Jasna Polana

Inahit
Dorosły

Inahit


Female Liczba postów : 3

     
Zbliżał się wieczór a z nim zachód słońca, więc to był czas kiedy smoczyca Inahit wychodziła na świeże powietrze. Na razie darowała sobie lot jedynie prześlizgiwała się niespostrzeżenie po ziemi, doszła jednak na polanę i była teraz całkiem widoczna. Węszyła od niechcenia w powietrzu, a nóż coś jej się ciekawego nawinie na kolację? Nie żeby była specjalnie głodna jednak lubi ona mieć mięso w paszczy, po dłuższym czasie wzleciała w powietrze tak wysoko... wysoko tak, że widziała całą polanę jak na dłoni. Ujrzała w dole małą plamkę, z pewnością nie był to smok tylko wilk (była za mała na człowieka). Tak więc w jednej chwili wylądowała tuż za wilczycą i wypinając pierś, spojrzała na nią z góry i powiedziała
- Co robisz na otwartej przestrzeni? Nie powinnaś chować się w lesie przed zagrożeniem które może się czaić wszędzie?- Ciekawiły ją wilki, nigdy jeszcze nie miała okazji bliżej poznać tych zwierząt a te sześcionożne nie były zbyt miłe gdy na tamtej planecie ją spotkały. Te wilki miały cztery łapy, zachowywały się inaczej toteż postanowiła jakby "zbadać" te stworzenia. Wyczekując na jej odpowiedź, wypuszczała małe stróżki ognia z paszczy.
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Och, nie wykryto entuzjazmu w głosie białej kulki. Zbiło to Wheat z tropu, ale tylko na moment.
- Znaczy... No, jeśli chcesz - poprawiła się szybko, choć nieco po czasie, spoglądając to na Aryię, to na artystyczny nieład zalegający na ziemi. Tego się nie spodziewała. Że niby ktoś miałby nie zareagować piskiem zachwytu na wieść o możliwości tworzenia sztuki?
- Mogłabyś spróbować namalować coś farbami. A ja mogłabym cię nauczyć co nieco. Znam się na tym. Hm, co chyba widać, bo nikt normalny nie posiada takiego asortymentu plastycznego, nie? - uśmiechnęła się niepewnie i poniekąd przepraszająco. Podniosła jeden z pędzli i przyjrzała się jego włosiu.
A potem zerknęła za siebie. By za swymi plecami dostrzec smoka. Smok. Znowu. Te smoki są wszędzie.
- Ani chwili spokoju, prawda? - zapytała Aryię, nieco podejrzliwie wpatrując się w gadzinę. No tak, bo słyszała, że smoki lubią się bawić z ofiarami, nim je zjedzą. I w ogóle smoki to jakieś dziwne stwory były, nie do ogarnięcia.
Aida
Dorosły

Aida


Liczba postów : 21

     
Siedziała tak więc, krótką chwilę, po czym odwróciwszy łeb z początku miała zamiar już dać swej minie przybrać wyrazu "wow". Toż to... Smok! Aida nigdy wcześniej nie widziała smoka na oczy. W ostatniej chwili zdążyła się jednak opanować, odpuszczając sobie niepotrzebne pytania o istnienie. Widziała już jakże wiele rzeczy uważanych za magiczne, a skoro są prawdziwe, to czemuż to nie są zaliczane do realizmu?
Przez chwilkę zachciało jej się śmiać, widziała, że nieznajoma posiada wątpliwą wiedzę o wilkach. Tak się jej przynajmniej wydawało.

-Może gdy bym była bezmyślną myszą, chcącą się jedynie schronić przed małym drapieżnikiem. Wyglądam na taką?Wypowiedziała lekko parskając śmiechem.
-A ty, czemu latasz nad tymi równinami, zamiast ukrywać się przed człowiekiem? Ja również nie wyobrażam sobie zabierać pięknych widoków, ażeby być marną wilczą legendą z ludzkich opowiadań.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
- No dobra niech ci będzie- Powiedziała nagle i uśmiechnęła się. W końcu Arya wcale nie była, aż tak zła. Podobno żyje się tylko raz, a więc kiedyś powinno się spróbować zrobić coś nowego. Tak więc spojrzała najpierw na tą intrygującą wilczycę, a potem na stertę rzeczy ludzkiej roboty. Postanowiła więc uczynić ten sam czyn co jej rozmówczyni i wzięła jeden z wielu znajdujących się tutaj pędzli i znowu obdarzyła Wheat uśmiechem.
Biała wilczyca również zauważyła przybycie nowych osób, nie była za bardzo zadowolona, a na widok smoka, gdzieś w głębi samej siebie zlękła się. A więc tak wyglądają te przerażające stworzenia. Wiele o nich słyszała i również o tym, że zamieszkują tą spowitą cieniem krainę, ale nigdy nie widziała ich na własne oczy.
-Zgadzam się- Odparła podzielając słowa wilczycy. Bacznie obserwowała, każdy ruch zwierzęcia, ale potem znów spojrzała na Wheat i na pędzel.

