Potok Pstrągów

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Potok Pstrągów 48398865
***
Wodospad sprytnie ukryty wśród drzew gatunku wierzba. Długie, zwisające gałęzie tej rośliny ukrywają ten wodospad i na prawdę sprytne i ciekawskie wilki tu trafią. Tylko i wyłącznie takie. Mało tego - aby było gorzej znaleźć, rosną wokoło także gęste paprocie. Gdy się już przedrzemy, to możemy ujrzeć, że wodospad ten jest wąski i wysoki, tuż przy ścianie skały. W wodzie jest bardzo płytko - widać gołym okiem pływające tu pstrągi. Jednak czasem ryby te lubią przechytrzyć potencjalnego łowcę i skryć się wśród wielu skał na dnie. Trzeba jednak uważać - ni stąd ni zowąd mogą się tu pojawić niedźwiedzie, zwabione swym ulubionym przysmakiem. Za ścianką wodospadu jest ukryta jaskinia, nadzwyczaj piękna - ściany tam zewsząd otulone są subtelnymi ściankami wody.
Logan
Młode

Logan


Male Liczba postów : 25

     
Kiedy ma się raptem... tyle wzrostu, ile statystyczne szczenię z wilczego gatunku, niełatwo pokonać tak gęstych, ogromnych, rozłożystych paproci. Kroczył zatem Logan po omacku, koncentrując się jedynie na słuchu, powonieniu i ewentualnie dotyku, wszakże na oczętach szczeniaka nadal trwała ciemna opaska, chroniąca poranione nieco ślepka od słonecznych promieni. Dźwięk opadającej wody stanowił swego rodzaju przewodnik; kompas, sugerujący wyraźnie, w którą stronę winien się kierować. Był głodny. Nic w tym nadzwyczajnego, nic dziwnego, nic w jakimkolwiek stopniu niecodziennego. Głód nakazywał szukać pokarmu, a że mamy piątek, widać i samczykowi się udzieliła ochota na rybkę.
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
I ona czuła głód. Nie jadała parę dni, a przez jej ciągłe łażenie to tu, to tam nie pociągnęłaby tak długo. Co śmieszniejsze, jest łowcą. I to nie byle jakim łowcą, a samym dowódcą! Mogłaby szybko coś złapać, jednak w tej części nie ma nic większego niż wiewiórki. Cóż rosłej samicy z jednej wiewiórki? Ale hola hola, mocno się zapędziła. Wpierw trzeba było się tu przedostać. Morte jakoś specjalnie nie pamiętała drogi. Oczywiście, że mogła ułatwić sobie zadania za pomocą demona, który w niej żył i zwyczajnie pojawić się tutaj w parę sekund. Jednak samica ostatnio dużo chodzi, więc i taka wyprawa zdawała jej się być w miarę atrakcyjna. Może i nawet wyzwaniem?
Kiedy wreszcie stanęła na granicy lasu a wodospadu, parsknęła cicho. Musiała wyglądać strasznie. Pewnie w sierści miała mnóstwo kolców, patyczków i innych chaszczy.
Stanęła przy brzegu w bezruchu. Obserwowała swoje ofiary, które pływały sobie w potoku. Musiała zachowywać się bezszelestnie i atakować dużo szybciej niż te futrzaki, które biegają po lesie. Z nimi jest dużo łatwiej. Przynajmniej dla Morte.
Logan
Młode

