Jezioro Miliona Iskier

Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Parsknęła krótko. Skąd on pochodził, że taka doza niedowiarka w nim drzemała? W końcu userka wie, że było dwóch takich, co ukradli księżyc, dlaczego zatem Ami miałaby powątpiewać w to, iż istnieje nieprzyjazny obcy, kradnący słońca? Ale... w jego krainie też by nie było? To nie jest tak, że każda kraina ma swoje własne, żółte słoneczko na nieboskłonie? Zastrzygła niespokojnie uszkiem. Co on gada?
- Kiedy ostatnio byłeś w swojej krainie? Skąd wiesz, ile trwała Twoja podróż za pomocą tego całego kamienia? Może też od dawna już nie macie słońca? I kosmici istnieją. I nie kradną jakiś kul gazowych. Kradną słonka. Widziałam je, wiem, że jest nieduże... - mówiła obojętnie, kryjąc idealnie fakt, że poczuła się urażona tym, iż wilk próbował podważać jej zdanie. Cała Amiru: kiedy coś sobie ubzdura, nie tak łatwo wybić jej tego ze łba. Nawet pod nos podtykając jednoznaczne dowody na to, w jak wielkim jest błędzie, nie uzyska się zamierzonego efektu a jedynie rozdrażni się wilczycę. Aczkolwiek ostatnio jest progres: nie denerwuje się i nie krzyczy, a złość kryje w sobie. Stąd niezmącony spokój oraz chłód w tonie wypowiedzi, mimice oraz ogólnie rozumianej postawie ciała.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust nie wiedział, że Amiru uraził fakt, że próbował podważyć jej zdanie, toteż dalej chciał jej wytłumaczyć, jak jest naprawdę. No, do jasnowidzów zdecydowanie nie należał, ani do czytających w myślach. Pokręcił głową, wzdychając ciężko.
- Teleportacja za pomocą tego kamienia trwa ułamek sekundy, ponieważ już to robiłem wcześniej, tyle że za pomocą przedmiotu zaczarowanego przez maga, który teleportował mnie w określone miejsce. Ten, którego używałem niedawno, przeniósł mnie w losowe, gdyż nie był "zaklęty". - odparł spokojnie, uśmiechając się lekko; nieco go bawiła ta sytuacja, jednak nie pokazywał, jak bardzo. Nie w jego zwyczaju było śmianie się, a już tym bardziej wyśmiewanie czyichś teorii. Widocznie wilki z tej krainy nie należały do uczonych, bo już nawet u niego czworonożne istoty wiedziały sporo o świecie.
- Słońce jest kulą, i jest całe zrobione z ognia. Znajduje się w środku kosmosu i jest o wiele, wiele większe od naszej planety, a już tym bardziej od wilków. Widzimy stąd słońce jako małą kulkę, bo jest baaardzo daleko. Więc, jak kosmici mogliby się po nie dostać? - wytłumaczył z wręcz stoickim spokojem, choć też z uporem; on sam uważał to wszystko za jedyną prawdę, bo wiedział to z... sam właściwie nie wiedział skąd, siedziało po prostu w jego głowie. Jak wszystkie informacje, które prawdopodobnie wiedzieli ów mag i morderca. Tylko ich wspomnień nie miał, ale o świecie wiedział tyle, co oni obaj.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru może nie do końca posiadała wiedzę dotyczącą kosmosu, jednakże z całą pewnością posiadała większe szanse na przetrwanie w dzikim świecie niźli człapiący na dwóch kończynach rozmówca. Powoli zaczynało ją mdlić od traktowania wilków jako bandy tępych nieuków, jak czuła się zarówno przy Tempusie, jak teraz przy Duście. Znała zasady Matki Natury, znała Bogów Wiatru, do których niejednokrotnie się modliła, wiedziała, jak przetrwać. Na co jej znajomość budowy anatomii poza kilkoma zagadnieniami, dotyczącymi tego, jak skutecznie zabić ofiarę, stanowiącą potencjalny posiłek?
Oblizała niespiesznie kufę, na koniec zwilżywszy także ciemny niczym węgielek nosek. Może nie było to zbyt roztropne zważywszy na wszechobecny chłód, może prowadziło do popękania czy spierzchnięcia warg - Ami jednakże nie zwykła przejmować się niczym poza tym, czym przejmować się musiała, aby przeżyć.
