Starożytny Most Wiatru (kontrola graniczna)

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas jednak zaciekawi się tym obiektem na szyi samca gdyż nie wyglądała jak zwykła obroża. Nie spotkał jeszcze wilka który by się skusił na taki dodatek, to oznaka niewolnictwa. Odstawił na chwilę swoje zabawki i popatrzył się na Sergeya.

- A to na twojej szyi, jeżeli można spytać, czym jest? Nie wygląda mi to na zwykłą obrożę.

Może warto ją zdjąć i przerobić na coś bardziej użytecznego niż maszynka do karania? Coś co by mu się bardziej przydało w jego misji. Poczekamy to zobaczymy.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Łoł, jaki esej machnęłam! Tego się nie spodziewałam, na szkolnym kompie wyglądał na króciutki.

Wilkopodobny ponownie dotknął obroży.
To był głupi pomysł. Nie powinien nigdy rozważać nawet zdejmowania obroży. Poza tym... Arthas pewnie by nie dał rady i tak, a 001 zginąłby przy próbie. Przerwanie przepływu prądu uwolniłoby zabójczy impuls i usmażyło Sergey'a na skwarkę.
- Obroża. Elektroniczna, z nadajnikiem i pilotem.
Wyjął jedną z dwóch pozostałych, tych mniejszych. Do niej dobrał odpowiedni pilot, po czym położył na biurku.
- Tej nie używam. Uważaj towarzyszu, uszkodzona ubiystvo.
Jeśli towarzysz Merethil interesuje się tym, to czemu nie? Został ostrzeżony. Skoro chce, niech się bawi tym. Jeśli się pomyli, zginie, ale sam. W wypadku eksperymentów na tej noszonej usmażyliby się obaj.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Muhaha, pomyli? Zrobi coś co zawsze użytkownik robi na zajęciach technicznych, a mianowicie:
Wyciągnie z szuflady niewielką matę antystatyczną oraz ubierze rękawiczki z opaskami również antystatycznymi. Nie przewodzą one prądu i zmniejszają ładunek elektryczny. Zawsze w szkole każą nam to zakładać gdyż jest to bardzo ważne. Uważnie majstrował przy obroży. Fascynujące ile takie małe narzędzie potrafi wytworzyć napięcia aby zadać ból.

- Po co ci takie urządzenie? Nie lepiej dzięki tym podzespołom jeszcze bardziej ulepszyć PDA? Moim zdaniem lepsze są narzędzia które pomogą ci w misji niż te które zadają ból. Ta obroża to ludzki wynalazek stosowany do tresury lub trzymania na dystans pochwyconych zwierząt.

Powiedział i wrócił do majstrowania. Dziwne iż te wszystkie podzespoły były bardzo nowoczesne. Oznaczało to iż obroża ta jest wysokiej technologii.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wilkopodobny uważnie obserwował działania towarzysza, czekając na chwilę, w której obwód zostanie przerwany, a towarzysz Merethil padnie na ziemię, zesmażony na skwarkę.
Nie stało się to. Dziwne...
Ale zastanawianie się jest karalne, więc należy po prostu przyjąć to jako fakt.
- Tą możesz przerabiać, moja jest mi niezbędna. Prawa nakazują mi ją nosić, dzięki niej komandiry mogą bez wysiłku utrzymywać dyscyplinę.
Dyscyplina ważna rzecz. Bez niej Sergey mógłby sprawiać problemy. Na przykład odczuwać emocje... Rosyjska machina do zabijania zakochałaby się na ten przykład w prawdziwej wilczycy. Co wtedy? Zabić jej partnera i zająć jego miejsce?
Albo gdyby spłodził szczeniaki. Do tego nie można dopuścić! Manipulacje dokonywane nad jego genami mogą być dziedziczne. Szczeniaki urodziłyby się przynajmniej w połowie takie jak on.
Nie. Sergey nie ma prawa do uczuć innych, niż ślepe oddanie każdemu, kto ma coś czerwonego. Dla ogólnego bezpieczeństwa. Niechaj więc trwa dyscyplina, dla dobra jego i innych.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Wtem coś niebywałego się wydarzyło. Czemu zrobiło się tak straszliwie ciemno? Wedle zegara ma trwać dzień a nie noc, a nawet jeżeli zegar źle chodzi to noc nie jest tak ciemna. Wstał zaniepokojony aby sprawdzić to na własne oczy. Słońca nie było widać, czymże jest ta niecodzienna anomalia. Popatrzył się na Sergeya.