Logan


Male Liczba postów : 25

     
Szum.
Ktoś idzie. Młody samczyk wsunął się głębiej pomiędzy soczyste, gęste liście. Poruszył lekko uszkiem, aby wyłapać najlżejszy nawet szmer.
Ktoś idzie. Nie wiedział kto ani z jakimi zamiarami. Jedyne co mu się udało zidentyfikować to kierunek, z którego zmierzała istota oraz stronę, w którą podążała.
Ktoś idzie. Kroczy pewnie - zna to miejsce. Znajomość terenu daje przewagę. Logan wodospadu oraz rejonu koło wodospadu nie znał wcale.
Słyszy. Czuje. Węszy. Nie widzi. Zamarł zatem w bezruchu, napinając mięśnie. Jeśli tylko Morte podejdzie bliżej i da pretekst, aby samczyk poczuł się w jakikolwiek sposób zagrożony z jej winy - skoczy. Nieważne, kim jest przeciwnik. Nie ucieknie. Wataha Mgły z całą pewnością nauczyła go czegoś zgoła odmiennego, dlatego zatem postanowił pozostać naukom byłego stada w pełni wiernym. Nie cofnie się.
Poruszył radarem. Istota ta minęła go, kierując się ku wodospadowi - jak wnioskował po szumie wody, który - może ledwo dosłyszalny - docierał do jego ucha od strony prawego boku. Pewnie powinien się odwrócić i odejść, jednak... Właśnie. Nie mógł. Irracjonalna siła nakazała mu zwyczajnie ruszyć w stronę potoku, nie tyle po to, by napełnić brzuch ale po to, aby zorientować się, z kim mógł mieć do czynienia.
Zignorował to, by być cicho. Skakał, przedzierał się, warknął czasem pod nosem. Nie będzie się specjalnie ukrywał, to takie nie w jego stylu. Może powinien, jeśli chce przetrwać. Jednak nie to wpajano mu od lat najmłodszych. Wyskoczył ostatecznie z krzaków, warcząc głucho w stronę Morte. Taki tam, mały traktorek czy kosiarka do trawy.
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Wszystkie rybki były takie apetyczne. Same prosiły się o śmierć. A Morte mogła spełnić ich prośbę bez zastanowienia. Coś jednak jej w tym przeszkodziła. Coś nie, raczej ktoś. Mała kosiarka.
Odwróciła łeb w stronę, skąd dobiegał warkot. Jakież było jej zaskoczenie, gdy zobaczyła tam szczeniaka z przepaskami na ślepiach.
- Nah, myślałam, że to ktoś większy. - Wymamrotała pod nosem. - Młody, czego warczysz na większych? - Odparła z lekkim rozbawieniem. To było takie słodkie.
W każdym razie zdziwiła ją opaska na oczach wilka. Był ślepy? A może przez kawałek materiału dało się widzieć? No cóż, nie miała pojęcia... Ale czy to jej interes? Jak będzie chciała, to się dowie.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
Salvaro dosyć szybko przybył w owe tereny miał się spotkać z kimś z niejaką Mortę. Jego uwagę przykuł wodospad i potok. Oraz spostrzegł jakieś Młode oraz pewną waderę. - Witam - rzekł do wadery wiedział raczej, że słodką gatkom nic nie zdziała. Dlatego powolnym krokiem zbliżył się ku Mortę oraz usiadł koło niej. Basior oblizał pysk, ponieważ miał ochotę na pstrąga, ale zapach ryby mógł zwabić niedźwiedzia.
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Kolejny.
Morcisława przekręciła dziwacznie łeb. Jakoś strasznie śmiały był i na wiele sobie pozwalał. Ale mimo wszystko mogłaby pójść w tę gierkę.
Morte chciałaby się zabawić, jednak Edith zbesztać i zranić. Której tu słuchać?
- Cześć. - Mruknęła, przesuwając się lekko w prawo. Był zdecydowanie za blisko. Ona, tylko i wyłącznie ona może narzucać przestrzeń osobistą swoją, jak i innych. Jeżeli zechce, to nawet przytuli się do nieznajomego. Jeżeli zechce. Nie oznacza to jednak, że tak zrobi. Chociaż? Kto to ją wie. W jednym ciele szamoczą się dwie dusze; która przejmie kontrolę, ta będzie dyktowała zasady.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
- Jestem Salvaro, ale mówią na mnie Sal. - Basior usiadł koło Mortę miał się poznać z kimś z watahy ognia i chyba to była ona. - Jesteś z watahy ognia? - Spytał i podszedł do potoku by napić się wody. 
-Miałem się spotkać tu z jedną waderą właśnie z tej watahy. - Spytał, a jego magiczne oczęta przybrały kolor zieleni. Ooo jak Salvaro lubił tą moc była wyjątkowa i kryła w sobie tajemnicę. Tak jak Salvaro, który chciał poznać Mortę. Bo może stanie się coś, co połączy ich serca.
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Pociągnęła nosem. Popatrzyła w górę i... I nie zobaczyła słońca. Była lekko zdziwiona, jednak może noc nadeszła tak nagle i szybko? No nie, to nie to. Machnęła nerwowo ogonem.
- Tak, jestem z Ognia. - Burknęła, przenosząc wzrok na młodzieńca, który niedawno jeszcze na nią warczał. Chciałaby wiedzieć dlaczego, ale najwyraźniej młodemu nie spieszyło się z wyjaśnianiem czegokolwiek.
- Wspaniale. - Mruknęła, gdy wspomniał o jakimś spotkaniu. Jakoś specjalnie się tym nie interesowała. Wilk wydawał się strasznie nachalny i dziwny. No cóż, zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
- To dziś miało być to zaćmienie ? - Spytał Morte i spojrzał w niebo i zadał sobie pytanie. Gdzie słoneczko? Pomyślał i skierował wzrok na waderę. - Nie chce być nachalny. - Rzekł do samicy, chciał ją tylko poznać nic więcej. Sal wyczuwał, że w Morte jest coś wyjątkowego tylko nie wiedział co. Basior zaprzestał picia wody i podszedł do towarzyszki. 


