieć.
Chociaż... Spróbować warto.
O kim mogła myśleć? Z pewnością ciepło wspominała Akinoriego, syna mentorki. Nie widziała go od wielu lat... Cóż.
Mogła myśleć o Jakecob'ie, bardzo dobrym jej przyjacielu, który zniszczył wszystko, wyznając jej miłość.
Mogła myśleć o Barcie. Również bardzo wiele dla niej znaczył.
Tak naprawdę jednak największą uwagę zwracała na pewnego przystojnego czarnego basiora.
Ale oczywiście mogła też się uśmiechać z kompletnie odmiennych powodów. Na przykład z powodu takiego, że jej się piosenka w radiu podobała.
Przy okazji wilczyca ścierką polerowała ladę. Weszło jej to w nawyk dość dawno temu. A blat lśnił.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti uśmiechnęła się sama do siebie i położyła szklankę na tależyku po czym odniosła wszystko. Wadera uśmiechnęła się mile do Shadow po tem wyciągnęła z torby jeszczejedną kość położyła na blacie i powiedziała
- napiwek
Jeszcze raz się uśmiechnęła i odeszła z kawiarenki
B.w i z.t
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Dziewczyna po chwili zerknęła na kartę z wszystkim, co można kupić w tym lokalu. Za pierwszym razem chciała kupić Sake o zawartości alkoholu 15%, ale wiedziała, że jest to zbyt mocne. Dodatkowo posiada postać dziecka, więc niektórzy mogli by pomyśleć, że jest szurnięta, zamawiając taki trunek. Cóż, nie pozostało nic innego, niżeli zamówić sok. Lacie położyła 2 kości na stoliku.
Poproszę sok pomarańczowy.
Lekko się uśmiechnęła, albowiem dzisiaj miała dobry humor. Czyżby zawsze taki? Chyba tak, nie potrafiła się zbyt złościć, gdyż rzeczywiście ma nerwy ze stali. Nie zareaguje na wulgarne odzywki, nie wejdzie w jakąś kłótnię, ale jeżeli zauważyłaby kogoś innego, kto się nad kimś znęca (zarówno psychicznie jak i fizycznie) – zwróciłaby mu uwagę, a następnie pomogła słabszemu. Miała tylko nadzieję, że napój będzie schłodzony, ale nie pogardziłaby także takim, który ma temperaturę pokojową.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow zgarnęła kostkę napiwku, uśmiechając się do klientki.
- Dziękuję i zapraszam ponownie.
Wrzuciła do kasy kostkę, a następnie skierowała się do Lacie. Wzięła od niej kostki, po czym je również wbila na kasę.
Następnie skierowała się do chłodni, skąd wydobyła trzy świeże pomarańcze. Z nimi udała się do kuchni, gdzie za pomocą sokowirówki wycisnęła sok do wysokiej szklanki. Ze względu na to, że owoce przechowywane były. Chłdnej temperaturze, sok miał idealną temperaturę.
Założę się, że spodziewaliście się soku z kartonika z lodówki."Wilczy Kieł" nie wygryzłby jednak konkurencji, gdyby nie był zwyczajnie lepszy. Każdy, kto jeszcze pamięta "Złotego Smoka" wie, że wygrana była niemalże niemożliwa. A jednak Shath dokonała tego, czego efektem jest wyłączność na tym rynku. Standardy jakości wciąż są utrzymywane.
Shathow podała sok klientce.
-Smacznego.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
- Dziękuję.
Lacie skosztowała pomarańczowego soku, albowiem piła go bardzo dawno i może to być taki "mini-powrót" do dzieciństwa. Idealnie schłodzony, po smaku rozpoznała, że kupiony produkt został świeżo wyciśnięty, wraz z kawałkami miąższu. Takiego w sklepie nigdy nie zdołacie kupić, albowiem ten nie posiadał domieszki złego cukru, który jest wręcz standardem w innych napojach (firmowych, oczywiście).
- Pyszny sok, idealny wręcz na dzisiejszy dzień! - skomentowała pozytywnie, biorąc kolejny łyk tego boskiego napoju.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow uśmiechem podziękowała za komplement.
- Podać coś jeszcze? - zapytała.
Cieszyła się z kolejnego zadowolonego klienta. Zadowoleni klienci często wracają. Teraz zaś, po oostatnim kryzysie, Shath potrzebowała klientów. Lokal nie może przecież stać pusty, prawda?
Wadera nie chciała bankrutować i zamykać "Wilczego Kła", a to właśnie ją czekało, jeśli nie przybędzie klientów.
Na razie jednak jakoś to szło. Shathow miała nadzieję, że te dwie klientki zapowiadają koniec kryzysu.
W sumie nie dziwiła się, że wilki wolą zostać w domach. Choć SBW było nieaktywne od dawna, jej słuchawka wciąż odzywała się czasem, przekazując stłumione fragmenty rozmów. Choroby, potwory, demony... Docierały tylko urywki informacji, ale brzmiały groźnie. Kraina stała się bardzo niebezpieczna, cóż więc się dziwić, że handel kuleje?
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
