Kryształowy Wodospad

Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
- Zrozumiałam.
Schowała do kieszeni płaszcza swą maskotkę, a następnie zarzuciła kaptur na łeb, pozostawiając Seyie samą. Może da sobie radę. Zniknęła za drzewami, wyruszyła na łapach.
Z.t
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Krokiem powolnym, acz pewnym, na miejsce przybył Whiskey. Krzywo stawiane kończyny lekko kroczyły po trawie, a psyk przy ziemi szukał jakiegokolwiek atrakcyjnego zapachu, który zaprowadziłby wilka w ciekawe miejsce. Gdy samiec podniósł wzrok, jego oczom ukazał się widok niezwykle oczekiwany - woda. Wreszcie, goniony upałem, dotarł do jakiegokolwiek zbiornika, gdzie mógł zanurzyć język w chłodnej, orzeźwiającej wodzie - co też natychmiast uczynił. Ugasiwszy pragnienie, Whiskey przyjrzał się swojemu własnemu odbiciu - cóż, nie wyglądał ostatnio najlepiej. Dawno się nie mył, co nadawało mu aparycji dzikusa, zwłaszcza, że na jego jasnym futrze brud odznaczał się wyjątkowo mocno. Teraz jego sierść wydawała się nawet nie biała, a szara, miejscami była posklejana, a gdzieniegdzie wilk dostrzegał wplątane w niesforne kosmyki liście. Chyba najwyższa pora doprowadzić się do jako takiego stanu. Whiskey zrobił ostrożnie krok do przodu i zanurzył jedną z kończyn w zbiorniku, doskonale chłodnym i przyjemnym dla rozgrzanego wilczego cielska. Chwilę później zanurzył się całkowicie w wodzie, czując z ulgą jak brud opuszcza jego powierzchnię.
Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Nie narzekała na upały, ona zawsze preferowała skwar niż mróz. A zresztą... cóż tu rzec? Jej smoczemu cielsku bynajmniej nie było tak gorąco. Ciepło, całkiem ciepło, ale jakoś nie mówiłaby go tym legendarnym żarze padającym z nieba. Tym niemniej była senna, a odkąd pamiętała, zawsze miała na to inny - lepszy! - sposób niż sen. Starczyło zanurzyć głowę w zimnej wodzie.
I to był jej główny cel na dziś. Podporządkowała trasy wycieczek poszukiwaniom wody, której pilnie szukała okiem, kołując to tu, to tam, nim wreszcie nad którąś większą kałużą poczęła mocno zniżać lot, dosłownie opadać. Naturalnie nie zaryzykowałaby wpadania z taką szybkością do wody, acz znając swe umiejętności, zmiarkowała, że jedno mocne machnięcie skrzydeł tuż nad samą powierzchnią cieszy natychmiastową ją zatrzyma, a wtedy będzie można już spokojnie się zanurzyć.
Jeden ruch skrzydeł. Nie brzmi groźnie. Jeden ruch smoczych skrzydeł - o, tu już bym się zastanowiła. Wszak od owego ruchu, który Koza zgodnie z planem wykonała, zafalowała woda, powstał "wiatr na małą skalę", czynność wiązała się też z charakterystycznym dla potężnego szarpnięcia powierzchniami lotnymi hałasem, a jakby tych efektów było mało, po chwili smocze cielsko wpadło do wody.
Wesoło.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Spokojne spłukiwanie z siebie brudów świata przerwało białemu wilkowi pojawienie się kształtu na niebie. W pierwszej chwili pomyślał, że to ten dziki demon, który niedawno zrzucił go z urwiska przybył dokończyć swoje dzieło i dobić niewinne wilczątko. W drugiej chwili już nie myślał, bowiem coś z impetem wylądowała w wodzie tuż obok niego, zalewając samca falą zimnej wody prosto w zaskoczony pysk. I tyle ze spokojnej, letniej kąpieli. Odkasłując płyn, który dostał mu się do płuc, Whiskey ostrożnie wygrzebał się na brzeg. Wyglądał niewątpliwie jak zmoknięta kura, biała, futrzasta kura, żeby być dokładnym. Otrzepał się więc szybko, rozsiewając dookoła krople wody i nadając swojej sierści wyjątkowo skołtuniałą formę. Jednak wygląd nie był w tej chwili jego głównym priorytetem, bowiem wzrok samca zawisł chłodno na postaci, która była powodem jego chwilowego niepokoju. Teraz mógł stwierdzić, że jest to smok. Co wiedział o smokach? Są mięsożerne, podobno. Ale czy wilkożerne? Nie był tego pewien, wiedział jednak, że nie wszystkie smoki są nastawione głównie na mord i rzeź wilczych istnień, toteż pozostawała nadzieja, że ten tutaj także nie zrobi mu krzywdy. Ucieczka w każdym razie nie miała racji bytu - z tymi wielkimi skrzydłami smok dogoniłby go natychmiast, natomiast jeśli nie miał powodu, aby go gonić, zachowałby się nieuprzejmie. Chyba. Póki co stał cały mokry nad brzegiem zbiornika, wbijając pełne wyrzutu spojrzenie w ogromnego gada.
Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Gadzina tymczasem miała swoje pięć minut na celebrowanie kąpieli. W całkowitym zanurzeniu, bez nowego powietrza w płucach, o krok od śmierci, zdawałoby się, a przez to z dreszczykiem emocji. Po czym Koza wystawiła makówkę ponad powierzchnię, poruszyła nozdrzami, wspomnianą pustkę w głównym narządzie wymiany gazowej napełniając. Zaczęła też się rozglądać. Złote ślepia przesunęły się po polu widoczności, ale że głowę miała zwróconą nie tam, gdzie obecnie stacjonował Whiskey, jeszcze nie wiązało się to z dostrzeżeniem go. Zrządzeniem losu dopiero po sprawdzeniu prawie wszystkich pozostałych kątów okolicy, obróciła się w odpowiednią stronę i uraczyła wilka skierowaniem na niego swych sporawych źrenic koloru czarnego. Wtedy też z wolna popłynęła ze środka jeziora, gdzie z kolei ona się znajdowała, by popłynąć ku gościowi.
- Dzień dobry, wilczy przyjacielu! - odezwała się łagodnie, przerywając podróż w odległości nie mniejszej niż trzy metry od rozmówcy. Nakazywała jej to smocza etykieta, wytwór własny. Trzymanie się na dystans nie cieszyło jej wcale, lecz zaobserwowała - nie było to zresztą trudne - żę jej łuskowata aparycja nie napawa ufnością.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Whiskey w spokoju obserwował smoka, który przerwał mu relaksującą kąpiel, jednak jedyna widoczna oznaka niezadowolenia kryła się w pełnym wyrzutu spojrzeniu samca - nie powiedział zaś niczego na temat tak haniebnego zachowania. No bo przecież może go nie zauważyła, poza tym wydawała się całkiem uprzejma i nawet się przywitała. A czysty był i tak, wystarczająco dużo czasu spędził w wodzie, aby jego futro było już obmyte z wszelkich zebranych brudów. Znowu było całkiem białe i pewnie jak tylko wyschnie, będzie wyglądał jak kupa śniegu. Otrzepawszy się ze zbędnych kropel wody, samiec ponownie spojrzał na smoczycę. Bądź co bądź, nie codziennie spotyka się smoki, ostatnio nawet zdaje się ich być coraz mniej w jego pięknej krainie, nie warto więc chyba marnować możliwości rozmowy z tak rzadkim zjawiskiem.
- Dzień dobry - odpowiedział więc na powitanie Kozy, lekko kiwając głową i zastanawiając się, jaki temat rozmowy można podjąć z przedstawicielem innego gatunku, czy tez rozmowa zakończy się banalnie na aktualnie panującej pogodzie.
Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Koza zwykła milczeć, gdy nie miała nic do powiedzenia bądź gdy jej myśli nie miały odpowiedników w gębie, bądź też gdy jej umysł zbaczał na manowce. Tym razem powód to opcja numer dwa. O obecności jej ducha w ciele świadczył chociażby delikatny ruch ogona; zamyśleniu Kozy bowiem przeważnie akompaniował podejrzany bezruch. Prychnęła wreszcie z niezadowolenia i z niezadowoleniem z jednym, podążyła w stronę brzegu, na który żwawo się wydostała, by usiąść na nim. Nie zmieniało to wiele, najwyżej odrobinkę lepsze niż stagnacja. 
- Koza - oznajmiła bez zbędnych wyjaśnień. A, niechże się domyśla, takie procesy myślowe brzmią nieprzeciętnie, jeśli się ich słucha z boku, nie doświadcza.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Whiskey obserwował smoczycę uważnie, jak gdyby miała go w każdej chwili pożreć. Kiedy z jej pyska wydobyło się to jedno, pojedyncze słowo, prawa brew samca uniosła się nieznacznie w górę, a na jego twarzy można było dostrzec przez chwilę wyraz rozkojarzenia.