brak weny .___. jak ja tego nie lubię. 
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
- Najwyraźniej. - Odparła wlepiając wzrok w samca. Jego oczy zmieniały kolor. Wha, to też ją jakoś nie interesowało. Też tak potrafiła. To nic, że tylko przy zmianie "mówcy". Gdy mówiła Morte oczka były czarne i miały czerwoną źrenicę. Natomiast gdy mówiła i ogólnie kontrolowała całe ciało Edith, to oczy stawały się całkiem czerwone.
- Oh, doprawdy? Wzruszyłam się. - Wyszczerzyła się i pociągnęła kichawą. Naprawdę myślał, że takimi słówkami wzruszy Demona? Samą Morte? Wilczyca była maszyną do zabijania. Co ckliwe to nie dla niej, liczyła bardziej na konkrety w tej rozmowie. No ale cóż, może wydarzy się jeszcze coś ciekawego. Choć troszkę.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
Basior spostrzegł, że Morte zaciekawił fakt, że Sal zmienia kolor oczu. - Może opowiesz coś o sobie, a potem ja coś wspomnę o swojej osobie. - Rzekł do towarzyszki i zmienił kolor ślepi na żółte. Mógł to robić kiedy chce i to było dla niego korzystne na przykład by zaciekawić ową wilczycę. - Wiem tylko tyle, że jesteśmy z tej samej watahy, a mógłbym poznać twoje imię. - Basior uśmiechnął się lekko i skierował wzrok na potok i potem znów na waderę. - Widać, że nie jesteś jak inne i na ciebie nie działają te "słodkie gatki". - Uśmiech z kufy znikł, a oczyska jego zrobiły się pomarańczowe. - To nawet  lepiej bo nie przepadam za takimi... - Urwał lepiej nie zgrywać takiego co zależy w jego głowie roiło się pełno myśli.


