Zielone Urwisko

Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Taj może i nie przepadała za urwiskami, żywiąc do nich pewien uraz i obawiając się, że znów sprawa potoczy się tak, jak wtedy, jednak mimo wszystko dostrzegała urok tego miejsca. Zawsze była wrażliwa na detale, zawsze też byla czuła na piękno przyrody i innych tworów Matki Natury.
- Masz rację, miejsce pełne uroku. Dodatkowo niebezpieczne, co z pewnością sprawia, że dla pewnych istot jest jeszcze atrakcyjniejsze - odpowiedziała spokojnie, darując sobie grzeczności pokroju "mnie Ciebie także!". Dlaczego? Nie uważała, że zna kogokolwiek, póki - przynajmniej - nie pozna jego imienia. Wilk zapomniał albo też nie miał ochoty się przedstawić, ona zaś nie uważała się za istotą upoważnioną do tego, aby go upomnieć czy jakkolwiek wpływac na to, co powiedział.
- Czy sprowadza Cię w to miejsce coś poza czystą ochotą wędrowania? - zapytała spokojnie, uśmiechając łagodnie do samca.
Rhett
Dorosły

Rhett


Liczba postów : 26

     
Szybko zaraz przypomniał sobie o jednej, dość ważnej rzeczy, a userka przeprasza, bo zupełnie wyleciało jej z głowy.
- A, i jestem Rhett - dodał szybko, oh, cóż za niewychowane z niego stworzenie.
- To w sumie całkiem dziwne - przerwał na chwilę, jakby wracając na chwilę do przeszłości.
- Ale zawsze uważałem je za jedne z najbezpieczniejszych miejsc na ziemi. - zdawał sobie sprawę z dziur logicznych w jego myśleniu, ale to sentyment, dziwna, trudna do określenia siła, której się poddawał. Ani przez chwilę nie pomyślał o tym, że stojąc tak w pobliżu krawędzi mógłby wykonać jakiś nieudany ruch mógłby spaść. Tylko tyle dzieli go od bolesnej śmierci, na którą z pewnością nie jest jeszcze gotowy.
- Właściwie to nie pamiętam już jak to się zaczęło, ale wędrowałem długo i chyba w końcu znalazłem miejsce, w którym mógłbym się zatrzymać. - odrzekł, wciąż uśmiechając się delikatnie. Może nie powinien oceniać książki po okładce, ale Taimi wydawała mu się bardzo intrygująca.
- Ty... trochę tu już jesteś, prawda?
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zwykle intrygującymi mogą być ci, których oczka pozbawione są tęczówek, a na czoło nasunięty mają kaptur. Także sama Taimi przywykła już do najrozmaitszych opinii, ocen i słów, czy to tych kierowanych bezpośrednio do nich, czy też "za jej plecami". Słuchała uważnie słów Rhett'a i - chociaż niekoniecznie się z nim zgadzała - w pełni szanowała jego podejście do kwestii bezpieczeństwa urwiska. Była w końcu istotką niezmiernie tolerancyjną, o otwartym nie tylko sercu, ale i umyśle.
- Ach, trudno się nie zgodzić. W zasadzie przybyłam tutaj jeszcze jako nastolatka i choć zdarzało się opuszczać tę Krainę, zawsze powracam - powiedziała spokojnie, łagodnie pieszcząc swym niezbyt wysokim, lecz także i nie przesadnie niskim, dziewczęcym, jakby zatrzymanym na etapie dojrzewania, glosem ucho wilka. Na jej pyszczku, którym skinęła w potakującym gestem, gościł serdeczny, autentyczny uśmiech, unoszący delikatnie kąciki warg.
- Nie chciałabym Cię zniechęcać, jednak miejsce to ostatnio stało się dość niebezpiecznym. Nie przeraża Cię to? - spytała, nie z zamiarem ostrzegania czy płoszenia, ale z czystej ciekawości i zainteresowania. Rozmowę jakoś toczyć trzeba, a ona zwykle kierowana instynktem, miała nadzieję, ze przypadkiem nie wyjdzie na przesadnie wścibską.
Enney
Dorosły
Przedsiębiorca

