Zakątek Amiru

Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Musiała się, biedna, zdrzemnąć. Sen najwidoczniej miała jak dziecko. Chociaż... nie, dzieci się czasem budzą. czasem nawet dość często - nie ważne, jak bardzo bez sensu było to zdanie. Uśmiechnęła się łagodnie w stronę szczeniaka, poruszona tym spotkaniem. W koncu zawse była uczuciową i sentymentalną istotką, cóż się zatem dziwić autentyczności jej uczuciowości?
- Witaj, Elinor. Tata sporo mi o Tobie opowiadał. Ale zapomniał powiedzieć, że wyglądasz ślicznie jak księżniczka! - rzuciła wesoło, jednocześnie jednak w sposób wymuszony karcąc spojrzeniem wilka. Ot, w ramach dodania odrobiny dramatyzmu sytuacji. Oczy wilczycy jednak radowały się oraz cieszyły, czego ukryć nie sposób, albowiem ślepia to odzwierciedlenie duszy. A Ami obecnie miała przy sobie prawie wszystkich, których kochała: Keina, synów, przybraną córeczkę. Nie byla pewna, czy waderka będzie chciała i będzie potrafiła mianować ją matką. Były sobei w końcu całkiem obce, a i El matkę rodzoną posiadała. Uznala jednak, że to sprawa Keina - ona nie miała osobiście niczego przeciw. Zrobiło jej się miło. Była istotnym elementem życia Kein'a, teraz odzyskała już tę pewność. Uśmiechnęła się rozanielona do lubego.
- Nie jesteś nieszczęsny, łobuzie! Znów jesteś dla siebie zbyt surowy! Cieszę się, że jesteś - wyznała, przy ostatnim zdaniu mimowolnie przechodząc do szeptu.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wgl nie bd komentować, że Kein oblał test na Betę Nocy, cśśśś.
- Ami, to był tylko taki żarcik z mojej strony. Spokojnie, ostatnio zauważyłem że daję tylko takie niewypały. Czasami było to krępujące... - rzucił i znowu się roześmiał.
Podszedł do ukochanej i po prostu ją przytulił. Nie za mocno, ale tak czule jak tylko on potrafił.
Spojrzał prosto w oczka i się przez chwilę zastanawiał co miał powiedzieć.
Jednak są pewne słowa które od czasu do czasu trzeba przypomnieć drugiej osobie. Nie z obowiązku, a z chęci.
- Kocham cię i nigdy się to nie zmieni Amiru.
Chciał ją pocałować, ale ostatecznie postanowił sobie to po prostu darować.
Położył łeb na jej karku.. i tyle.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie każdy w koncu został stworzony do władania nad innymi. Amiru na pewno wcale by się tym nie przejęła, sama też zawaliła niejeden test - życiowy. Udało jej się zostać wojownikiem, bowiem sądziła, iż tego oczekują od niej rodzice. Potem uświadomiła sobie, że wcale tego nie lubi i zrezygnowała z funkcji, narażajac się na gniew Deebie. Nie wiedziala nawet, iż Kein na powrót słuzy watasze nocy - userka też dopiero teraz się zorientowała, brawo dla niej!
Kiedy ją przytulił, najpierw wbiła pyszczek w to jakże sobie ukochane, bliskie futerko. Ciepło, bijące od samca, odczuwała jeszcze intensywniej oraz przyjemniej. Bo to w końcu Kein! On nawet jak nie przytulał, wywoływał przyjemne ciepło na ciele oraz wewnątrz niego. Zaraz jednak oderwała sie, coby podjąć próbę spojrzenia w ukochane sobie tak dawno oczęta. Kein. Był tutaj.
- A ja kocham Ciebie - wyznała także, uśmiechając jeszcze szerzej. Kiedy położył głowę na jej karku, delikatnie ujęła wargami płatek jego ucha, ucałowawszy go miękko i lekko.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
Elinor, jak to mały szczeniak, nie rozumiała zbyt wiele. Nie martwcie się jednak, na pewno szybko się nauczy! W końcu to mała, zdolna bestyjka.
Mimo braku zrozumienia słuchała uważnie. Uszkami jak radary wyłapywała często powtarzające się słowa. Próbowała, nieporadnie dość, układać dźwięki w słowa usłyszane przed chwilą, niezrozumiałe, lecz piękne.
- Kofam? - skoro tatuś mówił cicho, ona również tak postąpiła.