- Kosmici na pewno mają swoje metody. Widziałam jego kończynę, skoro skonstruował coś takiego na pewno dałby radę ukraść słońce. A co, masz lepsze wyjaśnienie na przedłużającą się noc? Tylko proszę, nie mów mi o zaćmieniu słońca - bo wiem, że nawet ono nie trwa kilka miesięcy... - jęknęła przeciągle, pokręcając głową. Nadal trwała z uporem najwyższym przy swojej wersji, przynajmniej do momentu, aż ktoś nie poda jej lepszej alternatywy. Sensowniejszego wyjaśnienia na brak tej, jak on to nazwał, 'ognistej kuli z centrum kosmosu'.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust westchnął ciężko, zwiesiwszy głowę; chciał w ten sposób zdusić śmiech. Bawiła go sytuacja, nawet jeśli do śmiesznych nie należała. Tyle tylko, że musiał uważać, by czapka mu nie spadła z czypryny, o co łatwo było. Gdy mu przeszło, znów podniósł głowę, poważniejąc nieco.
- Dobra, dobra, niech ci będzie. - odparł, szczerząc odrobinę zęby w uśmiechu. - Niech każdy z nas zostanie przy swojej wersji, bo inaczej będzie z tego kłótnia. Poza tym, sam nie umiem wyjaśnić lepiej, dlaczego słońca nie ma.
Poza tym, może Amiśka rzeczywiście miała rację? Nie... Dust'owi co innego tkwiło z łebku, sam swoich przekonań nie zamierzał zmienić, ale też nie chciał - niczym jakiś cholerny dyktator - wpychać ich na siłę innym istotom, które na dodatek uparcie broniły swojego zdania.
- Poza tym, co miałaś na myśli mówiąc o jego kończynie? Czyżby zrobił z nią coś dziwnego? - zapytał, całkowicie już poważniejąc; cień uśmiechu nie ostał się na jego twarzy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uśmiechnęła się z irracjonalną i nijak niewytłumaczalną w logiczny, sensowny sposób wyższością. W końcu w owej wojnie na argumenty wcale nie wygrała, a jedynie zremisowała. Widocznie - niczym większość kobiet - uwielbiała "mieć ostatnie słowo". Podobno, jak mawiał dawny przyjaciel userki, czasami ostatnie słowo należy do mężczyzny. Głosi ono wtedy: Tak kochanie, możesz sobie kupić. Sentymenty, precz! Już, już, otrząsamy się!
- No bo była... dziwna - zaczęła nieco niepewnie, nie bacząc na to, jak wiele jej słowa wnoszą do pytania, będąc - notabene - powtórzeniem pytania. Czoło samicy zmarszczyło się ponownie, z całą pewnością zwiastując kolejną fale przemyśleń i refleksji, które przewijały się właśnie przez umysł wadery.
- Była niby metalowa, a jednak zupełnie, jakby jego. Jakby urodził się z poronezą - dodała. Tutaj był opis wyjaśniający słowo "poroneza', jednakże userka uznała, iż z pewnością o wiele ciekawszym będzie, jeśli usuniemy te kilka słów. Nie sugerujmy nikomu, co siedzi w łebku Ami.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust uniósł prawą brew, zdziwiony nie tyle faktem, że łapa była metalowa, ale słowem, które wypowiedziała wadera.
- Poronezą? - zapytał, zainteresowany tym zlepkiem liter. - Możesz mi, proszę, wyjaśnić znaczenie tego słowa?
Oczywiście, że pierwszy raz je słyszał na uszy. No cóż, do zbyt obeznanych w skomplikowanym słownictwie nie należał, więc nawet nie zastanawiał się, co ów wyraz mógłby oznaczać. Zwyczajnie nie potrafił tego z niczym znanym skojarzyć, a nawet jeśli, to i tak nie myślał nad tym aż tak wnikliwie, jeno czekał, aż wadera raczy mu wyjaśnić.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Nie wiesz? - spytała, autentycznie zaskoczona stanem niewiedzy samca. Zastrzygła uchem i zamrugała nerwowo, co spowodowało, iż wyglądała niebywale... tępo... Nieważne! Nie czas na to. Uśmiechnęła się łagodnie. Miał prawo nie wiedzieć, podobnie jak i ona nie wiedziała tego, iż słońce jest ogromną kulą zbudowaną z ognia. Bo choć brzmiało to dla pospolitego wilka dość absurdalnie i niedorzecznie, wierzyła w słowa Dust'a. Głupia, daleko nie zajdzie kiedy będzie ufać takim... odmieńcom, o.
- Poroneza to metalowa łapa. Bo on urodził się bez łapy i sobie zrobił sztuczną. Ja tam mu nie wierzę, wydaje mi się, że on coś kombinował... - powiedziała spokojnie, nadal lekko i zwiewnie do wilka się uśmiechając.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust uśmiechnął się krótko, znów. Ot, taka zmienna mimika twarzy.