Enney


Female Liczba postów : 370
Wiek : 25
Skąd : Koszalin

     
Biała wilczyca uważnie przemierzała tereny urwiska. Podeszła do przepaści, która ciągnęła Enney w dół, ale nie mogła tego zrobić bo są wilki, które się dla En liczą najbardziej. Wilczyca usiadła niedaleko przepaści i uważnie nasłuchiwała, poruszała się bezszelestnie. Każdy dźwięk roznosił się echem, a siła odgłosu rosła w ten sposób. Enney rozmyślała teraz nad życiem, jedyna jej pamiątka rodzinna i jedyny sposób, aby mogła się o sobie czegoś dowiedzieć to rodzinny zamek.
Yakamashii
Młode

Yakamashii


Female Liczba postów : 220
Wiek : 27
Skąd : Szczecin

     
Ach Yashii, Yashii, Ty to jednak już od swoich najmłodszych lat nie masz wyczucia czasu.
W ten piękny, nie różniący się w zasadzie od żadnego z poprzednich, wieczór nad urwisko trafiła malutka istota o jasnym futerku. Jaki był powód jej pojawieniu się w tym miejscu? Doskwierająca nuda i monotonia każdego z mijających powolnie dni. No bo cóż może począć samotny szczeniak wędrujący przed siebie i przemierzający tereny krainy? W zasadzie nic. A ona miała dosyć tego 'nicnierobienia'. Potrzebowała urozmaicenia, kolorów. Potrzebowała rozrywki, zabawy, zainteresowania. Potrzebowała czegoś czym nada sens swoim dniom. Potrzebowała.. czegokolwiek.
Ze zwieszoną głową i naburmuszoną miną maszerowała przed siebie tocząc jakiś drobny kamyczek. Popychała go leciutko łapką przed siebie, aby następnie móc dorównać mu kroku i znów wprawić go w ruch. No tak, w wilczym życiu nie ma miejsca na działanie XXI wieku i erę smartphone'ów. W przeciwnym wypadku pewnie nie ruszałaby się nawet ze swojego legowiska - o ile by je miała, a i tym trzeba będzie się zająć - wiecznie trwając przy telefonie czy innej elektronice. Ale jakby tak spojrzeć.. kamyk też fajna rzecz, całkiem porównywalna. Szkoda jednak, że nawet tak uboga zabawa nie może trwać wiecznie, a każde urwisko musi mieć swój kraniec, który dosłownie w tym momencie skazał skalny odłamek na podróż na dno przepaści.
Westchnęła cicho. Uniosła głowę w końcu zwracając uwagę na miejsce w jakim się znalazła, lecz zanim zdążyła zrobić rozeznanie skupiła się na czymś o wiele ciekawszym. Na białej sylwetce siedzącej całkiem niedaleko, mało tego - wilczej sylwetce! Z pewnością nie był to żaden z rówieśników - chyba, że po sterydach - ale nie miało to właściwie w tym momencie znaczenia. Radosnymi drobnymi kroczkami powędrowała ku nieznajomej wilczycy zatrzymując się tuż obok niej. Machając puszystym ogonem zadarła łeb do góry w stronę najprawdopodobniej trwającej w nostalgii wilczycy.
Enney
Dorosły
Przedsiębiorca

Enney


Female Liczba postów : 370
Wiek : 25
Skąd : Koszalin

     
Wilczyca zauważyła dopiero szczenie gdy te obok niej usiadło, właśnie taki jest minus w zatapianie się w wspomnieniach, ale lepiej skupić się na teraźniejszości. Enney wspominała swoje dzieciństwo, a za razem chwile obecne, które już minęły. - Witaj. - Powiedziała z uśmiechem do młodej samiczki. Spojrzała na słodkiego szczeniaka, nie spodziewała się tu kogoś takiego, prędzej starszego wilka, który przyszedł przemyśleć to i owo lub najzwyczajniej w świecie popełnić samobójstwo. En miała nadzieje, że Yashii nie ucieknie od razu. Biała wadera podeszła do przepaści i spojrzała w dół. Kiedyś ją tam ciągnęło, ale póki co ma dla kogo żyć, więc to ją zatrzymało przed podjęciem złej decyzji. 
Nagle na niebie pojawiła się sylwetka jakiegoś ptaka, raczej niezwykłego. Był to wyjątkowy, majestatyczny i mądry ptak. Gdy do uszu Enn doleciał znajomy dźwięk, wiedziała już, że to Rosa jej dawna towarzyszka, która znikła, ale w końcu po latach się odnalazły. Feniks zleciał na dół i przycupnął grzecznie na drzewie, spoglądając co jakiś czas na szczeniaka i swoją Panią Enney.
Yakamashii
Młode