EDIT: Arya nie doczekawszy się odpowiedzi wstała i ze smutną miną pożegnała się. Niestety nie miała czasu na czekanie, miała jeszcze tyle do zrobienia. Choć bardzo chciałaby zostać, nie mogła. Może jeszcze kiedyś się stotkają.

zt
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Brak czasu na wyjaśnienia, zaraz kończy mi się przerwa!
Wheat znów się przywiesiła. Cóż poradzić, tak bywa. Zorientowała się, że towarzyszka odchodzi, już nieco po fakcie. Rozejrzała się zdezorientowana, mając nadzieję, że może ją jeszcze dogoni, jednak było już najwyraźniej za późno. Westchnęła z żalem, zgarnęła swoje rzeczy z ziemi i upakowawszy je wszystkie w plecaku odjechała na swym wózeczku wprost do Narni.

n.m.m.t
Aida
Dorosły

Aida


Liczba postów : 21

     
Po dłuższym braku jakiejkolwiek reakcji i odpowiedzi wadera wpierw popatrzała na smoczycę krzywym wzrokiem, jak gdyby patrzyła teraz na wariata. Uznała, że pewnie to jakieś... omamy? Lub jej wyobraźnia po prostu spłatała jej figla, a to, co tu stoi, to jedynie trójwymiarowa rzeźba wykuta dawniej. Odwróciła się i odeszła, czując jakiś dziwny dreszcz i zakłopotanie związane z tą że sytuacją.
//Dosyć, przerywam tę sesję. Jak tak można, wpierw proponować, ażeby później nie wchodzić i nie odpisywać, jakby nigdy nic? Zrozumiałabym jeszcze pare dni, ale ludzie, ok. dwóch miesięcy? Ja zwyczajnie straciłam cierpliwość.
zt//
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Podróż...Nieustanna kompanka jego losu. To właśnie ona ,zaprowadziła ku polanie ,wilka poszukującego prawdy. Stanął na środku po czym rozejrzał się szarawymi oczkami. W pewnym momencie na jego młodym pysku można było dostrzec frustracje, jako że nic nie dostrzegł. Opuścił łeb by po chwili uśmiechnąć się pełnym nadziei. Dostrzegł na ziemi ślady zwierzyny. Prawdopodobnie coś o jego rozmiarze bądź nieco większego sądząc po rozstawieniu śladów i ich wielkości. Czyli...nie był tu sam. Zadowolony udał się pod jedno drzewo i usiadł by zaznać spoczynku po męczącej podróży. Spojrzał na swoją prawą łapę krytycznym wzrokiem by ocenić jej stan. Nie podróżował nigdy więc nie wiedział ile jest w stanie wytrzymać jego wynalazek jakim była proteza.
-Wygląda na to że wszystko jest wporządku...
Rzekł do siebie spokojnym głosem, który poniósł się po otoczeniu ledwo słyszalnym echem. Był to młody wilk o ciemnoszarej sierści jak i oczach. Jedyne co go wyrywało od tej monotoniczności to brak prawej łapy oraz sam fakt że trudno było o nim mówić jak o wilku. Żył z ludźmi i tam się wychował, a życie wilka było mu obce. Właściwie nie miał pojęcia co ma teraz zrobić. Miał tylko nadzieję że kiedy odzyska nieco sił po wędrówce, wpadnie na jakiś genialny plan działania.

(Szukam chętnych do rp ^^)
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Proteza? Czy ktoś powiedział: proteza?

