Starożytny Most Wiatru (kontrola graniczna)

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Starożytny Most Wiatru (kontrola graniczna) 1249051104353849

***

Bardzo stary most, zbudowany na skraju wodospadu. Prowadzi on do terenów górzystych gdzie dominują silne wiatry oraz śnieżyce. Ten trudny obszar zamieszkiwany jest przez watahę wiatru która idealnie dostosowała się do obecnych warunków, które również działają jako ich naturalna obrona. Na środku znajduję się zamek który pełni rolę straży granicznej. Składa się on z trzech pięter, a na najwyższym mieszka Arthas. To tutaj przyjmuje się interesantów i wypełnia dokumenty. Jest tutaj także niewielkie więzienie w podziemiach.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ech... Biurokracja. Zarządził sobie, że ma być posterunek, to teraz musi potwierdzić, że ów posterunek zaistniał.
Przybył więc, bo oglądać. Ogląda sobie i ogląda, posterunek stoi. Wygląda to całkiem zacnie, tylko jeszcze obsady brak.
Nie szkodzi... Obsada pojawi się niedługo.
Zostawiwszy posterunek w spokoju podszedł do krawędzi mostu. Spojrzał w dół wodospadu.
Jeden skok i jest po wszystkim. Nie znaleźliby ciała, uznaliby za zaginionego. A może wcale by nie szukali? Hmm... Marny był z niego Beta i beznadziejny wilk. Raczej by nie szukali.
Horus przybył również. Bez krzty strachu wskoczył na poręcz mostu, po czym usiadł pomiędzy kamiennymi posągami, sam do posągu podobny.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
I przybył tutaj oto tutaj oficer SBW aby rozpocząć swoją bardzo ważną pracę. Bardzo wielu może uważać to za nudne, co jednak gdy na nasz teren wejdzie jakiś terrorysta albo zamachowiec? Różne rzeczy dzieją się na tym świecie. Na widok Karmela zasalutował, miał też na sobie dosyć ciekawy uniform i opaskę z emblematem wiatru.

- Witaj dowódco, melduję się na stanowisku. Przyprowadziłem ze sobą przyjaciela który rozważa dołączenie do naszego imperium.

Wskazał głową na Keina.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel oderwał wzrok od przepaści, by skinąć łbem.
- Fisz na palcach. Łańcuszek jakiś tworzycie? Ciebie zwerbował ktoś z Wietrznych, ty kogoś werbujesz... A kogo przyprowadzi twój przyjaciel?
Wilk skrzywił się lekko. Hmm... Jak dla niego, było to nieco podejrzane. Ale to nie jego sprawa.
Jedna z figurek na moście, różniąca się od innych kolorem (ruda, nie szara) ożyła jakby nagle, zeskakując z balustrady.
Horus podszedł do wilków, po czym miauknął, wpatrując się w nich przenikliwie. Uczynił jeszcze ze dwa kroki do przodu, przyglądając się krytycznie mundurowi. Na koniec oględzin ziewnął, przymykając ślepia.
Mundur zaakceptowany.
Kocur podążył ku nowemu, by go sobie obejrzeć.
Nadszedł czas, by wywrzeć wrażenie na prawdziwym władcy Wiatru.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tak, przybył tutaj wraz z swoim ''przyjacielem''. Jak to będzie to się okaże. Poza tym, user ostatnio zdenerwował kogoś pisaniem swoich postów. Kogo? To jest mało ważne, ale przynajmniej wiadomym jest że ma kogoś... kto za nim nie przepada.
Coś tutaj nie pasowało. Kot?! Czemu to on podszedł pierwszy? Nie ważne. Wilk nie przepadał za kocurami jednak... skoro to jest zwierze jednej z Bet Wiatru.. należy się jakoś zachować i odstawić swoją nienawiść na bok? W każdym razie basior podrapał tego całego ''Horusa'' za uchem. To jest chyba jedna sprawa. Teraz czas na jakąś tam odpowiedź.
-Raczej nikogo kto by zagrażał Wiatrowi.
Czemu się wtrącił? Bo lubił.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Ehh, wszyscy w około go podejrzewają. Nim się obejrzy to straci wszystkich. Brakuje jeszcze tylko aby Shathow uznała go za kolaboranta i będzie cały zestaw.