Yakamashii


Female Liczba postów : 220
Wiek : 27
Skąd : Szczecin

     
- A dzień dobry. - Odpowiedziała pospiesznie radosnym tonem, wciąż i nieustannie machając puszystym ogonem. Wyszczerzyła bialutkie kiełki w uśmiechu i przycupnęła tuż obok nieznajomej. No cóż, skoro dorosła wilczyca pierwsza zabrała głos to znaczy, że chyba obecność młodej jej nie przeszkadza.
Ciekawskim wzrokiem obserwowała waderę i odprowadzała ją do krańca przepaści. Delikatny dreszcz przeszedł jej po kręgosłupie. Wiedziała, że sama powinna trzymać się z daleka, bo znając swoją pierdołowatość potrafiłaby tam spaść nawet będąc odgrodzoną ścianą. Cóż, takie uroki bycia szczenięciem. Ale o białą się nie martwiła - była dorosła. A dorośli są mądrzy, rozważni, inteligentni, sprytni i wiele innych cech, które według Yashii posiadali. Ugh, ona z pewnością widziała ten świat i wszystko co się na nim znajduje bardziej kolorowym i idealnym, niż to było w rzeczywistości. Ale rozczarowania dopiero przed nią, ma na to jeszcze czas.
W pewnym mmomencie i do jej uszu doszedł dziwny.. skrzek? Rozejrzała się niespokojnie dookoła siebie, dopiero w ostatnim momencie zadzierając łeb w stronę nieba. Jej oczom ukazała się nienaturalnie duża ptasia sylwetka, mogąca niejednego wprawić w zachwyt - no, ją na pewno.
Podniosła się na łapki energicznym ruchem i podbiegła do pnia drzewa, na którym usiadł feniks. Opierając się o nie przednimi łapkami, stanęła na tylnych, mając kolejny powód do radosnego wprawienia w ruch ogona. Szczeknęła radośnie w stronę ptaszyny.
Enney
Dorosły
Przedsiębiorca

Enney


Female Liczba postów : 370
Wiek : 25
Skąd : Koszalin

     
Rosa spojrzała na szczenie i zleciała na ziemię, przycupnęła na jednym z kamieni i radośnie zaskrzeczała witając się z szczeniakiem. Enney podeszła powoli do szczeniaka i feniksa i usiadła obok. - Nie spodziewałam się, że spotkam kogoś tu. - Powiedziała z uśmiechem na kufie, może i była wilkiem z Nocy, ale na widok słodkich szczeniaczków zmieniała się nie do poznania. Poprawiła czerwony szalik i ogonem otuliła łapy. Fakt był taki, że trochę tu wiało, ale ciepło bijące od feniksa nie pozwalało zmarznąć, w końcu to ognisty ptak. 