- Coś się święci, słońce z nieba tak po prostu nie znika. Masz jakieś sugestie?

To jest niczym mała apokalipsa, brakuje tylko zombie. Dobrym pomysłem będzie na jakiś czas zamknąć granicę i skontaktować się z władzami. Zanim jednak to zrobi trzeba nieco wybadać sytuację, zgromadzić jakieś dane.

- Jestem zmuszony zdobyć jakieś dane w sprawie zaistniałego zdarzenie, dla bezpieczeństwa wiatru. Zechcesz mi towarzyszyć?

Wilk wydawał się idealnym towarzyszem broni, poza tym w grupie raźniej.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey rozejrzał się.
- Prawdopodobnie jest to scenariusz treningowy.
Skoro tak, to cały pobyt tutaj był fikcją. Nigdy nie porzucił posterunku, nie zabił, nie złamał Praw. Nie widział ducha Iwana, nie polował na niedźwiedzia o żelaznej skórze, nie wątpił, nie zadawał pytań.
Chociaż...
Dziwna sprawa.
Ale żadnego zastanawiania się! To na sto procent scenariusz, a wilk w mundurze jest jego komandir i towarzyszem broni.
- Da eto tak!
Czyli takjestnął po rosyjsku. Salutując przy tym oczywiście.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- W takim razie zamknę granice, w obliczy tej klęski trzeba zastosować izolację. I to raczej nie jest scenariusz treningowy, może to koniec świata?

Zaśmiał się lekko, czarny humor czasem pasuje do klimatu. Zabrał ze sobą R727, sprzęt oraz miecz który znalazł w tym zamku. Bardzo lekki i zabójczo ostry, naostrzony mechanicznie. Gdy był już gotowy zamknął drzwi do zamku i wywiesił odpowiednie ogłoszenie:

"W związku z zaistniałą anomalią, granice wiatru zostały zamknięte do odwołania."

Arthas stanął przed Sergeyem gotowy do drogi.

- Musimy znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Zdobycie informacji jest rzeczą kluczową tego zadania.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem. Wyszedł z budynku, po czym wskoczył na balustradę, ustawiając się pyskiem do wiatru. Może tak coś znajdzie?
Niestety, nie znalazł. Ale za to dojrzał. Jego ulepszone oczy dostrzegły w pewnej odległości jakby większe zagęszczenie mroku.
Nie wiedział, że jest to możliwe... No cóż.
- Mam coś.
Wskazał łapą.
Ciekawe, czy towarzysz Merethil widzi w ciemnościach? Bo 001 widział równie dobrze, jak za dnia. Korzystał z tego, wskazując ciemniejszy obszar. Ale dla wilczych oczu jest to równomierna zasłona czerni... Cóż.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas jak każdy inny wilk widział w ciemnościach. Ale na pewno nie tak dobrze jak Serek, basior bardziej polegał na czujnikach w swoim Rigu niż na oczach.

- W takim razie prowadź, zobaczymy z czym mamy do czynienia.

Ostatni raz sprawdził swój cały sprzęt. Miecz ostry leży w pochwie, przecinarka plazmowa naładowana, R727 cały gotowy do akcji. Wszystko więc było dopięte na ostatni guzik. Czas ruszać!

ZT.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey natychmiast ruszył. Biegł w takim tempie, by towarzysz Arthas mógł go dogonić.
Przebiegł przez most, po czym wpadł w las, zmierzając ku wypatrzonemu wcześniej miejscu.
Hmm... Więc nie scenariusz. Koniec świata? 001 nie wierzył w koniec świata. Ani w bogów, jeśli już o to chodzi. Dla niego bogiem był każdy, kto posiadał coś czerwonego, zaś ci bez takowych elementów byli do likwidacji.
Z takim podejściem długo biedak nie pożyje... No cóż.
Ale niełatwo go zabić, zaś on łatwo może zabić innych. Czego więc się obawiać? Nie ma na świecie niebezpieczniejszego stwora, niż prototyp produktu projektu Unbreakable, nasz Sergey.

