Jezioro Miliona Iskier

Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca zaczęła się znowu uśmiechać.
-tak, no widzisz...on widzi wszystko to co ja,ma wpływ na moje ruchy czy mowę.Czasem wcina mi się w słowa.Nie może nic przede mną ukrywać ani ja przed nim.Osobowość?O tak...i to jaką.Po za tym jest strasznie wścibski.Próbuje po za tym ogarnąć nade mną kontrolę.Wedrzeć się we mnie.Czasem mu na to pozwalam ale rzadko.Nazywa się Rick
Wilczyca uśmiechnęła się
-jesteś mmm... pierwszą wilczycą nie z mojej rodziny. To dość trudne... wiesz wytrzymać z nim
Nighti przytuliła się do młodej wadery z łzami w oczach
- nawet nie wiesz jak się dziwnie czuję kiedy przejmuję nade mną kontrolę.On łamie mi kości za każdym razem i mam co raz więcej ran.Ja w końcu go wpuszczę...ale nie chcę
Nighti przytuliła się do wadery jeszcze mocniej.Teraz druga część Nighti coś wyczuła...czyżby miłość?A może przyjaźń?-z strony zielonej wilczycy.Nighti jednak nie wierzyła tym myślą.Rick cały czas myślał o nowej przyjaciółce.Ta myśl odbiła się na Nighti.Przez chwilę wydawało się czarnej że kocha Kuvirahę ale uczucie przeszło.

Może być tak że teraz Nighti przez Ricka zacznie flirtować z Kuvirahą, jak chcesz?Tak chwilę się pobawimy... xd i B.W
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
//Okej, to w sumie ciekawa opcja. :3 No i nie Kuviraha, tylko Kuvirha. ;)//

Kuvirha kiwnęła głową na powitanie, gdy Nighti zmieniła się w Ricka. W sumie, całkiem to interesujące zjawisko. Coś w stylu dwóch dusz w jednym ciele, z czego gdy druga zaczyna panować nad ciałem, to przyjmuje ono jej wygląd. Może kiedyś spróbuje się coś więcej o tym dowiedzieć z innych źródeł!
- Rozumiem. - odparła.
Tylko tyle zdążyła powiedzieć, zanim wadera się do niej przytuliła. Gdyby nie sierść, widać by było, jak pysk Rahi zaróżowił się pod wpływem silnych emocji, jak zakłopotanie.
- Och, er-r...[/k] - zająknęła się przez chwilę, ale zdecydowała się objąć czarną. Być może potrzebowała teraz wsparcia? Poza tym, po jej słowach stwierdziła, że dość dużo szkody wyrządził jej ów wilk. Kuvirhrze zrobiło się żal samicy.
- [i]Biedactwo.
- stwierdziła, zmartwiona.
Nagle coś ją natchnęło do zrobienia czegoś, czego nie przemyślała dokładnie. Otóż, pocałowała Nighti w czoło. Był to gest, który ledwo dała radę powstrzymać, i to tylko na tyle, by nie pocałować jej w pysk. Może i u niej była tolerowana miłość wobec przeciwników tej samej płci, ale tu niekoniecznie, prawda? Podobno to nienormalne! Rumieniec na pysku Rahi powiększył się, choć i tak ledwo dało się to dostrzec.
- Uhm... wybacz. - szepnęła, nie będąc pewną, czy ta nie będzie zła o ów gest.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti zarumieniła się i pocałowała waderę w klatkę piersiową.
(to zaczynajmy)
- wiesz, pięknie dziś wyglądasz, może się gdzieś przejdziemy
położyła łapkę na łapie wilczycy.Głos Nighti się zmienił.Była Rickiem jednak jej ciało nadal było na miejscu.Rick szepnął jedynie Nighti że chcę poznać nie zanjomą a ona za nim nie przepada i woli Nighti.Póki Nighti wyglądała tak samo.Zapraszam do https://wilki94.forumpolish.com/t723-stara-i-opuszczona-zimowa-twierdza

z.t. i b.w
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
To było jak... no dobra, jak sen to nie było. Sytuacja raczej niezręczna dla Rahi, ale hej!, czego się nie robi z miłości dla jakiejś osoby. Nie ma co tu kryć, wadera zakochała się. Tylko musiała zebrać odwagę. Lepiej poczekać na odpowiednią chwilę, o!
- W porządku, trochę tu gorąco. - stwierdziła, próbując ukryć zakłopotanie. Czuła, jakby płonął w niej ogień. Nie wiedziała co ze sobą zrobić; pozostało jej pójść za tą czarną pięknością. Chociaż... głos jej się dziwnie zmienił. Może po prostu tak stonowała głos?
Nie czekając dłużej, zielona wadera ruszyła tuż za Nighti.