wybacz brak weny ;-;
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca przyszła tu spokojnym krokiem.Jej wzrok wbity w ziemię nie patrzał na nic tylko na trawę.Las który był z tyłu wydawał się taki wielki a jednak przejść go było łatwo.Wilczyca usiadła trochę bliżej przepaści.Nie zauważyła nawet dwóch wilczyc trochę dalej.Nighti spojrzała w dół.Jak dobrze byłoby teraz wskoczyć w dół!Zabić się!Myślała.Miała teraz tyle problemów.Wilczyca położyła się na samej granicy.Jej głowa już zwisała.Nighti odetchnęła z ulgą i wstała.Nie mogła tak,za bardzo przywiązała się do tego miejsca.Wilczyca spojrzała na dwie inne wadery i odeszła trochę dalej.Nie miała humoru,nie chciała gadać z nimi ani z nikim innym.Jednak nie chciała być sama.Wilczyce z pewnością usłyszały by ją z tej odległości więc wilczyca usiadła i nadal pogrążona w swoich przemyśleniach uśmiechnęła się.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Niestety, nie zazna samotności nikt, kto pojawia się w okolicy Amiru. A może to raczej Ami pojawiła się w okolicy dorastającej samicy? Tak, to chyba bardziej adekwatne stwierdzenie, by wyjaśnić, co tutaj zachodzi. Oto bowiem w okolicy urwiska zjawiła się dorosła, aczkolwiek mająca w sobie nadal szczenięcego sposobu postrzegania świata, wilczyca. Rozejrzała się po okolicy, upewniając w przekonaniu, iż ciemna wadera, która jako pierwsza ukazała się jej oczom, pozbawiona jest towarzystwa. Uśmiechnęła się delikatnie, pewnie, choć wcale nieszybko, ruszając w stronę owej istotki. Ostatnio wszelkie negatywne myśli minęły, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czy z tego spotkania wyjść może cokolwiek dobrego? A może za moment obie runą w dół?
- Witaj, mogę się przysiąść? - zapytała względnie pogodnie, uważając, by nie przestraszyć samicy. Jeszcze by ta w panice wykonała nieuważny krok i runęła w dół, na powitanie pewnej śmierci?
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Młoda wilczyca uśmiechnęła się mile i powiedziała
- Tak usiądź. Jestem Nighti a ty?
Wilczyca spojrzała swoimi czerwonymi oczami na waderę obok. Ta z pewnością znalazła już dobre toważystwo a Nighti to wszystko zepsuje. Młoda wadera potrafiła zniszczyć sławę nawet najlepszych. Każdy kto ją spotykał spadał na psy. Oczywiście wilki to psowate ale zawsze to się źle kończyło. Bynajmniej tak myślała Nighti w tym momencie. Nie znała zbytnio wilczycy stojącej obok. Wiedziała tylko jak wygląda i że jest miła. Nighti właśnie dla takich osób wolała zostawać sama. Jednak czemu tym razem nie odeszła? To zostawało zagadką dla młodej wilczycy
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Słysząc pozwolenie na zajęcie miejsca niedaleko, przysiadła się do samicy, skinąwszy najpierw głową na znak, iż przyjęła jej pozwolenie z pokorą. Uśmiech, łagodny i w pewnym sensie dziewczęcy, naturalny w swym uroku i powabie, gościł na jej kufie przez cały niemal czas. Zdawał się być przy tym idealnie wyważony pomiędzy ogromnym, irytującym wyszczerzem a wyglądajacym nienaturalnie, krzywym grymasem, zupełnie, jakby Amiru przeszła oraz ukończyła z wyróżnieniem kurs tego, jak się uśmiechać.
- Jestem Amiru. Powiedz mi, należysz do Nocnych, czy imię jest jedynie zwyczajnym przypadkiem? - zapytała z czystej ciekawości, aby jakoś podtrzymać rozmowę. Może lepiej byłoby, gdyby nic nie mówiła? Miałaby przynajmniej pewność, iż nie poruszy nadmiernie wrażliwej struny, drażniąc tym samym swoją towarzyszkę.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca uśmiechnęła się
- imię jak każde, ale faktycznie należę do nocnych a ty?
Nighti usiadła i zaczęła merdać ogonem. Wilczyca obok wydawała się taka młoda ale i poważna. Nighti brakowało powagi. Zawsze albo zabawa albo gniew ale powaga była jej nie znana. Jednak patrząc na wilczyce Nighti chciała się do niej upodobnić więc i ona starała się być poważna
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
// przepraszam, w tym semestrze naprawdę miałam młyn na uczelni :c //