- Hm... może gdzieś znalazł i jakoś sobie przyczepił... - snuł swe domysły basior. - No cóż, w "moich" stronach były ze dwie istoty z choć jedną metalową kończyną. I, z tego co wiem, lekarz im to jakoś wszywał. Tylko trochę to było skoplikowane urządzenie, i chyba działało z pomocą magii. Może i tak jest w przypadku tamtego kosmity?
Wilk spuścił nieco głowę, w geście zamyślenia, poważniejąc przy tym całkowicie. Ostatecznie jednak niczego nowego nie wymyślił, więc zrezygnował z tego i wyprostował się ponownie, zaś na jego pysku pojawił się dłuższy, lekki uśmiech, a właściwie delikatnie uniesione ku górze kąciki ust.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Możliwe... - odparła Amiru po krótkiej chwili milczenia, poświęconej na kolejne porcje rozważań i refleksji: nie zawsze okraszonej choć niedużą namiastką sensu czy jakiejkolwiek logiki.
- Magia mogłaby więc mu dopomóc w kradzieży słońca. Wszystko układa się w miarę logiczną oraz spójną całość! A może rzucił na słońce zaklęcie i ono jest niewidoczne? - zapytała. Poniekąd dość nieźle dumała, bo w końcu czyż nie można by tym opisem choć nieco wyjaśnić zaćmienia? Gdyby tylko znalazł się powód, dla którego tak długo ono trwa - na pewno wszyscy byliby nie tylko nieco spokojniejsi, ale także szczęśliwsi. Niewiedza i niepewność stanowiły tutaj nie lada obciążenie niejednego wilczego umysłu.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust pokręcił głową z powagą.
- Nie wydaje mi się, aby jakikolwiek żyjący Mag był na tyle potężny, by coś zrobić ze słońcem, niestety jednak, nie znam się na tym. - odparł. - To podchodzi mi pod coś nadprzyrodzonego - faktycznie to może być zaćmienie słońca, i faktycznie się nie może tyle przeciągać, i jakieś istoty nadprzyrodzone to powodują. Nie potrafię tego inaczej wyjaśnić i, szczerze mówiąc, nieco wątpię w tą teorię. Nie wiem, czy istnieją takie zjawiska paranormalne.
No i to by było na tyle z domysłów Dusta, nic więcej nie potrafił na razie wymyślić. Nie wierzył w istoty nadprzyrodzone, nawet jeśli jedna pojawiłaby mu się tuż przed dziobem, niemniej, pewnie przez pobyt w tej krainie zmieni prędko swe zdanie. A może nie? Kto wie, kto wie...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wparzy Cosiek i poprzewraca świat i umysł Dust'a do góry dnem. W każdym jednak razie Amiśka wysłuchała go uważnie, analizując każde ze słów: pierwej razem, jako spójną całość; następnie zaś każdemu z osobna poświęciła krótką chwilę.
- Do istot nadprzyrodzonych zaliczasz demony i upiory? - zapytała, niby znikąd. Czy na pewno jednak tak było? Czy nie posiadała w tym żadnego ukrytego celu? Jej spojrzenie zdawało się nieco zmienić, zatraciwszy z takim trudem wytworzoną iskierkę radości oraz oraz nadziei. Wspomnienia. Wracały niczym rzucony z rozmachem bumerang po to tylko, by zdzielić w łeb. Jak bumerang w kreskówkach.
Ciche, stłumione znacznie westchnienie wyrwało się z piersi wilczycy.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Owszem, Dust zauważył to ciche i stłumione westchnienie, tak więc szybko uznał, że coś powiedział źle. Jeśli jakikolwiek zalążek uśmiechu gościł na jego twarzy, to teraz zniknął, ustępując miejsca powadze.
- Demony - tak, upiory - prawdę mówiąc, nie wiem, ale skoro te pierwsze są, to i te też mogą gdzieś być, aczkolwiek nie takie, jak w koszmarach i chorych wyobraźniach niektórych dzieci. - powiedział, zachowując stoicki wręcz spokój. - To znaczy, demony mogą kogoś opętać. Wiem, że to brzmi głupio, ale tak słyszałem z pewnych źródeł...
Wymawiając dwa ostatnie słowa przerwał na chwilę, gdyż jego głos się załamał. Spuścił na chwilę pysk w dół i zamknął oczy, by się uspokoić; bądź co bądź, Shoko była przy nim od początku, i z jej śmiercią nie mógł się pogodzić. Wziął głębszy wdech, oczyszczając swe myśli. Trwało to krótką chwilę.