z t.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Przyczłapała tutaj i Melvine. W dobie wiecznego zacmienia słońca nie sposób chyba dostrzec piękna tego miejsca, więc... czemu akurat tutaj? Zwyczajnie: była spragniona, a tutaj miała najbliżej. Podeszła zatem powoli do jeziora, powoli pochylając głowę ponad taflą. Z pewnością barwa jej sierści, choć przyjemnie miękkiej i zadbanej, na pewno nie powodowała, że Melv była osobą niewidoczną. Ba, przeciwnie wręcz, jasny kolor ciepłego futerka odznaczał się całkiem wyraźnie na tle... wszystkiego w zasadzie. Nie przejmowała się tym jednak - jeśli będzie musiała zginąć, to i tak zginie. Nie była tchórzem, ale była też na tyle roztropna, by nie ryzykować, kiedy nie jest to koniecznym. Było jej więc wszystko jedno, czy jest widoczna czy też nie. Jak już wróci słońce, to ona będzie się nabijała ze wszystkich czarnych istot. Na razie jednak myślami nie odbiegała za daleko w przyszlość, koncentrując się maksymalnie na najbliższych godzinach - nie chcąc się odwodnić, pospiesznie ugasiła więc pragnienie, odchodząc nieco od wody i siadając pod pobliskim drzewem. Rozejrzała się leniwie po okolicy. Ile to czasu mineło, odkąd była w Krainie ostatnim razem?
Gość
Gość




     
Podobne pytanie zadał sobie szary samiec... po ostatniej zabawie z dwójką samic, zniknął na trochę, musiał odetchnąć, odpocząć. Przecież podrywanie każdej spotkanej to takie męczące zajęcie... a zaspokajanie ich... bogowie! Mordęga. Musiał odsapnąć, powrócić do pewnej równowagi. Fizycznej i duchowej. W sumie, to sam nie wiedział, gdzie chciał dojść... i gdzie się ostatecznie znalazł? Gdzieś, o, przy wodzie, tyle wiedział. Westchnął, zatrzymując się niedaleko białej. Sprawiał wrażenie, jakby jej nie widział, chociaż stał bokiem do niej. - Jak tak dalej pójdzie, to zacznę wpierdalać korzonki, jak prorok Lebioda...
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Ach, jak wnioskuję to on nauczył Cię, jakiego języka używać przy kobietach - rzuciła spokojnie, bez najmniejszej dozy jakiejkolwiek kpiny, szyderstwa czy czegokolwiek innego. Poruszyła lekko uchem, nie wierząc, że nie dostrzegł jasnego kleksa, znajdującego się raptem kilka kroków od niego. Z zainteresowaniem przekrzywiła nieznacznie głowę, przyglądając mu się ospałym spojrzeniem. Była nieco zmęczona, bo i co się dziwić, swoje niedawno przeszła, pokonując dość spora odległość. Znikąd donikąd, w zasadzie. Ogon samicy omiótł podłoże, by zaraz przykleić się do uda wadery. Dziwny był. Nie widziała go wcześniej - czuła, że warto to zmienić. Mlasnęła głucho.
- Na twoim miejscu ostrożniej dobierałabym mentorów - dodała jeszcze chłodno, skinąwszy jasną łepetyną w czyms na kształt pseudo-powitania.
Gość
Gość