A niech mnie, towarzysz doli i niedoli! Zaraz więc w temacie pojawiła się Wheat, pomykając przez polanę na trzech nóżkach swych własnych oraz jednej metalowej, z wbudowanym uchwytem na kubek. Tak, nie inaczej. Oficjalnie patrolowała teren, sprawdzała, czy wszystko gra i śpiewa, a tak naprawdę korzystała po prostu z luksusów życia i odkrywała nieodkryte i zapomniane, póki jeszcze miała te cztery nogi, nieważne czy prawdziwe, czy nie. Ważne, że dało się chodzić.
A oto i persona! Jakże miło było jej stwierdzić, iż spostrzega na horyzoncie sylwetkę wilka. Przyspieszyła kroku i już po chwili była obok niego. Normalnie teleportacja.
- Zdrastwuj! - przywitała się natychmiast nadmiernie rozentuzjazmowanym głosem, w dodatku po rosyjsku. Do kompletu brakowało już tylko wódki i plucia pisaną cyrylicą.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Kiedy wilk delektował się pięknem natury i spokoju coś...a właściwie Ktoś, zakłócił tą wspaniałą oraz idealną harmonię jaka tu panowała. Do jego ucha wpadł rytmiczny głos, szybkich kroczków i kiedy już obracał główkę by zobaczyć cóż to wydaje uw dźwięk dostrzegł jakąś wilczycę która wyskoczył znikąd ,radośnie się witając. Tempus nawet nie wiedział kiedy się przewrócił z przerażenia, wymachując jak paralityk ,łapami, chcąc uchwycić się czegoś lecz na marne. Upadł na grzbiet, po czym złapał oddech i wstał powoli spoglądając na nią z lekkim przerażeniem w oczach
- W...witaj, kim jesteś?
Zapytał niepewnie, przechylając pysk. Był zdziwiony widokiem jakiegoś innego wilka niż siebie...sądząc po głosie była to płeć żeńska...po zachowaniu, raczej...dziecko...eh, trudno coś wnioskować ,widząc po raz pierwszy wilka po za sobą. A może wilki tak się zachowywały na co dzień i w ten oto dziwaczny sposób witały swoich? Może to on w tym przypadku zachowuje się nie taktowanie i powinien nauczyć się na nowo pewnych manier. Te i inne pytania ,zalewały jego główkę lecz...miał nadzieję że w krótkim czasie zyska jakieś odpowiedzi
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
JA ci dam dziecko, ja ci dam dziecko, toż to najprawdziwsza beta jest, ex alfa, Ta, Która Odkryła Sekret Ibisza, wiecznie młoda, wspaniała, boska wręcz...!
Dobra, będzie tego.
Na moment jej usta (usta? To dziwnie brzmi w odniesieniu do wilka) ułożyły się w idealne niemal "o", gdy oto już na wstępie wilk padł przed nią. Ino na plery, a powinien na kolana. Nie godzi się popełniać błędów w obecności Jej Wysokości Szynki, jendakże postanowiła wybaczyć, ba! Nawet przemilczała. Zamiast zwracać uwagę na zachowanie wilka, uśmiechnęła się, odsłaniając w tymże uśmiechu szereg lśniących, białych ząbków... I brak jednego z górnych. W tym miejscu przez pysk ciągnęła się drobna blizna - pamiątka po spotkaniu z drzewem.