Bez problemu jednak zarówno Kein, jak i Amiru mogli usłyszeć nowe słowo wypowiedziane przez naszą młodą damę.

Post z fona :/
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zastrzygła ciemnoszarym uchem, gdy podrażnione zostało ono przez nieco niepewny {jak zdawało się Amiśce} głos samiczki. Spojrzała zatem na nią, jakby kierując się wzrokiem w poszukiwaniu źródła dźwięku. W końcu czy nie tak działa przeciętny organizm?
- Kocham, Elinor. Oznacza to, że kogoś bardzo lubimy i jest dla nas ważny - powiedziała, nie mając pewności, czy cokolwiek z jej słów dotrze do wilczycy. W razie konieczności jednak nie zawaha się przed podjęciem dyskusji czy udzieleniem kolejnych odpowiedzi na nowe, zaskakujące być może nieraz, pytania. Na razie "czym mama sika" Nagisy jest moim faworytem, nie przedarłam się jednak jeszcze przez poprzednie strony.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
Elinor pokiwała łebkiem, że rozumie. Wcale nie rozumiała. Ale lubiła kiwać łebkiem, uszka jej wtedy śmiesznie klapały.
- Kofam Miru.
Jest to najlogiczniejsza odpowiedź na "Kocham Elinor", czyż nie? Przyznajcie rację! Przyznajcie, przyznajcie, przyznajcie! Bo inaczej El was dopadnie!
Z braku znajomości wielu słów mała nie mogła zrozumieć definicji. Tatuś niewiele z nią rozmawiał, so spowodowało znaczne barki w słownictwie. Ale wszystko nadrobimy, El jest zdolna! Zobaczycie, jeszcze przebije Nagisa!
Na razie jednak przyglądała się wielkimi ślepkami Miru.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Omdlał? Możliwe, biorąc pod uwagę wszytkie te niesamowite wydarzenia. No dobra, do niesamowitych dużo im brakuje, ale nie ujmujmy życiu Nagiego. Toć to jego mały świat wśród dorosłych. Wracając jednak do tematu przewodniego - przebudzenia. Otworzył oczy, które były jeszcze wilgotne od sennego płynu, który otaczał ślepka. Pierwsze bodźce jakie do niego dotarły to zapachy, bowiem wzrok miał jeszcze zamglony i nie potrafił go wyostrzyć w jednej chwili. W większości były to wonie, które zdążył już bardzo dobrze poznać. Mógłby wymienić ich właścicieli nawet nie patrząc. Uśmiechnął się i próbował podnieść na przednie łapki i choć koślawo mu to wychodziło, koniec końców udało mu się stanąć na cztery nogi. Jego gęsta sierść była potargana, pomierzwiona w każdą możliwą stronę, a sama grzywa, która rosła nieubłaganie szybko, była istnym armagedonem stylu. Przeciągnął się leniwie, wprawiając w ruch najwięcej mięśni jak było to tylko możliwe. Zaiste, najprzyjemniejsze uczucie na świecie. Podreptał szybko do wilków, które były źródłem hałasu.
Sen dobrze mu zrobił, bo Nagis czuł się bardzo dobrze i rześko. Nie był miał już złego humoru, jak jeszcze niedawno temu. Może powinien więcej sypiać? - Um... dzień dobry... - rzekł jeszcze ospale i wzrokiem przemierzył wszystkich obecnych. Mamusia, źródło największej radości, Kein - źródło radości mamusi i... no właśnie, kto? Przyjrzał się małemu zuchowi. Była podobna do Keina i miała mnóstwo jego zapachu na sobie. Czy to możliwe, że to jego zguba? Przekręcił łebek na bok, pacząc jak kot paczacz na dorosłych.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uśmiechnęła się mimowolnie na wyznanie Elinor, wiedząc jednocześnie, że najprawdopodobniej powtarza jedynie zasłyszane tu i ówdzie frazy, niekoniecznie znając ich definicje. Trudno. I tak było to bardzo miłe, po co zatem psuć urok chwili tak przyziemnymi kwestiami? Odruchowo szturchnęła delikatnie noskiem samiczkę, zaraz jednak przenosząc wzrok na Nagisę. Och, żył! Odetchnęła z ulgą, bo martwiła się nieco, w końcu dotąd pyszczek młodemu się nie zamykał! A nagle? Nagle zamilkł, podobnie jak jego braciszek. Uśmiechnęła się łagodnie do synka, liznąwszy go krótko i czule w czoło.
