Jezioro Miliona Iskier

Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Hey...moja jaskinia sobie poszła. Coś jest nie tak! Zobaczmy gdzie to zawędrowało. Zaczął wciągać łapczywie powietrze przez nosek, czując jak zapach otoczenia zapisuje w jego mózgu nowe określenia przyrody poczynając od ziemi i trawy. Niestety ta sama przyroda obdarzyła go delikatnym snem z którego bez najmniejszych problemów wydobył się. Zaczął leniwie stawiać kończyny na podłożu odczuwając ból w mięśniach których jeszcze nigdy nie używał po za oczywistym domaganiem się uwagi w brzuchu rodzicielki. Zaczął próbować oderwać swoje cielsko od podłoża lecz z marnymi skutkami. Był jeszcze zbyt słaby by móc zrobić jakikolwiek krok...lecz musiał ćwiczyć. Czas na kolejną próbę. Łapka zawędrowała przed niego i zaczęła odpychać się od podłoża. Lecz zamiast podnieść się, szczeniak przetoczył się na bok z cichym szurnięciem o trawę-pac. Ała...dzieciaki wtedy zwykle płaczą co nie? No okey...ale on będzie wyjątkowym dzieciakiem. Po krótkiej chwili można było usłyszeć głośne kichnięcie...a raczej pisk. No cóż, każdy jest inny nie?
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust zastanowił się chwilę. Hibernacja? Jeśli to, co mówiła mu Getto było prawdą, to w takim razie ta opcja była nieprawdziwa. Z resztą, czemu tamta osoba miałaby kłamać? Pomogła mu, uratowała mu życie...
I kiedy tak Dust rozmyślał, wydarzyło się kilka rzeczy, mianowicie: szczenię zasnęło, a Amiru podeszła do brzegu jeziora. Wilk podniósł się niespiesznie, po czym podszedł do wadery. Przyjrzał się tafli jeziora; swojego odbicia nie mógł wyraźnie zobaczyć, ale "iskierki" wciąż tak były, od gwiazd i księżyca. Basior spojrzał na Ami. Wyglądała na... przybitą? Chyba coś w tym rodzaju. Przez chwilę milczał, ale w końcu postanowił odpowiedzieć na pytania, które wcześniej mu zadała.
- Nie byłem hibernowany. Po prostu pewien mag chciał pozbyć się mordercy, który dowodził potężną armią i podlegał królowi. Ów król zaś postanowił poniszczyć parę wiosek... - Dust nie był zbyt dobry w tłumaczeniu, dlatego mówił powoli, by czegoś nie palnąć głupiego. - No, ogólnie rzecz biorąc, ten mag użył zaklęcia, które połączyło jego duszę z duszą tamtego mordercy. No i pół roku później na świecie pojawiłem się ja, mniej więcej w takim stanie, w jakim teraz jestem. Może w lepszym. Dużo lepszym.
Nie był pewien, czy to dobra pora na mówienie, ale skoro wadera zadała pytanie... jego obowiązkiem było odpowiedzieć.... chyba.
- Pochodzę z bardzo daleka, tak myślę. Może nawet z przysłowiowego drugiego końca świata. Nie jestem do końca pewien, przeniosłem się za pomocą kamienia teleportacyjnego. - Wilk zamyślił się na chwilę, pysk mając zwrócony ku wodzie. Nawet jeśli to wszystko wydarzyło się całkiem niedawno, już czuł, jakby to było wiele lat temu, w zupełnie innym życiu. Szkoda, że tak rzeczywiście nie było, bo musiał uważać na rany cięte, które groziły otworzeniem się przy gwałtowniejszym ruchu. Westchnął ciężko. Co jeszcze powiedzieć? Chyba lepiej poczekać, aż Taimi coś zrobi, bo userka już nie ma pomysłu.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru, słysząc owo kichnięcio-pisknięcie, odwróciła od razu łepetynę. Na drodze odruchu chciała spojrzeć, co u młodego. Uśmiechnęła się pod nosem, widząc, że ten nie leżał w pozycji, w jakiej go zostawiła. Czyżby...?
Podeszła do niego, podpierając za bok noskiem. Podniosła pyszczek, tym samym odrywając bok samczyka od podłoża. Dziecka nigdy nie miała, nie wiedziała zatem, czy to odpowiednia pora na pierwsze próby podnoszenia się.
