Zielone Urwisko

Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Cóż, na pewno była silniejsza od szczeniaka. Mały Vince nie dość, że był mały, to jeszcze chudziutki jak szkolny szkielet.
Gdy nagle, znienacka, niespodziewanie rozmówczyni Berendara zwróciła na niego uwagę, aż drgnął, zaskoczony. Przez chwilę zbierał myśli, uśmiechając się przy tym do wilczycy. Szeroki uśmiech to podstawa!
- Nie, wszystko w porządku pani damo. - rzekł, kłaniając się.
W końcu kodeks rycerski zobowiązuje! Trzeba się zachowywać jak należy, okazywać całe góry szacunku płci pięknej. Ratować damy i królewny z różnorakich opresji. Chociaż ta tutaj chyba nie była w opresji... Gdzieś zgubiła smoka? A może ktoś ją uratował wcześniej?
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Miał już zamiar zniknąć stąd, lecz zostawienie tutaj Vincenta samego z obcą waderą nie było dobrym pomysłem. Poniekąd, on był razem z większym przyjacielem, to też krzywda mu się pewnie nie stanie. Berendar musiał jednak pożegnać się, bo mimo pozostania samotnika w dalszym ciągu, znał dobre maniery.
- Vincencie... Na mnie już pora. Idę w dalszą drogę... Jeśli jednak byś - Przerwał, wzrokiem swym objął Machevol. Spoglądał na nią, czy aby nie ma złych zamiarów w stosunku do młodszego rozmówcy Berendara - Poszedł w tamtym kierunku - Pyskiem swym wskazał kierunek, którym była godzina 2 względem widzenia młodszego wilka - Dojdziesz nad jezioro. Jeśliś głodny jest, to tam znajdziesz ryby... Przyjaciel z pewnością potrafi takie łapać. Tu nasze drogi rozchodzą się. Lecz, kto wie co stanie się w krótkim czasie. Żegnaj - Powiedział w kierunku Vincenta, wykonując ukłon głową w jego stronę w geście pożegnania. Na Machevol patrzył kilka sekund i wykonał taki sam gest - Ty również żegnaj. I uważaj, kraina ta ma również niebezpieczne miejsca. Miej się na baczności - Powiedział i oddalił się, znikając w gęstwinie leśnej. Ostatnim co mogli zobaczyć, to ogon zagłębiający się wraz z jego właścicielem pomiędzy pobliskimi krzewami. I tak o to ruszył dalej, przed siebie, szukając nieznanego.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Odwzajemniła uśmiech lecz bardziej spokojnie jak to na nią. Pozytywny nastrój i ogólny optymizm jej się udzielił. Machevol z milczeniem odprowadziła wzrokiem niedawno poznanego samca. Czuła lekki żal, że nie pozostanie on dłużej ale trudno, jak mus to mus.
- A co tutaj porabiasz? - zapytała Vincenta przyjaźnie, znając już od niedawna jego imię.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Wilczuś pomahał Berendarowi na pożegnanie.
- Papa! - krzyknął za nim. Nie wiedział, czy ten go usłyszał.
Spojrzał na wilczycę. W sumie też powinien się już zbierać... Ale najpierw trzepa odpowiedzieć pani damie, prawda?
- Ratuję świat i walczę ze smokami, pani damo. - odparł więc, zamiatając ziemię ogonkiem. - I błądzę. Bo jestem błędnym rycerzem.
Ona chyba nie była w opresji. Nie wyglądała. Pewnie ktoś już ją uratował. Mimo to, nigdy nie zaszkodzi zapytać, prawda? Tak na przyszłość?
- Jeśli będzie pani kiedyś w opresji, da nam pani znać, pani damo?
Wyciągnął łapkę i podrapał Okruszka za uchem. Ot, by post był dłuższy.
- Musimy już lecieć. Trzeba sprawdzić, czy gdzieś w okolicy nie zagnieździły się smoki. - rzekł, po czym spojrzał na lwa. - Chodź Okruszku. Przygoda czeka!
Po czym we dwóch ruszyli ku zachodzącemu słońcu, jak prawdziwi superbohaterowie.


zt.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Uśmiechnęła się szczerze i wręcz niespodziewanie szeroko na słowa szczeniaka. Choć sama na taką nie wyglądała to przepadała za takim towarzystem. Miłym i wesołym, czasem nawet zwariowanym nawet jeśl może wydawać się kimś, kto na takie zachowanie patrzy z pogardą i chcę się schować w samej sobie jak tylko się da i ukryć wszystko. Lecz nie była to prawda.
- Na pewno dam znać gdy będę potrzebowała pomocy. - powiedziała przyjaźnie delikatnie kręcąc ogonem na boki lecz niedługo później zatrzymując go gdy emocje nieco opadły.
Machevol skinęła głową do samej siebie. Czas się gdzieś przejść, gdzieś indziej. Przeciągnęła się niczym kot by rozruszać wszystkie mięśnie co na ten moment odpoczywały. Wstała i spokojniejszym krokiem niż jej towarzyszył gdy przybyła - ruszyła w inną stronę.

zt
Sponsored content