Potok Pstrągów

Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Basior rozluźnił się odrobinę i również owinął łapy ogonem. Nie miał najmniejszej ochoty rozgrzewać ich w biegu, jeszcze je porani mocniej i będzie zostawiał krwawe ślady... będzie też mu ciężko chodzić, a to najgorsze.
- Rozumiem. - powiedział. - Możesz mi mówić Koritsu. Albo po prostu Ritsu.
Spróbował przyjrzeć się wilkowi, ale nic z tego nie wyszło. Za ciemno, niestety. Westchnął dyskretnie i poprawił się na zadzie.
- Wiesz może dlaczego w tej Krainie jest tak ciemno i zimno? - zapytał się jedynie, strzygąc lewym uchem i oczekując na odpowiedź.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Mortimer poruszył końcówką ogona, rozglądając się.
- Nie wiem, niestety. Gdy... przybyłem, już tak było.
Właśnie. Przybył. Pochodzi z daleka. Ale nie powinien się wahać. Musi nad tym popracować. Ale najpierw wygląd, potem historia. Wygląd jest najważniejszy. Póki przypomina Karmela jest narażony na ataki.
Na razie jednak nie zaszkodzi nieco porozmawiać.
Przyglądając się wilkowi widział wyraźnie bielmo na jego oczach. Ślepy. A skoro tak, to nie powie nigdy, że go widział. Można z nim bezpiecznie pomówić...
Głos. Nad tym również należy popracować. Może... Ciszej, niżej?
- Pochodzę z daleka. - rzekł na próbę.
Uśmiechnął się. Tak... To brzmiało o wiele lepiej. I przy tym zostańmy. To jest głos Mortimera.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
- Rozumiem. - powiedział, słysząc, że kolejna osoba nie wie o tym, co się dzieje w krainie.
Ritsu zastrzygł uchem. Coś mu nie pasowało. Czemu wilk zmienił ton głosu na niższy i cichszy? Na nieszczęście Mortimera, basior miał doskonałą pamięć do głosu i zapachu, toteż nieco się zdziwił. A może ta informacja to była tajemnica, że ów osobnik pochodzi z daleka? Kto wie...
- Rozumiem. - powiedział po raz drugi, tym razem nieco przekrzywiając głowę na bok, lecz szybko się wyprostował i westchnął dyskretnie. - Ja też pochodzę z dość daleka... no cóż, na pewno to kawał drogi.
Uszy Doku łowiły wszystkie dźwięki dookoła, ale wciąż skupiał się na osobie wilka. Mógł łatwo wyczuć zapach Mortimera, więc postanowił go zapamiętać. Dzięki temu kiedyś znów go spotka, i będzie fajnie.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
"Mortimer" uśmiechnął się lekko.
- Często to powtarzasz.
Ciekawe, czemu. Czy wychodzi to samo z siebie, czy przypadkiem?
Gdyby wilk wiedział o zagrożeniu, prawdopodobnie by uciekł. W tej chwileczce, nim Koritsu na dobre zapamięta zapach.
Co nie zmienia faktu, że wkrótce będzie wyglądać i pachnieć zupełnie inaczej. Po prostu do tego czasu wypadałoby uważać.
Ale nie wiedział.
- Co mógłbyś mi powiedzieć o tej Krainie? Jestem tu od niedawna i niewiele wiem... Na pewno mniej, niż ty.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Doku skrzywił się, słysząc pytanie wilka. Co on mógł wiedzieć? Był tu niedługo, a nikt, kogo dotąd spotkał, nie wiedział co się tu dzieje. Trochę kiepsko, ale cóż, jakoś sobie radził.
- Nie wiem, jestem tu zaledwie od jednego, niecałego dnia. - powiedział jedynie, ogonem ciaśniej owijajac łapy. Będzie musiał sobie znaleźć jakieś miejsce, gdzie mógłby się zdrzemnąć, i to zanim na dobre pokaleczy łapy. Poza tym, był zmęczony na tyle, że tylko sen by to naprawił. Nie oznacza to jednak, że tracił powoli jasność myślenia. Zawsze myślał szybko i analizował sytuację, przynajmniej tak mu się zdawało.
- Skoro jesteś tu od niedawna, to może sam coś wiesz? Na przykład czemu jest tu tak ciemno? - Rotsu miał nadzieję, że może jednak basior posiadał chociaż jakies drobne informacje.
Mti
Dorosły