- Witaj, kochanie. Jestem Twoją mamą - powiedziała półszeptem. Głośniej nie potrafiłaby. Gardło wilczycy ścisnęło się od niespodziewanego napływu wzruszenia, po policzku zaś potoczyła się kolejne kropla - tym razem jednakże nie będąca efektem smutku. Brała od losu to, co dostała, nawet jeśli upragniona rodzina nie miała takiej formy, która dałaby najwyższe spełnienie. Miała synka. Synka! Nieważne, z kim; on nie był winien zachowaniu nieodpowiedzialnego i chorego ojca. Nie był też winien niepowodzeń matki. Był. Zasługiwał na dobry byt; na ciepło, którego tak bardzo brakowało Amiru.

- Czekaj, czekaj... Masz w sobie duszę zabójcy i maga, czy się pogubiłam? - spytała, wciąż niezbyt głośno, nie spoglądając niestety na Dust'a. Inaczej samczyk, którego niejako nosem podtrzymywała, znów uderzyłby o podłoże. Jeszcze by się, biedactwo, zniechęciło do dalszych prób - a tego Amiru nie mogła wywołać. Powinna - przeciwnie! - walczyć o jego wytrwałość, o osiągane sukcesów i satysfakcję z każdego, niedużego nawet, kroku do przodu. Zarówno w dosłownym, jak i metaforycznym, znaczeniu.
- Kamień telecośtam? Jak wygląda? - zapytała jeszcze.
Wszystko to, o czym mówił samiec, zdawało się być wilczycy totalną abstrakcją. Zupełnie, jakby ktoś usiadł z wielką księgą mitów i baśni, po czym uraczyłby jej ucho jedną z opowieści. Co dziwne oraz kompletnie irracjonalne - Amiru Dust'owi wierzyła, zatraciwszy gdzieś sceptycyzm, z którym zwykle podchodziła do podobnych anegdot. Macierzyństwo podobno odmienia kobietę - ale tak szybko?

{Taimi? : P }
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Sorki za pomyłkę, ta postać mi się ciągle z nią kojarzy, nawet nie wiem czemu. ;-;

Dust skrzywił się, gdy ponownie musiał podążyć za Amiru. A nie, chwila, nie miał tego obowiązku, po prostu to robił. Nie było po co się tak krzywić, nie licząc oczywiście - wciąż dających o sobie znać - ran. Co się dziwić, skoro nie tak dawno temu niemal zszedł z tego świata?
- Hm... nie jest to do końca zgodne z prawdą. - rozpoczął odpowiedź na jej pierwsze pytanie. - Raczej powstałem z połączenia tamtych dwóch dusz, niż po prostu mam je w sobie. Nie sprawia mi to większych problemów poza tym, że czasem miewam nagłe bóle głowy.
Wilk cały czas obserwował, jak Amiru postępowała ze szczeniakiem. Niemal zapomniał o tym, że wadera zadała mu też drugie pytanie.
- Kamień teleportacyjny. Jest niebieski, ale kształtem przypomina zwykły kamień. Po użyciu kruszy się i znika. - wytłumaczył jej szybko, nieco zdziwiony, że nie wiedziała o tym przedmiocie. Czyżby tutaj nie było takich przedmiotów? W tej chwili Dust zdał sobie sprawę, że jego powrót do domu jest niemal niemożliwy. Ale... czy on w ogóle miał kiedykolwiek dom? Raczej krainę, którą zdążył częściowo poznać, uratować... i nawet jeśli chciał zapomnieć, to wciąż tęsknił. Z cichym stęknięciem opadł na ziemię, siadając(nie martwcie się, był w pewnym oddaleniu od Amiśki i Kanibala :D). Nagły ból sprawił, że przez chwilę tylko na tym się skupił, odwrócił uwagę od toru, który zaczęły obierać jego myśli.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Skinęła krótko łebkiem, uważając, aby nie zrzucić samczyka, podpieranego nochalem.
- To wszystko brzmi dość... - chwila przerwy, poświęcona na odnalezienie odpowiedniego słowa, określenia nieobraźliwego, a zarazem tak wiele mówiącego. Nie było to łatwe, ostatecznie jednak zakończyła swą wypowiedź, rzuciwszy tryumfalne: "nieprawdopodobnie".