- Mhmm - spojrzała znów na pcennik, szukając czegoś słodkiego. Nie lubiła zbyt czekolady, chyba jako jedyny wilk.
Jej oczy błyszczały na niebiesko, co oznaczało, że jej się tutaj niezwykle podoba. Wreszcie zdjęła swój ciemny jak mrok płaszcz, odsłaniając się. Przecież nie musi się ukrywać, bo na tę chwilę nie narobiła sobie jeszcze jakiś wrogów.
- Hmm... Poproszę dodatkowo miodownika - dodała, płacąc aż 6 kości. Nie zamawiała podwójnie, lecz resztę jako napiwek dała. Dla niej pieniądze są nieważne, najwyżej jakieś zarobi.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow skinęła łebkiem, zgarniając kostki z lady. Wbiła je na kasę, doliczając do rachunku klientki, po czym ruszyła do kuchni.
Ciasta były jak zwykle świeżo upieczone, przechowywane w odpowiednich warunkach. I bardzo dobrze, bo userka pojęcia nie ma, czym jest miodownik, więc wolałaby nie opisywać pieczenia go.
W każdym razie Shathow ukroiła kawałek ciasta i ułożyła na talerzyku. Razem z widelczykiem do ciasta zaniosła klientce.
- Smacznego - pożyczyła, stawiając ciasto przed niebieskooką wilczycą.
No i oczywiście się uśmiechała, calutki czas.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Tutaj userka widziała, jak się robi takie ciasto. Lacie wzięła kawałek świeżutkiego miodownika do buzi, wyczuwając pyszny smak miodu przy tym. Słodki, ale zdrowszy od cukru i zawierający przy tym bogate związki mineralne. Należy też pamiętać, że jest cztery razy droższy od cukru, dlatego nie korzystamy z niego codziennie. Ponaga przy przeziębieniu, idealny dodatek do mięsa wołowego duszonego, gdyż kawałek wołowiny nie będzie gotował się godzinę, lecz 10-20 minut. Dodatkowo neutralizuje słony smak (userka próbowała na zupce chińskiej). Z ust wadery znów usłyszano pozytywne słowa z domieszaniem uśmiechu i przyjacielskości. Bardzo polubiła ten lokal - świeże jedzenie, domowe smaki, więc czego chcieć więcej? Czasami prostota jest o wiele lepsza niżeli kombinowanie smakami i tworzenie wielkiej kupy warzyw, mięsa i owoców, które nieestetycznie wyglądają na talerzu.
- Mmmmm... ! Przepyszny, nie za słodki, nie za gorzki! W sam raz! - dodała, mając pełną buzię z miodownika.
Godziny wybijały jedna za drugą, albowiem nikt nie zatrzyma przepływu czasu. Muzyka z radia bardzo podobała się Lacie, jej ogon grał do rytmu, wydając dźwięki. "Tup, tup, tup".
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow ponownie się uśmiechnęła. W sumie robiła to bez przerwy. Taka praca.
- Cieszę się, że smakuje. - powiedziała.
Ponownie usadowiła się na stołku, po czym zabrała się za ogarnianie księgowości. Jest to coś, czym dobrze się zajmować na bieżąco, żeby w razie kontroli lokalu nic nie wyskoczyło.
Na szczęście nikt tu nie wymagał płacenia podatku od puszczania muzyki w lokalu. Jest taki podobno, bardzo niefajna rzecz.
W każdym razie Shath zabrała się za papierkową robotę, a userce skończyła się wena.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Lacie się niezwykle nudziło, a miała bardzo dużo czasu. Widziała, że właścicielka zajęta jest ważniejszymi sprawami, więc sama odniosła wysoką szklankę oraz talerzyk z widelcem. Następnie zabrała się za umycie talerzy, ale należy pamiętać, że wilczyca nie miała złych zamiarów. Jakimś cudem nie roztrzaskała talerzy na małe kawałeczki. Wzięła swój ciemny płaszcz, niezwykle poszarpany oraz położyła na ladzie 10 kości jako napiwek, oczywiście. Chyba userce naprawdę się nudziło posyłając postać do kuchni, ale cóż zrobić? Lacie zwykle pomagała innym, no ba, to nawet w jej naturze.
- Dziękuję wszystkim i do widzenia - uśmiechnęła się po raz ostatni i wyszła.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Musiała się okropnie zagapić, bo zorientowała się, że talerze zostały pozmywane już po tym, jak Lacie kuchnię opuściła.
Z nie do końca mądrą miną skinęła łbem.
- Do widzenia.
Nie pozostało jej chyba nic innego, jak zgarnąć kostki z lady i wbić na kasę. Zrobiła więc to, a następnie znów wsadziła nos w papierkową robotę. Roboty było dużo, klientów było mało, Bart się zawiesił. Więc w sumie o czym tu pisać?
Brak weny dobija.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Z troszkę większym impetem wszedł tutaj Tsukuyomi. Dlaczego postanowił zachowywać się troszkę jak u siebie? Po części lokal ten był jego domem przez pewien okres życia i kariery zawodowej o czym wiem właścicielka. Radośnie i nieco głośniej zawołał:

- Aye siwmae! Jestem Emhyr var Emreis, kupiec korzenny, czy zastałem właścicielkę?

Z uśmiechem rozglądał się po sali. Jeżeli Shath się nie zmieniła to na kupca powinna bardzo dobrze zareagować. Tutaj tylko nadmienię że wygląd Tsukusia nie uległ zmianom, powinna go rozpoznac jak podejdzie bliżej.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow uniosła łepek znad papierkowej roboty.
Chronologia, chronologia. Czy Tsuku widział ją po przemianie? Chyba nie...
Założyć więc mogę bezpiecznie, że nie spodziewał się zobaczyć jej takiej, ze srebrnoszarym futerkiem, dwubarwnymi ślepkami, kolczykiem na pyszczku, z diamentowym grzebykiem podtrzymującym długie, lśniące włosy i ze starannie pomalowanymi pazurkami.
W pierwszym momencie nie skojarzyła, myślami wciąż w papierologii. Na początku nie rozpoznała, ograniczając się do uniesienia wypielęgnowanej, szczupłej łapki.
- Dzień dobry, jestem! - oznajmiła wesolo, ciekawa, co też kupiec ma do zaoferowania.
Korzenny... Czyli korzenie. Imbir na przykład. Userka jest z siebie dumna, bez wspomagania kofeiną przypomniała sobie nazwę jakiegoś korzenia.
Wadera zeskoczyła ze stołka, zbliżając się do wilka. Po chwili przystanęła, przyglądając się mu uważnie. Kąciki jej pyszczka uniosły się w szerokim, ciepłym i całkowicie szczerym uśmiechu.
- Tsuku! - zawołała z zachwytem, machając puszystym ogonkiem.
Cieszyła się, że go widzi. W sumie tęskniła za swoim miśkowatym pracownikiem.
Ona na szczęście panowała nad sobą, nie rzucała się nikomu na szyję. Userka nigdy sobie chyba nie wybaczy tej utraty kontroli...
Shath przynajmniej nie miała się czego wstydzić. Po prostu się uśmiechała i machała ogonkiem, zero kompletnej kompromitacji.
- Gdzieś ty bywał? - zapytała, podchodząc bliżej i przyglądając mu się badawczo. Uśmiech nie schodził jej z pyszczka, widać było, że się cieszy z widoku Tsuka.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- W wielu miejscach że na palcach wszystkich łapek nie idzie zliczyć, długo by też opowiadać. Trochę mnie tutaj nie było ale mimo wszystko widzę że za dużo się nie zmieniło, no i dalej sobie świetnie radzisz, gratuluję.

Wilk uśmiechnął się do niej. Jak zawsze panuje tutaj nowoczesność, całkiem spory ruch i pewnie zawyżone ceny że idzie zbankrutować! W sumie nasz samiec nie ma z czego, 20 kości to nie jest majątek.

- Odwiedzam stare śmieci, muszę też zorganizować sobie nowe legowisko, moje stare pewnie już dawno nie istnieje. Z resztą trochę teraz podróżuję i dom mam wszędzie gdzie jestem. Przyszedłem do ciebie też z małym interesem, co jak co ale głowę do różności to ty masz.

Basior wyciągnął swoją starą katanę, była w idealnym stanie. Ostra i zadbana jakby dopiero co ją wykuto.

- Piękne ostrze i piekielnie ostre, wykute w Japonii z wulkanicznej stali, niezmiernie rzadki okaz. Chciałbym się nią wymienić na równie dobre dwa sztylety, jeden srebrny a drugi stalowy. I tak wychodzisz na plus a mi to się przyda bardzo do pracy. Uda ci się znaleźć coś takiego?