- Dzień dobry, słoneczko - powiedziała półszeptem, znanym nam, matczynym tonem: pełnym ciepła i czułości. Czuła, że wszystko zaczynało się układać. Przez umysł Amiru przemknęła zbłąkana myśl, iż warto było nieco wycierpieć, przejść przez swoiste piekiełko tutaj, na ziemi, aby teraz zaznać własnego raju. Otoczona rodziną, jak zawsze marzyła. Nie sposób wyjaśnić za pomocą prostych i nieskomplikowanych słów, jak się obecnie czuła. Szczęście, euforia, satysfakcja, samorealizacja... to wszystko jedynie niewielkie wyrywki swoistej mieszaniny uczuć, które ogarniały jej psyche.
- Wyspałeś się, Nagi? - spytała pogodnie, noskiem wichrząc jego grzywkę. Następnie, tym samym kinolem - bo więcej ich nie posiadała, chwała Bogu - rozczochrała też grzywkę Elinor. Następnie gdzieś tam szturchnęła Hannibala, o ile nadal tutaj jest, bo userka kompletnie się pogubiła, wypadając z obiegu na... spory okres czasu.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Zmrużył beztrosko oczy, kiedy poczuł całusa na czole. Wszystkie jego lęki, obawy i ostatnie zmagania z samym sobą, zniknęły teraz nie zostawiając za sobą żadnych śladów. Może to dlatego, że jeszcze nie obudził się dokładnie? Mmm, bynajmniej. To obecność tej najdroższej jego sercu kobiety powodowała, że do jego rozdrażnionego serca wlewał się spokój i ciepło, którego wydobyć nie zdołał żaden dotychczas spotkany kamrat. Już sama obecność Ami powodowała, że czuł się lepiej.
Uśmiechnął się słysząc jej barwny głos, który zdołałby rozpoznać w największym tłumie ludzi. Uśmiechnął czując zapach, który wyrył się w jego pamięci tak dobrze. Uniósł pyszczek lekko do góry i trącił nim nos i bok pyszczka mamusi. Otarł się o nią i grzecznie usiadł, próbując wydmuchiwanym powietrzem odsłonić sobie widok, który przysłaniała mu potargana grzywka. Nagus z pewnością posiadał zbyt gęstą sierść, która wyglądała jak jeden wielki chaos.
- Mmhm! - mruknął z beztroską w głosie w odpowiedzi dla wilczycy. Jego uszka łagodnie huśtały się ni to w pionie, ni to w poziomie. Czuł się jak we śnie. Może jeszcze się nie obudził i to tylko wspaniały sen? Mmm, potrzepał pyszczkiem na boki, zaprzeczając samemu sobie - Czy to jest kochanie Keina? - spytał łagodnie, zerkając na małą, mniejszą, istotkę obok niego. Doskonale miał w pamięci słowo, które użyła Ami jakiś czas temu w stosunku do niego. Wyprawy poza dom nauczyły go rozróżniać pewne rodzaje emocji i tytułów, które się używa w stosunku do innych. To słowo jednak zapadło mu głęboko w pamięci i bardzo je lubił. Uniósł lekko kąciki pyska, przymykając oczy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Userka, zamiast skupić się nad postem, pochłonięta była całkiem podziwianiem avka Nagisy. Źle ze mną, źle. Trudno słowa pozbierać, myśli na klawisze przelać... Chorobo, precz!
Amiru skinięciem łebka potwierdziła słowa synka. Ach, kiedyś on tak dojrzał?! Tak wiele przespała, tak wiele przegapiła. Sprawiał wrażenie całkiem bystrego, potwierdzając tym samym podejrzenia samej Ami, która bowiem podświadomie, gdzieś tam na dnie umysłu, śmiała sądzić, że intelektem nadrabiać będzie brak tężyzny fizycznej. Przynajmniej do momentu, aż nabierze też i muskulatury, bo dlaczego matka miałaby własne szczenię (nawet w podświadomości!) spisywać na straty? Owszem, urodził się... później. Owszem, sprawiał wrażenie słabszego. Ale, ale! Nie wolno, nawet na krótki moment, zapomnieć o tym, jak często pozory bywają mylącymi.