Liczba postów : 99

     
Rozpoznanie.
Spokojnie przemierzałem nową krainę, rzecz jasna ukradkiem, tak by nikt, nawet przypadkowy obserwator nie zdał sobie sprawy iż ktoś tu jest.
Jestem częścią otoczenia. W przenośni i dosłownie. Żyję w świecie roślin i stworzeń, więc wiem jak zachowują się rośliny, jak zgrać się z rytmem krajobrazu, kiedy znieruchomieć, a kiedy i jak się poruszyć, aby choćby zmienić położenie. Tutejsza pogoda, czarne chmury pokrywające niebo, ułatwiają zadanie i wypadałoby do tego dorzucić jeszcze nocny tryb życia, czyli idącą za tym przede wszystkim możliwość widzenia nawet w najgłębszych ciemnościach i wyczulone zmysły.
Szedłem na czuja, gdzie łapy poniosą.
W końcu usłyszałem szum wody. Skierowałem się tamtą stronę.  
Dotarłszy w pobliżu celu, zatrzymałem się. Wkrótce zlokalizowałem dwa wilki. Sprawdziłem kierunek wiatru(niby nie potrzebnie skoro i tak wydzielam leśny zapach, ale ostrożności nigdy za wiele), teren i kilka innych rzeczy, po czym obszedłem ich i przystanąłem, nasłuchując. Czegoś na pewno się dowiem.
Ktoś inny pewnie by nie odrywał wzroku od nieznajomych, ja jednak jestem inny. Zamiast się w nich bezsensu wwiercać wzrokiem, po prostu obserwowałem otoczenie, patrzyłem w punkt nad nimi, czasami przelotnie się im przyjrzałem lub miałem zamknięte oczy i polegałem na innych zmysłach. Ja sam byłem wyluzowany, po co niby się stresować w ten sposób tylko zwiększyłoby się szanse na zdemaskowanie i zmęczyło psychicznie oraz fizycznie. I nie zapominajmy jeszcze o takim dziwnym zjawisku jak przeczucie, przeczucie iż ktoś wpatruje ci się w plecy.   
Jeśli chodzi o styl poruszania się to jest to już nawyk. Spokojnie, bezszelestnie, płynnie, ale ostrożnie, wolno i w rytm otoczenia. Po co się spieszyć, jak można to zrobić wolniej, ale za to ciszej.

// nie przejmujcie się mną, mnie tu nie ma
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
//Ninja!

"Mortimer" potrząsnął łbem.
- Powtarzasz się. Nic nie wiem. Dopiero przybyłem.
Skoro się powtarza, to ma kiepską pamięć. A skoro ma kiepską pamięć, nie zapamięta szczegółów. Można więc rozmawiać bezpiecznie... Do pewnego stopnia.
Pozostaje pytanie, na ile można zaryzykować. Hmm...
- Wiesz coś może w takim razie na temat Watah? Cokolwiek. Liczbę, zależności, układy, opozycje tożsamość przywódców...?
Wątpił, by Koritsu wiedział cokolwiek. Ale zapytać musi. Żeby mieć pewność, że wykorzystał wszystkie opcje. Potem... Potem ruszy dalej, wtopi się w tło. Znajdzie jakiegoś jelenia, który zrobi dla niego zakupy. A następnie sprawi sobie idealne przebranie. I zrobi coś z zapachem, koniecznie.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Ritsu zastrzygł uchem. Powtarzał się? Nie, raczej upewniał, niemniej, "Mortimer" nie miał jak się tego dowiedzieć, gdyż wilk często sprawiał wrażenie nieporadnego, zagubionego i mało czujnego. No i zawsze musiał mieć pewność, że coś jest prawdą lub też nie. Po prostu tak miał.
- Nie. - Koritsu potrząsnął głową zaprzeczająco, ukrywając zniecierpliwienie. Przecież był tu od niecałego dnia zaledwie, tak powiedział. To była prawda. Nie miał okazji zapoznać się z tą krainą. Mimo to mimika jego pyska niczego nie zdradzała. Był spokojny, i tyle, sprawiał wrażenie nieco ospałego, jednak to wina przymkniętych oczu. I tak prawie nic nie widział, musiał kierować się węchem. Westchnął dyskretnie, chcąc się jakoś rozluźnić. Odchylił się nieco do tyłu i spróbował przyjrzeć wilkowi. Niestety, nie zdało się to na nic.
Mti
Dorosły