- Dlatego wyglądasz tak... niecodziennie? A ja myślałam, że spotkanie czegoś dziwniejszego, niż kosmici kradnący cudze słońca jest niemożliwe - rzuciła wesoło, zaśmiawszy się krótko gdzieś tam niedaleko uszka malca. Miejmy nadzieję, że Amiru nie będzie miała z tego tytułu głuchego potomstwa; w końcu śmiech nie był aż tak donośnym czy drażniącym zmysły. Ciche chi chi chi, nie donośne, rechoczące ani przesadnie wysokie, histeryczne cha cha cha czy mikołajowe ho ho ho.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Na pysk wilka wstąpił krótki uśmiech, ręce zaś skrzyżował na piersi(albo piersiach, nwm jak to się pisze xd). Gdyby nie czapka, Amiru mogłaby zauważyć, że uniósł też prawą brew.
- Jestem dziwniejszy niż kosmici porywający cudze słońca? - zapytał, wyszczerzywszy lekko zęby i wzruszywszy gwałtownie ramionami, co miało imitować śmiech. Poza tym, odchylił się lekko do tyłu, pysk zarzucił ku niebu i zakrył go łapą, coby stłumić jakiekolwiek dźwięki. Nie przepadał za "rechotaniem"(nie dosłownie, tylko jako zamiennik słowa "śmiech"), być może dlatego, że zwykle kończyło się to bólem głowy, albo po prostu tego nie lubił. Tak zwyczajnie. Nie przeszkadzało mu jednak, gdy to inni się śmiali.
- U mnie takich jak ja było wielu, ale były też istoty czworonożne, jak wy. Tylko różnych ras. - powiedział, gdy w końcu powrócił do pozycji, w której siedział wcześniej, czyli prosto i spokojnie, choć jakieś śladowe ilości uśmiechu wciąż pozostały na jego twarzy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uśmiechnęła się lekko. Jeśli nie pojawi się Hannibal, Amiśce całkiem zesztywnieje kark! A może młody zasnął? W końcu szczeniaki długo i dużo śpią...
- U nas też jest sporo czworonożnych ras: wilki, psy, koty, dziki, jelenie, sarny... Te ostatnie są całkiem smaczne. A jak Wy zdobywacie pożywienie? - spytała, odkładając ostrożnie malca na boczek. Może innym razem się posiłujemy, na razie zaczyna Amiśkę boleć kark. Wstała zatem, wyprostowała się i pokręciła głową, co owocowało krótkim strzyknięciem tu oraz ówdzie. Przeciągnęła się jeszcze nieco niczym kotka, następnie odwracając się pyskiem ku Dustowi i siadając naprzeciw niego.
- Nie budzi się w Tobie dusza maga lub zabójcy? Nie boisz się, że pewnego dnia staniesz się zbyt podobnym do nich? - dodała jeszcze, z zainteresowania przekrzywiając lekko głowę.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust uniósł znów prawą brew, czego oczywiście Ami nie mogła zauważyć, wiadomo, kapelusz na czerepie.
- Polujemy na sarny, jelenie, zające, króliki... właściwie to na to, co wy. - odparł, zdziwiony ździebko. - A poza tym, jemy warzywa i owoce oraz to, co się da z nich przyrządzić.
Drugie pytanie wadery zastanowiło go odrobinę. Zaniepokoiło wręcz.
- Nie myślałem nad tym... - Dust przygarbił się nieco, przykładając dłoń do pyska, w geście głębokiego zamyślenia. - Chyba dotąd nic takiego się nie wydarzyło, a przynajmniej nie zauważyłem... chyba...
... chyba, że wtedy, kiedy zabijał króla. Ale to mogło być równie dobrze zwykłym szałem wojennym. Tylko czemu był taki obojętny zabijając innych żołnierzy?
- Czy będąc połączeniem dwóch dusz trzeba mieć, coś, co by to wszystko stabilizowało? - zapytał, zwracając pysk ku Amiru.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Mag zabójca mógłby być nie lada problemem dla Krainy, dlatego pewnie Ami spojrzała na wilka nieco nieufnie, z pewną dozą podejrzliwości w błękitnych ślepkach wymalowaną.