     
Kącik jego warg uniósł się ku górze, jednak akurat od strony, z której nie było białej samicy, przez co jego wyraz pyska ukrył się przed jej wzrokiem. - Żył ponad 200 lat temu... dziękuję. Skoro mówisz, że tak młodo wyglądam... - Nie zanegował, co oczywiście było kpiną, żartem. Ale co tam? Dopiero, gdy jego uśmiech znikł, odwrócił mordę w jej stronę. - Cóż, znam takie, co lubią, gdy się mówi do nich w ten sposób... nawet gorzej. Oczywiście, nie otwarcie, a w pewnych... specyficznych sytuacjach. - Chyba wiadomym było, o czym mówił. Wzruszył zaraz ramionami. - A mówiąc poważniej, nigdy nie miałem mentora. Jestem samoukiem.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Uśmiechnęła się mimochodem, pokręciwszy leniwie łepetyną. Widocznie rozwiązły osobnik jej się trafił, proszę - proszę. Dotąd trafiała jedynie na nieśmiałe jednostki, które kwestii seksu nie poruszały nie tylko w żartach. Widocznie była zbyt mało atrakcyjna, by ktokolwiek próbował ją bajerować. Na szczęście Melvine nie należała do kobiet, które potrzebują tego do szczęścia. Nie była też szczególnie łasa na komplementy, w zasadzie nie wiedziała nawet, jak na nie reagować. Samotniczy tryb życia nie sprzyja wykształceniu zdolności podrywu, czego też nigdy nie żałowała.
- Okłady z alg i zdrowa dieta, a trzaśnie i druga dwusetka - oznajmiła.
- Samoukiem. W jakiej to dziedzinie? - spytała, omiatając leniwym spojrzeniem jasnoniebieskich patrzałek całość sylwetki wilka, powracając zaraz w okolice jego pyska. To facjata bywała tą częścią, na która się zwykle patrzy. Mimo stronienia od wilków, tyle wiedziała.
Gość
Gość




     
- A to, moja droga... zostanie moją tajemnicą. I nie, nie mam na myśli masturbacji. - Niby poważnie, ale zawsze musiał wcisnąć gdzieś bezczelny, zboczony żart, byle tylko nikt nie pomyślał przypadkiem, że ten osobnik jest inteligentny. A był... i to okropnie. Lepiej takich unikać. Wykorzystał już przeciwko wielu osobom wiedzę o nich zaledwie po kilku, czasem i nawet tylko jednej rozmowie. Czerwone oczy Fantasme błysnęły lekko, podczas gdy on zrobił kilka kroków w stronę samicy. - Mogę? - Pokazał na miejsce obok, oczywiście pytał, czy może się przysiąść.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Nie wzruszył jej jego żart, chociaż gdzieś tam na dnie duszki uznała go za raczej niesmaczny. Nie jej to jednak zadanie, by oceniać innych. Poziom tolerancji miała raczej wysoki i zwykle nie było zadaniem łatwym go przekroczyć, jednak od każdej reguły istnieją wyjątki. W każdym razie Fantasme do tej granicy było zdecydowanie dalej, niż bliżej.
- A siadaj, co mi za różnica, gdzie spocznie ten szlachetny zad - odpowiedziała na jego pytanie, gestem głowy wskazując to samo miejsce, które przed momentem wskazał samiec. Odruch, nic więcej. Ogon samicy przylgnął ciaśniej do ciała, co też nie bylo nijak zaplanowane czy świadome. Chciała mu, być może, zrobić nieco więcej miejsca.
Gość
Gość




     
Przysiadł więc. Mimo tego, że na pewno zrobiła mu sporo miejsca, on i tak za bardzo nie skorzystał... siadł bowiem tak, że ocierał się o nią. Przymknął oczy, uśmiechając się lekko, sam do siebie. - Jeśli uznajesz MÓJ zad za szlachetny, to chyba swojego nie widziałaś. Za taki mógłbym dać się pokroić... - Poeta się kurwa znalazł.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Wywróciła oczyma, czując jego dotyk. Nie cofnęła się jednak, bo jakby nie patrzeć brak słońca na pewno nie sprzyjał wilkom. Nie ogrzewał. Natomiast kontakt z innym wilkiem, owszem, jak najbardziej. Może taka bliskość niekoniecznie jej pasowała i wywoływała pewne zakłopotanie i mimowolnie napięcie mięśni pleców, karku i łap, jednak trudno nie zgodzić się z tym, że grzało. Przyjemnie grzało. Dawno nie było jej danym się ogrzać.
- Wybacz, nie jestem fetyszystką własnego zadu - odpowiedziała jedynie, przenosząc spojrzenie gdzieś tam w kierunku jeziora. Byle tylko nie patrzeć na samca! Byle nie kontakt wzrokowy! Inaczej całkiem się speszy i tyle będzie. Wpuść tu dzikusa pomiędzy inne wilki! I wymagaj jeszcze, żeby się odnalazł w tej całkiem nowej sytuacji. Nie ma bata.
Gość
Gość