Liczba postów : 99

     
Watahy, ważna informacja. Szary wilk coś chyba knuje. Hmm... chyba wypadałoby później nieco za nim połazić, a wygląda na to iż dużo mogę się dzięki niemu dowiedzieć (pomyślałem!)
Nadal spokojnie obserwowałem wilki. Obecnie miałem przymknięte ślepia, w nieregularnych odstępach je otwierając. Słuchałem, obserwowałem nieznajomych, ale również cały czas skanowałem otoczenie wokół, kto wie czy ktoś tu jeszcze się nie przypałęta, a wolałbym wiedzieć co robi od samego początku jego 'wtargnięcia'.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Mortimer westchnął.
Nie dowie się tu zbyt wiele.
Ale... Gdzie ma iść? Userka nie ma pomysłu.
Wilk rozejrzał się uważnie, wypatrując Onych. Czy tu byli? Prawdopodobnie.
Wyciągnął skądś zdobyty na polowaniu notes i zaczął go przeglądać. Dane o zarażonych Onych... A przynajmniej tak podejrzewał. Żadnego znanego imienia. Wszyscy wymienieni mieli zejść do końca tygodnia. Nimi chyba nie ma co się przejmować... Lepiej przejąć się tymi Onymi, których wciąż nie zidentyfikował. I tymi, których podejrzewa.
Rozglądał się uważnie... Nie widział sensu w patrzeniu na rozmówcę, skoro jest on ślepy.
- A fisz na palcach? Słyszałeś o nim? - spytał w końcu.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Ritsu postrząsnął głową, przymykając na chwilę oczy.
- Niet. - odpowiedział krótko, czując lekki, lecz perfekcyjnie ukryty, dyskomfor. Spowodowany był tym, że Mortimer ciągle się rozglądał i praktycznie na niego nie patrzył(jeśli jest inaczej, to przepraszam). Poza tym, Ritsu już i tak czuł się nieswojo, chociażby przez sytuację, w której się znalazł. Zupełna ciemność - nigdy nie podróżował w ciemności, więc nie był przyzwyczajony. W dzień chociaż więcej widział, z tej odległości mógłby mniej więcej zobaczyć rysy twarzy Karmela, nieco niewyraźne, ale jednak. Owinął łapy ciaśniej ogonem.
- Czym jest "fisz na palcach"? - zapytał się z udaną ciekawością.
Mti
Dorosły