- Nie wiem, Dust. Nigdy nie spotkałam nikogo o więcej, niż jedna dusza... - powiedziała półszeptem, zaniepokojona oraz zdenerwowana niewiedzą samca. Tak, była nieco złą na niego, iż naraża ich w tak paskudny sposób. Niemniej jednak ani po minie, ani po tonie głosu, gniewu tego wywnioskować nie można było. Jedynie zaniepokojenie. Ale to chyba całkiem zrozumiałe? Ne na co dzień spotyka się potencjalnego zabójczego maga, który nie wie, jak się kontrolować w razie, gdyby coś poszło nie tak.
- Przyrządzać? - zapytała, prostując łebek i zamieniając niemy niepokój w równie milczące zaintrygowanie. Dziwny. Jeden chce przygotowywać z gotowego mięsa, inny zaś przyrządzać coś z warzyw i owoców. Sama nie wiedziała już, co było dla niej większym zaskoczeneim.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust przez chwilę milczał, zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście mogłoby wyjść z tego coś naprawdę złego. Ale tamten mag... Getto mówiła o nim tak, jakby był naprawdę dobrą osobą. To odrobinę uspokoiło wilka.
- Hm... wiem, że jedna z tych dusz była duszą mordercy, ale druga była duszą maga, który miał podobno bardzo dobre serce. - mruknął jedynie.
Z pogorszonego nastroju wyprowadziło go kolejne pytanie ze strony Ami. Czyżby tu nie przyrządzali żadnych potraw? Dust od razu się wyprostował, ożywił na swój sposób.
- No... przyrządzać potrawy... Gotować warzywa lub też po prostu mieszać je ze sobą, robić sałatki... piec mięso, gotować... choć surowe też jest dobre. - wyjaśnił jakoś, chwilami się "zacinając".
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru uśmiechnęła się lekko, skinąwszy w niemym zrozumieniu łebkiem. Dopiero po upływie około pięciu sekund odezwała się, ot, zupełnie, jakoby wahała się przez moment, czy też na pewno powinna tak czynić.
- Na przykład wbijać kijek w zająca i trzymać go nad ogniem - powiedziała zadowolona, przypominając sobie ostatnie spotkanie z Tempus'em. Och, ostatnio wiecznie trafiała na jakieś dziwaki! Kiedy rozmawiała z kimś w pełni normalnym, zwyczajnym: nie z kosmitą o metalowej łapie, nie z mutantem stworzonym by mordować, nie z dwunożnym tworem powstałym z dwóch dusz? Dobrze, iż te dusze jakoś się równoważą - może nie będzie tak źle?
- Lubisz... gotować? - zapytała.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Na pytanie Amiśki Dust wzruszył ramionami, zaś na jego pysku znów pojawił się krótki, aczkolwiek łagodny uśmiech.
- Szczerze mówiąc, nie. Raz jeden spróbowałem ugotować zupę w kotle, ale pomieszałem zupełnie przepis, i wyszła okropnie. - Wilk skrzywił się lekko na wspomnienie smaku tamtej potrawy. - Później ograniczyłem się jedynie do obserwacji, bo po tamtym razie nabrałem urazy do gotowania. Trudne to jest. No chyba, że pieczenie mięsa, bo to wystarczy tylko nad ogniem trzymać i uważać, by nie spalić.
Przyrządzanie potraw pozostało dla basiora czarną magią, i pewnie nieprędko się za nie zabierze, jeśli w ogóle
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Przekrzywiła z zainteresowaniem łebek, słuchając słów wilkopodobnego z najwyższą uwagą.
- Zupę? - spytała bez zrozumienia, wpatrując się w samca nieco może wręcz wyzywająco; zupełnie, jakby to w jego oczach czaiła się odpowiedź na nurtujące waderę pytanie. Czym jest zupa? Jak się to robi? Z czego się to gotuje? Zaintrygowało ją to, podobnie, jak cała postać Dust'a, jednakże było w nim coś, co nadal utrudniało jej zaufanie jego osobie w pełni. Może zbyt wiele 'dziwactw' zbiegło się na jeden byt?
