Ponura Puszcza

Yakamashii
Młode

Yakamashii


Female Liczba postów : 220
Wiek : 27
Skąd : Szczecin

     
Wydaje mi się, że na początku pisałeś normalnie, ale ręki sobie uciąć nie dam. No nieważne, nic się nie stało! Yakamashii rozejrzała się jeszcze raz, swoje ślepka zatrzymując na Natashy. Jeśli nie chciała zostać zjedzoną przez nieznajomą, tudzież nieznajomego.. musiała się jej trzymać. Poruszając łapkami, szła tuż za nią. Po chwili i jej jeszcze niedoskonałym ślepiom ukazała się smukła i drobna wilcza postać, dokładniej samica. Co chwila spoglądała to na kapłankę, to na nieznajomą, na której pokrótce skupiła spojrzenie.
- Ee-ee.. - Odpowiedziała krótko, przecząco potrząsając główką w odpowiedzi na pytanie. Nie znała tu prawie nikogo, nawet z widzenia.
"Twoim koszmarem.. Przybyszami z kosmosu.. Jesteśmy wszystkim i niczym.." tego typu określenia własnie przewijały się przez główkę userki. Wiedząc, że żadne z nich nie jest odpowiednie jak na tę sytuację, doszła do wniosku, że Yakamashii przysiądzie na szanownym zadku i zadrze główkę do góry. Wyczekująco spoglądając na odpowiedź Natashy, kątem oka spoglądała na ciemną wilczycę. Sama nie wiedziała z kim mają do czynienia, więc jakby nie spojrzeć.. wolała zachować pewną ostrożność.

Wybaczcie moją nieobecność, ale jestem w odciętym od świata lesie nad jeziorem i dorwałam się do Internetu, więc będę odpisywać jedynie wieczorami c:
Natasha
Dorosły

Natasha


Female Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Mi przyszło do głowy "Jestem Który Jestem" lub " Duchem Apokalipsy" ale to już szczegół. Natasha natychmiast odpowiedziała na pytanie wilczycy.

- Jestem Kapłanką Adanosa. Nie bój się nas, nie skrzywdzimy cię. Wręcz przeciwnie, pomożemy ci.

Przysiadła sobie przy niej, niestety nie posiadała żadnych specyfików które mogłyby teraz pomóc. Zacznijmy jednak od podstawowych potrzeb.

- Jesteś głodna? Albo spragniona?

W plecaczku miała coś do przegryzienia oraz flakonik wody. To są podstawowe przedmioty każdego podróżnika.
Nukte

Nukte


Female Liczba postów : 5

     
Wilczyca zmarszczyła czoło. Nie bardzo rozumiała, kto to Adanos i co to znaczy być jego kapłanką. Postanowiła się na razie nad tym nie zastanawiać, ani o to nie pytać.
Zamiast tego spróbowała się podnieść. Niestety, nie udało jej się, ponieważ ból przeszył jej czaszkę. Głowa ponownie opadła na podłoże. W takim wypadku postanowiła zaufać obcej - bo niby cóż mogła zrobić w takiej sytuacji?
Na myśl o posiłku ogarnęły ją dziwne mdłości. Nie, nie miała ochoty na jedzenie. Za to w pysku wręcz czuła ziarna piasku, które wysuszały wilgoć.
- Nie, dziękuję za posiłek. Ale jeśli masz wodę, to poproszę... - wychrypiała, po czym odchrząknęła i skrzywiła się przy tym. Gardło pulsowało bólem.
Yakamashii
Młode

Yakamashii


Female Liczba postów : 220
Wiek : 27
Skąd : Szczecin

     
Tajemnicza nieznajoma - nie kryjąc - zaciekawiła Młodą. Na pewno podniosła nieco jej ego, w tym momencie nie czuła się jak samotny, wystraszony szczeniak. Mogła teraz poczuć się potrzebna, móc pomóc ciemnej wilczycy, nawet jeżeli miałaby tylko słuchać tego co mówiłaby jej Natasha. W pewnym momencie ponownie zadarła łepek i dużymi oczami wpatrywała się we wcześniej wspomnianą Natashę. Gdyby ta nosiła spódnicę, pewnie złapała by za jej skrawek i niczym dziecko lekko by nią potrząsnęła chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Kim jest kapłanka? - Prawie, że szepnęła. To słowo wydawało jej się znajome. Na pewno musiała je kiedyś słyszeć, co do tego nie bylo najmniejszych wątpliwości, tak samo jak do tego, że w towarzystwie "przyjaciela". Potrząsnęła lekko główką, jakoby wyrywając się z transu. Chciała podejść i pomóc nieznajomej, chociażby podeprzeć ją swoim małym ciałkiem, na co jednak wpadła nieco za późno. No nic, jak będzie pora (na przygodę!) aby wstać, to się wykaże.

zt.
Natasha
Dorosły

Natasha


Female Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
- Leż spokojnie, już daję ci wody.

