Łąka Pilnaguonos

Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Okej, userka z niemałym trudem pozbyła się skojarzeń odnośnie żółtego (związanego z zainteresowaniem i, tym samym, myśleniem) i fioletowego (oznaczającego zmęczenie). Lepiej chyba pozostać przy opcji, że obie barwy działają od siebie niezależnie czy raczej może że jedna nie powoduje pojawienia się drugiej. Chociaż... Komu nie zdarza się być zmęczonym myśleniem?
- Dużo jeszcze jest smoków w Krainie? Dawno nie widziałem żadnego... Gryfa w sumie także - powiedział nieco rozczarowany tym faktem, a po grzbiecie przemknął mu dreszcz. Po części na skutek chłodu, po części na skutek zmartwienia. Szkoda by było, aby tak szlachetne gatunki wymarły.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Pokręciła łbem.
- Smoków nie widziałam od bardzo dawna. Gryfa nigdy. Ale powiem ci w tajemnicy, że smoki są nudne. Wilki są o wiele lepsze.
Uśmiechnęła się wesoło, przymykając lekko oczy. Przyjrzała się basiorowi dokładnie.
- No i wilki mają takie fajne futerko... Kiedyś byłam wilkiem. Ale bez futerka. Tylko w głowie. Nigdy nie chciałam być smokiem.
Ilość żółtych plam się zmniejszyła, blakły również błękitne, gdy kwestia budząca jej zainteresowanie została odsunięta bez rozwiązania.
Kiedyś sama poszuka odpowiedzi.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Słowa smoczycy autentycznie go zaskoczyły. Do tego stopnia, że rozdziawił nieelegancko pyszczek, poruszając następnie kilkukrotnie dolną wargą czy nawet całą szczęką, zupełnie, jakby chciał coś powiedzieć, ale słowa nie opuszczały mordki samca. Zdał sobie sprawę z tego, jak idiotycznie musi wyglądać (szkoda, że tak późno), zamknął gwałtownie buzię, by zaraz potrząsnął łbem. Jakby przywracając się do stanu świadomości, chociaż częściowej. O pełnej chyba na razie nie ma mowy.
- Smoki są nudne? Kurka, przecież to właśnie wilki są mało interesujące. Takie tam, futrzaki. A wy? Wy ziejecie ogniem, latacie, jesteście silne, wielkie i nawet zmieniacie kolory! - próbował trafić jakąkolwiek argumentacją do Shaeery, jednocześnie nie wmawiając jej, że jest z błędzie. Bart wyznawał prostą zasadę: każdy ma prawo do własnego zdania. Można o nich rozmaiwać, zestawiać ze sobą - lecz nie wolno narzucać.
- A futerko zawsze można sobie zorganizować na polowaniach na przykład! Tylko... cóż, musiałabyś sporo wilczych unter ubić, żeby się okryć ich miękkimi futerkami - rzekł. Grząski grunt, Klucho!
A było pozostać przy temacie 'fioletowości' smoczycy. Może poszłoby łatwiej? Mógłby drążyć te zagadnienie, dopytując o okoliczności zmiany koloru, może wspólnymi siłami doszliby do jakiegoś sensownego wniosku, jednak Klucha zapomniał na moment o fascynacji wybarwieniem się gada. Skupił się na kwestiach zupełnie innych i pewnie jeszcze będzie tego żałował. Nie, nie czytaj tego belkotu...
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Wzruszyła skrzydłami.
- Smoki to zimne dranie. Zabijają wilki. Ja przynajmniej tylko unter, ale oni wszystkie. Poza tym ja nie zieję ogniem.
Na potwierdzenie strzeliła pociskiem skondensowanego powietrza (?) w jakiś kamień, niszcząc go.
Słysząc słowa Barta pokręciła łbem.
- Nie chcę martwego futra. Ono jest takie miłe i ciepłe tylko na żywym wilku. Twoje jest bardzo puszyste, wiesz?
Wyciągnęła łapkę, ponownie głaszcząc Barta. Potem jednak cofnęła łapkę spowrotem.