- Wkotle? - zapytała jeszcze. Nie przejmowała się tym, czy samiec uzna ją za wścibską i nader ciekawską, cóż, od zawsze w końcu była istotą, którą interesowało niemalże wszystko. Od szczeniaka zasypywała pytaniami i - jak widać - niewiele w tej kwestii się zmieniło. Wyprostowała się jednak ostatecznie - bynajmniej nie dlatego, iż się zreflektowała, lecz po to, by spojrzeć na drzemiące gdzieś tam nieopodal szczenię. Mimowolnie znów się uśmiechnęła, powoli przenosząc spojrzenie na dorosłego wilka.
- Ach, kochany brzdąc się trafił... Mam wrażenie, że jest wynagrodzeniem za te wszelkie krzywdy... Szkoda tylko, że nie mam przyjaciół, z którym mogłabym cieszyć się własnym szczęściem - powiedziała półszeptem, łamiącym się z lekka od przypływu wzruszenia głosem.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
I znów zdziwienie. Czyżby wadera nie wiedziała czym jest zupa i kocioł?
- No, zupa. Takie jedzenie, składające się w większości z wody, i dodaje się do niej różne składniki, i gotuje w kotle nad ogniem. A kocioł to taki... takie wielkie koło puste w środku, i u góry ma dużą dziurę, i tam się wlewa wodę i dodaje do niej różne składniki. - wytłumaczył jak umiał, ważne, że dobre chęci chociaż miał. I tak szybko skupił się na kolejnej wypowiedzi Amiru, szybciej, nim zdążył przemyśleć to, co powiedział o zupie i kotle.
- Jeśli chcesz, ja mogę zostać twoim przyjacielem. - odparł, uśmiechając się łagodnie. - Ale wszystko zależy od twojej decyzji.
Czemu wszystko zależało od Amiśki? Bo Dust wychodził z założenia, że nic na siłę, i od drugiej osoby zależało, czy chciałaby zostać przyjacielem. On sam najchętniej przyjaźniłby się ze wszystkimi. W zwyczaju miał na początku znajomości oceniać kogoś jako osobę, z którą można się zaprzyjaźnić, i dopiero w trakcie rozmowy kształtować opinię na jego temat, ale nie pochopnie. Zazwyczaj, przynajmniej.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zamrugała nieco nerwowo, najpewniej w reakcji na dość niecodzienną propozycję czy ofertę.
- Myślę, że by zostać przyjaciółmi, trzeba znać się nieco dłużej. Słowa tutaj nie wystarczą... - odparła nieco niepewnie, kompletnie zaskoczona jego słowami. Ciężko jej było zaufać, nie umiałaby zatem zaufać komuś, kogo zna od kilku minut. Bez zaufania nie ma przyjaźni, chyba. Albo przynajmniej nie ma takiej przyjaźni, której pragnęłaby dla siebie Amiru.
- Należysz do jakiejś watahy? - Bo w końcu najłatwiej zmienić temat. Przeskoczyć z tego niewygodnego, na nieco mniej 'niebezpieczny'. A nuż się nikt nie zorientuje, jak duże odczuła zakłopotanie? Z drugiej zaś strony była mu wdzięczną za ową propozycję. Nie potrafiła więc dokładnie sprecyzować, co czuła. Czy była zła? Nie. Zawiedziona? W pewnym sensie, sobą. Czy była zadowolona? Owszem, w końcu nie była chyba aż tak beznadziejną, skoro znalazł się ktoś, kto gotów był zostać jej przyjacielem. Powiernikiem. Bratnią duszą. Ot, miałby trzecią do kompletu - taki tam suchar na zakończenie postu.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
- Wiem, że słowa nie wystarczą. Ja mówię, że mógłbym zostać przyjacielem, ale od ciebie zależy, czy mi zaufasz. - wyjaśnił możliwie najkrócej, nim zabrał się za odpowiedź na jej pytanie w sprawie... watahy? Tym razem to on jej nie zrozumiał, ale cóż się dziwić, skoro u niego były wsie i miasteczka, i nawet czworonogie wilki nie żyły w watahach?
- Watahy? - mruknął, spoglądając na nią pytająco. - Cóż to jest?