Natasha wyciągnęła mały bukłaczek wody i podała wilczycy tak aby mogła się napić bez zbytniego wysiłku oraz problemów. Jak należy pomóc tej wilczycy? Nie za bardzo wiedziała jak to może zrobić gdyż brak jej wyszkolenia medycznego. Z zamyśleń na temat jej oparzeń wyrwała ją Yakamashii.

- Kapłanka to taka pani co przekazuję wolę boga w którego wieży, w moim przypadku Adanosa. I ta jego wola nakazuje mi pomagać bliźnim, być sobą oraz cieszyć się życiem w każdy możliwy sposób.

Pacnęła młodą w nos z uśmiechem a potem wróciła do rannej wilczycy.

- Możemy coś dla ciebie zrobić?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Skoro i tak tutaj fabuła zastała to mamy prawo aby tutaj wbić! A właściwie to Kein ma prawo.
Zemsta dokonana? Sami zgadujcie sobie, bo po Kein'ie tego nie widać do pewnego czasu. Zawsze będzie tym samym zacnym realistą który nie zawaha się zabić nawet przy malutkim deszczyku który zawsze może spaść, a tym bardziej przy tym co się dzieje teraz w Krainie.
Przybycie jego tutaj nie zwiastowało nic dobrego, ponieważ akurat tym razem nie był w sosie jak to wiele osób mówi ostatnimi czasy. Dziwne, że komuś się zachciało do tego wracać. W każdym razie jedyną rzeczą która go nie pasjonowała to była okolica. Mroczna jak zwykle, nic nie widać też.. ach szlag by to trafił niestety to wszystko.
Nie zwracał uwagi na tą całą świętą trójcę również. Przechodził akurat gdzieś tam po boku i sobie usiadł przy którymś z drzew. Jego ptak poleciał sobie na drzewko i czekał tam na ruch jego właściciela. Mieli określoną taktykę na walkę ciężką, więc czy tak czy siak ktokolwiek by nie atakował miałby problem z tą dwójką.
Zastanawiało go jedno.. co zrobić jeśli ktoś ci truje dupę jak masz coś zaprezentować a nie chcesz. Hmm, trzeba potem nad tym pomyśleć. Chusta na szyi wciąż.. przykrywała wszystkie noże rzucane, ale ten M9 Bagnet był nadal widoczny na jego łapie.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Zawsze mamy prawo wbić, bo przecież tereny niczyje z nazwy są... niczyje. A co jest niczyje, jest wszystkich, taka lekka modyfikacja praw komunizmu. Dlatego też łapę swoją na ziemiach tutejszych postawiła i ona. Zmieniła się ostatnio, jednakże nadal pozostawała tą samą, poczciwą (aha!) Gehenną. Prawdą było, że miejsce to zdecydowanie utraciło swój klimat na skutek wiecznego mroku i chłodu. W innych okolicznościach najpewniej Henia pojawienia się tutaj nie zwaliłaby na losowość ani na ślepy traf, a dokonałaby go w pełni świadomie oraz z zamierzeniem. Dzisiaj jednak było zgoła odmiennie.
Wyczuła zapach Kein'a jeszcze przed tym, jak ciemna sylwetka zamajaczyła w polu widzenia. Samą Henię pewnie łatwiej było wypatrzyć, przypominała bowiem nieco lampion - jeśli nie całą pochodnię. Oblizała krótko kufę i - nie przejmując się tym, że wilk z dużym prawdopodobieństwem ją zauważy, w końcu chód nadal miała ciężki - wyłoniła się zza drzew, w milczeniu podążając prosto w jego stronę. Aby doprecyzować, pojawiała się jakby na drugiej godzinie. Nie bezpośrednio z przodu, lecz nieco z prawej strony wilka. Na jej kufie gościł uśmiech, sugerujący wyraźnie, że nie ma co liczyć na przyjazne pogaduszki.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Trzeba przyznać, że Kein naprawdę nie był pewien co do tego.. co widział. Pewnym było faktycznie, że na gadanie nie ma co liczyć ale walczyć mu się też nie do końca teraz chciało. Miał swój urlop od wszystkiego tak? Ma prawo sobie czasami się zdrzemnąć i pogruchać gdzieś tam z boku. A nie sekundka, to nie ta rola.
Ma prawo być przepracowany i z czystym sumieniem sobie po prostu odpoczywał.
Patrząc tak na Gehę która się zbliżała.. po prostu przeciągnął się oraz lekko przekręcił łebkiem, tak że lekko jakby mu strzyknął. Starzeje się chłop niestety.