- To chyba dobrze że inni wybierają Wiatr. Rozczaruję cie nieco ale łańcuszki mnie nie kręcą, są znacznie ciekawsze rzeczy do roboty. Skoro już się znacie to zostawię was na osobności, nie chcę aby moja osoba któregoś z was peszyła. Mam tutaj jeszcze mały podarek dla twojego pupila...

Położył na ziemi otwartą konserwę tuńczyka. Miał ich kilka gdyż to jest idealną przekąską podczas przerwy od pracy. Miejmy nadzieję że to zasmakuje małemu imperatorowi.

- A teraz przepraszam was drodzy panowie, mam coś ważnego do załatwienia. Fisz na palcach..

I ruszył do zamku który znajdował się na środku mostu. On tutaj tylko by zawadzał, to nie jego rozmowa. A skoro stracił miano przyjaciela to najwidoczniej jego wsparcie nie jest potrzebne, da sobie radę sam.

ZT.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Horus zamruczał głośno, natychmiast zajmując się puszeczką z przysmakiem.
Karmel tymczasem przybrał zadumany wyraz pyska.
- Czy chcę, byś dołączył do mojej watahy... - mruknął pod nosem, niby retorycznie.
Kocur natychmiast pokiwał łebkiem.
Karmel mimowolnie powtórzył ten gest.
- Chcę. Fisz na palcach, drogi Wietrzny. Nazywasz się...?
Wilk wyjął z papierów, które zawsze taszczył kartkę ze spisem i czarny długopis, by dodać do listy miano nowo przyjętego członka wiatru.
- Nie zapomnij stawić się na obradzie. - dorzucił jeszcze, zerkając znad papierzysk.
Horus tymczasem wylizywał puszkę, wcale się nie przejmując, że zalatuje to korupcją.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kot decyduje za Betę Wiatru? To są chyba jakieś jaja. Gdzie jest ukryta kamera? Muszą go wkręcać, przecież takie coś... nie jest normalne. Nawet Puszczyk wydawał się wtedy lepszym wyborem. Chwila, przecież on odszedł z Nocy. Jest tutaj aby dołączyć do Wiatru, a nie bawić się w politykę i inne takie sprawy. Rodzina... Śmieszne określenie użyte przez Arthas'a i Puszczyka. Widać że coś jednak mają wspólnego. Ale dobra, wracając.
-Kein.
Chyba nic do dodania nie miał jeśli chodzi o swoje imię. Trochę dziwne że został od razu przyjęty, ale przecież nie będzie się teraz o to sprzeczał nieprawdaż?
-Na obradzie? A gdzie jest ta obrada?
User obrady nie widzi, bo nie jest w Wietrze, a za to postać nie wie.... bo po raz pierwszy jest na tych terenach. Nigdy nie udało mu się wyjść poza tereny neutralne i Nocy.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel zapisał imię, po czym skinął łbem.
- Mniej więcej tam - machnął łapą w stronę gór. - trzecia góra od lewej, płaskowyż. Rozpoznasz, bo będzie tam dużo wilków.
Spojrzał na kota, który zdążył już uporać się z tuńczykiem.
- Czy mam jeszcze coś do dodania...? - rzucił kolejnym pseudoretorycznym pytaniem.
Horus pokręcił łbem.
- Nie, nie mam. To już wszystko. Chyba, że chcesz o coś zapytać?
Machnął raz, czy dwa ogonem, wpatrując się fiołkowymi oczyma w czarnego wilka.
Horus zaś liznął pustą puszkę raz, czy dwa, po czym wrócił do swojego wilka, by pilnować go. Na wszelki wypadek, jakby przyszło mu do głowy coś głupiego.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilkowi chyba tyle informacji wystarczyło. Więc od teraz należy do Watahy Wiatru...
Cóż. Teraz jest tam gdzie są jego najbliżsi przyjaciele, oraz... można uznać że i rodzina. No właśnie. Jak Amiru zareaguje na to że i on jest w wietrze? Może dostanie za to po łbie? Nie ważne. Wszystko się okaże w praniu.
-Chyba to tyle. Udam się w takim razie na obradę.
Nie miał chyba już nic do dodania. Jak się to potoczy dalej, to się dowie za kilka dni, miesięcy albo i lat. Wstał i podrapał ostatni raz kota za uchem. Widać że to on pociąga za wszystkie sznurki.
Skinął jedynie łbem w ramach pożegnania.