- Tak, to kochanie Keina. Jego córka. Ma na imię Elinor, jak Ty masz na imię Nagi. o ile ona jest córką Keina, Ty jesteś moim synem. Kochanie to słowo, oznaczające bliskiego nam wilka, kogoś, kogo bardzo, bardzo lubimy. Dlatego możemy tak mówić na córkę, syna, brata czy siostrę - powiedziała łagodnie, miękko, bo wszakże głos miała jakoby anioł. Nie chciała za bardzo mieszać małemu w łebku, wszakże ich relacje oraz powiązania były na tyle zawiłe, iż zapewne i niejeden dorosły nie od razu by je zrozumiał. Jednocześnie zaś dostrzegała potencjał i ciekawość Nagi'ego, a zadaniem rodzica jest zaspokajać zainteresowanie życiem, pomagając potomstwu odważnie i prawidłowo wkroczyć w jego skomplikowaną, niełatwą strukturę. Przygotować do samodzielności. Do tego potrzeba sporych pokładów wiedzy - a że nauczycieli brak, wszystko spada na barki rodziców.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Z przyjemnością przysłuchiwał się słowom wypływającym z ust rodzicielki. Zaprawdę, uwielbienie Nagisa jej osobą było niebotyczne, boskie wręcz. Ciężko nawet powiedzieć dlaczego. Oczywistym jest, że dzieci winne być szacunek i miłość swym patronom życia, jednak w jego przypadku przelewało się to w rodzaj obsesji. Uwielbiał jej woń, jej dźwięczny głos. Dlatego, że ofiarowała mu życie? Dlatego, że walczyła o nie, kiedy on je odrzucił? A może część szalonych genów ojca? Po prawdzie mogłaby to być mieszanka wszystkich przyczyn. Efektem końcowym okazała się więź tak mocna, jak żadna inna - przynajmniej w przypadku Nagiego. Podświadomie chciał ją chronić od wszystkiego co złe, choć sam jeszcze całego życiowego zła nie zasmakował.
Uśmiechnął się beztrosko - W takim razie mama jest moim kochaniem. - stwierdził radośnie wykrzywiając pysk w dziecięcym grymasie uśmiechu, przymykając błękitne oczy. Choć wiele się zdarzyło, on czuł się wolny od wszelkiego rodzaju brzemienia życiowego będąc w jej towarzystwie. Prywatny lek znieczulający -Wiesz mamo, że poznałem kilka innych wilków? Wszyscy byli ode mnie więksi, ale mili. Kiedyś chciałbym być większy niż mama jest! - dodał z dozą ekscytacji, którą umilał fakt, że jego matka tu jest. Mimo kilku przygód, które zdołał przeżyć, do tej pory czuł się samotny. Bardzo radował go fakt, że jego matula jest tu, przy nim, i miał taką samolubną nadzieję, że to nie zmieni się nigdy.
Nawet sam fakt, że Kein tu był, już mu nie przeszkadzał. Oswojenie się z rzeczywistością było trudne - sam to już dobrze wiedział, lecz jednak nie było to, aż takie ciężkie, jak myślał na samym początku. Najgorszą alternatywą wydawało się dzielenie się z Amiru z kimś innym, ale póki ona była szczęśliwa, póty on zniósłby wszystko. Dodatkowo partner matki wcale nie był takim złą istotą, jak mu się zdawało. Wszystko powoli układało się w główce Nagiego, powoli zaczynał łagodzić granicę pomiędzy oczekiwaniami, a rzeczywistością.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uśmiechnęła się Amiru mimowolnie, słysząc opowieści synka. Choć część, dotycząca poznania nowych, większych wilków (ale miłych, na szczęście!) zaniepokoiła ją nieco, wiedziała, że taka kolej rzeczy. Nie może zamykać szczeniąt pod kloszem, uniemożliwiając im dorastanie i popełnianie błędów, przez które uda się wyciągnąć pewne nauki oraz wnioski. Ona wychowywała się bez rodziców. Przetrwała. Owszem, Nagi był mniejszy, bardziej lichy, być może i słabszy – stanowił idealny kąsek dla psychopatów pokroju swojego ojca. Jednak szansa natknięcia się na tych, którzy akurat wielbią się w znęcaniu nad tak małymi i bezbronnymi istotkami nie jest chyba aż tak wysoka? Wierzyła w to, bowiem wierzyć chciała. Nie przeprowadziła badań, nie przejrzała stosów statystyk, nawet nie obserwowała Krainy z należytą uwagą i zaangażowaniem. Niemniej wciąż próbowała typową matczyną nadopiekuńczość równoważyć rozsądkiem.