Ależ zupełnie niepotrzebnie rozmówczyni Ami hamowała entuzjazm. Amiru uważała, iż jeśli jest powód do radości - należy się cieszyć oraz radować. Jednakże ona sama była zbyt zmęczona, by wykrzesać z siebie większe pokłady ekscytacji; cała jej radość zatem wyrażona była łagodnym, delikatnym uśmiechem. Grymas ten, w wykonaniu tejże wilczycy, miał to do siebie, iż wyglądał uroczo i dziewczęco, niczym u małej dziewczynki - a nie dorosłej kobiety. Przekładając oczywiście tę sytuację na realia ludzkie, odrywając na moment fabułę od świata stricte wilczego.
- Cóż, ja należę do Watahy Wiatru. Urodziłam się jednak w Watasze Ognia, jako córka dwójki Ognistych. Po odejściu z Krainy matki, a przemianie ojca, zostałam sama. Poznałam ówczesną betę Wiatru, przywiązałam się do niej i dołączyłam do tej watahy. A Ty? Pochodzisz z tej Krainy? - spytała lekko, z pewną namiastką szczenięcego wigoru. Jasne ślepka wilczycy spoczęły leniwie gdzieś tam, gdzie spodziewała się, iż znajdowała się linia horyzontu. W obecnych, niespokojnych czasach nic nie było pewnym. Brak słońca tylko dodatkowo podsycał jej zmęczenie oraz niepewność o każdy kolejny dzień. Przecież była matką; musiała zadbać o swoje pociechy. Uchronić je przed złem tego świata. Ale jak chronić przed czymś, co jest nieznane, niewidoczne, zupełnie obce i nijak nie jasne?
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera wysłuchała słów wilczycy obok i wyraz jej twarzy sięr zmienił. Była zamyślona ale też trochę zła. Nie spojrzała na toważyszkę tylko powiedziała smętnie
- nie jestem stąd. Pochodzę z daleko położonych ziem. Mało kto o nich słyszał. To dość małe państewko zamieszkane przez ludzi. Jednak ja urodziłam się w tamtejszych lasach pod ochroną. Nikt z ludzi nic o mnie nie wie. O mojej rodzinie też nie. Ale nie chce o tym mówić. Źle się tam sprawowałam i tyle
Wilczyca spojrzała teraz na starszą od siebie wilczyce i poczekała na reakcje
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nighti nie chciała mówić, toteż Amru nie zadawała niewygodnych pytań. Skinęła jedynie łbem, dając sygnał towarzyszce, iż w pełni akceptuje jej odpowiedź. Grymas, pod którym owa złość się skrywała, zaskoczył samicę na tyle, że nawet gdyby chciała - nie miała bladego pojęcia, jak kontynuować rozmowę na temat pochodzenia. Jako istotka ciekawska, zainteresowana całym bożym światem, chętnie dowiedziałaby się jak najwięcej o tym tajemniczym państewku, o życiu niedaleko ludzi, o mistycznych 'lasach pod ochroną'. Dotąd nie spotkała się z takowym pojęciem, postanowiła jednak - zgodnie z życzeniem kompanki - nie drążyć tematu. Skomentowała więc wszystko jedynie serdecznym uśmiechem.
- Rozumiem. Ostatnio coraz trudniej spotkać wilki, które się tutaj narodziły. Każdy rusza na poszukiwanie swojego szczęścia, własnego kąta. Dlaczego Twój wybór padł na to miejsce? Od dawna tutaj jesteś? - spytała życzliwie, dając upust wrodzonej chęci zgłebienia całego świata, pojęcia całej wiedzy i poznania wszystkich ciekawostek. Kiedy był młodsza, jej nadmierne zainteresowanie wszystkim wkoło tłumaczono typową szczenięcą ciekawością. Jednak ona szczeniakiem już od dawna nie była - a zainteresowanie, być może niezdrowe i momentami niedyskretne, nie odeszło w niepamięć.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera spojrzała na Amiru już spokojna. Udało jej się uciec od tematu. Kiedyś może i powiedziałaby jej o swoim życiu ale teraz przeszłość bywa dla niej bolesna i straszna. Wilczyca spojrzała na innych obecnych nad urwiskiem. 
- sama nie wiem czemu tutaj. Właściwie znalazłam się tu w dziwny sposób. Podczas snu przeniosło mnie coś. Jak teleport. Jednak wąrpie abym miała takie zdolności. W sumie to nieznam nikogo kto takie zdolności posiada. Przeniosłam się z moich ziem nad urwisko. Ogromne urwisko. Tam spotkałam Sergeya. Bardzo go polubiłam jednak potem się już nie spotkaliśmy