zt.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel również skinął łbem.
- Fisz na palcach.
W tył zwrot, naprzód marsz. Ruszył przed siebie.
Pójdzie sobie teraz w teren, może spotka jakąś wilczą pannę... Będzie się dobrze bawił w każdym razie.
Albo i nie. Userka jeszcze nie wie, co będzie porabiał, choć wersja z wilczą panną jest dość prawdopodobna.
Horus podążył za nim, zostawiając wycmoktaną do czysta puszkę.
Kompletny brak weny zamykał ten orszak.

zt.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Skoro formalności są już za nami to czas teraz przygotować miejsce w którym będzie się odbywała cała procedura. Jest ono średniej wielkości. Na środku stoi biurko z widocznym herbem wiatru. Na biurku znajduje się komputer, gotowe szablony oraz długopisy. Z tyłu są trzy spore okna a po prawej stronie wywieszona jest flaga watahy. Po lewej natomiast jest perfidnie tykający zegar.
Arthas usiadł na fotelu i czekał na interesantów. Aż wyprasował sobie mundur.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pik! Pik!
Urządzenie w łapie 001 ożyło parę minut temu, podczas przeszukiwania jakichś krzaków pod kątem obecności Cerber'a. Wtedy jeszcze był daleko stąd, ale warto opisać. To doda paru linijek postowi.
Krzaki natychmiast poszły w niepamięć, cała uwaga skupiona została na prowizorycznie poskładanym urządzeniu. Sygnał, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie zanikł po chwili. Trwał, uporczywie lśniąca kropka na tle kiepskiej mapy. Coś takiego, jak było w czwartej klasie na geografii - kółka, oznaczające góry, doliny i takie tam.
Poprzedni odczyt pojawił się w górach i znikł zaraz, niemożliwy przez to do odnalezienia. Co to było? To mogło być cokolwiek. Gdyby tu byli ludzie, stwierdziłby bez wahania, że jest to jakiś sprzęt typu ekspres do kawy, mikrofalówka lub miernik. Coś działającego krótko, emitującego niewielkie pole.
Ale to... To było wyraźne. Wyraźne i nieruchome. Czyżby Cerber wyszedł z kryjówki, by przez PDA nawiązać łączność z dowództwem? Prawdopodobnie obecnie przekazuje ważne informacje... Trzeba go dorwać. Za wszelką cenę.
Jednak... Ta mała kropka budzi też zastrzeżenia. Mapa tamtych okolic jest dziwna. Nienaturalna. Rzekłby, że jest to jakaś rzeka, pole orne, czy coś w tym stylu. Ale... Za szybko się kończyło. Nagle na końcu wzniesienie terenu, coś jakby nieregularna góra i głęboko w dół pustka.
Czyżby pułapka? Może być i tak. Może Cerber jakimś cudem odkrył, że Sergey go namierza i celowo uruchomił wabik. A gdy 001 tam dotrze, zginie.
Trudno. Musi sprawdzić. To jego obowiązek.
Ruszył więc, kierując się odczytem prowizorycznego lokalizatora, poskładanego z fragmentów pilota i obroży. Oczywiście nie własnych! Miał w zapasie, dla rekrutów należących do komandir Taimi. Ale ona nie zezwalała, więc mógł je równie dobrze wykorzystać. To nie były jego obroże, mógł przy nich swobodnie manipulować. Oczywiście dopóty, dopóki pamiętał o nieprzerywaniu obwodów. Usmażyłoby go na skwarkę.
Dlatego też nie mógł pozbyć się własnej, nawet, jeśli chciał. A nie chciał. Po co?
Ruszył. Nisko przy ziemi, kryjąc się i skradając, zacierając ślady.
To nie było daleko. Dotarł w miarę szybko do tak dziwiącego go obiektu. Most. No dobrze, czemu nie? Wiedział, że Cerber dobrze się czuł w labiryntach i ciasnych pomieszczeniach. Prawdopodobnie gdzieś tu czeka...
Tuż przy balustradzie, w jej cieniu, przesuwał się szybko i sprawnie ku budowli. Dorwie Cerbera. Zrobi z niego czapkę i zupę. Komandir Amiru będzie z niego zadowolona.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Zakładam że Serek wszedł do pomieszczenia docelowego, jeżeli nie to mnie zagryź. Arthas wstał i popatrzył się chwilę na interesanta, wydawał mu się znajomy, jakby gdzieś go już spotkał. Jednak w obecnej sytuacji nie ma to znaczenia, czas wypełniać obowiązki.