/sorki, że tak długo, ale muszę odpisywać na innych postaciach /
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Poruszyła ogonem i parsknęła. Ależ jej do śmiechu było. Chora psychicznie jest, czy co? A fakt, jest.
- Mogę opowiedzieć. Mogę, lecz nie muszę. - Puściła mu oczko. No cóż, przecież nikt jej siłą nie zmusi, prawda? Prawda.
- Imię? A powiem ci, że jest bardzo krótkie i fajne. Swoją drogą mam teoretycznie dwa. Morte lub Edith. - Z głowy wyleciało jej imię samca. Przedstawiał się, ale no cóż, ona już go nie pamiętała. Ale w sumie nie było jej tymczasowo do niczego potrzebne, więc nie ma się czym przejmować, że wyjdzie się na głupka. A nawet jeżeliby, to ktokolwiek odważyłby się jej to powiedzieć prosto w pysk? Że jest głupia? No cóż, takowego osobnika rozniosłaby na strzępy.
- Na mnie nie działają? - Udała zaskoczoną i nieco rozgniewaną jednocześnie. No oczywiście, że nie działają. - Masz sto punktów za spostrzegawczość, ale minus tysiąc bo taki mam kaprys. - Mlasnęła i przekręciła łepetynę w przeciwnym kierunku. Młody się chyba nie odezwie, no ale cóż...
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
- Minus tysiąc punktów. - Zdziwił się lekko, ale nie okazując tego mówił dalej. - Jeżeli nie chcesz to nie zmuszam. - Uśmiechnął się do Morte i samoistnie zmienił kolor tęczówek na zielony.  - A konkretnie którego imienia mam używać? - Spytał chodź do końca nie wiedział jak zacząć jakąś konkretną rozmowę. - Mogę ja coś o sobie opowiedzieć, jeżeli cię nie będzie to nudzić. - Basior usiadł wygodnie i zaczął mówić. - Moje imię to Salvaro i pochodzę z ognia to już raczej wiesz, a historia. - Wilk zawsze gdy o niej wspominał w padał  pewien rodzaj szału jak to zwykle bywało. Oczy jego zrobiły się czerwone, ale począł mówić dalej. - Nie pamiętam z jakich przyczyn opuściłem watahę, ale mogło być to związane z moją okrutną naturą i chęcią do zabijania. - Wilk mówił dalej cały czas spoglądając na Morte. - Lubiłem napadać na ludzi, którzy podążali leśnymi drogami zazwyczaj chodziło o zdobycie trunku. - Rzekł, a z jego pyska znikł idiotyczny uśmiech. - Ale pewnego dnia zasmakowałem ludzkiej krwi. A wszystko zaczęło się  od kradzieży jedzenia, a skończyło na zabijaniu. - Przerwał w sumie to by było na tyle po co mówić szczegółowo Sal musi zatrzymać odrobinę tajemniczości. - Może to cię przekona być opowiedziała coś o sobie, a zależy mi na tym. Bo wolę wiedzieć z kim rozmawiam. 
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
- Morte. - Tak kojarzyła ją reszta. Wiele osób nie wiedziało w ogóle o istnieniu Edith, więc była znana jako zwykła Morte. Dowódca Łowców. Historia historią, jej się z nią nie spieszyło. Ponownie mlasnęła i przyjrzała się uważnie wilkowi.
- Wolisz wiedzieć z kim rozmawiasz? No cóż mogłabym rzec. Przecież jesteś zabójcą. Czemu miałbyś się przejmować kimś? A zwłaszcza wilczycą? Z tego co się orientuję, to nie powinieneś odczuwać żadnego zagrożenie. - Uśmiechnęła się lekko. No cóż, czyli on też wylądował tutaj podobnie jak ona? Podniosła się gwałtownie i odeszła parę kroków. Wzrastał w niej gniew, ale to Edi ją do tego popychała. Ona chciała rozpocząć wojnę. Demon chciał wojny i to jak mało kto. Sama Morte nie była tym pomysłem specjalnie zachwycona. Naprawdę.
- Chcesz wiedzieć z kim rozmawiasz? Już ci mówię. Z przebrzydłym wilczyskiem, z mordercą. Z psychopatką. Z Dowódcą. Ze zołzą. Ze śmiercią wielu biedaków. - Roześmiała się radośnie. Uwielbiała o tym rozmawiać. Uwielbiała sobie przypominać o tym wszystkim. To było piękne. Minusem tej Krainy jest brak ludzi. Ich można było zabijać, a tutejsze wilki nie. Wtedy zostałaby wygnana. A tego nie chciała. Była zżyta z Ogniem.