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Sergey. Och, jaka szkoda, że zablokowany. Nie był on obojętny nie tylko samej userce, ale i postaci Amiru, która swego czasu była jedną z komandir i pewnie gdyby nie zamieszanie na uczelni, trwałoby to aż do momentu zablokowania 001. Tak czy inaczej jednak, Amiru zagryzła mocno dolną wargę, przypominając sobie o chwilach, w których Serek był dla niej oparciem. Przynosił mięso, kiedy osłabienie będące skutkiem postępującej depresji nie pozwalało jej samodzielnie polować. Albo userka już miesza fora i postaci. Ciche, stłumione westchnienie wyrwało się z w miarę zgrabnego pyszczka wadery.
- Ach, też nie znam nikogo obdarzonego taką mocą. Poznałam jednak swego czasu Sergey'a. Wspaniały wilk, oddany i lojalny jak mało kto. Szkoda tylko, że tak bardzo zaszczuty... - przyznała nieco smętnie, wzdrygnąwszy się nieznacznie na wspomnienie obroży i prądu, którym nakazywał się traktować za każdym razem, kiedy - jak mu się zdawało - zachował się nienależycie, jak na wojskowego. Bolało ją, jak mało było w nim wilka. Zero radości, bo przekonany był, iż radość jest czymś negatywnym i należy się jej wystrzegać. Zero uśmiechu, bo nikt go tego nie nauczył. Z tego co pamięta userka, ale nie jest pewna, czy Ami na pewno o tym wie (pilnowałam swego czasu fabuł, zatem niektóre wydarzenia znam z sesji innych postaci - co bywa mylące) próbował merdać ogonem. Bo Winter powiedział, że merdanie ogonem jest dobre. Nie myślał samodzielnie, a przynajmniej nie w sposób abstrakcyjny. Wszystko, co składało się na sposób bycia, było wyuczone.
- Ach, też go bardzo dawno nie widziałam. Co u niego? Nie wiem, dlaczego, mam wrażenie, że ostatnio widziałam go o wiele dawniej niż Ty - przyznała z uśmiechem, mrużąc w geście rozbawienia oczka. Och tak, nie widziała go tak dawno, że nie była pewna, czy jeszcze pamięta, jak wyglądał!
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera spojrzała na lecące u góry chmury. Czas pędził dalej co dawało się wilczycy w znaki. Była trochę głodna. Poszła więc do lasu.ukryła się w kszakach i skoczyła szybko na jelenia. Ten zaczął ucikać ale wadera chwyciła go za gardło i zabiła. Po chwili wróciła z mięsem i dała sobie i Amiru. Wadera zjadła i usiadła w cieniu drzew. Post krótki ale niestety nic więcej nie wymyślę. B.w
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru poczuła się zdezorientowana, kiedy jej kompanka bez słowa odeszła. Chyba tylko fakt, że nie miała dokąd pójść, spowodował, iż siedziała tutaj przez czas 'polowania'. Nie była w stanie pojąć, jak w pojedynkę powaliła jelenia, ale to już nie problem ani Ami, ani samej userki, która ją prowadzi. Różne rzeczy się na forach dzieją - nie zawsze mają coś wspólnego z logiką. Tak więc, skupiając się już jedynie na sytuacji po powrocie Nighti.
- Dziękuję, że o mnie pomyślałaś. Ale jedz, ja nie jestem głodna - odpowiedziała Amiru grzecznie, skinąwszy przy tym łebkiem. Kosmyki grzywki opadły jej przy tym na czoło i zasłoniły nieco błękitne oczka samicy, ta zatem pospiesznie odrzuciła na bok niesforną czuprynę. Na pyszczku wilczycy gościł bardzo delikatny, pewnie niełatwy do wyłapania, uśmiech. Odkąd z Keinem zaczęło jej się układać, świat począł wydawać się taki piękny, a problemy jakże odległe!
- Myślałam, że sobie poszłaś. Tak nagle zniknęłaś - rzuciła wesoło, mrugnąwszy zawadiacko okiem. - Jeśli moja obecność będzie Cię nużyć, obiecaj, że po prostu mi o tym powiesz - dodała żartem.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera uśmiechnęła się i obróciła głowę że jej grzywka trochę się potargała. Piorun na oku zabłyszczał w słońcu i wadera powiedziała szybko
- ja nigdy się nie nudzę Amiru
B.w
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie zabłyszczał w słońcu, bo słońca nie ma. Mamy zaćmienie. Zaćmienie ma to do siebie, że jest mega ciemno - proponuję o tym pamiętać. Dobra rada 'wyjadacza' forum ; )) . Info o pogodzie na stronie głównej obowiązuje każdego i w każdym miejscu.