Nie wyczekiwał długo na zaproszenie i od razu podrzucił 3 noże do góry. Chwycił je ptak i gdzieś z nimi poleciał.
To była taktyka typu ''Jak chcesz gadać to zapraszam do tańca, ale nie normalnego''.
Znaczy się tak to by można odczytać, ale dopiero po chwili ponieważ noże wylądowały zaraz przed Gehą. To był po prostu znak ostrzegawczy.
Dla tego wilka również nastąpiła dziwna sprawa ponieważ tak jakby skądś znał to podejście. Hmm, nieważne.
Chustę sobie przewiązał na swoim łbie aby nie miał problemu potem z ranami na czole czy czymś tam.
Noże gotowe i odkryte mimo wszystko.
- Czego chcesz ode mnie? - powiedział dość spokojnym tonem.
Wiedział czego chce, ale wolał to usłyszeć mimo wszystko od niej.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Nawet noże padały jej do stóp - o tak, to dobry okres dla GeHe. Zatrzymała się na moment, aby spojrzeć na noże, po czym pokręciła z uśmiechem łbem, mocą telekinezy unosząc je pojedynczo i ciskać nimi w drzewo, znajdujące się niedaleko łba samca. Jeden, drugi, trzeci. Następnie ruszyła dalej ku wilczej sylwetce, która powitała go tak uroczym entuzjazmem...
- A tak przyszłam. Zobaczyłam Ciebie, to pomyślałam sobie: 'czemu do niego nie podejść, może okaże się ciekawym gościem'. Wiesz, to byłaby dość miła odmiana - powedziała spokojnie, z pewną dozą obojętności, by zaraz podejść do drzewa i - zaparłszy się przednimi łapami o pień drzewa - wyrwać zeń noże, pojedynczo rzucając nimi w podłoże.
- Zwracam Twoje zabawki. Swoją drogą nie było to chyba najserdeczniejsze powitanie - powiedziała, spoglądając na facjatę Kein'a. Krańce jej pyska nadal trwały w tym samym, psychopatycznym grymasie, a długi ogon zamiatał niespiesznie podłoże.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein ani drgnął widząc jak noże do niego w pewnym sensie wracają. Nie jest to coś aż tak nadzwyczajnego.. chociaż nowego i to trzeba akurat przyznać.
Nie reagował ponieważ jak to zawsze go uczono - nie pokazuje się strachu przeciwnikowi. To byłby największy błąd tego wilka jaki kiedykolwiek mógłby popełnić.
Co do jej pierwszej wypowiedzi. Mógłby to porządnie skomentować tak, że by tej waderze kopara opadła ale lepiej sobie darować. I tak sytuacja jest dość powiedzmy sobie bardzo szczerze napięta od samego początku.
Musiał swoje rzucić, aby nie wyszło na to iż jest przerażony albo coś w tym stylu.
- Hmm ciekawe podejście muszę przyznać. Zazwyczaj jak ktoś mnie widzi to albo stara się unikać, albo dogadać co nie zawsze się kończy za dobrze.. niektóre osóbki nawet padają do czego innego, ale to nie jest w tej chwili ważne. - rzucił od niechcenia i jakby mógł to by wzruszył ramionami.
Jego ptaszek sobie podleciał i spojrzał na całą sytuację. Wciąż miał jeden nóż przy sobie w razie ponownego ataku telekinezy. Właśnie dlatego tutaj Kein ma przewagę. Moc Gehy można zatrzymać po prostu ją dekoncentrując. Ciekawe co jest lepsze.. oberwanie nożem w łeb próbując użyć telekinezy czy może uniku i wystawienia się na atak lub ucieczkę wilka? Do wyboru do koloru jak chcecie w końcu.
- No wybacz, ale to nie ja ciskam telekinezą. W każdym razie tak się witam jak ktoś podchodzi bez słowa. Idzie się przyzwyczaić co nie? - po tych słowach uśmiechnął się chytrze, jednakże po chwili jego zamurowało. Zobaczył coś czego nie powinien.. ten znak anarchisty.
- To znamię na szyi.. dokładnie takie samo miała moja siostra. Kim.. kim ty jesteś? - rzucił będąc lekko jakby sparaliżowany.