- Witaj na ziemiach imperium wiatru. Ktokolwiek chce przejść przez granicę musi wypełnić dokumenty i poddać się kontroli. Niesubordynacja względem tego prawa będzie karana. Usiądź na fotelu.

Basior usiadł z powrotem i przygotował już sobie formularz oraz coś do pisania. Prawo jest ważne i trzeba je przestrzegać. Włączył coś w komputerze i okazał gotowość do pracy. A może serek uzyska jakieś informacje odnośnie swojego celu? Albo zyska mapy terenu? Trzeba otworzyć kiedyś sklep z pamiątkami i mapami jak to często bywa.

- Co cię sprowadza na terytorium naszego państwa?

Podstawowe pytanie, zanim jeszcze poda mu formularz.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wszedł, wszedł. Jak miałby nie wejść?
Oczywiście najpierw w pomieszczeniu znalazła się łapa z prymitywnym dość odbiornikiem. Dopiero głośne pikanie skłoniło resztę rosyjskiej maszynki do zabijania do wkroczenia do pomieszczenia.
Nic sobie nie robił z słów napotkanego tam osobnika. Przybrał pozycję gotowości do walki, usiłując przy tym się uśmiechnąć. Wyszło, jak wyszło. Wszyscy wiemy, jak to wygląda.
To bez wątpienia jest Cerber. W tym wypadku nawet czerwone odznaczenia niewiele robiły różnicy. Ma go zabić, koniec, kropka. Karę za ową czerwień odbierze potem.
- Cerber... Nakonets my vstrechayemsya.
Po co to mówił? Chyba dla efektu. Na filmach ludzie zawsze tak mówili.
Odbiornik położył na ziemi, po czym odepchnął, by ten potoczył się w jakiś kąt. Nie jest już potrzebny.
Oczywiście przydałoby się też tłumaczenie. Przekładając na polski słowa Sergey'a brzmiały "Cerber... Nareszcie się spotykamy.".
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas przybrał gotowość bojową albowiem samiec wydał mu się bardzo dziwny. Rig na jego plecach natychmiast zabrał głos.

- Zidentyfikowano język Rosyjski, uruchamiam translator...

Przed głową wilka pojawił się niewielki ekranik holograficzny w którym było przetłumaczone zdanie. Postanowił natychmiast naprostować sytuację, na wszelki wypadek jednak energia Aard była gotowa do uwolnienia.

- Nie jestem żadnym Cerberem. Nazywam się Arthas Merethil i jestem oficerem SBW w służbie imperium wiatru, masz się natychmiast wytłumaczyć.

Trzeba zanotować, zbudować system obronny na przyszłość. Z początku o tym nie pomyślano ale trudno. Swojego wiernego oręża już nie miał, ale przecinarka plazmowa również się tutaj przyda.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Chwilka, chwilka, stop!
Arthas Merethil?
Natychmiastowa zmiana postawy, szybki ruch łapą, rozcięcie skóry (własnej!), zabarwienie pyska na czerwono.
Inkwizytor Arthas Merethil.
Przybrana postawa to oczywiście na baczność. Jakżeby inaczej.
- Towarzyszu Merethil, proszę was o przebaczenie błędu.
Nie poznał go. Inkwizytor bardzo się zmienił... Gdzie miecz, zbroja...? Co robią te urządzenia na jego grzbiecie? Barwa sierści, niegdyś śnieżnobiałej, również uległa zmianie. Nie poznał, nie skojarzył... Wziął za Cerbera. Przyszedł za nadajnikiem, tropiącym wszelkie działające urządzenia.
Teraz zapewne dostanie karę...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas usiadł spokojnie na krześle wpatrując się w wilka.