- Ehm... - mruknął, myśląc nad znaczeniem tego wyrazu, którego może nie dosłyszał. Jednak nie - na pewno to było to. Czyżby wyglądał na roślinożercę? A może z tak wysoka ciężko było samicy rozróżnić wilka od kozy? Lepiej rozwieje wszelkie wątpliwości, coby uniknąć pożarcia na obiad. Bo jeszcze się okaże, że smok wziął go, biednego białego wilka za kozę i zechce go zjeść. Bo chyba smoki żywią się kozami? A może owcami...
- Nie, jestem wilkiem - powiedział spokojnie Whiskey, mając nadzieję, że został usłyszany.
Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Jako że słuchała - choć biedak nie mógł być tego pewien, bo rozbiegane oczyska Kozy, Kozy przecie roztrzepanej - kręciły ogromne koła po niebie. Niczym ona sama, kiedy już się wzniesie. Nie negowała dreptania po ojczystej bądź co bądź ziemi, tylko że chyba coś było w niej z Wertera, bo trawa była zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu, zawsze czuła przemożną potrzebę zmienienia czegoś, nie zawsze mogła, a już w ogóle rzadko to skutkowało. Najrzadziej pozytywnie. Tego, że poruszyła całkiem przyzwoitym w wadze ogonem, przeoczyć się za to nie dało, a i usłyszeć było łatwo, czy to dlatego, że szuranie po ziemi, jakie ogon praktykował, było okraszone charakterystycznym dla tego dźwiękiem, czy choćby i dlatego, że sama powierzchnia smoczych wydawała dźwięki, łuseczki zahaczały o siebie lub wyczyniały akrobacje inne, zmierzające do tego samego szmeru. Czasem i w kościach strzykało.
Był wilkiem. Tak, bez dwóch zdań, ta prawda – może zdaniem basiora głęboko tajona? A nuż wstydliwa? – dosłownie wyrywała się z niego, ażeby zaraz skoczyć wszystkim obecnym do oczu. Skoro jednak zaczynają od podstaw, pójdzie tym tropem…
- Jestem smokiem. Me imię Koza – odparła grzecznie, uśmiechając się lekko i nawet nie dając żadnego ujścia wątpliwościom, które miała.
Z drugiej strony ona zawsze jakieś wyszukała, takoż mówiąc sama do siebie - i dotyczyły one szczerości interlokutora.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Po długiej wędrówce stwierdziła że czas się już zatrzymać. Ujrzawszy wodospad wybrała właśnie to miejsce. Szła gdy nagle usłyszała czyjeś głosy. ~ Pewnie to wilki! ~ pomyślała ciesząc się. Wyjrzała z poza krzaków. Zobaczyła dziwne stworzenie, nigdy nie widziała kogoś takiego. Słyszała coś tam, że istnieją smoki ale w to nie wierzyła. No i to wilk! W końcu kogoś spotka ! Ucieszona wybiegła z kryjówki podbiegając do wilka i smoczycy. Ona była mała oni dorośli, nie zdawała sobie nawet sprawy że mogą być niebezpieczni lub że po prostu nie mają ochoty na zadawanie się z takim małolatkiem jak ona.

- Cześć! - krzyknęła ucieszona podchodząc do Kozy.

Wychowana wśród niedźwiedzi nie zdawała sobie sprawy że powinna powiedzieć " Dzień dobry, nazywam się Jessi " Nie ona poprostu powiedziała " Cześć ".
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Ach, więc o to chodziło. Whiskey był niezwykle ucieszony, że jednak nie skończy tego dnia jako kolacja. Chyba. Pokiwał głową ze zrozumieniem, sam w końcu miewał częste nieporozumienia związane z własnym imieniem.
- Whiskey - powiedział więc, przedstawiając się również, coby nie być w obliczu nowo poznanej smoczycy zbyt nieuprzejmy. Nawet jeśli była ona sprawczynią zmoknięcia jego białego futerka i przerwania przyjemnej letniej kąpieli nad tymże urokliwym wodospadem. Przedstawiwszy się, samiec zwrócił uwagę na szczenię, które także przybyło na miejsce. Niewątpliwie było to dziecko, wiele ich ostatnio spotykał, najwidoczniej wyż demograficzny w krainie był dobrze zauważalny. Gorzej, że wskaźnik osieroceń i porzuceń także był dość wysoki. Samcowi zdawało się nawet, że nikt specjalnie nie bierze tego do serca - był jedynym, który sądził, że rodzic nie powinien zostawiać dziecka samotnie? A może to własne doświadczenia skłoniły go do podobnych poglądów?