Po chwili jednak się ocknął i powrócił do stalowej i spokojnej twarzy. Zżerała go ciekawość, ale to trzeba.. się po prostu dowiedzieć od tej wadery.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- Ależ ja jedynie zwróciłam Twoją własność. Drzewo z pewnością mi wybaczy, nie musisz się o mnie martwić. Gniew natury czy jej zemsta nie jest mi straszną - mruknęła obojętnie, oblizawszy lekko kufę i zwilżywszy krańcem długiego ozora nosek. Jej wzrok spoczywał nadal na wilku, zaś nożami samca wcale się nie przejmowała. Nie widziała ku temu powodu. Trudno określić, czy kruka widziała, bo to nie w gestii userki ocena, czy możliwym to było; dlatego wątek ten zostanie przeze mnie przemilczony. Czarny ptak, mrok, gęsty las - uznajmy, że nie miała pewności co do jego położenia.
Na następne słowa samca parsknęła jedynie krótko.
- Och, doprawdy tak Cię interesuje, kogo niecodziennym rytuałem powitałeś? Ten znak... To tylko kłębek ciemnej sierści, nic nadzwyczajnego - mruknęła, siadając naprzeciw samca. Tak naprawdę znane 'A' w okręgu przywoływało ją o niemałe ataki szału. Za każdym razem, kiedym przyjmowała ciało innego męczennika lub modyfkowała posiadane już wedle własnego kaprysu, znamię wypełzało na wierzch, śmiejąc jej się w twarz. Metaforycznie, bo nie miało mordy, aby się śmiać. Chyba.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Natura to natura. Jak będzie chciała to się odegra w każdej chwili ale jak zawsze nieznacznie. Martwić o ciebie? Prędzej znajdę w tej Krainie jakiegoś idiotę który przypadkiem mi podejdzie pod moją broń. - rzucił dosyć spokojnie ponownie.
Jedyną cechą która trzymała Kein'a w tej chwili to była jego stalowa twarz. Nie dało się na nim zbytnio wywrzeć wrażenia do pewnego momentu aż w końcu zostanie powalony, ale wtedy będzie naprawdę nie ciekawie. Lepiej aby tego nie wypominać, bo to już będzie zbyt śmieszne.
- Dla mnie codziennym. Pewnie sama nie witasz wszystkich ciekawie, więc się mnie nie czepiaj. Co do znaku.. to nie może być zbieg okoliczności. Anarchistów na świecie nie jest wiele i dobrze o tym wiesz. Skąd to masz i gadaj prawdę, bo wiem bardzo dobrze kiedy skłamiesz a kiedy nie. - rzucił te słowa z pewną powagą.
Dla niego to było bardzo ważne. A co do tego kłamania.. Kein był gotów użyć amuletu aby się dowiedzieć czy to jest prawda czy nie.
Chciał jedynie wiedzieć.. czy to naprawdę tak wiele? Wpierw podstawy a potem reszta.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- Och, ależ skądże w Tobie tak wiele niechęci? Zachowujesz się, jakbym pomordowała Ci co najmniej połowę rodziny - rzuciła niedbale, przywdziewając na nie najpiękniejszą mordę wyraz niewinnej istotki; jednakże w minie tej czaiła się też pewna doza wyrzutu. Bo przecież była taka grzeczna, a on tak niemiły! Jak mógł?! Łamie jej serduszko! Trudno, wymieni się na nowe w razie gdyby na skutek tejże awarii zapadła się klatka czy coś. Nie wyglądałoby to zbyt estetycznie! Tak, GeHe przejmowała się wyglądem - posiadała tylko zgoła odmienne kanony piękna i zmysł smaku. O gustach się nie dyskutuje, nieprawdaż?
- Jesteś niemiły i nie powinnam z Tobą rozmawiać, dopóki nie zmienisz swojego zachowania - skwitowała tonem obrażonej księżniczki, zmieniając pozycję i - dosłownie - odwracając się do wilka plecami.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein już naprawdę miał dość i chciał jedynie strzelić facepalma w tej chwili. Skąd on to zachowanie znał co? W każdym razie ostatnim razem nie udało się z takiej sytuacji wybrnąć i pewnie i tym razem się nie uda. Wszystko w końcu w swoim czasie nie?
- Nie wiem czy mordowałaś czy nie. Anarchiści czy tak czy siak zabijają nie patrząc na to kim dana osoba jest. Chyba i o tym wiesz co? - rzucił od tak sobie.
Nie uśmiechnie się, nie zrobi nic. Dla niego wszystko jest jedno czy wadera ma focha czy nie.
- Powiedz mi tą jedną rzecz i zmienię zachowanie oraz moje podejście. Proste nie? - rzucił szczerząc się jak idiota.