Słowa zaś dalsze, dotyczące marzenia o byciu większym od niej samej, zasmuciły ją nieco. Zerknęła porozumiewawczo na Kein’a, jakby tam właśnie szukając podpowiedzi. Wiedziała, że musi przebrnąć przez to sama, dlatego postanowiła postawić na niewinne kłamstewko, w końcu sama nadal nadzieję miała, iż Nagisa urośnie i jeszcze wszystkim na głowę napluje!
- Owszem, jestem Twoim kochaniem. Jednak w rodzinie jest zasada, że głównie starszy mówi do młodszych w ten sposób. Albo osoby w podobnym wieku. Dzieciątka do mamy powinny mówić właśnie „mama”. Cieszę się, że poznajesz nowe wilki! Tylko uważaj, bo niektóre są niemiłe, wtedy należy uciekać. Świat pełen jest niebezpieczeństw, dlatego nie powinieneś przebywać za daleko od domu, wiem jednak, że dzieci muszą poznawać świat na własną łapę. Dlatego proszę, byś uważał na siebie, dobrze? I jeszcze zobaczysz, urośniesz na dużego, silnego i bardzo mądrego wilka! – rzekła, uśmiechając do wilczka, następnie składając delikatny, czuły pocałunek na czole synka.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Niestety, nie mam żadnego logicznego wyjaśnienia na to, dlaczego przykładna matka (albo ktoś, kto za takiego chciał uchodzić, z całego serca i duszy swojej) opuszcza rodzinę, swoje potomstwo, tak przecież bezbronne i będące tak łatwym - potencjalnie - łupem. Westchnęła krótko, modląc się w duchu, by Nagisę i Hannibala nie spotkało żadne zło, zakladając, że w ogóle przez czas jej nieobecności ktokolwiek cokolwiek napisze. Ucałowała szczenięta, pozostawiając głodne (ha, wspaniała matka!) na pastwę losu. Matka roku.

zt.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Zmrużył oczy, kiedy usłyszał, że nie powinien tak nazywać swojej rodzicielki. Zasada w domu, nie zwracać się tak do starszych. Czy to słowo było aż tak "cenne", że tylko niektórzy mogli go używać? No pewnie, że nie rozumiał jeszcze wszystkiego. Biorąc pod uwagę to co Nagi przeżył dotychczas, to chyba jasne, że łatwiej przychodziło mu przyswojenie wiedzy ogólnej świata i jego zasad, niż tego co zwie się relacjami społecznymi. Można posilić się nawet na stwierdzenie, że jest nieco ułomny jeśli chodzi o zrozumienie więzi i uczuć innych osób. Rozumiał proste zasady, jest rodzina, jest rodzeństwo. Taki porządek potrafił zrozumieć, ale to co łączyło poszczególne wilki ze sobą było już zupełnie inną sprawą. Tym większy chaos w jego umyśle powodowało pojawienie się jego ojczyma. Jednak to wszystko miało swoje plusy, bowiem powoli, powoli zaczynał prostować swoje wygórowane i z pewnością niemożliwe do spełnienia oczekiwania co do życia. Kolejna ważna lekcja. Zapewne jak Nagisa kiedyś już dorośnie i zrozumie, to z serdecznością podziękuje temu, który zdecydował się wspierać jego matkę, choć żaden ze szczeniaków nie był z jego krwi. Oczywiście kwestia ta to dopiero temat na rozmowę, kiedy Nagi zrozumie subtelną różnicę pomiędzy ojcem, a ojczymem.
Wracając jednak do wątku przewodniego, bo userka zdaje się odpłynęła wraz z nurtem oczekiwań i planów na przyszłość wilczka. Uwaga o niemiłych wilkach i ucieczce, kiedy ich spotka była bardzo ciekawa w oczach Nagiego. Spotkał już "niemiłe" wilki. Niemiłe w takim znaczeniu, że nie mówiły tego, czego szczenie się spodziewało. Dla niego określenie czegoś powyższym mianem znaczyło dokładnie tyle, co dyskomfort podczas rozmowy, który miał okazję odczuć w paru momentach krótkiego życia.