- Ja jestem Wheat, a ty? - odparła zaraz, nie dane jednak było nieszczęśnikowi odpowiedzieć, bo zaraz podjęła inny temat. - Ojej, a ty nie masz łapy, nie? Protezę masz, prawda? Ja też mam protezę, widzisz? Dlaczego właściwie nie masz łapy? - Zadawała te pytania z prędkością ruskiego karabinu maszykowego, ostatecznie jednak umilkła i z uśmiechem oczekiwała odpowiedzi na każde.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Za dużo tego wszystkiego w jednej chwili...chciał jej zadać jakieś pytania lecz jej osoba onieśmieliła go i przez chwile wpatrywał się w ślepą dal ,próbując złapać wszystkie słowa i myśli w całość by powiedzieć jakieś w miarę złożone zdanie. Kiedy już doszedł do siebie ,a ona zdążyła się przedstawić wraz z zadaniem pierwszego pytania, on spojrzał szarym okiem na swoją łapę...a właściwie jej brak ,gdzie sterczał skomplikowany mechanizm jego autorstwa.
-A więc...ja jestem Tempus, a co do protezy to...od kąd tylko pamiętam nie miałem tej jednej kończyny...
Zaraz...ona też nie ma jednej kończyny...może wszystkie wilki rodzą się bez tej jednej kończyny? Chodź...jaki by to miało logiczny sens? Szybko odpędził te niedorzeczne myśli i skupił się na kontynuacji rozmowy, mówiąc cichym i spokojnym głosem
-W każdym razie nie jestem w stanie odpowiedzieć ci na to pytanie droga...Wheat
Zastrzygł jednym uszkiem i uniósł już nieco pewniej pyszczek ,stojąc ze spokojem ,starając się zachować jakiś poziom kultury jakiej się nauczył. Przynajmniej to...niestety, skoro nie znał obyczajów wilków ,mógł przynajmniej zachować ludzkie normy kulturowe.
-Miło mi ciebie poznać. Jestem nie tutejszy i...poszukuje swych pobratymców. Zapewne wiesz, gdzie zbierają się wilki i gdzie można je spotkać w grupach czyż nie ?
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Droga Wheat zabrzmiało dostojnie. Uśmiechnęła się na te słowa nieco szerzej i spoglądała, w miarę jak mówił, to na jego łapę, to na niego samego, to gdzieś w przestrzeń za jego głową.
- A, ja też nie pamiętam, bym kiedykolwiek miała cztery łapy! - Było tak istotnie, bowiem po utracie kulocha w sposób wysoce magiczny stała się na powrót szczenięciem i utraciła wspomnienia. To bardzo oryginalna i smutna historia.
- Nietutejszy, da? Nic nie szkodzi, zaraz cię oprowadzimy. Należysz do jakiejś watahy? Chyba nie, da? - To mówiąc, przechylała lekko głowę to na lewo, to na prawo, obserwując jegomościa i próbując wydedukować, skąd on przybył i do jakiego zgromadzenia mógł ewentualnie należeć.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
W..watahy? A cóż to takiego? Jego ciekawość z każdą chwilą przybierała na sile, chcąc uzyskać coraz to więcej informacji. Słysząc kolejne pytanie ,lekko się uśmiechnął co na szarej mordce ,wyróżniało się czarnym zarysem ,linii warg.
-Przykro mi...lecz obce jest mi pojęcie watahy panienko...a skoro już o to pytasz to cóż to takiego jest? Ma to jakiś cel oraz znaczenie ?
Zapytał z zainteresowaniem ,które okazywał, skupieniem na twarzy jak i powolnym machaniem ogona, który po cichu szurał po ziemi. Któż by pomyślał że spotka kogoś tak pełnego emocji i chętnego do rozmowy. Nie mógł jeszcze ocenić gatunku do jakiego przynależał lecz...
-...czy wszyscy są tacy mili i radośni jak Ty? No wiesz...czy zachowują się w taki sposób?