zt.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel przybył tu, o dziwo, w jakimś celu. Rzadko mu się to zdarzało, więc uszanujmy. Zupełnie spokojny, o dziwo, nawet w lepszym nastroju. Podjął już decyzję. Po podjęciu jej świat robi się nieco mniej groźny, wie się, kiedy nastąpi koniec. Przynajmniej tak piszą w internecie.
Przybył więc. O tak, zwyczajnie.
Podszedł do balustrady, po czym wyjrzał. Granica... Była piękna, przynajmniej jego zdaniem. To było jedyne, co mu się w życiu udało. Dlatego właśnie chciał odejść właśnie tutaj, na starożytnym moście, tuż nad przepaścią.
Wyciągnął metalowe pnącze, niegdyś zerwane w spaczonym zakątku lasu. Wtedy pnącze to ratowało cudze życie. Może i tym razem kogoś uratuje, dławiąc Karmela, nie pozwalając mu już popełnić więcej błędów?
Bez trudu zawiązał pętlę. Ćwiczył to przecież tyle razy... Nawet zanim jeszcze zdobył się na odwagę.
Drugi koniec pnącza przywiązał do balustrady, obok jednego z wielu posążków.
- Przepraszam. - rzekł.
Założył pętlę na szyję i skoczył, od strony wodospadu, wsłuchany w jego huk. I to już koniec. Nikt więcej nie ucierpi z jego łapy.
Horus, który na początku spokojnie się temu przyglądał, teraz odbiegł w kierunku zamku, po pomoc. Nie sądził, że jego wilk będzie do tego zdolny.

Wróćmy jednak do Karmelka... Towarzyszmy mu w ostatnich chwilach. Węzeł okazał się za słaby, karmel razem z pętlą na szyi runął do wody. Tam jego ciało uderzyło w jakieś skały i pozostało.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Natychmiast podleciał do niezidentyfikowanego obiektu aby mu się bliżej przyjrzeć. Gdy był już dostatecznie blisko to zauważył znajomą sylwetkę, Karmel! Co on do diaska wymyślił? Wiatr potrzebuje przywódcy a on postanawia się zabić! Oby nie było tylko za późno. Delikatnie sprawdził jego puls, serce nadal biło. Zakładam że biedak leżał na plecach. Pierwszą czynnością jest próba nawiązania kontaktu. Jeżeli to się nie uda to pozostaje reanimacja, tak jak się to uczyło na lekcjach BHP.

- Karmel, zbudź się, odezwij się!

Miał nadzieję że ten będzie przytomny.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nadzieje te się nie spełniły. Trudno przecież zachować przytomność, gdy metalowa pętla dławi krtań, zaś głowa nosi ślad uderzenia o jedną ze skał. Dodajmy do tego jeszcze wodę, non stop uderzającą ze znaczną przecież siłą...
Zachowanie przytomności w takich warunkach jest niemalże niemożliwe.
Wilk więc leżał jak ten worek ziemniaków, zaś jego organizm walczył o każdy oddech, prawdopodobnie wbrew jego woli.
Chociaż... Czy betę to obchodziło w tym momencie? Wątpliwe. Nieprzytomnych mało co obchodzi.
Kot zaprzestał miauczenia, wszystkimi czterema łapkami wbijając się w grzbiet latającego wilka i starając się nie spaść do wody. Nie lubił kąpieli, a coś mu mówiło, że tej mógłby nie przeżyć.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Niedopatrzenie! Zapomniałem iż Karmel zaplątał się linką. Teraz oczywiście naprawię swój błąd. Arthas natychmiast odciął linkę i chwycił Karmela. Na skrzydła poszło teraz bardzo wysokie obciążenie, to będzie idealny test ich wytrzymałości. Gorzej jednak jak się zepsują i obaj spadną głęboko do wody, w której AM jest totalnym 0. Jednak na szczęście, z wielkim trudem udało mu się wylądować na moście. Położył delikatnie wilka i ściągnął pętlę która "chciała go zabić". Sprawdził szybko oddech, czas przejść do reanimacji - no chyba że nagle się zbudzi.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie, nie zbudził się.
Horus zeskoczył z grzbietu mechanicznego wilka, po czym usiadł tuż przy Karmelku, oceniając jego szanse na przeżycie. Zaczął wylizywać ranę na łbie wilka. Może to pomoże?
Szary, przemoknięty wilk nie prezentował się obecnie najlepiej. Wręcz wyglądał, jakby ktoś go przeżuł, nadtrawił i zwrócił. Przy każdym z ciężkich i nieregularnych wydechów nieco wody wypływało pyskiem.
Jest nadzieja na odratowanie? Jest. Nawet spora, pomimo okropnego stanu.
Jest wena? Nie ma. Trudno opisywać brak działań, myśli...
Horus spojrzał na mechanicznego wilka, po czym miauknął raz jeszcze.
A post był okropnie krótki.
Mea culpa.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
No to lecimy z pierwszą pomocą. Podstawowa wiedza medyczna jaką dała mu technologia teraz się przyda. R727 instruował po kolei Arthasa co czynić należy. Gorzej jednak gdy to nie pomoże..