- Cześć - odpowiedział młodej wilczycy, spokojnym i obojętnym głosem jakim to zazwyczaj operował.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Uradowana, że ma do czynienia z wilkiem uśmiechnęła się szczerze. Miała nadzieję że nie ma on zamiaru potraktować jej jak posiłek. Dużo w swoim krótkim życiu przeszła.
- Nie masz zamiaru mnie zjeść prawda ? - zapytała z uśmiechem jaki zawsze operował na jej pyszczku.
Rozglądnęła się dookoła. Z jej brzuszka wydobył się znak głodu. Fakt faktem była trochę głodna, sama nie umiała nic sobie upolować. Nikt jej tez nie przynosił jedzenia. Nie jadła od dwóch dni. Ostatnią jej " ucztą " była padlina kruka. Teraz nie zwróciła nawet na to uwagi, była zbyt podekscytowana spotkaniem z wilkiem. Usiadła wpatrując się w Whiskeya rozbawionym wzrokiem.
~Jeśli nie będzie chciał mnie zjeść to może się ze mną pobawi ! ~ pomyślała, łudząc się, że dorosły wilk będzie chciał się z nią bawić.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- Nie - odpowiedział wilczycy, na pytanie o jego gastronomiczne zamiary. Raczej nie gustował w szczeniętach, przynajmniej żadnego nigdy nie dane mu było spróbować i jakoś nie planował tego uczynić w najbliższym czasie. Chociaż ostatnio też rzadko bywał na polowaniu ze względu na kontuzję swoich łap i niemożność zbyt szybkiego poruszania się w terenie. Zresztą, nie oszukujmy się, nawet stuprocentowo sprawny Whiskey nie należał do najszybszych osobników. Wolał posiedzieć pod drzewem i poczekać aż coś samo przyjdzie pod jego łapy, ewentualnie skupić wzrok na pięknie widoków natury, niźli biegać jak jakieś zwierzę. Nawet jeśli był zwierzęciem. I to łownym.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Szczenię odetchnęło z ulgą. Uśmiechnęła się szczerze.
- Jessi, mam na imię Jessi - odparła podskakując - Jesteś pierwszym wilkiem jakiego widzę, no i który nie chce mnie zjeść !
Rozglądnęła się dookoła.
- Czy tu są ryby ? - zapytała, znów wpadł jej do głowy szalony i głupi pomysł - Są ?
Podbiegła bliżej wody. Wsadziła łapkę by sprawdzić czy jest ona zimna. Szybko jednak ją wyciągnęła. Skrzywiła się, zimna woda mogła pokrzyżować jej plany. Życie nauczyło ją samodzielności, mimo tego zawsze miała skłonność do dzikich pomysłów. Ostatnio prawie skończyła jako obiad. Powróciła w to samo miejsce - naprzeciw Wiskeya usiadła patrząc prosto w jego oczy i oczekując odpowiedzi na zadane pytania. Narazie twierdziła że jest małomówny. Lubiła oceniać wszystkich dość szybko. Ale czy nie przeszkadza w tej chwili wilkowi ? A może ma on ją za neutralną - przyszła to i pójdzie. Jessi należała do tych których łatwo nie da się pozbyć. Trzeba poprostu to powiedzieć od tak sobie nie pójdzie.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- Hmm - mruknął wilk, obserwując poczynania szczenięcia. Bardziej obawiał się smoka, niż dziecka, o tę drugą bardziej się martwił - to już kolejne młode, które spotkał w tej krainie bez żadnej opieki. To jakaś nowa moda polegająca na całkowitym porzuceniu potomstwa zaraz po jego narodzinach? Jemu to jakoś niezbyt pasowało, potem takie pozostawione sobie szkraby musiały radzić sobie same - ile z nich w ogóle dożywało dorosłości?