Tak, właściwie to nie trudno się dziwić, że mama uciekła, bowiem wątek zalatywał martwymi zwłokami już od jakiegoś czasu, a userka nie ukrywa, że między innymi przez nią samą. Jak widać wielkie ambicje nie zawsze idą w parze z czynami. Prowadząca Nagusa kaja się i przeprasza. Jednak wracając do rzeczonego urwisa, Nagus odprowadził mamę wzrokiem. Pewnie ma ważne mamowe sprawy do załatwienia. W końcu on sam również wychodził bez mówienia komukolwiek czegokolwiek. Korzystając z chwili dla siebie rozciągnął się niczym dywan alladyna i ziewnął tak szeroko, iż jego szczęka wydała donośny trzask, który informował o tarciu kości, które nie powinny mieć ze sobą kontaktu. Wymamlał pyskiem delikatny ból, który temu towarzyszył. zwinął się w kulkę i zamknął oczka, by w efekcie końcowym oddać się w ręce tego, którego uważa się za ojca snu i snów.

EDIT: Po wspaniałej drzemce, która trwała dosyć krótką chwilę, ale wystarczającą, aby zregenerować siły potrzebne na dalsze przygody życiowe. Otworzył zaspane oczka i zaczął przeciągać się po podłodze wyczuwając każdy mięsień, który rozciągany, tworzył to swoiste uczucie spełnienia i komfortu. Rozejrzał się po jaskini, ale mamy jak nie było, tak nie ma. Był natomiast ktoś inny, ktoś kogo bardzo dobrze znał. To ciekawy przypadek, ale widok basiora nie wywoływał w maluchu uczucia dyskomfortu - jak dotychczas - wręcz przeciwnie. Obecność Keina w jego życiu było czymś normalnym, czymś bardzo, bardzo oczywistym. Wygiął pyszczek w lekkim uśmiechu - Dzień dobry! - rzekł spokojnie do basiora.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Cóż, nie zostawiła ich na pastwę losu skoro jest tutaj Kein.
Ten to jednak ma szczęście do niektórych osób.. cóż. Zważając na to, że nasz pan H jest nieaktywny od wielu miesięcy.. można go pominąć. Tak samo zresztą jak naszą Elinor. W końcu ta została tak jakby.. no nie ma jej po prostu i tyle.
W każdym razie basior tak jakby obudził się z transu w którym obecnie się znajdował. Coś tutaj nie pasuje... chwilka. Nie ma Amiru! No nie gadajcie, że zwiała mu! Well... Dobra, weźmy się więc za to co zostało.
- Ano dobry mały. Chodź tutaj do ojczyma! - zarzucił radośnie.
Jeno mu się tera na czułości zebrało. Nah, pewno podejdzie a ten znowu spanikuje i walnie jakiś niewygodny dla niego temat. Oby tym razem nie było rozprawki o strefach intymnych, bo Kein padnie chyba na zawał. Nie jest najmłodszy ale też i nie jest najstarszy! Najgłupszy to na pewno nie jest, ha!
- Jak się spało hm? Może chcesz gdzieś wyjść albo coś? - powiedział już w miarę spokojnie, aczkolwiek nadal wesoło.
Trochę obniżył się (tzn powalił na brzuch) ale tylko dla dobra naszego młodzika. Dziwnym byłoby aby tak od razu się na niego zarzucił.
Chociaż tutaj user ma problem malutki.. nie wie do końca jak stary jest nasz Nagus już.
Troszku... przysnął (lol, spał parę miesięcy według forum).
Poza tym też nie widział się aż tak wiele razy z nim i w ogóle.
Post krótszy, bo pierwszy od odzyskania władzy nad postacią.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Przyjazny, wesoły ton Keina od razu spowodował u malucha rozlew przyjemnego ciepła po ciele. Coś miłego dla odmiany. Nagus zebrał się na wszystkie cztery, krótkie nóżki i pognał w kierunku samca. Toć to zaproszenie do darmowego tulenia, kto by odmówił? Łebek trzymał dosyć nisko, ogon w linii prostej grzbietu - tak, nawet jeśli nieświadomie, to jego wilcze instynkty kazały mu przyjąć taką postawę. Uległość przed kimś, kogo zaakceptował. Teraz chyba można to głośno powiedzieć, bowiem Nagus już od jakiegoś czasu uznał czarnego basiora za kogoś, kto należy do jego rodziny.