Odwróciła się na pięcie, na jej kufie wciąż widniał szeroki uśmieszek. Z jej nozdrzy zaczęła się sączyć najzwyklejsza mgła w świecie. Delikatna, póki co ledwo widoczna, nie chciała jej zabarwiać. Z mruknięciem zaczęła się dematerializować. A trwało to nie dłużej niż ułamek sekundy. Zniknęła. Przez chwilę się w ogóle nie ujawniała, nie czuła takiej potrzeby... A gdy już to zrobiła, znajdywała się po drugiej stronie wodospadu. Z dala od zgromadzonych usiadła na zadku i wpatrywała się w nich.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
Sal stał nie poruszony, ale moment zniknięcia Morte lekko go zdziwił, ponieważ wtedy spostrzegł, że jest ona dosyć tajemnicza i wyjątkowa. - Nie odczuwam zagrożenia. - Rzekł do wadery przecież Sal był mordercą i lubił to. Ta satysfakcja, że jest silniejszy od tych ludzkich kreatur. - Ale czy powinienem się ciebie bać i tego, że potrafisz się materializować. - Rzekł z poważniejszym tonem, a oczy jego zrobiły się żółte.- To, że jesteś morderczynią nie oznacza, że jesteś najgorsza też mam nie ciekawą przeszłość to oznacza, że jestem najgorszy i do niczego.- Rzekł z szyderczym uśmieszkiem.
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Przekręciła pytająco łeb, aż kości jej chrupnęły. Przywykła już do ciemności. Nie wiedziała czemu, ale non stop była noc. Irytowała się, jednak nie przeszkadzało jej to jeszcze w aż tak wielkim stopniu.
- Tak, powinieneś się bać. Mogłabym cię zabić nawet z tego miejsca. - Roześmiała się radośnie i położyła na ziemi. Nie była już dobrze widoczna przez panującą tu ciemność. Jej ślepia lekko się wyróżniały. Ślepia oraz bordowa mgła, która była dookoła niej. Cieplej, dużo cieplej.
Zamknęła oczy. Wiedziała, że była nieuważna, że w każdej chwili może się coś stać... Ale gdyby tak zwracać uwagę na takie błahostki, to nigdy by nie spała. I zapewne w końcu padłaby z przemęczenia.
Ostatnie słowa wilka puściła mimo uszu, ponieważ nie interesowały ją w ogóle. No cóż, taka natura Morte.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
-Nie odczuwam strachu.  Odparł, był nie poruszony, ale dosyć zafascynowany Morte.
- Wilk zbliżył się kilka kroków w stronę wadery. - Zabić z tego miejsca? - Zadał sam sobie pytanie, ale skierował je do Morte. - To kim ty jesteś? - Spytał, a oczy jego zrobiły się żółte i skierowane były 
na towarzyszkę. Nie wiedział czy jest dzień czy noc, ale wnioskując, że na niebie nie ma gwiazd odpowiedział sobie jasno i przejrzyście, że jest dzień. - Możesz mi uwierzyć, że nie mam złych zamiarów i nie chce byś mnie zabijała. - Spytał zdziwiony i usiadł niedaleko Morte. 
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Roześmiała się głośno.
- Jestem Dowódcą Tropicieli w watasze do której należysz. - Swąd Ognia. Wszędzie go rozpozna. Poza tym Sal już powiedział do jakiej należy, więc... - "Po godzinach" jestem Demonem. - Puściła mu oczko i machnęła ogonem.
- Nie przejmuj się, jesteśmy z jednego stada. Miałabym same kłopoty, gdyby Edi lub mi coś odwaliło i zdecydowałabym się na jakiś atak. - Machnęła ogonem, uspokajając się. Westchnęła ciężko i rozłożyła się na podłożu.
- No i szlak trafił błękitne niebo. Ciemno, ciemno i jeszcze raz ciemno. - Nie mogła również zapomnieć o ciemności... Eh. Nie przeszkadzała jej tak strasznie, ale jak już istniała noc jak i dzień, to czemu nagle to drugie zniknęło? Zaćmienie trwa krótko, więc to było dziwniejsze.
Salvaro