- No i bycie smokiem oznacza wieczną samotność. Wilki nie chcą się z nimi wiązać... Wilki wiążą się z innymi wilkami. A z kim ma być ostatni smok na tych ziemiach? Poza tym... Nie wiem, czy umiałabym zainteresować się samcem mojego gatunku.
Na jej ciele pojawiło się mnóstwo różowych plam. Przyznała się!
I co teraz?
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Wypaliłaś się? - spytał, obserwując, jak nie ogień, a ładunek powietrza opuszcza pysk smoczycy. W międzyczasie userka dodała "... podobnie jak ja po kilkugodzinnym zakuwaniu matematyki", także z góry przeprasza za post. Za jego jakość - czy właśnie jej brak.
Na dalsze słowa Shaeery Klucha poruszył uchem i przekrzywił nieco głowę, załóżmy, że w lewo. Kraniec jego ogona poruszył się nieco jakby niespokojnie, chociaż czuł się zrelaksowany. Teraz, kiedy wiedzial, że gad go nie pożre (póki go nie sprowokuje) czuł się swobodniej. W zasadzie Bart zwykle czuł się swobodnie nie inaczej jak z natury, lecz co tam. Nie przeszkadzało mu także, że znów go pogłaskała. Głaskanie jest w końcu miłe - i dla głaszczącego, i dla głaskanego.
- Wiesz, to całkiem naturalne, że wilki łączą się z wilkami, smoki ze smokami, wiewiórki z wiewiórkami, dziobaki z dziobakami... Dziecko wilka i smoka, wyobraź sobie... Urodziloby się czy wykluło z jajka? - spytał.
Prawdą było, że te słowa smoczycy namieszały nieco w kluchowatym łbie. Temat puszystości przemilczał, bo w końcu to nie futro, a on sam był puchaty jak bania.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
A osły i smoki to mogą, chciałoby się krzyknąć.
Ale w pół do północy krzyczenie jest złym pomysłem. Rodziców obudzę, zorientują się, że zwinęłam fona... Lepiej nie ryzykować.
Sha na pytanie o wypalenie pokręciła łebkiem.
- Nie, po prostu tak mam i już.
Druga kwestia nieco ją zastanowiła, wywołała kilka żółtych plamek nawet.
- Wydaje mi się, że to zależy od samicy... Jeśli jest smokiem, znosi jajo, jeśli wilkiem, to rodzi. Wydaje się to całkiem sensownym rozwiązaniem, nie sądzisz? Może stąd się biorą skrzydlate wilki?
Jak dla niej to było bardzo sensowne. Ciekawe, czy dla Barta też?
Chciałaby mieć młode... I chciałaby, żeby były porośnięte miękkim, wilczym futerkiem i nie musiały wyplątywać ogona z krzaków.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Westchnął. Wiedział już, że nie ma nawet co próbować przegadać kobietę. Zwłaszcza, gdy jest tak pewna własnych racji. Jej tok rozumowania wydawał się Klusze całkiem niedorzeczny, jednak trudno nie powiedzieć, że jakieś tam, niewielkie pokłady logiki mogły w tym być.
- Nie wydaje mi się, żeby łączenie gatunków było możliwe, nie licząc kilku wyjątków, np. muła czy ligera. Jednak potomstwo jest bezpłodne i słabe, a tego byś dla swoich pociech pewnie nie chciała? - rzekł zatem tylko, zamiatając powoli kitą, do której przyczepiło się kilka drobin śniegu, kurzu czy czegokolwiek innego, co zalegało tutaj na podłożu. Nadal się delikatnie uśmiechał, zastanawiając jednocześnie, skąd zrodziły się jej takie pomysły. Skoro dodatkowo była przekonana o tym, że jest wilkiem... Musiała mieć nieco nie po kolei pod kopułą, ale tego lepiej nie roztrząsać.
- W sumie co do skrzydlatych wilków... Nie mam pojęcia, skąd się biorą. W sumie nie pamiętam nawet, czy jakiegoś znam - zmarszczył czoło, próbując sobie przypomnieć. Berenika od dawna jest lataczem, ale czy była nim już, kiedy widział ją po raz ostatni?