- Tym razem jestem w stanie ci odpuścić, albowiem mało kto mnie poznaje bo przemianie.

Tak, inna sierść i w ogóle, trzeba będzie nad tym popracować. Ciekawe jednak co tutaj robi ten wyszkolony wilk, nie wiedział że jest rosyjską maszynką do zabijania. Chyba nie planował zamach stanu? Trzeba będzie się tego dowiedzieć.

- Rozumiem iż celem wizyty na tym terytorium jest nijaki Cerber, zgadza się?

Trzeba się więcej dowiedzieć o tym Cerberze.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Podniósł urządzenie lokalizujące.
- Da, towarzyszu. Wziąłem wasz sygnał za sygnał PDA shpiona.
Na żadne terytoria pchać się nie zamierzał. Tam nie było ani śladu żadnego sygnału. Więc po co? Shpiona tam nie ma.
Postukał w ekran. Jaśniejąca silnym sygnałem kropka wskazywała towarzysza Merethil. Niewątpliwie.
Hmm...
Pytanie brzmi, jak uniknąć takich spotkań w przyszłości? Czy da się przekalibrować urządzenie, by pomijało sygnał towarzysza? Raczej nie. W takim wypadku może zaistnieć ryzyko, że pominie również Cerbera.
Nie można uniknąć.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
A zdziwię cię, albowiem da się dodać wyjątek na numer seryjny urządzenia AM, takiego klucza na pewno nie ma shpion. Arthas wziął urządzenie aby je zbadać. Po chwili zamyślenia powiedział.

- To PDA jest ustawione na lokalizowanie wszelakich innych PDA oraz urządzeń podobnych jak mój RIG. Dodałem wyjątek mojego numeru sprzętowego oraz wzmocniłem sygnał. Jeżeli ten ktoś jest niebezpieczny dla innych to musi być niezwłocznie wyeliminowany. To urządzenie przyda ci się w polowaniu, za jego pomocą przesyłaj mi raporty - niechce aby ta osoba wkroczyła na terytorium wiatru. Wiesz jak to robić?


Raporty bardzo się przydadzą gdyż poza shpionem będzie miał też wgląd na zmiany,geograficzne. Raport wygląda podobnie do wysłania sms.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Kiedy to nawet PDA nie było... To, czym posługiwał się Sergey było przeróbką kompletu pilota i obroży, przeznaczonych dla jednego ze szczeniaków komandir Taimi. Urządzenie było okropnie prymitywne, miało za zadanie zwyczajnie wykrywać wszelkie działające urządzenia - latarkę, ekspres do kawy, czajnik, PDA Cerbera... Wszystko, co elektryczne. Nakłada to na wyjątkowo prostą mapę.
Tak samo Serek mało ze skóry nie wyskoczył, gdy ktoś w górach podgrzał kurczaka w mikrofalówce. Gdyby nie to, że sygnał zniknął po krótkim czasie, popędziłby tam bez wahania.
Wilkopodobny po chwili wahania pokręcił łbem.
- Nie przygotowano mnie do korzystania z jakiejkolwiek technologii.
To, co zmajstrował, to zmajstrował. Nauczył się tego, obserwując ludzi. Kiedyś byli nieostrożni, co umożliwiło mu zdobycie tej wiedzy.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Czy zmajstrowane, czy nie, wyglądało jak PDA starszej generacji. Nie jest to jednak ważne gdyż magiczne palce AM dodały mu nieco mocy oraz lepszej jakości mapy. Artha podszedł do basiora i wręczył mu do ręki urządzenie pokazując przy tym palcem poszczególne etapy wysyłania raportu a także inne ciekawe rzeczy.

- Teraz już masz podstawowe pojęcie o tym urządzeniu. Poza lokalizatorem może służyć również jako nawigacja lub komunikator co jest czasem bardzo przydatne.