Liczba postów : 99

     
Akurat otwierałem ślepia, gdy szary się rozglądał. Mimowolnie spiąłem mięśnie, zastygając w bezruchu, jednak od razu się uspokoiłem i z powrotem zgrałem z ruchem otaczającej mnie flory. Spokojnie, zaufaj kamuflażowi. Ciekawe, jak dużo zależy od psychiki.  
Kucałem, więc raczej wilk nie powinien tego zauważyć, ale nigdy nic nie wiadomo na jakie stworzenie się natknęło.
Nie jestem pewien czemu tak zareagowałem, przecież już nie raz podsłuchiwałem i nie raz podsłuchiwanyy patrzył na mnie, może to przez to iż akurat w tym momencie gdy otwierałem oczy, on patrzył się w mą stronę. Czysty przypadek. Gdybym wcześniej otworzył oczy to w ogóle by mnie to nie wzruszyło. No cóż.
Co by tu więcej dodać, nawet jeśli obydwa wilki zaczną zmieniać w mą stronę ja nie dam się zdemaskować. I żeby podobna sytuacja się nie powtórzyła już nie zamykałem całkiem oczu.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel parsknął, zniecierpliwiony.
- Gdybym wiedział, to bym nie pytał.
Szóstym zmysłem wyczuwał zagrożenie. Zbyt długo pozostawał w jednym miejscu. Oni na pewno go już namierzają...
Przez chwilę zdawało mu się, że kątem oka widzi jakiś ruch. Odwrócił się szybko w tamtą stronę, nic jednak nie dostrzegł.
Nerwy, mój drogi, nerwy. - przemknęło mu przez głowę - Zaczynasz mieć zwidy. Masz, czego chciałeś. Teraz czas spadać...
Machnął raz, czy dwa ogonem.
- To ja będę się zwijał. Dziękuję za rozmowę... - "Chociaż nie powiedziałeś mi nic". Tego już nie powiedział głośno.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Jedyne, co świadczyło w tej chwili o uczuciach Koritsu, to uszy odchylone w tył w geście irytacji. Skąd on miał niby wiedzieć, że Mortimer też nie wie, czym jest ów "fisz na palcach"? Westchnął dyskretnie, uspokajając się w pewnym stopniu. Nie powiedział nic, podniósł się jedynie i rzucił jeszcze okiem na basiora.
- W takim razie przyjemnych ćwiczeń. - rzekł tylko na pożegnanie, nie machnąwszy nawet ogonem. Mortimer był dziwny. Nigdy nie spotkał takiego wilka, zdawał się być podejrzanym typem, takim spod ciemnej gwiazdy, dlaczego bowiem po jakimś czasie od początku rozmowy zaczął mówić innym głosem? Lepiej to zapamiętać i uważać w jego obecności.
- Miło było poznać. - powiedział, rzuciwszy jednak krótki uśmiech. Nie chciał wyjść na kogoś niewychowanego.
Mti
Dorosły



Liczba postów : 99

     
O czas się zbierać Pomyślałem przygotowując się do wymarszu. Kolejnym punktem było śledzenie szarego (sorry Karmel, wygląda na to iż zdobyłeś 'anioła stróża':P). I co tu dużo gadać będę szedł za nim w różnych odległościach, raz z przodu raz z tyłu rzecz jasna on nie będzie miał pojęcia kto go pilnuje. Wyjątkiem dotyczący opcji: nikogo tu nie ma. Będę mu pomagał, niech uzna iż przyczepił się do niego dobry duszek, który miewa czasami ochotę na żarty, np. jak się potknie to zamiast rąbnąć o ziemie, wyląduje na ''krzaku'' czy jakiejś tam innej amortyzującej rzeczy i przy okazji ma zapewniony również system wcześniejszego ostrzegania, więc dużo na tym skorzysta. W zamian mam nadzieję iż dostarczy mi jak najwięcej informacji, na różne tematy, a coś czuje iż tak będzie.

z.t.-> za Karmelkiem
(jak w końcu opuści ten temat)
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Wstał, po czym, pokonując wyjątkowo silną niechęć do zimnej wody w środku nocy polarnej, wlazł do strumienia. Postał w nim chwilę, a gdy nie mógł już wytrzymać, wylazł.
Ojciec userki spytałby tu "Co poeta miał na myśli?" i byłoby to całkiem trafne w tej sytuacji. Po kiego grzyba Mortimer wlazł do strumienia? Ano, myślał, że ta właśnie zgubi ewentualnych tropicieli. Nie przyszło mu do głowy, że to działa tylko wtedy, gdy wyjdzie się w innym miejscu, niż weszło.
Musi się jeszcze wiele nauczyć...
No, czas ruszać.
Gdzie? Ano, musi gdzieś przenocować. Potrzebuje miejsca, w którym względnie bezpiecznie będzie mógł zwinąć się w kłębuszek i zasnąć. Gdzieś, gdzie nie dosięgnie go wszechobecny wiatr i zimno. Jakiejś jaskini, gdzie będzie mógł spokojnie zjeść to, co mu jeszcze zostało i przemyśleć to, czego się dziś nie dowiedział.
Odszedł więc w kierunku gór, na poszukiwanie jaskini.

zt -> Olbrzymia jaskinia. Zapraszam ninjo^^
Ajajaj, nie to konto. Wybaczcie pomyłkę.
Kodoku Ritsu
Dorosły