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Sha przechyliła łepek.
- A co to ligera?
Łuski jej pokryły się żółcią, pokazując zaciekawienie smoczycy tą kwestią. Zaciekawienie tak duże, że pozostała część wypowiedzi przestała dla niej istnieć.
W końcu, psychicznie była dzieckiem. Dzieci mają tendencję do "przegapiania" niewygodnych stwierdzeń. Po prostu nie usłyszała tego, co nie zgadzało się z jej światopoglądem.
I weź tu takiej coś wytłumacz.
Rozważała kwestię ligera, jednocześnie czekając na odpowiedź Barta w tej, jakże ciekawej, sprawie. Ligera... Ligera...
Userka przyznaje się bez bicia - również o czymś takim nigdy nie słyszała.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Bart był podróżnikiem, zatem słyszał o niejednym stworzeniu, które może być dla innych niecodzienne. Przywykł do tego i z anielską cierpliwością tłumaczył niejasne kwestie, udzielał odpowiedzi nawet na te pozornie niewygodne pytania. Otwartość i bezpośredniość w zasadzie towarzyszyły mu chyba jeszcze od czasów, kiedy był prowadzonym przez inną osobę szczenięciem. Uśmiechnął się więc łagodnie, poprawiając sadło, siadając nieco wygodniej. zbyt długo sterczał w jednej pozycji, to źle się kończy dla stawów, które już i tak dostatecznie obciążone są ciężarem samca.
- Liger to dziecko lwa i tygrysicy. Z racji na to, że lew posiada gen mega wzrostu, który hamowany jest przez antygen lwicy, lwiątka są stosunkowo nieduże i ograniczone. Kiedy jednak matką kociątka jest tygrysica, która nie posiada tego antygenu, rośnie mega kot. Naprawdę, ligery są ogromne. Ale żyją tylko w niewoli, bo w naturalnym środowisku lew i tygrys nigdy się nie spotkają, bo żyją w zupełnie innych miejscach - wyjaśnił pokrótce, przypominając sobie wypad do zoo. Tak, tak, zakradł się pod osłoną nocy, prowadzony ciekawością. Liger, którego ujrzał, był ogromny. Ale chorowity, więc masa na niewiele mu się pewnie zda.

{ zdjątko kotka
'Samce są bezpłodne, ale samice są zdolne do urodzenia potomstwa'
- tego powiem szczerze nie wiedziałam }
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Oczka Shaeery stały się wielkie jak talerze obiadowe.
- Łaaaał... - powiedziała z podziwem. - Jesteś bardzo mądry, wiesz?
Czy krzyżówka smoka z wilkiem miałaby podobnie? Ciekawe...
- Czy gdybym zniosła jajo z tobą, to wyklułyby się ogromne skrzydlate wilki? A jak z Dustem, to ogromne, stojące na tylnych łapach skrzydlate wilki? Takie trzymetrooowe, jak te, o których opowiadał Mort?
Shaeerze wyraźnie spodobał się ten pomysł. Urodzi wielkie skrzydlate uber-wilki-rasaryjskie i razem nimi zdobędzie władzę nad światem!
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Zamrugał nerwowo. Zachciało mu się mądrzyć, to teraz ma. Smoczyca chce mieć z nim jajko. Odchrząknął krótko, uśmiechając łagodnie. Kiedyś wierzył, że tym przyjaznym i serdecznym grymasem wiele zdziala, może zwojuje cały świat lub chociaż jego połowę. Dzisiaj był zbyt stary, by nadal w to wierzyć.
- Wiesz, jednak hybrydy, czyli połączenie dwóch gatunków, powstają zwykle, kiedy rodzice są do siebie... podobni. Muł to połączenie dwóch kopytnych istot, osła i klaczy, konia. Liger to dziecko dwóch kotów, lwa oraz tygrysicy. Albo świniodzik, połączenie dzika i świni domowej. A wilk i smok... Hmmm. Nie widzę podobieństw, ale może zbyt slabo patrzę? - spytał, bacznie przyglądając się smoczycy.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Sha pokręciła łebkiem.