Nie chciał jej może jakoś skompromitować albo coś.. po prostu taki był i tyle. Siedział tak samo.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- To, że na ciemno srający ptak narobił mi akurat tak kształt nie jest moim problemem - rzuciła cynicznie przez ramię, lekko odwracając głowę w stronę Kein'a. Jeszce tego brakowało, żeby jakiś nożownik tak nieładnie o niej mówił. Toć to nie ona nożami w niego rzucała, a raczej on kierował ich ostrza ku jej osobie. Groził jej, sądził, że sobie pójdzie. O nie, tak łatwo to nie ma. Na drugą jego uwagę pokręciła przecząco łbem, powróciwszy nim następnie do poprzedniej pozycji, nie patrząc na Kein'a tym samym.
- Nie sądzę. Nieopłacalnym oraz irracjonalnym byłaby zmiana Twoich postaw po usłyszeniu wiadomości, która Cię interesuje. Jeszcze głupszym byłoby uwierzenie w to zapewnienie - mruknęła pod nosem, więc pewnie usłyszenie dokładnego znaczenia słów mogło nie być łatwe, jednak z kontekstu zaiste wiele wywnioskować z tego, co niedosłyszane, można. Mlasnęła głucho - i będzie to często robić, bo Tahaś nie może; musi mlaskać za dwoje! Zamrugała kilkukrotnie, energicznie, aż w końcu pojawiły się łezki.
- Nie lubisz mnie! - rzuciła z przesadnym wyrzutem, coby uzyskać nieco groteski w całej tej zabawie, która zaczynała ją z wolna nudzić swoją przewidywalnością.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Ta, gadaj se dalej. To na pewno nie jest to o czym mówisz. - rzucił w końcu mając dość tej całej gierki.
Po cholerę ona aż tak reagowała przesadnie na te wszystkie pytania? Jedno słowo i miałaby spokój, ale fakt... tutaj mało powiedziane, że coś nie grało.
Przy tej drugiej wypowiedzi wilk jedynie zastanawiał się nad sensem tego zdania jakie wypowiedziała wadera. Nie żeby był głupi, albo coś tylko po prostu po raz pierwszy ktoś używa takich słów. Nie spotkał się jeszcze z nikim, kto ma tak dziwne podejście do tego typu spraw. Szkoda, że wilk nie wie iż to jest demon... a tym bardziej matka Pandory. No cóż, wtedy może i miałby łatwiej, ale to już jest inna sprawa.
- To czy uwierzę czy nie to już jest moja sprawa, więc po prostu powiedz. Sam się nie dowiem. Poza tym będziesz mnie miała już z głowy, więc co to jest za problem hmm?
Nie chciał raczej nic więcej komentować. Jego ton był zwyczajny. Nie denerwował się ani nic z tych rzeczy. Jemu zależało tylko się dowiedzieć... a może i nie. Trzeba ją jakoś podejść.
- Widać, że anarchista cię zrodził. Wszyscy jesteście jednakowo uparci i ślepi w swoich decyzjach.
Rozciągnął się i zaczął szykować się już do drogi. Wie już, że to jest jego dawna siostra.. tylko... Nic z tym nie zrobi.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Parsknęła.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Matka zdechła zaraz po moich narodzinach, wątpię jednak, by miała z anarchistami COKOLWIEK wspólnego - mruknęła jedynie. Odruchem powiem pomyślała o matce; wilczycy, która ją zrodziła. Takie skojarzenie z pewnością każdej istocie nasunęłoby się prędzej, aniżeli myśl o ojcu, którego nawet na oczy nie widziała. A może widziała, lecz nawet nie miała o tym pojęcia? Nie tak łatwo to ocenić, doprawdy. Mlasnęła głucho i ziewnęła przeciągle, upust swemu znużeniu dając i z pewnością wcale nie przejmując się groźną odejścia tego... Wilka Którego Imienia Nawet Nie Znała.
- Teee, nożownik! - krzyknęła jednak za nim, niespiesznie unosząc zad i przenosząc jego szkaradność w kierunku wilka. Może kiedy dowie się, skąd to parszywe "A" na jej karku wiedzieć będzie, jak się go w końcu skutecznie pozbyć?