Wrócił po chwili na swoje poprzednie miejsce i schował formularze. Sergey raczej nie chciał odwiedzić naszych terenów. Tak czy siak trochę rozmowy nie zaszkodzi.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem.
- Spasibo, tovarishch.
Schował lokalizator. Cerber już mu się nie wymknie...
Userka zaczyna szczerze żałować, że ten legendarny shpion nie istnieje. Oj, jak żałować...
No cóż. Grunt, że wilkopodobny o tym nie wie, nie ma pojęcia, że został oszukany. Pogoń za cieniem jest równie ciekawa, jak byłoby samo złapanie.
Sergey wpatrywał się w towarzysza Merethil'a. Zmienił się on bardzo... Wcześniej nie miał na przykład munduru z budzącymi respekt czerwonymi elementami. Ani dziwnego urządzenia na grzbiecie. Sierść zdaje się też miał inną... Dziwne.
Nie zastanawiał się jednak nad tym - wszak to karalne!
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Zmienił się i nie warto nad tym rozmyślać albowiem nie ma już odwrotu. Arthas chwile zastanowił się nad jego gościem.

- Skoro nie chcesz przekroczyć granicy to co teraz zamierzasz?

Proste pytanie. Odpowiedź pewnie będzie związana z shpionem jednak lepiej się co do tego upewnić. Oczekując odpowiedzi zaczął sobie majstrować przy jakiejś płycie głównej. Skoro nie ma interesantów to chyba może zająć się swoimi sprawami? A tych jest od groma, i w tym trzy bardzo ważne projekty wymagające dokończenia.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wilkopodobny z zainteresowaniem przyglądał się pracy towarzysza Merethil. Rzadko miał okazję obserwować pracę nad ludzką techniką. Na dodatek pracę wcale przed nim nie skrywaną! Trudno nie skorzystać z okazji, gdy nikt nie próbuje nawet mu tego zabronić.
Mimowolnie przesunął łapą po obroży. Czy towarzysz Merethil potrafiłby ją zdjąć?
Chwila! Skąd w ogóle ten pomysł?! Nie chciał przecież pozbywać się obroży. Jak bez niej odbierałby kary?
Poza tym... Przecież zabraniały tego Prawa. Już samą tą bezsensowną myślą zasłużył na karę.
I co teraz?
To proste. Musi to zgłosić komandir Kalinie. Ona jest tym typem dowódcy, który bez wahania i zbędnych współczuć wypełni obowiązek wymierzenia kary.
Ale mniejsza o to! Zastanawianie się równeiż jest karalne.
Ponownie skupił się na pytaniu towarzysza Merethill. Co dalej? To proste - musi szukać shpiona.
Ale najpierw trochę poobserwuje. Nie po to stworzyli go szybko się uczącego, by miał zaniedbywać powinność gromadzenia informacji i zmanować szansę na zgromadzenie potrzebnej wiedzy.
- Teraz będę obserwować. Potem dalej szukać shpiona.
Spróbował się uśmeichnąć. Wyszło, jak wyszło, czyli raczej nie wyszło. Wyglądał raczej, jakby groźnie szczerzył kły w przerażającym grymasie.
No cóż. Może kiedyś się nauczy? Warto zwrócić uwagę na fakt, że od przybycia do Krainy zmienił się znacznie. Na ten przykład zaczął mówić. Choć gardło i język dalej nie wyrabiały, a suchy kaszel często przerywał wypowiedzi, mózg opanował już podstawy porozumiewania się, zniknęła nawet potrzeba tłumaczenia każego słowa na rosyjski.
Ponadto w pewnym sensie rzec możn, że odczuł potrzebę chociażby częściowego zachowywania się jak wilk. Wychodziło podobnie, jak z uśmiechem, ale przecież najbardziej liczą się dobre chęci, prawda?
Co spowodowało te zmiany? Czy to wina zbyt długiego czasu z dala od żołnierzy i surowych panów, od rozkazów i żelaznej dyscypliny? W nieco cieplejszym klimacie, z dala od śnieżnej Syberii...? A może negatywny wpływ zbyt uczuciowych wilczyc, komandiry Taimi i Amiru? A może wszystko po trochu?
Zmieniał się, niewątpliwie. Ale na lepsze, czy na gorsze? Czy aby na pewno zmieniony będzie lepszy, mniej nebezpieczny, łatwiejszy do zaszufladkowania?
Hmm...

/wybaczcie błędy, szkolny komp./
Sponsored content