1. Oceniamy stan świadomości

- Niestety, wciąż nieprzytomny.

2. Udrażniamy drogi oddechowe i kładziemy poszkodowanego na plecy, następnie odchylamy jego głowę delikatnie.

Wilk niezwłocznie wykonał te czynności. Oby tylko mu nie zaszkodził brakiem treningu. Bądź co bądź on dopiero zamierza się szkolić u ukochanej. A zwykłe komendy od robota nie wystarczą, trzeba jeszcze mieć doświadczenie. Sprawdził jeszcze czy Karmel oddycha, oddychał.

3. Rozpocznij resuscytację.

Położył mu łapki na klatce piersiowej i co dokładnie 30 uciśnięć robił 2 wdechy. Oby to pomogło. Ostatecznością będzie kopanie prądem...
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel zakaszlał, wypluwając wodę. Na szczęście przy uciśnięciach, nie przy wdechach. Niezbyt pewnymi i bardzo chaotycznymi ruchami odepchnął łapy skrzydlatego wilka. A ten co za jeden? Czego od niego chce?
Z cichym jęknięciem przewrócił się na brzuch, po czym wykaszlał jeszcze trochę wody. Odpędził rudego kota, który nie wiedzieć czemu pchał się do niego.
Łeb go okropnie bolał. Za dużo bodźców na raz, za dużo... Czuł się okropnie. Oprócz tego bolało go też gardło i żebra. Na szczęście nie były raczej połamane.
Sięgnął łapą do głowy, chcąc sprawdzić, czemu boli. Mokre...
Opuścił łapę, z zaskoczeniem przyglądając się krwi. Następnie całej łapie. Był mokry. Czemu?
Spojrzał niekoniecznie przytomnie na skrzydlatego. Co on ma na grzbiecie...?
- Hę?
Nic bardziej kreatywnego nie przyszło mu jakoś do głowy. Ale może to wystarczy?
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Żyje! Sukces, ale jego zachowanie nieco zaniepokoiło wilka.

- Odpocznij trochę, jesteś właśnie po wypadku. Masz szczęście że Horus wskazał mi twoje położenie dzięki czemu mogłem cię uratować. Jeszcze kilka minut i mogłeś być martwy.

Powiedział, myśląc iż Karmelowi nic nie jest. Wielkie jego będzie zdziwienie gdy dowie się o Amnezji. Tego chyba nikt się nie spodziewał? Skrzydła za ten czas szybko i sprawnie się złożyły wydając metaliczny dźwięk. Arthas podał rękę samcowi aby ten mógł wstać, powinni wejść do środka i napić się herbaty.

- Chodźmy do zamku. Powinieneś odpocząć przy kominku z gorącą herbatą aniżeli tutaj. Szczególnie jak jest tak ciemno.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie przyjął łapy, spoglądając na wilka nieufnie.
- A ty to...?
Nie spytał o kota. Nie spytał, czemu jest ciemno, choć miał wrażenie, że nie powinno. Nie spytał, czym jest herbata i gdzie właściwie się znajduje. Nie spytał o masę rzeczy. Całą swą energię skierował na zadanie jednego tylko pytania, w jego odczuciu najważniejszego.
Jednak... Coś tam był w stanie wydedukować. Że rudzielec obok najpewniej należy do niego. Że najbliższą wodą jest wodospad obok, więc najpewniej tam wpadł.
Mógł być martwy... To źle? Tak, to z pewnością źle. Nikt nie chce być martwy. Martwi są tacy... Nieżywi.
Życie cacy, śmierć be. Tego był pewien.
Odkaszlnął ponownie, jednak udało mu się już raczej pozbyć całej wody.
Czemu tak koszmarnie bolało go gardło? Może ktoś go za nie trzymał? Wrzucił do wody?
Nagle jego spojrzenie z nieufnego zrobiło się podejrzliwe.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
No i zdębiał.

- Arthas Merethil, oficer służby bezpieczeństwa watahy wiatru której jesteś przywódcą. Czyżbyś stracił pamięć?