Kodoku Ritsu


Male Liczba postów : 66
Skąd : jestem? :I

     
Koritsu przeciągnął się niespiesznie, rzuciwszy jeszcze okiem gdzieś w głąb lasu. Chyba ktoś tam był, bo basiorowi zdawało się, że coś tam wyczuwa. Nie było to jednak nic groźnego, toteż machnął przyjaźnie w stronę otoczenia, mając nadzieję, że w takim razie przeczucia go nie mylą i musi być tam ktoś obojętny. Poza tym, jeśli tam cokolwiek było, to wywiało to za Mortimerem, albo Ritsu był już tak wyczulony na otoczenie, że aż przeczulony. Choć nienawidził samotności, tym razem przyjął ją z lekką ulgą. A może nie? Gdzieś tam wciąż czaiła się ta nieufność wobec nocy, gotowa wyjść na światło dzienne... albo nocne, bo było zbyt ciemno, by rozpoznać dzień lub noc. Westchnął już bez oporów i wybrał jeden z nieco starych tropów, by nim ruszyć. Co chwilę zmieniał również ścieżkę którą szedł, więc wiele zapachów wyłapać zdążył. Może któreś zapamięta, może nie, niemniej, opuścił ten temat.

z.t.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Lecąc nad lasem, Ber węszyła uważnie. Co ją w te strony sprowadziło, zapytacie. Oczywiście, że zapach ryb, od którego skręcał ją żołądek. Głodna była, i to od paru dni. Najwyższy czas coś zjeść, coby z głodu nie zejść, pomimo faktu, że wilki mogą nawet dwa tygodnie bez żarełka przeżyć.
- To chyba tu. - mruknęła pod nosem Ber, natrafiając na dośc znajome miejsce. Wylądowała pośród wierzb. Woń była mocna, szum wody słyszać gdzieś w pobliżu. Uśmiechnęła się i podeszła do potoku pełnego pstrągów. Wciąż były, toteż nałapała ich kilka, a później zjadła szybko. Jeszcze jakiegos niedźwiedzia zwabi, czy coś, a nie była w nastroju do walki, raczej nastawiona optymistycznie, czy coś. Żeby posta przedłużyć, bo userka nie lubi pisać jako pierwsza.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein tutaj niestety przylecieć nie mógł.. nie ze względu na to, że nie miał skrzydeł bo je miał tylko... no po pijaku nie da się za wiele zrobić.
Ten post będzie krótki, bo user nienawidzi robić wejściowych.
Tak więc przybył tutaj wprost z polany marihuany. Trochę.. za dużo się nawalił i naćpał. Teraz widać, że to rasowy powaleniec.
Dzieciaki.. uznajmy, że nawet Kein nie wiedział iż je ma... Shathow... a nieważne. Po prostu to jest czas zaraz przed poznaniem swojej dzisiejszej wybranki. A nie chwilka.. on był jeszcze wcześniej pijany nawet. Dobra - to jest czas kiedy ta dwójka miała się ogólnie spotkać, ale czarny wilk o tym totalnie zapomniał. To jest jeszcze przed naszą wielką rodzinką.
Tak więc wszedł tutaj.. i szedł sobie od tak do Ber. Podszedł bardzo blisko i kilka flaszek wypadło mu... ajajaj.