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Oho, widać, że nietutejszy. Zatem witamy w Internecie, Wheat będzie twoim przewodnikiem.
- Wataha to... ugrupowanie jednoczące pewną ilość wilków. W tej okolicy mamy cztery watahy, każda oczywiście o innej nazwie. Wataha Wody, Wiatru, Ognia i Nocy. Do dowolnej z watah przyłączyć może się każdy, jednak polecam o dołączenie do tej, w której wilki mają podobny charakter co ty - tak zazwyczaj robimy, bowiem w pierwotnym zamiarze watahy jednoczyć miały właśnie wilki o jednakich poglądach - Wheat, jesteś tak mądra i elokwentna, że mogłabyś uchodzić za inteligentną. Dlaczego zaprzepaszczasz tę możliwość wpadając na drzewa i piszcząc na widok talerzy? - W każdej watasze mamy dwie pary przywódców - Alfy oraz Bety. Ci pierwsi są, jak się domyślasz, ważniejsi. Na chwilę obecną mamy pewne braki w przywództwie co niektórych watah, ale ja na przykład jestem Betą Watahy Ognia. - Chwila prawdy. Ukłoni się? Da czekoladki? Okaże jakikolwiek szacunek? Czy może lepiej uświadomić go jeszcze niebo bardziej? - Każdy wilk wie, że przywódcom i przywódczyniom watahy należy okazywać szacunek, gdyż sprawują oni pieczę nad wspólnym dobrem całego stada. - Tak, to chyba wystarczyło. Wilk powinien już podłapać ukryty przekaz - padaj na kolana, sługo. Oczywiście był to przekaz ukryty bardzo zgrabnie pod nieustępującym z pyska Wheat uśmiechem. Przez chwilę, zakończywszy tę wspaniałą przemowę, milczała, dając jegomościowi czas na przeanalizowanie jej słów, potem otworzyła pyszczek na powrót i dorzuciła kolejne trzy grosze.
-Mili i radośni, he? Uważam, że każdy powinien być i niepomiernie cieszę się, widząc uśmiechy na pyskach spotykanych wilków, ale nie zawsze dane jest mi go dostrzegać - Tu na moment banan na jej mordce nieco się zmniejszył, by okazać, jak bardzo przykro jej widzieć wilki złe czy smutne. - Mam jednak nadzieję, że będzie ci u nas dobrze i będziesz promieniował szczęściem - Promieniał, Wheat. Promieniał. To nie Czarnobyl. - przez calutki czas.
Jeśli Wheat jest pierwszą spotkaną przez Tempusa osobą, gratulujemy. Natrafił na psychopatę.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ojeju...Ale duża ilość informacji jak na jeden dzień. Znaczy się...czyli ona jest kimś tam wysoko postawionym...to coś jak rola prezydenta miasta bądź króla? Eh, trochę dziwne mają tu zwyczaje lecz mimo wszystko dość podobne do tych ludzkich jak by się uprzeć. Kiwnął główką, okazując zrozumienie i przyjrzał się jej prawej łapce. Proteza. Dziwny to twór...szczególnie że on sam robił swoją ,a ona ? Kto jej zrobił takie urządzenie? Technologia wydaje się ludzka...czyżby...
-Miałaś do czynienia z ludźmi? Mieszkałaś z nimi czy coś w tym stylu?
Zapytał wprost, wpatrując się ciekawskimi oczkami ,w których żarzyła się pasja odkrywcy. Już nie wspominając o tym że był zafascynowany tym że jakiś wilk ma w ogóle coś takiego. Ciekawe czy ma jakąś skomplikowaną budowę i funkcje po za trzymaniem kubka
-Masz również protezę...a w końcu trudno jest chyba coś takiego samemu zrobić czyż nie ?