Oho źle się to zapowiada. Gdy zacznie go jeszcze podejrzewać o zrobienie krzywdy to może być jeszcze gorzej. Trzeba natychmiast się wytłumaczyć, a w razie wątpliwości pokażemy mu nagranie z obrad. To powinien być wystarczający dowód, mimo że nagrał tylko z dwie minuty przemów Karmela. A po co? Na zaś, kiedyś się to może przydać, tak jak teraz.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Służby bezpieczeństwa? On? Wiatr? Co za wiatr, właściwie? Od kiedy wiatru trzeba bronić? Czym jest wataha?
A więc jest dowódców służb bezpieczeństwa wiatru. W życiu nie słyszał czegoś tak dziwnego.
- Nie, skąd, wszystko w porządku.
Trzeba robić dobrą minę do złej gry. Nie zdradzić, że właściwie nie ma pojęcia, co się wokół dzieje.
Pamięć... Faktycznie. Nic nie pamiętał. Nie miał pojęcia, co tu robi, kim jest... Ani czy powinien ufać mechanicznemu wilkowi.
Na razie zachowa ostrożność. Na wszelki wypadek. I wobec niego i wobec kota.
Chwiejnie podniósł się do pozycji stojącej. Zakręciło mu się przy tym we łbie i musiał oprzeć się o balustradę mostu.
- Wszystko w porządku. Idź zabezpieczać wiatr, zanim odleci. - rzekł.
Starał się brzmieć pewnie. Miał nadzieję, że wilk to kupi. Arthas Merethil. Hmm.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Jeżeli wszystko w porządku to jestem królową Anglii a Horus baletnicą. Bez gadania idziemy do zamku, napijesz się czegoś gorącego. Źle mnie chyba też zrozumiałeś, Wiatr to wataha której przewodzisz wraz z Deebie.

Teraz czy chce czy nie Arthas prowadzi go do zamku. Jak będzie się wiercił to zostanie "znieczulony". Biedny Horus będzie musiał od nowa psuć mu psychikę. Może mała konserwa tuńczyka na pocieszenie? Trzeba będzie wszystko becie wyjaśniać, szykuje się bardzo długi dzień.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Spróbował się ukłonić, co skończyło się upadkiem.
- Wasza wysokość...
Anglia? To brzmi jak jakieś imię. Anglia... Nazwie tak córkę.
Chwilka... Córka, dzieci, rodzina... Na pewno się martwią. Partnerka, szczenięta... Czy ma rodzinę? Nie pamięta... Nic nie pamięta. Złamie im tym serca.
- Muszę wracać do domu, do rodziny. Ja tu jestem przywódcą i ja decyduję, gdzie idę. Możesz zabrać ze sobą baletnicę Horusa i iść pić ciepłe rzeczy, ja wracam do domu.
Gdzie jest jego dom? Kim jest Horus?
- I domagam się eskorty.
To powinno wszystko załatwić.
Wstał z trudem.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Karmel z tego co udało mi się dowiedzieć to nie masz stałej partnerki. Idzemy grzecznie do zamku, raz, raz do Alfy ci jeszcze trochę brakuje. Moim zadaniem jest dbanie o twoje bezpieczeństwo więc nie utrudniaj mi zadania.

Ruszył w kierunku zamku ciągnąc za sobą basiora. Horusa natomiast wziął na barana - biedny kot własny prywatny wilk go odrzuca. Ale niech się nie martwi! Wspólnymi siłami zaraz go nawrócimy, prawda? Właśnie to wyszeptał w stronę kota, na pewno go zrozumie. W zamku pokażemy mu nagrania, wyjaśnimy wszystko.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Co do tego mają cukierki?
Nie lubił być wleczony. Teraz, gdy tego spróbował, był pewien. Przebierał łapami najszybciej, jak umiał, czując, że gdyby upadł nie sprowokowałoby to Arthas'a Merethil do zatrzymania się.
- Ej! Ej! Puść mnie! Ja jestem przywódcą. Rozkazuję...
Jego głos brzmiał jak głos obrażonego dziecka. Skoro jest przywódcą, to czemu go wloką? To on powinien wlec innych. Na tym polega bycie przywódcą.
Nie ma partnerki. To jeszcze mógł zrozumieć. Ale dorzucone słowa "na stałe"... Co mogły oznaczać? Partnerkę albo się ma, albo się jej nie ma. Nie można mieć jej nie na stałe.
W końcu podjął jakąś decyzję. Choć nie wiedział o tym, była to jego pierwsza samodzielna decyzja od bardzo dawna.
Usiadł. Niech się dzieje, co chce, on się stąd nie ruszy. Niech wloką. Zostaje.
Sponsored content