Już przez samo "należysz" zdążył wywnioskować, że to jakieś zgrupowanie. Albo zgrupowania. No cóż, to miejsce należało definitywnie do dziwnych, według Dusta. Pewnie jeszcze biedak się niejednokrotnie o tym przekona.
Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Watacha to taka przynależność do innych wilków co muszą się bić z innymi...eee...zaraz, nie ten wilk. Hannibal jeszcze tego nie wiedział. On nawet jeszcze nie wiedział jak wygląda to na czym stąpa...a raczej to na czym się toczy...dobrze ujęte bo szczeniak ze znudzenia zaczął najzwyklej turlać się w kierunku jakiejś starej, przewalonej kłody gdzie był wydrążony otwór...a co tam jest? Nos psowatego zaczął wywąchiwać mamy lecz jej nie znalazł...jaka szkoda, tu jej nie ma. Lecz...hah no tak, po co ona? W tym momencie potrzebne jest poznanie świata! Musimy dowiedzieć się jakie rebelie zła istnieją w tym drewnianym schronieniu! A więc naprzód odkrywco! Wilczurek zaczął czołgać się i przewracać w tamtym kierunku czując pod łapkami nieco twardszy grunt...a oto i drewno. Znajdował się teraz wewnątrz tego dziwnego miejsca...co już zdążyło gdzie nie gdzie porosnąć mchem. Jak tu jest fajnie! Ciemniej niż na zewnątrz choć nie umiał tego ocenić...ale nie pewno był tu bezpieczny bo było tu mało miejsca i trudno byłoby się tu dostać komuś większemu. Ciekawe dokąd prowadzi drugi otwór tej bali? Musimy zobaczyć!
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Oczywiście wilczyca cały czas obserwowała syna. Kiedy ten zniknął nagle w odmętach zdrewniałej części przyrody, doskoczyła w kilku względnie cichych susach do szczeniaka, by zajrzeć w pień. Cały i zdrowy. Podobno o dzieci należy martwić się dopiero wtedy, kiedy zrobi się za cicho. Zaraz też powróciła do Dust'a, przepraszając krótko. Miała nadzieję, że zrozumie. Troska. Czy on się o kogoś troszczył? Czy może jego odmienność i w tej kwestii dawała swój upust?
- Wataha jest stadem wilków, które nierzadko łączy jakiś system norm i wartości. Stanowimy jedność, darząc się wsparciem nie tylko podczas wojny czy polowań, lecz także w dniu codziennym. Na przykład zajmujemy się szczeniakami przyjaciół, kiedy oni muszą zając się czymś innym. Jesteśmy w sensie metaforycznym wielką rodziną; organizmem, który może sprawnie funkcjonować tylko wtedy, gdy wszystkie jego członki dobrze 'działają'. Dlatego wsparcie i pomoc są tak ważne. Samotnicy muszą sobie radzić ze wszystkim w pojedynkę, samodzielnie. Jednak są też niezależni i nie muszą się martwić, że w czasie słabszego okresu będą musieli komukolwiek pomagać. Nie muszą podlegać Alfie watahy, który przewodzi stadu. Mają własne zasady oraz wartości; cele, które zamierzają osiągnąć - wyjaśniła spokojnie, siadając niedaleko samca. Oczywiście mówiła 'tak jak czuła', nie przejmując się tym, czy jej definicja jest w pełni poprawna politycznie lub zgodna z ogólnie przyjętymi określeniami. Miała własne zdanie - to nie jest dostateczny jeszcze powód, by ją za cokolwiek karać. Prawda?
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Wilk przysłuchiwał się z zaciekawieniem, gdy Amiru zaczęła mu tłumaczyć czym jest wataha.
- Rozumiem. - odparł, uśmiechnąwszy się krótko. - Wychodzi na to, że jestem samotnikiem.
Pewnie nieprędko zmieni się to; co prawda lubił pomagać wszystkim dookoła, ale wolał działać jako jednostka niż komuś podlegać, szczególnie od śmierci Shoko. Nie przyzwyczaiłby się, nawet jeśliby nie kwestionował rozkazów. Poza tym...