- Dlaczego w sumie aż tak Cię to nęka? Zapewniam Cię, że nie możemy być spokrewnieni. Zawsze byłam sama. Jedynaczka, kapryśna i rozpuszczona, rozumiesz - mruknęła oschle, chociaż ciekawość zaczynała stawać się coraz bardziej uciążliwą.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Skoro zdechła, to nie wiesz o niej praktycznie nic. Poza tym nawet jakby ktoś ci coś o niej powiedział, to nie poznałabyś w stu procentach całej prawdy o niej. Jak wolisz to sobie myśl. - rzucił z zniechęceniem.
Nie użył amuletu, bo nie widział w tym żadnego sensu. Trzeba wpierw dokładnie pomyśleć nad użyciem, a potem najwyżej się z tym przedmiotem wmieszać w fabułę. Chwilowo 3 użycia... po pierwsze za mało, a po drugie na taką waderę kapryśną to naprawdę nie ma sensu najmniejszego.
Na nagłe zawołanie zareagował jedynie stanięciem i parsknięciem. No cóż, tyle było z normalnej rozmowy akurat.
Po tym co ona powiedziała.. chwilowo się zastanawiał.
- Dlaczego? Bo chciałbym w końcu się dowiedzieć dlaczego moja siostra odwaliła tyle rzeczy skazując moją rodzinę na śmierć. Tyle. I mów sobie co chcesz, ale jesteśmy spokrewnieni. Dokładnie o tym wiem, bo widzę ten cholerny znak którego nie miał nikt poza moją rodziną... Tego znaku się nie da się od tak sobie usunąć, więc wiem... Myśl sobie co chcesz, ale już wiesz iż jesteśmy rodziną. Nie interesuje mnie to czy w to wierzysz czy nie. Tak po prostu jest. - rzucił i ponownie ruszył dalej. Właściwie to daleko miał do wyjścia, więc po prostu szedł lasem.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- No proszę! Miałeś puszczalskiego ojca! Nic dziwnego w tym, że go nigdy nie spotkałam - rzuciła z idealnie odegranym entuzjazmem, klasnąwszy głucho w łapy. Głucho, bo anatomia nie zezwoliła na pacnięcie odpowiednimi jej częściami, musiała biedna zadowolić się gestem zastępczym, stanowiącym obicie się nadgarstków. Pewnie powinno było ją to zaboleć, bowiem dźwięk całkiem donośnym był; ta jednak zdawała się wcale uwagi na to nie zwracać.
- Poza tym nie obwiniaj mnie o śmierć kogokolwiek poza tymi, których własnymi kłami ubiłam. Nie mam z Twoją rodziną nic wspólnego poza jakimś pier***onym znaczkiem na szyi. Może umazał mnie kto farbą, a Ty tyle krzyku robisz - mruknęła jeszcze, mocno zniechęcona, wywróciwszy teatralnie oczyma. Jej rozmówca był wyjątkowo trudnym w obyciu wilkiem. W sumie jeśli to kwestia genów, istniała jakaś tam szansa, że ojca posiadali jednego. Na razie Gehenna nie do końca była o tym przekonana. W sumie... Nie wierzyła w to wcale.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Puszczalskiego który przerżnął twoją matkę i powstała taka zołza jak ty. Dosyć proste równanie nie? - rzucił po czym po prostu zaczął normalnie sobie odchodzić.
Chociaż co do tej drugiej wypowiedzi... trzeba to jakoś skomentować póki jeszcze można.
Tak, tak mów sobie co chcesz mnie to nie interesuje. Wiesz jaka jest prawda i po prostu nie chcesz tego przyjąć do świadomości. Pomyśl logicznie. Myślisz, że bym się upierał przy czymś co nie ma sensu? Chwila, ty nie pomyślisz a palniesz jakieś idioctwo tylko po to aby spróbować jak to mówią ''zgasić''. Nie chcesz to nie wierz. - powiedział już całkowicie zniechęcony. - a i jeśli nie chcesz tego znaku mieć to po prostu powiedz. Ja wiem jak się go pozbyć. Chociaż nie... po co takiemu komuś pomagać. - powiedział cynicznie i odszedł w głąb lasu.
Zależność jest teraz bardzo prosta - jeśli Gehe postanowi cokolwiek zrobić to fabuła idzie dalej, ale jeśli nie to po prostu Kein znika przy następnym poście. Nie ma sensu tego aż tak długo ciągnąc chyba nie? Nie uświadomi sobie tego, więc szkoda myśli na taką wilczycę upartą.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Miałaby poprosić o pomoc? Niedoczekanie. Zamiast tego parsknęła krótkim, aczkolwiek nader głośnym, śmiechem. Nie dała się sprowokować. Przeczuwała, że jedynie o to chodzi w całej tej marnej gierce. Spojrzała na zad oddalającego się wilka, rzuciwszy w jego stronę obojętnie:
- Wdałam się w ojca. Ktoś, kto rucha wszystko, co popadnie, nie może spłodzić niczego prawego.
Nie, wcale słów tych do Kein'a skierować nie zamierzała. Brat? Zabawne. Musi to wszystko przemyśleć, a wtedy jeszcze go odnajdzie. Nie był zbyt rozmowny, zamiast od razu mówić, o co chodzi, prawił marne morały, licząc zapewne, że Heńka weźmie je do siebie. Widać on jeszcze nie wiedział. Nie wiedział o tym, że po dawnej Gehennie nie został ślad. Że demon, który od zawsze dzielnie i cierpliwie czekał w jej ciele, w pełni zawładnął jej umysłem.
Oblizała z wolna kufę. W sumie warto byłoby mieć kogoś, w kim można by znaleźć ewentualne oparcie. Zwłaszcza, jeśli ten ktoś tak dobrze włada nożem. Zdając sobie jednak sprawę z tego, iż ten uparcie oddala się, znikając pomiędzy drzewami, uniosła mozolnie zad i uderzyła łapą w podłoże. Z powstałej szczeliny wymknął cierniowy krzew, który zaraz zbił się u swego szczytu w coś na kształt kolczastej platformy. Gdy zaś Heńka stanęła na jej powierzchni, nie bacząc na raniące łapy ciernie, krzew wzrósł to zaskakujących rozmiarów, przetransportowując samicę nieco w głąb głuszy. Zeskoczyła następnie, a krzew zniknął; pęknięcie zaś zaraz za nim. Henia była obecnie dość niedaleko Kein'a, znajdując się wciąż za jego plecami.
- Skończysz się na mnie kiedyś wściekać? - zapytała chłodno, wzruszywszy barkami. W zasadzie pewnie dla zwykłego wilka tego typu gesty nie były możliwe; uznajmy więc, że modyfikując na swój użytek ciało owe nieco zmienił jego budowę. Jakże to przydatna umiejętność!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nawet nie skomentował tego co powiedziała Gehenna. W sumie to bardziej się odbiło na nim, aniżeli jej po części.. więc lepiej pominąć tą kwestię póki jeszcze można. Ten wilk nie wiedział, że aż tak źle może być z jego ojcem.. chociaż i tak uważał go za swój wzór do naśladowania. Mimo wszystko tego zdania nie zmieni choćby miał się przekonać o wszystkim złym przy wydłubywaniu oczu.. - to nie jest propozycja. Wara.
Szedł dalej tak jak chciał i tak jak zamierzał. Nie było w tym nic totalnie tajnego ani no po prostu ciekawego. Szedł jak zwykły wilk, tak jak powinien ogólnie rzecz biorąc. Czemu ta wadera za nim ''poszła''? Nie wiedział i szczerze mówiąc nie interesowało go to ani trochę. Siostra głupia jest i tyle, no czego chcieć więcej od życia? Ech, byleby się nikt nie dowiedział o tym rodzeństwie bo by same konflikty i problemy były.
Jedyne co mu się narzucało na myśl to - czego ona od niego chce? Wie to co miała i tyle powinno jej starczyć.
- A czemu miałbym się wściekać? Myślałem, że to tyle jeśli chodzi o naszą ''rozmowę''. W końcu i tak cię nie obchodzi to co mówię, więc po co to ciągnąć hmm? Bez argumentu za daleko siostro nie zajedziesz. - rzucił z lekkim rozbawieniem.
Nie chciał jej zdenerwować ani nic z tych rzeczy, ale po prostu powiedzmy iż nie podobało mu się podejście jakie ona miała. Fakt, umiejętności ma i swoje problemy przy deszczu... ale oparcie z niego żadne. No może do morderstwa, ale niczego więcej.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Morderstwo. Ach! Gdyby tylko wiedział... Dogoniła go ostatecznie, pojawiając się po lewej jego stronie. Pieszo.
- Nie sugeruj, żem głupia. Przedstaw raczej sensowne powody, dla których miałabym Ci uwierzyć. Może zacznij od tego, dlaczego sądzisz, że mogłam przyczynić się do śmierci Twej rodziny, skoro nawet jej nie znałam? To czyste szaleństwo, nie sądzisz? - spytała z nieco cynicznym uśmiechem uczepionym jej warg, bo te mimo wszystko posiadała. Jej spojrzenie świdrowało otoczenie, nie zatrzymując się nawet na facjacie brata. Kroczyła u jego boku, chociaż nawet nie miała pojęcia, dokąd idzie. Czyżby zaczynała wierzyć? Na razie pojawiła się niewielka iskierka. Sygnał, przez który gdzieś tam w świadomości wilczycy obiła się myśl, iż cokolwiek prawdziwego i rzeczywistego w słowach jego mogło być.