Liczył na nią, wymiana wydawała się w porządku.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow pokiwała łebkiem, przyglądając się katanie okiem znawcy.
- Jasne, coś znajdę.
Poszła przekopywać zaplecze. Wróciła po paru minutach, niosąc dwa zdobione złotymi znakami pudełka. W pudełkach na czarnym materiale spoczywały sztylety.
- Ze srebrnym ostrożnie, metal nie jest tak wytrzymały, jak żelazo. Osobiście uważam posrebrzane ostrza za bardziej użyteczne, ale dobrze. Klient nasz pan. Na wampiry, tak?
Obok noży na ladzie postawiła talerzyk z kremówką.
- A tu taki gratisik. Cieszę się, że wróciłeś. Dobrze cię znów zobaczyć.
Coś się zmieniło w Shathow bardzo, że cieszyła się bardziej z powrotu Tsu, niż z katany, która na pierwszy rzut oka już była cennym dziełem sztuki.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Dziękuję tego właśnie potrzebowałem. Nie będę polował na wampiry, po prostu są stworzenia bardziej podatne na stal lub srebro. Poza tym sztylety są szybką bronią, bardziej do mnie pasują.

Kiwnął głową i zabrał sztylety, zostawiając Shathow swoją starą broń. Uśmiechnął się na widok kremówki, aczkolwiek nie zapominajmy że to już nie ten sam wilk.

- Dziękuję ci bardzo, ale muszę odmówić. Nie jadam już słodyczy i mięsa. Od razu uprzedzam stwierdzenie, nie odchudzam się.

Uśmiechnął się z nadzieją iż wadera zrozumie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie jada słodyczy i mięsa? Wiedząc, że wilcze żołądki nie do końca nadają się do trawienia trawy... Cóż, najwyraźniej pan Tsuku postanowił żyć samą modlitwą.
W sumie czemu nie? Mnisi buddyjscy ponoć tak potrafią.
Shathow skinęła łebkiem ze zrozumieniem, chowając kremówkę.
- A napijesz się chociaż? Czy też nie wolno?
Miała w zapasie sporo sake, a z tego, co pamiętała, Tsukuyomi za nią bardzo przepadał. Sama Shathow obecnie nieco nadużywała alkoholu... Cóż. Była dorosła, wolno jej. Poza tym była święcie przekonana, że za mniej niż rok śmierć po nią przyjdzie. Korzystała z życia i tyle.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Zwykłe wilcze żołądki oczywiście że nie są przystosowane. Tsukuyomi jest jednak wyjątkiem, z resztą ktoś kto ma też dbać o las i jego stworzenia nie może ich zjadać. Z słodyczy co prawda wilk je miód i inne dary natury ale bez przesady.

- O nie, bez tego bym nie przeżył. Masz może miód pitny?

Uśmiechnął się do niej, w sumie był spragniony i dawno niczego nie pił. A skoro nasza wadera coś proponuje to nie wypada odmówić, szczególnie że to podarek.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow pokiwała łebkiem.
- Jasne.
Postawiła na ladzie butelkę miodu i dwie... Szklanki? Kieliszki? Kubki? Kufle? Wie ktoś, w czym się ten miód pija?
W czym by się nie pijało, i tak to postawiła, po czym napełniła oba naczynia. Jedno z nich przysunęła Tsukiemu.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakować.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Kufle, zapamiętaj gdyż to średniowieczny napitek. Wikingowie natomiast pili je w rogach lub drewnianych kubkach. Załóżmy więc że przyniosłaś drewniane kufle, ahh jak klimatycznie! Tsukuyomi dosyć sprawnie i szybko opróżnił swój kufel, miał w tym doświadczenie. Oblizał się po pyszczku i powiedział:

- No więc jak ci się życie układa, Shath?

Był ciekaw jak dużo zmieniło, jak dzieci, jak związek, biznes no i zarabianie pieniędzy czyli jej ulubiona czynność.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Kufel. Kufel. Kufel. Kufel. Powieszę sobie kartkę z definicją nad łóżkiem, to zapamiętam. Może w przeciwieństwie do tego głupiego indiańskiego kółka zadziała?
Shathow również szybko opróżniła swój kubek. Ostatnimi czasy piła tyle, że również nabrała wprawy. Dolała obojgu, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Wszystko przepadło. Nie mam już dzieci, zniknęły gdzieś, sama nie wiem, gdzie. Miałam wypadek i nie pamiętam nawet, z kim je miałam. Ta rutyna i codzienność mnie dobija. Czyli ogółem jest źle. A jakby tego nie było dość, Śmierć we własnej osobie chce zabrać moją duszę w lutym przyszłego roku. Jest ciemno, zimno, a ja siedzę tu sama i wrastam w stołek.
Westchnęła cicho, po czym zajęła się zawartością swojego KUFLA. Nie kubka. Kufla. Zapamiętam w końcu, zobaczysz.
- A jak u ciebie?
Sponsored content