- Prowadzicie wojny? - zapytał, podejrzanie obojętnym, aż nienaturalnym głosem. Uczestniczył w wojnie; nieciekawy to widok - woń palących się zwłok również nie była przyjemna, przyprawiała o mdłości. Nic, co dałoby się zapomnieć inaczej niż przez utratę pamięci, za to coś, co pozostawia zawsze jakieś - nie ważne jak drobne - piętno na psychice każdego, kto brał w tym udział. No, ale dosyć tych filozofii, czy czegoś tam.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiś zmarszczyła na chwilę czoło i pochyliła lekko łebek, by tylną łapką podrapać się za uchem w sposób iście psi. Upokarzające pewnie, zważywszy, na realia, w których żył dotąd jej rozmówca oraz na samą jego postać. Niegodnym dawnej wojowniczce, córce dowódczyni wojowników i późniejszej Alfie Ognia oraz wspaniałego wojownika, z czasem wręcz upiora, by zachowywać się jak zwyczajny, podwórkowy burek. Dlatego więc względnie szybko zaprzestała owego, chociaż z pewnością podłoże nerwowe mającego, występku. Uśmiechnęła się łagodnie, odrzuciwszy pewnym ruchem łebka grzywkę.
- Uznajmy, że o wojnie wspomniałam dość... hiopotetycznie - rzekła, powoli ściągając z mordki uśmiech i zastępując go chłodną powagą. - Sama żadnej nie przeżyłam, nie pamiętam, by watahy prowadziły spór. Jednak ta noc... Nie wiem, boję się, że nie zwiastuje niczego dobrego...
Westchnęła ciężko. Martwiła się, to prawda. Syna urodziła w tak dziwnych i niespokojnych czasach, które duszę jej, z nie do końca możliwych do wyjaśnienia powodów, napajały jej matczyne serce niepokojem. Odruchem zerknęła na pień, w którym znajdował się malec, zastanawiając się nad tym, jakie działania powinna podjąć, coby ochronić swoje dziecię. Co zrobić? Jak zapewnić bezpieczeństwo? Dawno nie czuła się tak bezradną - ostatnio chyba wtedy, gdy jej ukochany oznajmił, że ma inną.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust kiwnął głową, uspokoiwszy się wpierw nieco. A więc wojen nie powinno być... tylko o co jej chodziło z tą nocą? Wydawała się normalna, jak każda, ale co się dziwić, skoro pojawił się w tym miejscu mniej niż pół godziny temu i nie miał okazji zobaczyć, jak tu teraz wygląda dzień?
- Noc? - zapytał, wyraźnie zainteresowany. - To jakaś grupa, czy coś takiego? Czy może chodziło ci o porę? Bo jak dla mnie to jest normalna.
Być może w tej chwili wyszedł na głupka, ale zapytać musiał, bo inaczej ciekawiłoby go to, dopóki by nie nastał dzień zapewne, bo wtedy by już wszystko zrozumiał. Nie najgorzej kojarzył fakty, ale też nie aż tak dobrze, więc istniał zawsze jakiś cień szansy, że zapomniałby o tym zdaniu wypowiedzianym przez Amiśkę.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Najpierw westchnęła krótko, następnie zaś zwiesiła smętnie łeb, by w końcu pokręcić nim przecząco, wznosząc niespiesznie spojrzenie na rozmówcę. Musiał tutaj być naprawdę od niedawna. A może pochodził z krainy, gdzie wiecznie panuje noc? Tak czy inaczej należy mu się wyjaśnienie, dlaczego owa pora doby wywołuje tu ogólny lęk i niepokój.
- Ta noc... trwa zbyt długo. Ciągnie się od tygodni jak nie od miesięcy, kompletnie zatraciłam już rachubę czasu, kiedy brak słońca... - odpowiedziała niewesoło, na koniec siląc się na dość nieudolny uśmiech, wywołujący nie radość - jak grymas ten powinien był - lecz prędzej przygnębienie. Było źle.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust zdecydował się nie okazywać już więcej aż takiego zainteresowania tematem, skoro rozmówczynię wprawiało to w takie przygnębienie. Poza tym, sam fakt tej ciągłej nocy wydał mu się mocno niepokojący.
- Rozumiem... - mruknął. Czyli trzeba zapamiętać, że ciągle trwać tu będzie noc, a przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Ach, ten kamień teleportacyjny... Czemu akurat w takie miejsce musiał trafić? Teraz nie pozostało mu nic innego jak się przyzwyczaić, no cóż.