- Smoki i wilki mają po cztery łapy, ogon, parę oczu i zęby. A świnia i dzik wcale nie są podobne. A w każdym razie nie bardziej, niż smok i wilk. Smokowlik? Smowilk? Wilsmok? Swilok?
Również się uśmiechnęła. Lubiła Barta. I on lubił ją. I wyraźnie nie miał nic przeciwko pomocy w płodzeniu nowej rasy.
Bo i czemu miałby nie chcieć zostać ojcem swiloków? Gdzieś w głębi serduszka na pewno o tym marzył nawet, jeśli nie był tego świadomy.
- Swiloki będą takie słooooodkie! - oznajmiła wesoło.
To on je będzie wysiadywał, więc lepiej, żeby się zgodził.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
On jednak widział zdecydowanie więcej podobieństwa pomiędzy świnią a dzikiem, niż między smokiem a wilkiem. Pokręcił jedynie łbem z głuchym westchnieniem. Na niewiele zda się jakiekolwiek tłumaczenie, co z resztą wiedział od samego początku tej niecodziennej znajomości. A mimo to nadal paplał. W końcu co pogada, to jego.
- Świnia i dzik też mają po cztery łapy, ogon, parę oczu i zęby - skwitował, strzygąc przy tym prawym uchem. Ogon wilka przesunął się po podłożu, by następnie dla odmiany okryć lewą część tyłka samca. Bystre spojrzenie trwało wlepione w smoczycę. Była inteligentna, dlaczego zatem ten jej upór sprawiał, że sprawiała wrażenie dość tępej kreatury? Na pewno taka nie była. Coś (lub ktoś) nieźle namieszało jej w głowie. Tutaj chyba należało doszukiwać się powodu i przyczyny. W końcu niejednego wariata spotkał i niejednego świra przegonił na cztery wiatry. Słowem. Albo sam siebie przegonił, bo po co marnować czas?
- A potem zaczną chorować. I nigdy nie doczekasz się wnucząt - dodał tylko, świadomy, że i tak albo w ogole tego nie usłyszy, albo znów podejmie próbę przegadania go, stosując absurdalne i niedorzeczne argumenty. Co gorsza, faktycznie, na razie go przegadywała. Jednak Klucha niekoniecznie zwracał na to uwagę.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
- Ale zęby dzika są na zewnątrz. Nie liczy się. - stwierdziła, jakby to była najoczywistsza rzecz pod słońcem... Czy raczej pod jego brakiem.
Sha nie pamiętała, kiedy ostatnio widziała słońce. Ale była pewna, że Kroenen jeszcze wtedy żył... Minęło bardzo dużo czasu.
Ale ciii. Teraz skupiona była na swilokach. Nawet jej oczy zdawały się jaśniejsze. Migały, niepewne, czy mają być czarne, czy żółte.
- Nieeee... Smoki nie chorują. Swiloki też nie będą. - stwierdziła.
Nigdy nie nabawiła się nawet kataru. Zmiennocieplność ma jednak jakieś tam zalety. Ciągle było jej zimno, ale za to nie mogła się przeziębić. Po zbyt dużym obniżeniu temperatury zasypiała.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Smoki mają skrzydła, a wilki nie. Wilki mają futro, a smoki nie. Wilki są psowatymi, smoki - gadami. Wilki chorują, smoki nie. Smoki mają łuski, wilki - nie... - zaczął wymieniać dla odmiany różnice. Dyskusja na poziomie przedszkola, kiedy to Muchomorki uczą się dopiero tego, czym są podobieństwa, a czym różnice. Jednak Kluskowaty nie sprawiał wrażenia, by go to drażnilo, chociaż po prawdzie upór oraz nonsens, którymi darzyła go Shaeera, z wolna zaczynały go irytować. Nawet ktoś pokroju zawsze spokojnego Bart'a miał swoje granice. Jednak zwykle zachowywał się z twarzą, jak dżentelmen, mówił, co mu się nie podoba - i wychodził, zostawiając rozmówcę sam na sam z myślami. Podejrzewał, że w przypadku smoczycy tego typu rozwiązanie przyniosłoby zdecydowanie więcej złego, niż dobrego, więc nadal tu był.