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Nic? Żadnej większej reakcji prócz nędznego skinienia głową? Żadnych owacji na stojąco? Ego Wheat właśnie zostało zdzielone kijem. Nie dało się jednak niczego zauważyć - przykładnej psychopatce uśmiech nie schodził z pyska.
- Z ludźmi, he? Z ludźmi nie, nie - pokręciła głową. - W każdym razie nie bezpośrednio. Ale czasem oglądam telewizję przez okno. I mam dużo ludzkich rzeczy. Płótna, pędzle, farby, ołówki, a nawet cały plecach pełen przeróżnych rzeczy.
Proteza? Zerknęła na swoją łapę. Ach, istotnie, proteza. Byłaby zapomniała. Znów pokiwała głową.
- Protezy nie zrobili mi ludzie, tylko Lea. Nasza pani doktor z lecznicy. Lecznicę też mogę ci zaprezentować, jeśli chcesz. Dużo jest tu do zwiedzania. - Bo nie wszystko, co piękne, ludzkim jest. Wilk potrafi!
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Szczerze zainteresowało go to co powiedziała. Lecznica? A więc mają lekarzy? Kogoś kto zna się zapewne na nauce! Tak...musiał się tam dostać. Podniósł radośnie uszka i kiwnął główką z zadowolenia
- Z szczerą chęcią zwiedzę takie miejsce. Kto wie? Może mógłbym się kiedyś tam przydać? Chętnie porozmawiałbym z kimś kto zna się na medycynie
W końcu... nie miał nic lepszego do roboty. A po za tym to świetny pomysł, na ciekawy dzień. Aż się prosi by poznać kolejne wilki. Zadziwił go fakt tego że wilczyca znała w pewnym stopniu kulturę ludzi...farby i pędzle? To bardzo miłe zaskoczenie dla niego. Za pewne dobrze będzie wspominać tą znajomość ,jaką właśnie zawierał. Miał nadzieje że spotka więcej tak ciekawych niespodzianek ,tegoż dnia.
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
- ¡Ay, caramba! Widzę, że mamy interesanta medycyny, si? - Pokiwała głową z uznaniem. Dobra sztuka się trafiła. - Każda pomocna łapa jest dobra. Wnasz się na leczeniu? Mógłbyś zostać lekarzem. Opłaca się, dobra praca, no i wilki są ci wdzięczne. - Wheat już wróżyła mu wspaniałą przyszłość medyczną. Z rozpędu. - Chętnie zaprowadzę, si. Już teraz, zaraz, w tym momencie, czy może pierw coś innego obgadać czy zwiedzić? - Już zaczęła podnosić zad z ziemi, chętna do spaceru.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Jeju ona tyle propozycji wymieniała że aż sam w tym wszystkim się gubił. W końcu co miał robić..Chwile się zastanowił po czy rzekł zdecydowanym głosem.
-Lecznica. Tak, udajmy się tam. Z miłą chęcią przyjrzę się tamtemu miejscu. A co do mojej znajomości medycyny...em...nie znam się może na jakiś chorobach ale...znam anatomie jeśli to kogoś pocieszy. Teorie medycyny oczywiście gdzieś tam pamiętam...gorzej z praktyką. A kogo potrzebujecie. Konowała co by zszywał czy może raczej lekarza od przypisywania syropków? Bo ja raczej...to pierwsze
Niepewnie się uśmiechnął i podrapał za główką. Czyli...można coś zarobić? Mając jakąś walutę, będzie w stanie utrzymać się na własną łapę oraz zająć się własnymi badaniami...a więc czemu nie? Z czasem będzie mógł otworzyć jakiś warsztat z wynalazkami...ale to chyba w tym miejscu będzie najzwyklejszą abstrakcją to też puścił tą idee w niepamięć.
Severus
Latający Wilk