- Oooo... Berenika! - rzucił lekko pijackim tonem. Dość zabawnym. Poza tym.. chwiał się porządnie.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Oczywiście, że usłyszała czyjeś kroki, po zapachu szybko rozpoznała Kein'a. Spotkała go całkiem niedawno temu, i dopytała o ciemność w krainie. Odwróciła się, i właśnie w tej chwili usłyszała jego głos. Tylko... coś z nim było zdecydowanie nie tak. A może w porządku? Tylko jego głos brzmiał zabawnie, a i chwiał się dziwnie, jakby był mega zmęczony, choć na takiego nie wyglądał. Zlustrowała go wzrokiem, ale już po chwili na jej pysk wrócił szeroki uśmiech. Wyglądał na wesołego, a wcześniej był taki ponury. To chyba dobrze, nie?
- Witaj, Kein. - odparła, zauważając nagle butelki z wodą, które my wypadły. Na sam ich widok odczuła niesamowite pragnienie, a zapomniała, że za sobą miała wodę. No cóż.
- Mogę, prawda? - było to pytanie retoryczne, gdyż już była przy butelkach, próbując jedną z nich otworzyć. No i udało się. Dziwnie pachniała ta woda, ale trzeba było czegoś się napić... Toż to Szpilman w filmie Pianista pił ciecz o podejrzanych właściwościach, gdy się ukrywał przed Niemcami. Tak więc, wzięła butelkę i napiła się. W pierwszym odruchu chciała ją wyrzucić, gdyby znała się na alkoholach, stwierdziłaby, że to silna wódka, ale nie wiedziała, toteż nie wywaliła tego, po chwili już czując przyjemne ciepło w gardle. Doprawdy, dziwna ta woda, ale całkiem smaczna. A może nie? Najważniejsze, że ciepła i zwilżała gardło. Gdyby wiedziała, jakie to niezdrowe, i że może sobie coś zrobić, tyle pijąc tego naraz. No i wypiła tak samo dwie pozostałe. Dziwnym było to, że świat powoli stawał się taki jakby... rozmydlony? Czy powinna się niepokoić? Coś mąciło jej myśli. Niestety, o tym już nie pomyślała, gdyż upiła się - w końcu nigdy w życiu nie piła, a wypicie trzech flaszek trochę zajmuje. Chcąc się przejść, zatoczyła się porządnie, wpadając na Kein'a.
- Osz... Kein. - mruknęła, uśmiechając się nieprzytomnie(nwm jak nazwać inaczej uśmiech po pijaku xD). Jakoś tak... nie panowała nad sobą. Oj, Bereciu, żebyś ty wiedziała, jaki później będzie ból głowy i dziura w pamięci. Tak więc, będąc pijaną i teoretycznie nieprzytomną umysłowo, naparła na bok wilka klatką piersiową przy wcześniej opisanym zatoczeniu. W pewnej części było to zamierzone, po prostu, tak ją coś wzięło... przez alkohol... podobno lud... wilki po alkoholu są zdolne do wszystkiego, no cóż(X'D).
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
''Time.. is eating me alive...''