- Nie wiem, może - odpowiedział na pytanie młodej, sam jednak nie pamiętał, czy w czasie jego krótkiej kąpieli w wodospadzie dała się zauważyć obecność jakichkolwiek ryb czy innych wodnych zwierząt. Może coś musnęło jego nogę, kiedy był zajęty zmywaniem z siebie brudów, jednak nie zwrócił na to widocznie większej uwagi. Szczenię będzie musiało sobie chyba samo poradzić w poszukiwaniu obiadu.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Młode skrzywiło się, nigdy nie potrafiło sobie nic upolować. Co do ryb, widziała jak łowią je niedźwiedzie ale jej próby kończyły się upadkami. Weszła kilkoma kroczkami do wody, jej uwagę natychmiast zwróciła mała kilku centymetrowa rybka która przepłynęła pod jej łapkami. Szybko odwróciła się w jej kierunku tracąc równowagę. Upadła zanurzając się po szyje w wodzie. Popatrzyła błagalnie w kierunku Wiskeya
- Ich nie da się złapać ! - parsknęła śmiechem, z czego się śmiała ? Z własnego upadku - Czym ty się w ogóle żywisz ?
Patrząc na wilka podniosła się na wszystkie łapki, jedna z nich była dość zbolała. Wykuśtykała z wody i usiadła na gorącym piasku wylizując siną już łapę. Chwilę później uświadomiła sobię, że się zbłaźniła upadkiem. No i jeszcze ta łapa sina, boląca. Zawstydzona spojrzała na Wiskeya.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Whiskey obserwował w skupieniu poczynania młodej wilczycy, która najwyraźniej średnio radziła sobie z upolowaniem pożywienia.
- Tym, co znajdę - odpowiedział na jej pytanie zgodnie z prawdą. Szczególnie ostatnio, gdy kontuzje odbierały mu sprawność, potrafił żyć choćby na roślinach czy padlinie - mało smaczne, ale dawał radę. Jednak ta tutaj widocznie była zbyt młoda i niedoświadczona, żeby samodzielnie wyszukać sobie choćby łatwo dostępne pożywienie. Przypominała mu jego, z czasów kiedy sam był małym, nieporadnym szczenięciem i potrzebował pomocy w choćby tak przyziemnych sprawach jak żywność. Leniwym krokiem zbliżył się więc do wody, wbił spojrzenie w poszukiwaniu ruchu jakiejkolwiek ryby, przypomniał wszystkie rady i mądrości przekazywane mu przez jego mentora na temat połowu zwierząt wodnych i widząc zbliżającą się tłustą rybę, zamachnął się łapą w celu jej ogłuszenia, mając nadzieję, że coś tak błahego jeszcze mu wyjdzie. Następnie złapał rybę w zęby, zanim ta zdążyła mu odpłynąć i położył przed Jessi.
- Proszę - rzekł dobrodusznie, w głębi zadowolony z siebie, że udało mu się wykarmić głodne dziecko.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Na małym pyszczku od razu pojawił się widoczny uśmiech. Bez słowa zaczęła jeść rybę. Nie było jej zbyt dużo ale wystarczyło by zaspokoić głód wilczycy.
- A ty ? Ty nie jesteś głodny ? - spytała kończąc jeść wodne stworzenie. - Jak ją złapałeś?
Miała skrytą nadzieję że coś jej doradzi na ten temat. Nie lubiła być zależna od kogoś.
- Zawsze tu jesteś ? - zapytała z ciekawością - Wiem, zadaję dużo pytań.
Co prawda to prawda. Jessi chciała wszystko wiedzieć, z natury nie była szczenięciem wstydliwym czy też małomównym, po prostu ciekawskim wilczątkiem. Ziewnęła otwierając szeroko pyszczek. Spojrzała w niebo. No tak byłoby to zbyt piękne by trwało tak długo, słońce zaczęło chować się za horyzont.
- Czy są tu jakieś niebezpieczne stworzenia ? Na przykład takie które chciały by mnie, albo Ciebie zjeść ? - zapytała rozglądając się dookoła.
Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Ujmijmy rzecz krótko, bo na więcej weny nie ma. Sprawa stanu Kozy obecnie była dość prosta. Koza poczuła się źle. Chorując co nieco od pewnego czasu, musiała się z tym liczyć, a mimo to zawsze zapominała. Smocze jej cielsko poczęło drżeć wyraźnie, co ona najstaranniej jednak ukrywała, by koniec końców ograniczyć do minimum, nie wskazującego, jak parszywie się czuła. 
- Żegnajcie - wymamrotała i zebrała się w ułamku sekundy, wzbiła w powietrze, znikając. Lotem chwiejnym. 

z. t.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- Nie jestem - odpowiedział Whiskey na pytanie o stan swojego głodu. Nawet jeśli był, to nie będzie przez to pozbawiał pożywienia szczenięcia, a potem i tak sobie coś sam znajdzie. Jakieś dietetyczne korzonki czy kolejną rybę, przynajmniej póki jego łapy nie pozwolą mu normalnie polować.