- Ech, uparta gadzina - rzucił tylko pod nosem, kręcąc łbem. Smok słuch miał pewnie dość dobry, zatem mógł spokojnie usłyszeć powyższe zdanie. Takie tam, mruknięcie, połączone z nieco niedyskretnym wywróceniem oczyma.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Shaeera podsunęła wilkowi ogon pod nos.
- Znajdź tu chociaż jedną łuskę, to ja zajmę się karmieniem naszych swilocząt. I niektóre wilki mają skrzydła, widziałam!
Wzięła głęboki wdech, gotowa podważyć słowa Barta.
- Lwy mają grzywy, tygrysy nie. Tygrysy mają paski, lwy nie. Lwy mają pędzelki na końcach ogonów, tygrysy nie. Tygrysy pływają, lwy nie. Tygrysy jedzą ludzi, lwy nie. Dziki mają futerko, świnie nie. Dziki mają proste ogonki, świnie nie. Dziki są unter, świnie uber. Konie mają małe uszy, osły duże. Konie mają ogon z włosów, osły z... ogona. Konie rżą, osły jojczą. Konie kopią, osły się upierają...
Wdech...
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Zaświtało. Lepiej późno, niż wcale.
- Moment, moment... NASZYCH?! - niemal wrzasnął, na szczęście w porę się opanował i jedynie podniósł głos, niebezpiecznie sięgając granicy krzyku. Dopiero teraz połączył fakty. Zacząl czuć się napastowany? Nie, jeszcze nie. Albo może raczej już nie. W końcu przestała go głaskać, oplatać ogonem czy wykonywać inne czynności, naruszające jego prywatność. Zamiast tego zaczęła otwarcie mówić, co siedzi mu w glowie. Czy to już odpowiednia pora na odwrót tudzież ucieczkę? Pokręcił z dezaprobatą głową, machnął w przypływie poddenerwowania ogonem.
- Słuchaj, lubię Cię, ale na to nie licz. Wybacz, jeśli w ogóle dałem powód, żebyś myślała o jajkach ze mną. Cholera, jak kretyńsko to brzmi... - powiedział, znów kręcąc łbem. Niedobrze. Nie ogarniał. Zdaje się, że brnął w jakieś dziwne bagno, z którego powinien był nawiać już dawno temu.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
- Dlaczego? Nie podobam ci się? Za mało ładna jestem?
Smoczycy zrobiło się przykro. Zamanifestowała to zmianą koloru na szary i spuszczeniem łebka, ściszeniem głosu.
Wzdłuż kręgosłupa Shy pojawiły się czerwone wzory, biegnące od początku łba po koniec ogona. Wzory były symetryczne, po obu bokach Shaeery takie same. Składały się z ostrych, przecinających się linii oraz kropek.
- Jak ci proponowałam, to nie odmówiłeś. - rzuciła oskarżycielskim tonem.
Wzór rozrósł się, kolejne linie oddzieliły się od tej na grzbiecie, spełzły po przednich łapach, okalając klatkę piersiową, biegnąc po końce palców, barwiąc szkarłatem pazury.
Tylko zielone plamy na ogonie pozostały niezmienne.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Pokręcił łbem. Świetnie.
- Niczego mi nie proponowałaś, Shaeero. I jesteś bardzo ładna, tylko ja wolę przedstawicielki swojego gatunku. Nie bawią mnie też hybrydy. Wolę wilki i już. Powód nie leży w Tobie, tylko we mnie... - powiedział spokojnie. Krótko i na temat, bo i po co przeciągać to, co tego nie wymaga? Komplikowanie rzeczy prostych to domena kobiet, Klucha na razie jeszcze nie uciekał się do tego typu zabiegów. Nienawidził jednak, kiedy ktokolwiek był przy nim smutnym. A już zwłaszcza, jeśli był smutnym z jego powodu. Ale... co miał zrobić? Przespać się z nią dla świętego spokoju? Nie, nie odpowiadało mu to rozwiązanie. Westchnął ostatecznie i wyznał półszeptem.