- No, niemniej, mówiąc o istotach nadprzyrodzonych, miałem na myśli takie wielkie dziwne istoty, które posiadają olbrzymią, niezmierzoną moc i są w stanie nawet zabić wzrokiem, czy coś takiego.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Mój ojciec... Poznał kiedyś demona. Ten kompletnie namieszał mu w głowie i ojciec nigdy już nie był tym, kim wcześniej. Nad jego ciałem zapanowała moc inna i potężniejsza, niż te, którym my stawiamy czoła każdego kolejnego dnia. Zmienił imię, by jako Upiór kroczyć po Krainie. Potem zniknął, nie wiem nawet, gdzie jest dzisiaj... - opowiedziała pokrótce. Nie wiedząc, czemu, wzięło ją na zwierzenia. W zasadzie sama Amiru nie miała bladego pojęcia, dlaczego o tym wszystkim mu powiedziała, szybko bowiem odchrząknęła, aby zakryć tym zażenowanie całą tą sytuacją. Przecież Dust'a to nie obchodziło. Miał dostatecznie wiele własnych problemów oraz swoich zmartwień; po cóż mu jeszcze dźwigać ciężar kłopotów i wyznań tejże istotki? Kimże była? Nikim. Matką szczeniaka, który - być może - nigdy nie pozna swojego ojca. Pokręciła łbem, wyprostowawszy się znacznie. Koniec z zastraszoną, przestraszoną Amiśką. Czas stawić czoła dnia następnemu.
- Mniejsza o to. Dostał to, czego pragnął. Skoro zależało mu tylko na potędze, nie jest to moim problemem - skwitowała krótko, chłodno - zupełnie, jakby rzecz ta w ogóle jej nie ruszała. Oczywiście nie było to prawdą, lecz po co Dust miałby o tym wiedzieć?
- Znajomy opowiadał o takiej kreaturze... Nazwał ją ogromną bestią o niezliczonej ilości macek. Nie wiem, niestety, niczego więcej na jej temat... - dodała obojętnie.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust słuchał uważnie, raz po raz strzygąc uszami. Starał się zapamiętywać wszystkie informacje, by mieć niejakie pojęcie o tej krainie; wysłuchiwał również zwierzeń Amiśki, nie pomijał ich. Ostatecznie kiwnął łbem.
- Hm... czyli Upiory naprawdę istnieją. - stwierdził basior. - No cóż, nie jest pewnie ciekawie być opętanym przez Demona, czy cokolwiek innego...
Wilk odrobinę się przejął tym, że wadera w taki sposób utraciła kontakt z ojcem, ale nie jemu przyszło wścibiać nos w nie swoje sprawy bez jej pozwolenia, przynajmniej póki co. Z resztą, nie wyglądała, jakby się tym przejmowała... choć mogła udawać, każdy tak robi - maskuje swoje prawdziwe uczucia.
- Mówisz, że kreatura z niezliczoną ilością macek? - mruknął, wyraźnie zainteresowany tematem. Chyba będzie musiał kiedyś poszukać też innych źródeł... no, ale póki co miło mu się gadało z Amiru, a chciał wpierw odpocząć, nim ruszy w drogę.
- Trochę kiepsko się tu żyje na razie, hm? - powiedział, nieco się krzywiąc. - No nic, i tak muszę tu zostać, nie mam nawet dokąd wracać.
Kończąc to zdanie, uśmiechnął się krótko, a później nie skrzywił się ponownie, żeby nie było. Nie przejmował się swoją sytuacją, raz przyszło mu ze dwa tygodnie spędzić w lesie.
- Czy możesz mi powiedzieć coś jeszcze na temat tej krainy? Chciałbym jakoś się tu odnaleźć, gdy już będę zdolny do dalszej podróży.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Skinęła głową, odpowiadając na pierwsze słowa krótkim "Ano, pewnie nie jest". Walczyła ze sobą nie na żarty, coby znowu nie westchnąć, tym samym zdradzając siebie. Niech nikt nie wie, że Ci źle, Amiru. Jedynie to może zapewnić jakiekolwiek szanse przetrwania. Uśmiechnęła się łagodnie na jego słowa.
- Fakt, kiedyś życie było tutaj spokojniejsze, ciekawsze. Teraz... teraz sam zastanawiam się nad tym, co mnie tutaj trzyma. Czego, Duście, chcialbyś się o Krainie dowiedzieć? Mogę opowiedzieć, lecz nie mam najmniejszego pojęcia, co by Cię zainteresowało - zgrabnie przeszła do odpowiedzi na postawione przez samca pytanie, poprawiając się nieco w siadzie, co przypominało - poniekąd - niespokojne wiercenie, jakby odbyt wadery co najmniej stanowił dzielnicę luksusową stada owsików. Jednakże nie kontrolowała tego; najwidoczniej stres związany z bolesnymi wspomnieniami przejął sporą część kontroli nad jej ciałem. Wbrew rozumowi.