- To nieciekawie. - basior skrzywił się lekko. - Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy. Albo coś z tym zrobić. Tylko co?
To ostatnie pytanie było bardziej retoryczne, i Dust zadał je sam sobie półszeptem. Nie znał tej krainy, ale był gotów do działania; należał do osobników gotowych pomóc w każdej chwili, niezależnie od stanu zdrowia. Chwilowo jedynie chciał się zregenerować, gdyż nie było żartów; nowa kraina, nowe niebezpieczeństwa. Potrzebował pełni swych sił.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru rozejrzała się dookoła, w pełnej konspiracji. Musiała się upewnić, czy poza ich trójką nie znajduje się tutaj jeszcze ktoś. Ktoś niepowołany, przed czyim spojrzeniem i słuchem wolałaby umknąć, albowiem do powiedzenia miała coś istotnego. Dlaczego zaufała dwunożnemu dziwolągowi bardziej, niż innym, potencjalnie obecnym tutaj, wilkom? Sama userka tego nie wie. Może dlatego, iż był przy niej w trudnej chwili porodu?
Chyba nikogo nie było. Byli tutaj jedynie oni. Pochyliła łeb nieco w stronę, po której znajdował się Dust, coby zaraz podzielić się z nim swymi totalnie niedorzecznymi pomysłami i domysłami. Uroiła sobie coś i - olaboga! - przekonana była o prawdziwości swoich przekonań. Nieważne, jak bardzo absurdalne by one nie były - ślepo w nie wierzyła.
- Powiem Ci w sekrecie... spotkałam kosmitę i jestem pewna, że to on ukradł słońce! Zachowywał się bardzo dziwnie, najpierw się przyznał i próbował mnie zastraszyć, potem próbował być miły, a potem... przyrządził, tak? Przyrządził mi obiad... Albo kolację? A może śniadanie? Och, totalnie się pogubiłam przez brak słońca! - wyszeptała, a przynajmniej szeptem zaczęła - na koniec bowiem jęknęła przeciągle oraz z żalem.
- Ten kosmita miał dziwną, metalową łapę... - dodała jeszcze półszeptem, pokręcając głową na samo wspomnienie Tempus'a. A że Tempus = Hannibal, jeśli synuś tu zajrzy, też pewnie pokręci głową. Nic na to nie poradzimy. Amiru przekonana była o tym, że spotkała kosmitę z prawdziwego zdarzenia. W końcu tylko on oraz ten dziwny przybysz na dwóch łapach przyrządzają potrawy. Nikt z tego świata czy naszego wymiaru tak się nie zachowywał. A może... Może Dust też jest kosmitą, który próbuje wkraść się w jej łaski, by przejąć władzę nad Ziemią?!

// jakby co wysłałam Ci PW na Berenikę ; )) //
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Gdy Amiru pochyliła się ku niemu, on również to uczynił, by nie musiała zbyt głośno mówić. W końcu, to mogła być naprawdę ważna wiadomość, prawda? Może zbliżała się wojna, albo coś gorszego, albo... kosmita? Dust zdziwił się mocno, unosząc prawą brew, czemu oczywiście Amiśka nie mogła zauważyć, wiadomo - kapelusz.
- Kosmita, który ukradł słońce? Jesteś pewna, że ów osobnik ciebie nie okłamał? - zapytał się, powątpiewając w jej teorię. - Gdyby tak się zdarzyło, to w krainie, w której żyłem, również by nie było słońca.
No, to było logiczne, że tak by właśnie było, gdyby ów dziwak naprawdę ukradł słońce. Poza tym, kosmici nie istnieją, prawda? A nawet jeśli, to po co by im było, no i...
- Poza tym, kosmici nie istnieją, a nawet jeśli, to po co by im było słońce, i jak ukraść by mieli olbrzymią, ognistą kulę, która od miliardów lat jest sobie w środku wszechświata? - Owszem, Dust miał niejakie pojęcie o wszechświecie, nieraz błędne i wybrakowane, ale miał. Każdy człowiek wie, że Słońca nie ma w środku wszechświata; jest ono w galaktyce zwanej Drogą Mleczną. Ale cśśś~! Basior tego nie wiedział.
Sponsored content