- Poza tym ja już kogoś kocham. Tak, jak Ty kochałaś Kroenena .
Może zrozumie? Czerwień zaczęła go niepokoić, z resztą nie bez powodu, w końcu nie potrzeba magicznych mocy i niecodziennych właściwości, aby poczerwienieć w gniewie i wściekłości. Przeczuwał, że ze smutku awansowała niemal natychmiast we wściekłość. Zabije go, jak nic.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Dopiero druga wypowiedź wilka dotarła do smoczycy. Czerwień jakby przyblakła. Następnie, na wspomnienie Kroenena, wzory zmieniły barwę na czerń. Teraz smoczyca była szara w czarne wzorki. Wyglądała groźnie... Ale raczej nie sprawiała wrażenia chętnej do ataku.
- Rozumiem. - szepnęła tylko.
Nie powinna wchodzić między parę. Tak się po prostu nie robi.
Rozłożyła skrzydła, po czym mocno odepchnęła się tylnymi łapami od ziemi. Wystartowała pionowo w górę, uciekła.
Zostało po niej tylko kilka barwnych piórek - różowych, błękitnych, fioletowych, niebieskich...
Biedna Shaeera znów była na etapie zmiany piór. Gubiła ich mnóstwo, a wypadając, zachowywały kolor, jaki miały w momencie oddzielenia od smoczego ciała.
zt
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
I tyle. Była - nie ma. Najgorsze jest to, że odeszła w złości na niego. Nie lubił, kiedy ktokolwiek był na niego zły czy miał do niego jakikolwiek uraz. A tymczasem... Wiecznie ktoś się na niego złościł. Chyba Karmel był jedyną istotą, która cieszyłaby się na jego widok - a która, na złość i na przekor wszystkiemu - nie pamiętał jego osoby. Pokręcił łbem, po czym zebrał piórka. Ładne były. Zawsze jakaś pamiątka. Westchnął krótko i także odszedł, bo jak wnioskuję z postu, mimo braku jakiegoś 'zt' czy coś, jej już tutaj nie było. A sam siedzieć na razie nie miał ochoty. Zwariowałby, sam na sam z własnymi myślami. Tylko... co teraz?

zt.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Maki, maki, maki. Wszędzie pełno maków. W zasadzie czy nie powinny przepaść z pojawieniem się śniegu? Ta Kraina chyba nigdy nie przestanie zadziwiać. Teraz miejsce to wyglądało co najmniej uroczo, kiedy czerwone łebki wystawały tu i ówdzie, wyraźnie odznaczając sie na tle białego śniegu. Przyjemnie się komponowały, może uzupełniały. Jednak istota, która własnie się tutaj pojawiła, w pełni była pozbawiona wrażliwości na piękno tego typu obrazków. Maki? Śnieg? Romantyzm? Jeszcze czego!
Upadł gwałtownie, co stanowiło gest o tyle zamierzony, że położył się brzuchem na zimnym śniegu. Uderzenie? Nie odczuł jego negatywnych następstw. Czasami warto być chorym, ha. Każdy medal ma dwie strony, kij ma dwa końce - czy coś tam w ten deseń. Wady, zalety, et cetera. Rozejrzał się leniwie po okolicy, mamrocząc coś niewyraźnego pod nosem i oblizując wargi raz za razem. Ogon poruszył się spokojnie, otulając jedną z tylnych kończyn. Odruch, nic poza tym. Wygodniej tak było czy coś.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Ajajajaj, czas sobie bez problemu leciał i leciał niszcząc wszystkie szczęśliwe chwile.
Nie trzeba nawet w sumie pytać co robi tutaj Diana, bo jest to po pewnej części oczywiste dla wszystkich. Tam gdzie jest pięknie jest też i ona, chociaż ostatnio się to tak jakby zmieniało.
W sumie chyba zima w Krainie mija.. a może nie? User nie jest pewien, a dokładnej informacji nie dostanie na pewno.
Ostatnią rzeczą a raczej osobą której by się spodziewała ta wadera był właśnie Hades. No cóż, wypadki i psychole chodzą po ludziach i wilkach w tym wypadku.