- Poznać ważne miejsca, zwyczaje wilków tu mieszkających czy coś z dziedziny geografii? - trajkotała, aby zasłonić jakoś własne zdenerwowanie. By oczyścić umysł. By skierować myślenie na całkiem inne tory. By zrobić cokolwiek poza tym, co wychodziło jej - o zgrozo! - najlepiej.
Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Ohoho! Tematy galaktyki? Kosmitów? Władcy Czasu?! A...zaraz...chyba bez tego ostatniego. Jaka szkoda, on wręcz był do tego urodzo...a nie zaraz...coś nie tak. Hannibal jest nieco inny co nie? To raczej wilczątko które właśnie uświadomiło sobie że mrok jest najlepszą kryjówką. Tamta jaskinia dalej nie wie że tutaj jestem! Toczymy się dalej...Wchodząc w głąb pnia natknął się na coś futrzanego...to ma ogon oraz jest jego wielkości i...AUĆ!!!
Wilczątko głośno zaskomlało i zaczęło uciekać jako że nie miało za wielkich szans w walce ze szczurem, który ugryzł go w jedną z łapek. Cichy skowyt dobiegał z drewnianego próchna, a Hannibal wy turlał się z zewnątrz, szamocząc na lewo i prawo...Ból! To boli!
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru znalazła się przy pniu gdy tylko usłyszała jęknięcie syna. Rzuciła wszystko, zapomniawszy nawet o własnym zmęczeniu, by natychmiast pojawić się u boku malca, potrzebującego jej pomocy. Szczura dostrzegła, bo ten zapewne poruszył się (o ile całkiem nie spłoszył), jednak uznała, iż nie ma co krwi ogoniastego gryzonia przelewać. Marnowanie czasu oraz energii - a zarówno jednego, jak i drugiego, zaczynała odczuwać spore braki. Rezerwy na wyczerpaniu. Dobrze, że w rzekomo równoczesnym świecie, gdzie Amiru nadal jest w ciąży, Sergey zaserwował jej jelenia. Jeszcze by umarła z głodu, Amiśka biedna.
- Spokojnie, skarbie, już dobrze. Mama jest przy tobie - szeptała, jednocześnie w myślach wyrzucając sobie własny brak odpowiedzialności, nieuwagę oraz to, jak bardzo nie zasłużyła na potomstwo. W końcu wilczątko w niczym nie zawiniło, aby być tak bardzo krzywdzonym z powodu posiadania tak beznadziejnej rodzicielki! Ale... przecież nie pchała się do samotnego macierzyństwa, nowe zadanie spadlo na nią niczym grom z jasnego nieba, kompletnie zaskakując nieprzygotowaną na to samicę... Sumienie męczyło, a wszelki próby jego uciszenia zdawały się być na nic.
- Już, kochanie, zaraz ci pomogą - szeptała nadal, bo ranę wylizać wypada, a uczynienie tego przy pozostającym w nerwowym wyrzucaniu ciałem wilczku na pewno nie należało do zadań łatwych. W lecznicy tłok, jak zawsze, Lei nie ma - pomoc nie spłynie. Pozostaje się modlić, by szczur nie okazał się nosicielem nie wiadomo jak groźnych chorób.

edit - 25 listopada 2014
Nagle jednak Amiru upadła na bok. Dlaczegoż to, Ami? Dlaczego?! Czyżby kolejna doza zmęczenia, związanego z porodem? Ale... skąd ból? Skąd dziwne uczucie nacisku w wiadomym miejscu? A jesli jeszcze nie wiadomym - nietrudno będzie wywnioskować po dalej opisanych losach Amiru oraz jej rodziny.
Intuicyjnie zaczęła przeć. Zaskakującym mogłoby się zdawać dziwne przeczucie, iż to jeszcze nie koniec. Łożysko? W zasadzie userka nie napisała o porodzie łożyska, toteż można uznać, iż - być może - w całym tym zamieszaniu nie dostrzegła owego szczegółu lub jego braku. Jednak... może Ami nie posiadała doświadczenia w kwestii porodów, niemniej jednak łożysko widziała jako coś, czego się 'pozbycie' przychodzi z nieco większą łatwością. Zaczęła biedna sapać ze zmęczenia, mocno zaciskając zęby. Coś było nie tak. Jedynie tego była pewną...
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Poczuł nagle jakby z każdej strony coś na niego napierało. Jakby znalazł się w centrum Tokyo w godzinach szczytu, ale to już tylko wyobraźnia użytkowniczki. Coś było nie tak. Dlaczego duszyczka, która już raz uniknęła czegoś, co wywoływało u niej niepokój i niechęć, musi przechodzić przez to po raz kolejny? Trudno dostrzec tu jakąkolwiek logikę.