A user sobie właśnie przypomniał, że skoro nie był jeszcze z Shathow... to nawet wyprawy nie było, więc nie ma jeszcze skrzydeł ten wilk.
Kein szczerze mówiąc nie spodziewał się ani trochę takiego typu zachowania.. chodzi tutaj oczywiście o natychmiastowe napicie się Bereniki. Widać, że nie piła nigdy, bo ten kto pił ten wie iż da się nie nawalić przy tak małej ilości wódki. (Nope, user nie pije. Abstynent.) Kein już znał się na tym więc zaczął się lekko rechotać pod nosem. Starał się aby nasza wadera tego nie usłyszała.
Szkoda, że nie zdążył jej powiedzieć iż to jest bardzo mocny trunek.. no coś, teraz będą dwa pijaki i tyle. Coś zabawnego, a jakże inaczej!
Tak sobie ten wilk siedział i obserwował Berenikę. Aj... to będzie... dziwne...? Nie wiadomo jak to określić.
Moment w którym ta naparła na niego był dość ekscytujący dla niego. Czyżby on się... nie, to niemożliwe.. chociaż.. jest sam. Trudno.
JEST SAM, BO TO FABUŁA SPRZED SPOTKANIEM Z SHATHOW.
On zaś się przypadkiem przewalił chwytając i Ber porządnie łapami. Jak on ma się wywalić to z nią! Teraz powinni być na boku chyba, że userka się nie zgodzi.
- Takiej ładnej to cię Bereniko nie znałem. - rzucił z uśmieszkiem chytrym.
Przy okazji puścił oczko, bo czemu nie?
Tyle jeśli chodzi o tego wilka właściwie.
Poza tym.. czy ten się na czymś znał poza wkurzaniem innych? Raczej nie.. do tego trzeba wspomnieć, że w tej samej chwili zrzucił cały swój sprzęt na bok. Nie ma mu nic przeszkadzać.. ani chusta, ani noże. Taki tam rozbrojony Kein. Czas się trochę pobawić w pijanego idiotę bo i czemu nie? Czasami się to wojownikom należy. Szkoda jedynie iż oni są teraz tak jakby... nieświadomi. Jutro się pewnie obudzą razem ze wstydem. Ale.. żyjcie chwilą biegnącą, a jakże inaczej!
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Obudzą się ze wstydem, albo i nie; będą mogli w ogóle nie pamiętać tego zajścia, co będzie prawdopodobnie w przypadku Bereniki, gdyż wypiła naprawdę duuużo. A jeśli nie, to cóż... taki lajf, i tyle. No, wracając do fabuły... na pysku wadery pojawił się uśmiech cwaniacki. Jako że leżeli na boku, przysunęła do niego łeb i złapała za ucho, mrucząc przy tym, po sekundzie zaś puściła. Nie zrobiła tego na tyle mocno, by mógł odczuć jakikolwiek mocniejszy ból, nawet jeśli w tej chwili cała ta sytuacja była dla niej dość ekscytująca, na tyle, by utraciła resztki panowania nad sobą.
- A wcześniej nie byłam taka ładna? - mruknęła, z udaną złością, również "puszczając oczko", przy tym delikatnie przesuwając pazurem po jego klatce piersiowej. Oczywiście, że świadomie nigdy by tego nie zrobiła, ale co tam. Upita była, ot co(X'D)!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Oj czyli idzie dosyć dobrze o dziwo. Ciekawe, że takie sytuacje nie zdarzają się normalnie. W sumie gdyby nie to, że są przed spotkaniem Kein'a z Shathow to pewnie ta sytuacja nie wydarzyłaby się nigdy. Ale teraz... cieszmy się życiem póki możemy.
Zachowanie mu się spodobało. Oj musieli bardzo słodko wyglądać w tym momencie właściwie.
Kein jedynie co zrobił to machnął ogonem i przejechał nim po łapie Bereniki. Tak sobie powoli to robił.. nie miał co się spieszyć mimo iż powinien.
- Byłaś.. nic się nie zmieniłaś. Nadal ta sama piękność co przy spotkaniu. - rzucił z uśmiechem jeszcze szerszym.
A więc pazurkiem po klacie? Mrrr.
Ten zaś jedynie przybliżył pysk i ją porządnie całował. Tak jak nigdy... jedną łapą przy okazji jeździł po jej karku. Masował tak sobie... zaś drugą po jej boku. Żeby nie było nieporozumień - to był taki pocałunek, że trwa do następnego posta lub ruchu wadery.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
A co miała zrobić Ber? Oczywiście, że dała się wciągnąć, w końcu po pijaku ciężko panować nad soba, a już tym bardziej po trzech butelkach mocnej wódki. Odwzajemniła pocałunek, gdy tylko ten się skończył. Jedyne, co się nie skończyło to dreszcze przechodzące przez kark wadery, gdy Kein ją tak sobie masował. Ano, po alkoholu wszystko takie ekscytujące.
- No, to już rozumiem, przystojniaku. - odparła, uśmiechając się tym razem bardziej... zawadiacko, o! Mrucząc niczym kotka, musnęła go ogonem w okolice podbrzusza(nie niżej, gimbusy :> ), zachęcając go do dalszej... gry? Tak, można to tak określić, jeśli po pijaku jest jakakolwiek gra. No, niemniej, nie psujmy klimatu tego typu dopowiedzeniami.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ależ niech się troszkę pobawią, bo czemu i nie... Jak po pijaku i przy powiedzmy... przed tą całą miłością z Shathow można troszkę korzystać z życia co nie? W końcu szczeniaków nie będzie.. oby.
- Taka piękność i takie słowa? Ajć, trzeba cię ukarać mała! - po tych słowach przejechał bardzo intensywnie pazurem po jej boku, kończąc na szyi. Przy okazji tam też pojechał językiem. Niech sobie trochę ją podbuduje... łapa jedna zmieniła kierunek i poszła na grzbiet wadery. Przybliżył jej ciało do swojego, niech będą trochę bliżej, a jakżeby inaczej.
Co do ogona.. a tak sobie strzelił w jej tyłek. Tak tyłek, user jest mentalnie gimbusem i lubi czasami tak podenerwować innych.
- I jak? - rzucił trochę zbyt luźno.. i szczeniacko właściwie.
Trudno.
Sponsored content