     
Jej spięcie było bardzo wyczuwalne. Była bardzo zestresowana, sam nie wiedział, czym. Czyżby jego obecność tak działała? Zapewne tak, taka musiała być jej natura. Nagle położył obie łapy na jej grzbiecie... nacisnął lekko, przejechał tak uciskiem po pleckach samicy. - W porządku...? - Zapytał cicho, nie przerywając masowania jej. Może to pomoże wilczycy? Taki nieskomplikowany, niezobowiązujący kontakt, jakim był przyjemny, intensywny masaż.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zaskoczył ją do tego stopnia, że biedna mało się nie przewróciła. Nacisk nie był mocny, więc na pewno nie było to spowodowane nim, lecz samym faktem, że wziął i ją macnął po grzbiecie. Dotąd jej się to nie zdarzało, a każda nowa sytuacja może wywołać pewne zaskoczenie. Spięcie nie ustało, przeciwnie, zdawało się, że narosło jeszcze bardziej. Zaraz jednak rozluźniła się nieco, kiedy dotarło do jej głupiej łepetynki, że przecież nie rzucił się na nią po to, by zagryźć. Odetchnęła z ulgą, odzyskując jakąś tam stabilność i równowagę.
- W porządku. Ale... wolałabym, żebyś przestał - powiedziała spokojnie, chociaż mimo tego całkiem pewnie.
Gość
Gość




     
- Skoro w porządku, to czemu mam przestać? - Spytał z dzikim uśmiechem, spoglądając w jej oczęta. Jednak zabrał łapy, nie chciał, by posądziła go o gwałt. Odetchnął ciężko, poprawiając pozycję, w jakiej siedział. - Rzadko kiedy Ci się zdarza coś takiego, hm? Nie wyglądasz na cnotkę... bez urazy. - Mówił to raczej w pozytywnym sensie, bardziej zdawało mu się, że była wręcz rozchwytywana, pławiła się w tym. Czyżby jednak nie?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
I tu jest pies pogrzebany. Doświadczenia seksualnego posiadała tyle, co nic. Nie uważała jednak, by obcy jej wilk stanowił idealnego powiernika. Nie ufała wilkom, rzadko opowiadała o sobie, a już zwłaszcza rozmowy o własnej seksualności były na samym szczycie tematów, o których w żadnym razie z nikim rozmawiać nie będzie. Zachowała jednak spokój, bo wiedziala, że zdenerwowanie się może jedynie zdradzić wszystko to, czego nie zamierzała wyznawać.
- Mam do siebie na tyle szacunku, by nie przepadać za dotykiem obcych łap - rzekła więc z charakterystycznym sobie chłodem. Rzadko dawała się ponieść emocjom, co uważała za swój atut. Z drugiej jednak strony doskwierało jej to czasami, ponieważ nie potrafiła się zakochać, co było jej ckliwym, skrytym marzeniem.
Gość
Gość




     
Jeśli kiedykolwiek uda jej się zakochać, to oby tylko nie w Fantasme. Ziewnął, gdy jej słuchał, trochę go dziwiła jej postawa. - Wiesz... szacunek szacunkiem, ale... to był tylko masaż. Nie masowałem Cię po... - Zerknął kątem oka na miejsce, o którym pomyślał. - Czy może przeszkadza Ci dotyk samca? Wolałabyś wilczycę? No cóż, wybacz... - Chociaż pamiętał o Seyie, która lubiła zarówno zabawy z samcami, jak i samicami.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Nie lubię dotyku nikogo obcego. Nigdzie - wyznała z niezmąconym spokojem. Na szczęście Fantasme, nie zamierzała się zakochiwać. Przekładała rozum ponad emocjami. Blokada nie pozwalała jej nawet na to, by zachowywać się inaczej. Zaraz też spiorunowała go spojrzeniem, w którym pojawiła się pewna doza gniewu. Jego słowa zaczynały ją z wolna drażnić. Zaczynała podejrzewać, że los postawił na jej drodze jednego z tych, którzy za cel honoru postawili przelecenie wszystkiego, co ma odpowiednio głęboki otwór. Westchnęła, mrużąc oczy, a kiedy uniosła powieki znów malowała się w nich niezdrowa obojętność.
- Powinieneś uszanować moją postawę, zamiast demonstracyjnie ukazywać, jak bardzo Cię ona nudzi. Odmienność nie jest niczym złym, trzeba jedynie wiedzieć, jak do niej podejść - mruknęła pod nosem, nie wierząc, by ten w ogóle przejął się jej słowami. Ewentualnie je wyśmieje. Takie odniosła wrażenie. Może się myliła? Zmierzyła go badawczym spojrzeniem, jakby chcąc wyczytać, czego powinna się spodziewać.
Gość
Gość