Tak bardzo irytujące pchnięcia, które kierowały go, jak bezwładną kłodę wprost do ujścia wodospadu. Ależ porównania! Duszyczka zamknięta w tym lichym ciałku starała się ze wszystkich sił zaprzeć wszystkimi, lichymi, siłami.
Rozterka, która rozrywała całe poczucie i bezpieczeństwo. Jakby sama matka natura, owiana zielenią i kwiatami, w jednym ręku trzymająca worek z życiem, którym obdarowywała wszystko i wszystkich. Każda moneta ma dwie strony, każdy kij ma dwa końca. Za nią jakby czarna posępna kreatura rozsiewająca w około tylko chłód. Zdaje się, że postać ta włóczyła się za matką naturą i zbierała to, co ona podarowała. Raz szybciej, raz wolniej. Czarny książę wyciągnął rękę w jego kierunku, a zza podartego rękawa ukazała się koścista, dosłownie, ręka. Maluch od mimowolnie, instynktownie próbował się przed tym bronić.
Broniąc się, bardziej lub mniej skutecznie uniemożliwiał matuli gładki poród. Ach!, zawzięta duszyczko...


Mam nadzieję, że nie popełniam śmiertelnego grzechu pisząc już post, zanim dostanę zaakceptowanie KP, ale nie mogłam się już powstrzymać! ~
^^'
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Obawiam się, że łamiesz regulamin, więc radzę poczekać na akceptację - nic nas nie goni, a po co sobie na starcie problemów robić ; )) .

Parła dzielnie, mocniej oraz z większym zawzięciem, chociaż czuła, jak bardzo opada już z sił. Nie mogła jednak przestać, bo i nie wiadomo, do czego mogłoby doprowadzić, gdyby teraz się poddała. Nie mogła. Była w końcu wojowniczką, córką samej legendarnej Eleny! Chociaż ze stanowiska zrezygnowała, żyłka woja nadal pozostawała, niczym cieniuteńka niteczka wmontowana nieopacznie w łańcuch DNA. Przetrwała ostatnio naprawdę wiele i po każdym upadku dzielnie się podnosiła, dumnie unosząc czoło. Niemożliwe zatem, aby byle łożysko (ach, te naiwne przekonania!) zmogło ją w aż takim stopniu, aby - nawet pomimo ogólnego osłabienia - nie pozbierała się i tym razem. Zagryzła mocniej wargę, kalecząc się przy tym - niemniej metaliczny smak krwi nie zastopował upartych szczęk, w bólu mimowolnie się zaciskających. Userka poród ma wciąż przed sobą, więc w dalsze opisy nie będzie się pchać - bo mało na ten temat wie. Filmy wyglądają obrzydliwie, to pewne.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Chyba nikt, w tym również on sam nie spodziewał się że przyjdzie na ten świat i to jeszcze w takiej otoczce. Trudno powiedzieć tu o cudzie natury, czy przekleństwie losu.
W każdym razie, mimo, że opierał się na wiele różnych sposobów, które oczywiście zapewne ograniczały się do kurczowych ruchów łapkami, był pchany ku... wyjściu. Cóż, trudno mi znaleźć odpowiednio przyzwoite epitety dopasowane do tejże sytuacji (xD).
Koścista łapa zmierzała wciąż w kierunku malca. Chłód był nieopisanie nieprzyjemny i duszyczka z pewnością zrobiłaby wszystko co mogła, by nie dać się wyciągnąć na tą drugą stronę. W przenośni i dosłownie. Jak pysznie wyglądające ciacho, które po wyciągnięciu z pakowania już nie smakuje tak dobrze. To co jest naturalnym przypadkiem tego świata musi stać się częścią tegoż świata. Siłą wtłoczony w życie, które zaplanował, lub nie, ktoś inny.
Żeby nie wałkować tematu, na który userka w postaci mnie, też nie ma pojęcia, to przejdźmy już do światłego cudu... życia?
Kiedy wreszcie dostał się na świat, który wcale nie był przyjemny, a wręcz przeciwnie - zimny i brudny - wtedy wówczas nastąpiły skutki zacięcia i upartości, dzięki którym trwał w miejscu, w którym już dawno nie powinien być. Upór, przez który poród przeciągną się dłużej niż powinien.
Koścista dłoń złapała nieszczęśnika za łapę i próbowała siłą przyciągnąć do siebie. Siłą. Czy wszystko na tym świecie musi odbywać się przy użyciu siły i przymusu? Ech, na próżno szukać odpowiedzi, gdyż to życie pokaże jak twarde poślady trzeba mieć, by w nim przetrwać. Jego ciałko wysunęło się na światło dzienne, ale bez odzewu... czarna kreatura ciągnęła go w swoją stronę, a tak naprawdę, pomijając wyobraźnię userki, szczenie straciło przytomność z powodu prawdopodobnie zakrztuszenia się płynem, który miał jakąś tam nazwę, a którą zapomniałam.