- Lubisz poniżać innych, to też spadek po ojcu? - mruknęła nieszczególnie rozentuzjazmowana, niemniej jednak po tonie jej wypowiedzi wyraźnie można było poznać pewne zainteresowanie; na pewno zaś nie kpiła ni z Kein'a, ni z jego (ich?) ojca. Ogon wilczycy kołysał się lekko na boki, zaś krańce pyska z wolna powróciły na swoje miejsce.
- Jeśli faktycznie jesteśmy spokrewnieni, może się przedstawisz? "Nożownik" to raczej słabe miano dla brata - dodała jeszcze oschle, wywróciwszy z pewnego rodzaju znużeniem oczyma.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Gdyby tylko wiedział co? User lekko się zaczyna obawiać o swoją postać.. chociaż nie. Jemu akurat nie jest nic groźne prawie, więc będzie po prostu luźny dzień.
Skoro szła z nim to musiało oznaczać, że jednak jest coś ją obchodziło. Ciekawe to dość jest... dziwne, ale ciekawe co prawda.
- Chodzi o to, że moja siostra zrobiła coś o czym nie wiem, jednej z dość wielkich watah i zniknęła. Przyczyniła się do śmierci pośrednio, ponieważ to musiało być coś na tyle złego, że oni wpadli i wymordowali wszystkich. Może i nie znałaś mojej rodziny, ale to akurat tak wygląda. Nie masz poczucia winy, bo po pierwsze ich nie znałaś, a po drugie znając Anarchistów.. oni nie wiedzą co to jest sumienie nawet. Nie żebym chciał cię obrazić albo coś tylko po prostu taka była ta rodzina. - powiedział nie zastanawiając się zbytnio nad tym co powiedział. Może i ona się dowiadywała wiele o nim, ale chyba to przeżyje co nie? Jeśli nie, to ma pecha.
- Nie poniżam nikogo do momentu aż nie uznam to za odpowiednie podejście. Taki jestem i tyle. Ojciec był.. inny, ale nie aż tak zły. Miał swoje wady jak każdy. - rzucił od niechcenia.
Kolejna sprawa widocznie mu ciążyła lekko, ale nie dawał po sobie tego poznać.
- Ty pierwsza. Nie wierzę w to, że jak ja powiem to się dowiem od ciebie. Zresztą sama chyba o tym wiesz. - rzucił obojętnie po czym na chwilkę stanął. Nie, że przerwa albo coś.. po prostu tak.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- Gehenna - rzuciła oschle, nie zatrzymując w momencie, w którym uczynił to Kein. Wykonała jeszcze ze trzy kroki, po których dopiero przystanęła, odwracając się pyskiem w stronę samca. Demon czuł, iż wilk ten prawdę mówić może. Widocznie miał do czynienia z anarchistami, skoro kojarzy jedynie tych agresywnych. Nie wszyscy tacy są, jednak - jak widać - ze stereotypami nie ma nawet co próbować walczyć. Oblizała z wolna pysk, zaś płomyki w jej oczodołach jakby nieco przygasły. W sumie powinien być wdzięcznym, że podążała u jego boku. Drogę przynajmniej oświetlała.
- Mam na imię Gehenna. Córka Dementy - dodała jeszcze, przysiadając na zadzie. Minę miała raczej nietęgą, aczkolwiek w żadnym razie nie okazującą złości tudzież niezadowolenia. Widocznie prawowita właścicielka ciała owego jeszcze gdzieś w świadomości kreatury majaczyła, bowiem GeHe odczuła dziwną nutę zadowolenia z faktu, iż nie jest taka całkiem sama.
- Nie zniknęłam, tylko mnie wypędzili. Skazali na banicję. Raptem podrostkiem byłam, wiesz co to znaczy? Liczyli, że zginę. Padnę trupem: z głodu, chłodu, zmęczenia... - powiedziała spokojnie, chociaż bardziej uważny obserwator wyłapałby pewną nutę wyrzutu czy rozgoryczenia. Wygonili jak psa. Małe, niemalże niewinne dzieciątko. Nastolatkę. Wychudzoną przesadnie i niezdolną o zadbanie o własny zadek. Tak się nie robi..
- Łatwo jest oceniać, prawda?
Sponsored content