Severus


Male Liczba postów : 47

     
Jasna Polana - Page 3 23sw7ef

Symbolika kruka i wrony w kulturach europejskich nierozerwalnie łączy się ze śmiercią i wojną, a także z chorobami (zarazą) – kruki i wrony ciągnęły bowiem za maszerującym wojskiem i żywiły się ciałami poległych. W Szwecji tradycja ludowa zwykła uważać je za duchy zamordowanych. Zdaniem C. Lévi-Straussa kruk zyskał status mityczny będąc swoistym pośrednikiem między życiem i śmiercią.

Chaosowi towarzyszy nieodłączny jazgot - słyszysz to? to głosy wygłodniałych dusz, nie mogących zaspokoić pragnienia; to głosy zagłodzonych dusz, nie mogących napełnić żołądka; to głosy martwych dusz, szukających wciąż posiłku. Czy możesz je usłyszeć? Głośny i donośny, niczym ryk tygrysa, noszący się przez kilometry wrzask bólu i skręcenia jelit. Ich milczenie jest szaleństwem; szaleństwo
1. «postępowanie wykraczające poza przeciętne normy, zwyczaje»
2. «stan psychiczny człowieka niepanującego nad sobą»
3. «choroba umysłowa»
4. «hulanka, zabawa»
Milczą. Dlaczego milczycie, drogie gawrony, towarzyszące krukom? Ptasie gardziołka; niezdolne do mowy, dzioby wylewające z siebie lepką ciecz, zastępującą dźwięk.
Ach.
Przyglądając się nadlatującemu w milczeniu stadku myśleć można, iż przerażone ptactwo skamieniało, nie pozwalając wydać z siebie dźwięku, a uciekając w niezgrabnym kłębie czarnych postaci ucieka przed ostatecznym łowcą. Kruki zbliżały się bez szmeru; prawie. W każdej grupie społecznej znajdzie się ten ktoś - kto złamie zasady, któremu się wybacza. Chmara kruków nie zwracała uwagi na znajdujące się poniżej wilki - tak, jakby wcale ich nie było (choć bardziej prawdopodobne było, iż to zaropiałe powieki przysłaniały im pole widzenia). Niezgrabnie lecący czarnopiórek skierował na nich wzrok, jeszcze nie zaropiałych oczu i uleciał niżej, chcąc się im przyjrzeć. Nie wiemy, co działo się w jego przesiąkniętym zarazą móżdżku; lecz otworzył dziób, z którego nie wylała się tylko ropa i odrobina krwi. Wylał się dźwięk, typowy, kruczy wrzask. Wrzask, który ucichł po niezwykle głośnym, ciężkim odgłosie, gdy ciało kruka padło tuż pomiędzy oba wilki. Kruk był podejrzany - pióra trzymały się na gnijącej skórze za pomocą zastygłej w lepką papkę mazi, połączenia ropy i krwi. Kruk zaczął się panicznie miotać, to zamykać i otwierać dziób, przypominając wyrzuconą na brzeg rybę. Jego wychudzone ciało usiane było wrzodami, które przy zderzeniu zaczęły pękać, wylewając z siebie więcej paskudnej, lepiącej się cieczy. Ptaszysko zamarło w bezruchu, wykręcone, leżące na brzuchu, z skrzydłami rozłożonymi i napiętymi jakby do ponownego lotu - łeb uniósł w górę, napinając w całości ciało wraz  z szyją, a  także otwierając szeroko dziób, z którego zaczęło wyciekać jeszcze więcej mazi. Jego ciało zaczęło w natychmiastowym czasie puchnąć. Ptak spojrzał po obu wilkach. Nie oczami, a....
BLEGH!
Niczym wystrzał z armaty, ptak częściowo wybuchnął, jak można się domyślić - oba wilki oblewając swoimi wnętrznościami - czarnymi i pomarszczonymi narządami wewnętrznymi, resztą krwi, jaka płynęła w jego żyłach; fioletowych i zgniłych skrawkach mięsa. Wilczy nos skręcał się od smrodu zgnilizny, zalepiony mazią, która oblała oba osobniki. A oblane miejsca poczęły pokrywać się wrzodami.
Ptaszysko zadygotało, jakby w pośmiertnych dreszczach - lecz nie! Skrzydła trzymały się na resztkach ścięgien, umocowane wciąż do grzbietu, a raczej jego fragmentu - poniżej sterczał kręgosłup i resztki poskręcanych jelit. Ptak podniósł się, zatoczył niczym pijany, ciągnąc za sobą resztki zgniłych wnętrzności. Wydał kruczy okrzyk, spoglądając na wilki wyzierającymi dziurami, z których wyciekała resztka mazi, nim ponownie wzniósł się w powietrze, cały ociekając zarazą, niezgrabnie i co chwilę opadając przez sklejone cieczą pióra. Jego cel jeszcze nie został osiągnięty.

(Wrzody trwają od 3 do 5 dni fabularnych. Prócz obrzydzenia wyglądu i poczucia dyskomfortu wasze postacie są znacznie osłabione.)
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
( Aaaaaaaa. ;__; Zaatakowano mnie w dwóch tematach! )