- Musisz uderzać łapą. W głowę - poinstruował, podnosząc przednią kończynę i przyglądając się jej ostrożnie. - Tylko mocno - dorzucił. Sam nie należał do najsilniejszych, ale jakoś sobie zawsze radził, zapewne kwestia wprawy i cierpliwości.
- Jestem w różnych miejscach - odpowiedział na kolejne z serii pytań młodej wilczycy, również zgodnie z prawdą i dość lakonicznie. Nie należał do wilków zbyt rozmownych, preferował raczej krótkie i zwięzłe przekazywanie istotnych informacji. Następne pytanie wprawiło go w zamyślenie.
- - odpowiedział w końcu, wspominając tajemniczą postać, która zrzuciła go z klifu. Niby zjeść go nie chciała, ale raczej nie była zbyt przyjazna. Niewątpliwie w mrokach mogą czaić się gorsze.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Próbowała ukryć przerażenie. Jak ona przeżyje tą noc. Bądźmy szczerzy szczenię bez opieki ma nikłe szanse na przeżycie, a w dodatku w nocy ? Tam gdzie są dzikie stworzenia ? Pierwszy raz od kiedy Jessi przybyła nad wodospad nie odezwała się nawet słowem. Była zbyt przerażona i zaangażowana w zamaskowywaniu strachu by uwolnić choćby jedno słówko. Rozglądnęła się dookoła, było już ciemno. Zbliżyła się krokiem do wilka by czuć się bezpieczniej, dużo to nie dało. Zwinęła się szybko w kłębek i zasnęła tuż pod łapami Wiskeya. Nie chciała gdzieś uciekać ani nic z tych rzeczy. Wolała usnąć dopóki jest ktoś przy niej.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
O Boże, to jest dziecko - pomyślał Whiskey, gdy kulka zwinęła się u jego łap. Nigdy nie zajmował sie dziećmi, właściwie bardzo słabo się na nich znał, dlatego w pierwszej chwili nieco się przestraszył i nie wiedział co robić. A jak coś przybiegnie i ją zje? Będzie miał wyrzuty sumienia do końca życia. Więc chyba powinien pilnować tego dzieciaka póki się nie wyśpi i sobie gdzieś nie pójdzie, do kogoś, kto się bardziej zna na takich rzeczach. Whiskey ostrożnie uniósł łapę i pogłaskał szczenię po łebku.
- No spokojnie, nic ci się nie stanie - powiedział, po czym sam zwinął się obok wilczycy. Poczeka tak przynajmniej do rana, chyba nocą nic złego się nie stanie. A potem się przecież zobaczy, może naprawdę znajdzie się ktoś bardziej odpowiedzialny od niego.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Nad ranem obudziła się, wiedziała że przysparza tylko problem popatrzyła na leżącego wilka.
Przeciągnęła się i poczęła iść w kierunku lasu z którego przybyła obejrzała się jeszcze raz po czym zaczęła biec, serce biło jej mocno ale wiedziała, że tak będzie lepiej.

zt.

/ Miło było
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Skoro tylko dziecko udało się w swoją stronę, wilczek wstał, przeciągnął się smacznie i również oddalił w bliżej nieokreślonym kierunku. Dość już się nasiedział nad wodospadem, pora zwiedzić inne, równie ciekawe tereny krainy, w której w końcu mieszkał.

zt
Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Czarna i drobna wadera postanowiła zacząć zwiedzać krainę. Swój nowy dom.
Idąc przed siebie napotkała ogromny wodospad, który od razu przyciągnął jej uwagę.
Drepcząc w jego stronę, nuciła coś pod nosem i co jakiś czas, swymi krwiście czerwonymi ślepiami zerkała na wszystko, co ją otaczało.
Naravi usiadła niedaleko wodospadu i wsłuchiwała się w szum wody.
Jak cudownie było odpocząć, przemyśleć wszystko w spokoju. Wędrówka zajęła wilczycy bodajże parę miesięcy. Z uśmiechem wpatrywała się w błyszczące kamienie i wodę.
Przez głowę przebiegła waderze myśl, aby wziąć jeden z przepięknych kamieni, który znajdował się w wodzie.
Jednak zbliżała się noc, a wiatr nie ustawał, wolała nie nabawić się żadnego choróbska.
W oddali zauważyła duży głaz.
Powolnym krokiem podeszła i położyła się na nim, leniwie zamykając przy tym powieki. Otoczyła się swym puchatym ogonem przed wiatrem i ponownie słuchała nieustającego szumu wody.
Sponsored content