Mamusiu, suprajs. Czy to niespodzianka przyjemna, czy tragiczna jest. Normalnie zapewne zostałby skazany na śmierć przymusową, gdyż ciałko jego było takie drobniutkie, że z pewnością nie wyglądało zdrowo. Wszystko rozwinęło się tak jak powinno, ale malec był niesamowicie mały.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Fakt, trudno obrzydliwą sytuację ubrać w ładne słowa. Dobrze, że nie pamiętam własnych narodzin - niech ich wizja siedzi cicho w podświadomości, nie próbując nawet wydostać się poza jej rejony! Ach, sama userka Amiru urodziła się sina i nie oddychała przez sporą chwilę, bo także nałykała się płynów porodowych. Dowiedziała się o tym po długich, długich latach. Nie dostała dziesięciu punktów, bo jej cera nie należała do zaróżowionych - cóż za pech! Fatum jednocześnie, spotykające także potomka postaci. Jak mawiają: przeznaczenia nie oszukasz.
- Co do... - mruknęła cicho, jakby wręcz ostatkiem sił, odchylając się nieco w stronę łożyska. Łożyska, które okazało się... wilkiem? Nie oddychał, widocznie zbyt długo przebywał po niewłaściwej stronie wilczycy. Zmartwiła się tym znacznie, zapominając o potwornym zmęczeniu oraz łożysku, które faktycznie zaraz za samczykiem się urodziło. Zjeść je powinna, jak się to w przyrodzie czyni, aby się wzmocnić, niemniej błagam - nie zagłębiajmy się, bo potoniemy!
Amiru natychmiast zaczęła lizać małego wilczurka, noskiem lekko pocierając i delikatnie uciskając jakże delikatny, mokry brzuszek. W jej ślepiach zamajaczyła łza, która zaraz stoczyła się po futrzastym policzku, by następnie upaść na podłoże.
- Proszę, kochanie, nie rób mi tego. Błagam - szeptała żałośnie, spojrzeniem szukając pomocy w postaci Dust'a. Może wie, co powinna robić? Może zna zaklęcie, które tchnie w malucha życie? '



mwaha, trafiłam własnie na to: http://dzieci.pl/kat,1033939,title,Blizniaki-urodzily-sie-w-odstepie-24-dni,wid,16676779,wiadomosc.html
Argument przemawiający za tym, że wszystko jest możliwe :3
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Duszyczka, która zaprzeczyła całemu światu, zanim jeszcze zdążyła go odpowiednio poznać. Młody rewolucjonista z duchem zacięcia nie wróży nic dobrego w jego przyszłości. O ile.. taka w ogóle się zdarzy.
Koścista dłoń, jak i chłód od niej bijący wcale nie był taki zły. Gdyby to potrwało jeszcze chwilę dłużej, zapewne skończyłoby się to popłynięciem z nurtem wraz z czarną istotą. Zabawne, że coś co powinno wywoływać dziki szał i trwogę, wywołuje jeno spokój. Jak narkotyk, który przecież tylko sprawia, że czujesz się dobrze, co nie? Ciałko robiło się chłodne, ale to nie miało się tak skończyć. Zabiegi matuli, kochanej matuli, powoli wywoływały u niego delikatne skurcze.
"Nie mogę z tobą iść" zapewne padłoby z jego ust, a zamiast tego poczuł jak oddala się od upiora i chcąc, nie chcąc, zaczyna czuć się niewiarygodnie źle. Coś, co było ciekłe i wcale niesmaczne podchodziło do jego ust, by wreszcie zacząć wypływać przy pomocy skurczy organów wewnętrznych. To życie ssie. Z jego pyszczka i nosa powoli wyciekały płyny, a brzuszek maluszka powoli zaczął poruszać się to w górę, to w dół, przyjmując pierwsze, malutkie ilości powietrza. Jeszcze tylko troszkę... duszyczka zaczęła się dławić i kaszleć, wyrzucając z siebie ciało obce. Cud życia, hm?

Lol. Chyba zacznę grać w totka xD
Powód wymyślony na szybko podczas długich godzin rozmyślania, okazał się faktycznym.