Zastanawiało ją jedno.. co on właściwie tutaj wyprawia? Przecież nie jest możliwe to aby.. niee... On nie mógł się takimi rzeczami.. nieee.
Ach, jednak dobrze byłoby się wybrać ponownie do starej matki Rosji.. albo gdziekolwiek indziej.
Ciekawa była raz sytuacja jak sobie szła po kościele i zobaczyła jakiegoś mężczyznę z 5 dziećmi. Zamknięte drzwi, a ten sobie spokojnie ze sztyletem podchodził po kolei do każdego szczęśliwego dzieciaka i go zabijał. Ach, to jednak były piękne czasy.. oraz dobre w mordzie, bo w końcu od niego jest ten sztylet. Pierwsza ofiara tej wilczycy.
Zobaczymy czy tym razem kogoś zabije czy może obędzie się to spokojnie.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Hades chyba aż tak nie podpadł? Pewnie zabójstwo i tak byłoby mniej dotkliwe, niż obiecana niegdyś kastracja. Hades poruszył spokojnie ciemnym uchem i nozdrzami, wylapując subtelną nutę znanego mu już zapachu. Ogon, otulający dotąd zadnią część samca, poruszył się, by przemknąć po podłożu, zamiatając jakieś tam resztki śniegu. Bez słońca bylo zimniej, więc chyba można uznać, że nieco tego białego ustrojstwa nadal znajdowało się na podłożu? Na pysk wilka wkroczył cwaniacki, przepełniony pychą i pewnie przesadną pewnością siebie uśmiech, którego Diana nie mogła chyba zauważyć z takiej odległości.
- Czułem, że jeszcze się spotkamy. Ptaszki ćwierkają, że nietrudno stęsknić się za poczciwym Hadesem - mruknął obojętnie, podnosząc zadek i podchodząc nieco bliżej Diany, siadając może ze dwa metry od wilczycy. Nie pochylał się w jej stronę i (wyjątkowo?) nie ograniczał jej ruchów, nie naruszał sfery intymnej czy jakkolwiek inaczej zwać te pół metra, dające względną swobodę.
- Jak tam życie płynie? Moje cholernie wolno i paskudnie, jak gil z nosa. A o gile z nosa nietrudno przy takiej pogodzie. Grypa zżera od środka, w końcu wypruwa trzewia. Ale, ale! Co będę truł o chorobie, kiedy największa zaraza tkwi przede mną, hah! - paplał spokojnie i względnie obojętnie, jakby bez odrobiny nawet emocji.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Ależ była ona pewna, że nie ruszy strefy intymnej. To nie było tak jakby ''domniemam'' a stu procentowa pewność.
Czasami takie rzeczy gubią czyż nie? Ale co tutaj truć tyłek z jednej strony skoro można odrobinę pogadać z kimś tak pięknie powalonym psychicznie <3
- Poczciwym, ohydnym, okrutnym i paskudnym Hadesem. Fakt. To tobie można przyznać.
Pewnie mogłaby dorzucić jeszcze największym ścierwem prawie jakie spotkała, ale w końcu takiego go o dziwo lubiła.
Trochę to już jest.. dziwne.
- A jak może płynąć hmm? Szybko, bezproblemowo oraz pięknie. Tak jak można się spodziewać po mnie oczywiście. - rzuciła cynicznie, po czym uśmiech przejawił się na jej totalnie pozbawionym inteligencji pysku.
Była zadufana w sobie i to jest prawda. Ale kto jej podskoczy? Ruskiej babie? Nie ma nawet po co... ma swoje życie i bliskie osoby które bez problemu mogłyby wiele narozrabiać..
Wgl tak od usera - zauważyłem, że Diana kocha wszystkich nienawidząc wielu jednocześnie, Kein lubi prawie wszystkich ale ściga powalonych (jego zdaniem), a Wano.. to Wano, od odejścia brata zwyczajnie zdziczał i atakuje wszystko co popadnie. Wszystkie te postacie sobie zaprzeczają.. i trochę martwią.
Sponsored content