Pokiwała głową.
- Nie jest to zbyt daleko, spacerkiem powinniśmy dojść w... - Nim jednak obliczyła odległość dzielącą ich od celu, coś innego zwróciło jej uwagę. Ptaszyna, która padła u ich stóp. Zaskoczona jej niezapowiedzianym przybyciem, nachyliła się ku niej i przyjrzała dokładnie, w przestrachu i fascynacji dostrzegając, iż wyglądała ona na przeżartą jakąś chorobą. Nie spodziewała się jednak, mimo niecodzienności opierzonego stworzenia, iż padnie ono na ziemię i zacznie telepać w tak obłąkańczy, przerażający sposób. Mimo tego widoku Wheat nie cofnęła się ani nie odchyliła głowy w tył, choć tak należałoby dla bezpieczeństwa zrobić. Miast tego wciąż wpatrywała się w pląsy zwierzęcia, zastanawiając się, co się z nim dzieje i czy można mu pomóc.
- Może zabierzmy go do le- - Nie dane było jej dokończyć tego zdania, bowiem zdarzyło się coś, co userce z automatu skojarzyło się z pewną uroczą scenką z komiksu poświęconego Wiedźminowi - ptak eksplodował. Nie w całości co prawda, jednak Wheat nie miałą ochoty ani sposobności notować choćby i w pamięci tego faktu, jako że wnętrzności tegoż ptaka ochlapały jej pysk i częściowo pierś. Pisnęła tedy i odskoczyła, niestety nazbyt późno, by uniknąć nieuniknionego.
-Co jest?! - pisnęła, potrząsając gwałtownie głową, próbując pozbyć się z pyska zawartości ptaka. Na jej ciele, w miejscach, których dosięgła eksplozja, pojawiły się istotnie nieprzyjemne wrzody.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Gdy tylko dostrzegł leżącego ptaka pomiędzy nimi, przyjrzał mu się ciekawym wzrokiem. Nie wyglądało to na okaz zdrowia, a ruchy jakie wykonywał przypominały moment trwania agonii. Aż żal mu się go zrobiło. Zastanawiał się czy by go przypadkiem nie uśmiercić na miejscu lecz nim ta myśl nabrała większego sensu w jego móżdżku, stało się coś nieoczekiwanego. Nagły wybuch wnętrzności, które ochlapały ich. Miejsca w których został pokryty tą mięsną breją zaczęły delikatnie parzyć jego sierść.
Zrobił szybki krok w tył i otarł się z tego co miał na sobie. Co prawda był to nie spotykany widok, oraz przeszły go dreszcze jak w dobrym horrorze ,lecz nie wywołało to u niego większych emocji. Widok wnętrzności jakoś go nie ruszał...a czasami miał wrażenie że nawet nadawały mu jakiegoś smaku. Paskudny widok. Spojrzał na Wheat i po chwili stwierdził że pokryła się wrzodami...co zmartwiło go bardziej.
-Wheat...twoja sierść...
Wskazał na nią łapą, lecz po chwili poczuł swędzący ,a zarazem pulsujący ból. Spojrzał na siebie i nagle przeraził się, drapiąc się jak poparzony w tych miejscach
-C...Co jest?! To n...nie możliwe! Złaź ze mnie!
Niestety jego prośby nic nie dawały, a rozdrapane pęcherze potęgowały w kolejne doznania bólu. Po dłuższej chwili paniki, złapał oddech starając się odzyskać zimną krew. Spojrzał na swoją towarzyszkę i starając się ją pocieszyć, nieudacznie się do niej uśmiechnął. W sumie...było to nie na miejscu.
-Spróbujmy...spróbujmy zachować spokój i racjonalne myślenie...c...co teraz zrobimy? Musimy coś zrobić z tym? Może udamy się do miasta ludzi? Znam miejsce gdzie mógłbym sporządzić jakiś wywar...mógłby złagodzić skutki.
Jego głos przeszywała trauma jak i przerażenie faktem ,jakim była choroba. Miał nadzieję że uda mu się opanować sytuację oraz pomóc im.

(wybacz ale w lecznicy to już prowadzę w tym czasie jedną fabułę T^T Za długo nie odpisywałaś :I )
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Uśmiech nie zrobił na niej wrażenia. Nie przywykła do tego typu sytuacji.
- Cokolwiek... - Okręciła się w miejscu, mając nadzieję, że wrzody w jakiś magiczny sposób znikną. Nic takiego się jednak nie stało, a Wheat wlepiła spanikowane spojrzenie w towarzysza.
- Myślisz, że ludzie nam pomogą? - Wyciągnęła łapę, by dotknąć swego pyska, zaraz ją jednak cofnęła, czując ból. Lecznica zupełnie wyleciała jej z głowy, choć powinno to być pierwsze miejsce, o którym należało pomyśleć.

(Wybacz, miałam ostatnio urwanie łba. ;=;)
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Pokręcił główką z lekkim oburzeniem
-Ludzie nieee...ale ja tak! Wszystkie moje rzeczy, jak i moje laboratorium, znajduje się właśnie tam. W ich mieście. Musimy się tylko tam dostać.
Zaproponował to, rozglądając się dookoła. Mniej więcej pamiętał drogę to też krzywo się uśmiechnął, starając pocieszyć że nie jest tak źle. Cała nadzieja była w tamtym miejscu ,gdzie się wychował oraz uczył się podstaw mechaniki jak i alchemii. Pozostało tylko dotrzeć na miejsce
-A więc jak ,idziesz?
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Pokiwała głową. Kiwała właściwie cały czas, podczas gdy ten mówił o czymś, czego nawet nie do końca słuchała. Po prostu niech pójdą gdzieś, gdzie pozbędą się tego bolesnego problemu.
- Chodźmy, chodźmy. Im prędzej tym lepiej, si. Niech to zniknie... - Kiwnęła głową po raz ostatni i znieruchomiała, gotowa do akcji.
- Którędy to?
Pójdzie za nim gdziekolwiek, byle dalej od tego dziwnego miejsca i byle bliżej zakończenia tego dramatu.
Sponsored content