W sumie ciekawy przypadek tych bliźniaków o:
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Instynkt samicy podpowiedział jej dość głośno oraz wyraźnie, aby w momencie, kiedy samczyk zaczął pluć płynem, obrócić go na bok. Nie chciała, aby jej synek zakrztusił się na amen, raz już otarł się o śmierć - nie wiadomo, czy przeżyłaby drugą próbę tego typu. Wylizała szybko malca z resztek zimnej cieczy, aby czasami nie chłodziła smyka jeszcze bardziej. Na pewno był dostatecznie osłabiony narodzinami, nie chciala dostarczać mu dodatkowych udręczeń. Otuliła samczyka swoim ciałem, grzejąc go dodatkowo własnym ciepłem. Jej miękkie futerko przylgnęło do niewielkiego ciałka wilczka.
- Spokojnie, kochanie, teraz już będzie dobrze - powiedziała czułym półszeptem, pocierając ostrożnie tułów wilczątka. Miała nadzieję, że teraz będzie juz tylko lepiej. Liczyła, iż mimo braku wiedzy medycznej, pomoże dzieciaczkowi przetrwać. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby było inaczej - nawet, gdyby z całą pewnością nie byłaby temu winna w stopniu chociażby najmniejszym. Nie mogła pozwolić sobie na utratę kolejnej bliskiej swemu sercu istoty.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust zamyślił się, toteż nie zwrócił większej uwagi, gdy wadera poszła po malca. O czym myślał? Chyba prościej zapytać już o czym nie myślał. Choć nie, bez przesady, aż tyle tego nie było. Po prostu rozmyślał już, w jaki sposób przeżyć w tej krainie, gdzie się później uda. Bo Amiru siedziała dziwnie cicho, to i myśli próbowały obrać tor, od którego próbował się jakoś oddalić. I tak go to pochłonęło, że łeb mu opadł na klatkę piersiową, plecy zaś przygarbiły. I tak oto, biedulek zmęczony, zapadł w drzemkę. Nikt go nie budził, więc i spał. A userka tak umyśliła dlatego, że i tak nie było sensu, aby oglądał scenę porodu, gdy mógł sobie po prostu odpocząć. Poza tym, to było takie zabawne, gdy ocknął się nagle; skąd się, u licha, wziął kolejny szczeniak? Podniósł powoli łeb, sennie spoglądając na Amiru zajmującą się dziecięciem zupełnie innym od poprzedniego. A może to to samo? Basior skrzywił się lekko, próbując sobie przypomnieć. Krótka chwila minęła, nim odzyskał jasność myślenia; bądź co bądź, wciąż taki "sen" był za krótki. Trzeba będzie później znaleźć jakieś schronienie i tam odpocząć.
- Huh? Czyżby coś mnie ominęło? - zapytał się, napinając raz po raz niektóre partie mięśni, coby je powoli rozruszać. Nie chciał, aby się zastały, niestety, tak najwyraźniej zaczynało się dziać, a dobitnie odczuł to poprzez lekki - ale jednak - ból mięśni.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Dziwne. Ciepło? Po raz pierwszy poczuł się... jak z miejscu, z którego wyszedł - bezpiecznie. Było to dla niego wielkim zaskoczeniem, gdyż sam do końca nie zdawał sobie sprawy z tego co się w około niego działo.
Przez dłuższą chwilę wtulił pyszczek w futerko, które było takie przyjemne w dotyku, a od którego to biło niesamowite ciepło. Mało tego! Zapach, który z niewyjaśnionych - no dobra, może i wyjaśnionych, ale nie dla malca, bo to z jego punktu widzenia wszystko opisuję - przyczyn znał doskonale. Jakby był w jego podświadomości już od dawna, a teraz po prostu się ujawnił. Tak słodki i hipnotyzujący zapach. Równie dobrze mógłby się w nim teraz zatracić. Z pewnością zostanie on w jego świadomości do końca życia. Mały smyk pisnął doniośle, żeby zaanonsować swoje zadowolenie. Z pewnością tak mogłoby być, aż do końca, ale jak to życie - daje w kość.
To nie byłoby możliwe w normalnych warunkach, z tym, że... no właśnie, nic tu nie potoczyło się normalnie. Mimo, że noworodek, to już z pewnym zasobem wieku, który mechanicznie działał na ciałko wilczka. Maź, która trzymała w zwarciu ślepka malca powoli zaczynała się rozpuszczać. Szczeniak po woli zaczynał otwierać oczy. W momencie, kiedy światło dostało się do jego źrenic i powodowało niesamowite pieczenie, malec jeszcze mocniej "zakopał" pyszczek w puszystą sierść, a na znak jego niezadowolenia zaczął cichutko łkać.

Z góry przepraszam, za nieobecności i niestety, ale w tym tygodniu raczej też będę sporadycznie, jeżeli w ogóle.
Przepraszam ~
TT^TT
Sponsored content