Salvaro


Male Liczba postów : 173
Wiek : 24

     
- Jesteś wyjątkowa. - Odparł krótko i spojrzał w niebo, po chwili dodał. - Brakuje mi błękitu nieba i promieni słońca.- Też go zastanawiało czemu nie ma słońca. Usiadł na zadku i otulił łapy ogonem. 
Salvaro był ciekawy świata, a zarazem tajemniczy i małomówny.


brak weny
Morte
Demoniczny Dowódca Łowców
MG

Morte


Female Liczba postów : 105
Wiek : 25

     
Poruszyła nerwowo ogonem i zakasłała.
- Czy ja wiem? A może jestem normalna, a wszyscy dookoła wyjątkowi? - Zaśmiała się cicho i zmachała ogonem. I taka teoria mogłaby być.
- Mi bardziej słońca, niż błękitu. Można było się wylegiwać w ciepełku. - Fuknęła z dąsem, choć niewiadome skąd on się u niej wziął. - A teraz chłód jakich mało, wieczna ciemność i dziwactwa. Co tu się w ogóle dzieje. - Dodała już znudzonym tonem głosu. Irytowała się przez to wszystko. Jak małe dziecko.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
W tymże miejscu zjawił się Koritsu. Jak dotarł do samego potoku? Szedł po zapachu, gdyż za pomocą wzroku zgubiłby się w mig. Było zbyt ciemno, by mógł widzieć chociaż plamy barw, a co dopiero droge, po której idzie. Nieco zaniepokoiły go paprocie dotykające jego boków, ale skoro tędy szły wilki, to powinno być tu bezpiecznie. Poza tym, słyszał coraz bliższy szum wody. No nic, skoro już tu się zjawił, to zostanie. Dotarłszy na brzeg usiadł i rozejrzał się. Niewiele widział, ale zawsze coś... zdawać się mogło, że w pobliżu żywego ducha. Westchnął i owinął łapy ogonem, by nieco je ogrzać.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel przybiegł tu ostatkiem sił. Czemu? Bo gdy tylko opuścił granicę, ruszył biegiem, by go nie złapali.
I się rozczarował. Mimo szczupłej sylwetki nie biegał szybko. Coraz bardziej prawdopodobne było więc, że niedowaga spowodowana była raczej głodem, niż ćwiczeniami. A to znaczy, że niezbyt wiele się ruszał ostatnimi czasy...
Źle. Bardzo źle. Musi to nadrobić, przynajmniej do stopnia przeciętnego. Przybrać na wadze. I koniecznie zrobić coś z grzywką i oczami. Jest zbyt łatwo rozpoznawalny. Znajdą go.
Nie mogą go znaleźć! Karmel chce żyć.
Karmel? Jaki Karmel? To imię jest zbyt charakterystyczne. Musi znaleźć inne. Przynajmniej do czasu, aż dowie się wszystkiego o tych, którzy próbowali go sprzątnąć. I o sobie oczywiście.
Potrzebne mu nowe imię... Najlepiej łatwe do zapamiętania.
Gwałtownie wyhamował, gdy zobaczył ciemnego wilka. Czy on jest jednym z Nich?
Rozejrzał się, wzrokiem szukając kota. Na razie czysto... Bezpiecznie? Nie. Nie przesadzajmy z optymizmem. Ale dość czysto, by zaryzykować kontakt.
A może jednak nie? Lepiej zaczekać, aż tamten coś zrobi.
Wilk poprawił opatrunek na łbie, strzepując z niego nieco mąki.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Słysząc jakieś szelesty, Ritsu gwałtownie odwrócił głowę, węsząc. Podniósł się, próbując coś dojrzeć. Niestety, wilk był za daleko, by mógł cokolwiek na jego temat powiedzieć... może tyle, że był jasny. Z cichym westchnieniem usiadł. Wyczuł co prawda odrobinę napięcia, ale póki co obcy nie wydawał się być agresywny.
- Witaj, nieznajomy. - przywitał się krótko, lecz jego ogon poruszył się w przyjaznym geście. - Czyżby cię ktoś ścigał, że tak ci spieszno?
Głowa basiora przechyliła się delikatnie na bok, uszy zaś postawione były na sztorc. Nie był specjalnie ufnym osobnikiem i musiał być pewien co do intencji wilka.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Plan już mniej więcej jest, teraz trzeba wprowadzić go w życie. A do tego potrzebuje jelenia, który kupi potrzebne do przemiany rzeczy. A więc... Jeśli ten tutaj nie jest jednym z Nich, nada się.
A nic nie wskazuje, żeby był.
- Witaj.
Szybka decyzja. Imię. Jakie imię?
- Jestem Mortimer. - rzekł w końcu, decydując się.
No. I tego teraz musi się trzymać. Unikać kota, Onych, zmienić wygląd, zamaskować zapach.
- Nie, tak tylko... Ćwiczę. - palnął cokolwiek.
Karmel... To znaczy Mortimer przysiadł niedaleko wilka i owinął łapy ogonem. Było mu zimno. Prawie tak zimno jak userce w tej chwili. Brrrr!
Sponsored content