Szczenie? Cóż, jest mały jeszcze, choć powinien może już zaliczać się do grona dojrzewających, młodych wilków, to niestety przez lenistwo userki i pewną czarną dziurę w czasie poświęconym na forum, uznane zostało, że Nagi jeszcze przez pewien czas pozostanie szczenięciem. Czyli takim około roku czasu, choć wciąż mniejszym niż jego rówieśnicy. Ogólnie rzecz biorąc, dobrym ruchem było obniżenie się do poziomu szczeniaka, bo ten przynajmniej nie miał problemów z dostaniem się do ojczyma. Przyszedł do niego, zaczynając od tyłu (lel) i bokiem pyszczka, oraz całego ciała ocierając się o ciało ojca - wciąż idąc w kierunku przodu. Gdy już był przy samcu (bo rozumiem, że Kein się położył, aye?), wszedł na początek, zakręcając się dwa razy, by w efekcie końcowym usadowić swoją obfitą w puszyste futerko pupę pomiędzy łapy samca, a pyszczek wtulić w sierść na szyi. Coś mu nie pasowało w zapachu samca. Nie posiadał już tej samej, bardzo lekkiej bryzy wiatru w sierści, lecz coś innego, bardziej przytłaczającego. Jednak nie myślał na ten temat zbyt wiele, bo wyczuwał ogromne ilości zapachu swojej matki w sierści Keina, co w zupełności zaspakajało jego potrzeby.
- Dobrze się spało, czuję się dużo lepiej iiii pełen energii!! - końcówkę niemal wykrzyczał w radosnym uniesieniu - Wyjście brzmi super! Lubię zwiedza-... - tu się urwało bowiem z brzuszka małego urwisa dobiegł odgłos, który może niejeden lew by mu pozazdrościł. Ten nieprzyjemny stan drżenia wszystkiego wewnątrz Nagisy powodowała duży dyskomfort malucha. Iiii, powtórka z rozrywki, bowiem brzusio domagał się w bardzo nachalny sposób o coś, co zapełniłoby pustkę w środku![/color][/color]
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior za to powoli będzie się stawał pozytywną postacią. Czas u niego pozmieniać jak najwięcej się da, najlepiej na tyle.. aby mógł sobie poradzić w życiu bez używania przemocy i innych takich pierdół. Nie żeby walczyć nie umiał, ale uważał ostatnio iż to jest zwyczajnie zbędne. Bogów nie ma, wojowników nie ma, idiotów pełno! Ważne jedynie aby rodzina była szczęśliwa. Cała reszta świata się dla niego w tej chwili ani następnej nie będzie liczyć.
Ten ruch Nagiego jedynie wywołał u Keina totalne rozczulenie. Powiedzmy sobie szczerze.. potrzebował tego od bardzo dawna. Ostatnią rzeczą na jaką zasługiwał to byłoby przytulenie, a tu patrzcie państwo!
Ktoś czyta chyba mu po prostu w myślach. W poście nie było napisane nic takiego!
- Widzę, że ktoś zgłodniał. Wpierw na jedzenie! Chodź, nauczę cię mały polować! A przynajmniej pokażę jak to się robi. W przyszłości pokażesz to mamie i będzie z ciebie dumna. Tak samo jak ja.
Uśmiechnął się i przytulił go krótko. Potem jedynie wstał i wskazał mu miejsce.
- Gotowy? - zapytał.
Proszę jedynie aby userka dała za dwie osoby zt. Ja oczywiście pierwszy wbiję do tematu!
Polowanie będzie bez MG oczywiście. Mniejsza o nich.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Nagi uśmiechnął się szeroko, kiedy dostał przytulasa zwrotnego. To było zdecydowanie przyjemniejsze niż wieczne negowanie tego, co się dostaje od życia. Oczywiście, to natura szczenięcia - wieczne przeciwstawianie się wszystkiemu, a zwłaszcza matce naturze, która chyba musi go kochać, skoro dostaje od niej takie cudowne prezenty. Wilczek poruszony na wieść o posiłku bardzo się ucieszył, bowiem już od dłuższego czasu zmagał się z rosnącym apetytem, a los chciał, że nie udało mu się skorzystać z bufetu mamusi przed jej wyjściem
- Polowanie musi być fajne! - rzucił jedynie, zaraz po tym jak podążył za swoim wielkim opiekunem. Może kiedyś będzie równie wielki! Post krótki, proszę o łaskę!

zt oboje
Sponsored content