     
To, co odczuwał naprawdę względem jej słów, było jego słodką tajemnicą. Jak je interpretował, jak je analizował, co przyswajał... wszystko to było tylko i wyłącznie jego wiedzą, tylko on znał prawdę. Prawdę, której nie wyjawi. Nie taki oszust, jak on. - Równie dobrze mogłaś powiedzieć, że tak, jesteś lesbą... w porządku. Trochę szkoda... - Natomiast taka była reakcja, jaką chciał, by wilczyca poznała. Dzięki temu jego prawdziwe cele, charakter i osobowość... były ukryte na dnie jego duszy, jedynie on miał do nich dostęp. Chociaż nigdy ich nie ukazał. Bo po co?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Szybko dodała do listy "wszystko wie lepiej".
- Aż tak boisz się, że któraś mogłaby być oporna na Twoje wdzięki? - spytała spokojnie, wbijając niezbyt wyczekujące czy jakkolwiek mające na celu wywieranie jakiegoś nacisku. Po prostu, spojrzała mu w mordkę. Przekrzywiła łepetynę nieco w lewo. Był dziwny. Irytował swoją nadmierną pewnością siebie, intrygował jednak czymś, czego nie była w stanie określić.
Gość
Gość




     
- He he he... - Zaśmiał się cicho, nawet uroczo, po chwili przybierając pysk pełen powagi. - Z takiego opisu można stworzyć gwałciciela... pewnie i pedofila. Nie, moja droga... daleko mi do tego. Po prostu sama dajesz mi sygnały, że jednak wolisz tę samą płeć, którą sama reprezentujesz. Jeśli się mylę... wystarczy powiedzieć. To takie trudne? - Sam wpatrywał się w jej pysk, samemu ukazując ową pewność siebie i wieczne zadowolenie. Ile było w tym pozorów? Dużo, bardzo dużo. Ale nikt nigdy tego nie dostrzegł. Poza jedną osobą, ale o tym nie ma co wspominać. - Znam przypadki, gdzie samice odczuwały ból... męczyło je bycie dziewicami. Cierpisz na podobną przypadłość, czy raczej... nie cierpisz?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Winny się tłumaczy - zauważyła spokojnie. Dalsze jego słowa też nie zmąciły tego spokoju. Może nie bylo w niej tak wiele pewności siebie, ile tkwiło w Fantasme, ba, w zasadzie nie było jej wcale, jednak nie poddawała się. Upór w jakiś tam sposób rekompensował część braków. Nawet gdyby miała szansę, nie zmieniłaby niczego w swoim życiu. Nie, nie bała się zmian. Zwyczajnie: lubiła swoją egzystencję taką, jaką była. Spokojną, bez uniesień - czy pozytywnych, czy negatywnych. Nie każdy musi być tak emocjonalny.
- Mogę Ci obiecać, że jeśli kiedykolwiek będę cierpieć, dam Ci znać. Widze, że na Twoją pomoc mogę zawsze liczyć - dodała spokojnie, unosząc leniwie lewy kraniec pyska. Jednak w grymasie tym było tyle samo emocji, ile w spojrzeniu - zero. Tik nerwowy? Chęć zrobienia czegokolwiek? Poruszenia jakimś mięśniem czy innym ścięgnem?
Gość
Gość




     
- Byle szybko. - Mruknął, wstając. Podniósł się tylko po to, by przeciągnąć leniwie i długo, spoglądał też na horyzont. - Mam napięty grafik... jak sama pewnie wiesz. - Dodał, jednak wzrok dalej miał skierowany dalej, nie patrzył na nią. Nie miał ochoty. - Swoją drogą... warto byłoby się poznać, czyż nie? Więc... przedstawisz mi swe imię, czy mam sam Ci wymyślić? - Pobawi się w tatusia i da dziewczynce imię, urocze, doprawdy.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Melvine - rzekła spokojnie, ignorując jego pierwszą uwagę. Nikt nie lubi odrzucenia, ale też nie każdy radzi sobie z nim w taki sposób. Zapewne można by tutaj przytoczyć wiele określeń, którymi można by zdefiniować tenże własnie sposób. Dla Melvine jedno było pewne, istotniejsze oraz najbardziej trafne: irytująco odmienny. Nie miała się nigdy za atrakcyjną, tym bardziej zaskoczyło go, jak bardzo mu wszystko jedno, co zaliczy. Chyba, że tylko dużo gadał - i tacy się zdarzają. Kazdy miał swój sposób na życie i nie zamierzała w żaden z nich ingerować, póki nie wciągano jej na siłę w którykolwiek.
Sponsored content