Amiśka skłoniła powoli łebkiem, dając sygnał, iż przyjęła i w pełni akceptuje wypowiedź swojej rozmówczyni. Odruchem oblizała wargi, na koniec zwilżając ciemny nosek odrobiną śliny, naniesioną nań ozorem.
- Podobno geniusze nigdy się nie nudzą - zauważyła pogodnie, przypominając sobie jedną z tych sentencji czy złotych myśli, których nasłuchała się gdzieś tam za młodu. Fakt, Amiru także nuda była czymś obcym, nigdy jednak nie śmiałaby nazwać siebie geniuszem. Uważała się za raczej... przeciętnie inteligentną, o ile nie poniżej normy.
Odniosła dziwne wrażenie, że jej towarzyszka nieszczególnie jest rozmowna. Może - zwyczajnie - towarzystwo byłej wojowniczki jej nie odpowiadało? Postanowiła jednak nie dzielić się swoimi obawami, najwyżej grzecznie się pożegna i odejdzie. Nie ma co na siłę podtrzymywać dialog, jeśli rozmowa się nie klei. To w końcu całkiem normalna rzecz, iż czasami "rozmowa nie idzie". Zastrzygła uchem, zamyśliwszy się nad czymś na moment, co zaowocowało zmarszczeniem noska. Szybko potrząsnęła łebkiem, powróciwszy tym samym do rzeczywistości.
- Zdążyłaś nawiązać jakieś interesujące znajomości poza tą z Sergey'em? - spytała, spoglądając na kompankę.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca pomyślała chwilkę.Tak poznała bardzo dużo osób.Od czego zacząć?Może chronologicznie?Czemu nie?Obym tylko kogoś nie pominęła...
-Tak,poznałam też: Mirrara, Nalla, Keina, Marathai, Kalumeta, Kuvirhe, Yakamashii, Fantasma, Lacie, Akihiko, Gayatri Hazel, Harmou, Xian Fanga, Ianthe Mentis, Shathow, Lee i ciebie
Wadera spojrzała z miłym uśmiechem na wilczycę
-A ty spotkałaś kogoś?Hehe,pewnie nawet więcej niż ja
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru uśmiechnęła się mimowolnie, nieświadomie nawet, na brzmienie jednego z wymienionych imion. Kein... Ciekawe, co teraz robił? Czy radził sobie z problemami, które i jego postanowiły nie oszczędzać ostatnimi czasy?
- Ach, z wymienionych przez Ciebie istot znam chyba jedynie Keina i Shathow, u której swego czasu szkoliłam się na wojownika. Wiesz, życie córki dwójki wojowników nie jest łatwe - zaśmiała się wesoło, z pewnym sentymentalizmem oraz tęsknotą. Fakt, że jej matka była nawet dowódczynią wojowników sukcesywnie przemilczała, podobnie jak to, że jej ojciec stał się upiorem i kontakty z siłąmi nieczystymi przekładał ponad relacje z córkami. A szczególnie z Amiru... Pokręcona rodzina.
- Wesz, masz rację, urodziłam się i wychowywałam tutaj, więc poznałam sporo wilków, gryfa i smoka. Niestety, mało która ze znajomości przetrwała. Część znajomych opuściła Krainę, inna ukrywa się przed zaćmieniem... W zasadzie poza Keinem, moimi dzieciakami i córeczką Keina nie widuję ostatnio nikogo - przyznała sucho.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wadera uśmiechnęła się. Jej ogon zaczął poruszać się szybko na boki. Uszy postawiły się na jej głowie. Wadera spojrzała na Amiru z słodkim uśmiechem. Taki sam miała zawsze przed wypadkiem z Gayatri Hazel i niedźwiedziami. Wtedy właśnie straciła część wspomnień. Wadera nie za bardzo lubiła o tym wspominać. W końcu od tamtego czasu ma ataki bólu głowy, zaraz potem otrzymuje dwa, trzy wspomnienia a następnoe pojawia się halucynacja jej ojca w potwornej wersji, usiłującej ją zabić. Ale wróćmy do jej uśmiechu. Spojrzałana Amiru i powiedziała
- więc jesteśmy rodziną! Kein to mój kuzyn!
Sponsored content