Wysokie Trawy

Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
( wielkie sorry! Miałem małą awarię )

Widział, że musi jakoś go przekonać do tego bo inaczej, nie wiadomo co może się wydarzyć lepiej jest nie igrać z niewiadomym. Przekonać kogoś, bywa czasem bardzo łatwe a w tym wypadku jest zbyt dużo niewiadomych.
- Jestem pewien, nie ma co się martwić - Powiedział do niego starając się być pewny swoich słów jak nigdy w życiu.
- Nikt tu nie wejdzie - dodał jeszcze już z lekkim uśmiechem i jeszcze większą pewności. Nie miał zielonego pojęcia co robi ale miał tylko nadzieje, że to zadziała na niego.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
// Żaden problem //

Hades zmarszczył nieco czoło, jakby analizując jego słowa. Bardzo chciał wierzyć w stan, w którym choć na moment zapomnieć będzie mógł o ONEJ. W porządku, Hadzio nie należał nigdy do najbardziej bystrych i inteligentnych stworzeń, jednak pewne przejawy myślenia zdarzały się i w przypadku tego szaleńca. Uśmiechnął się szeroko, od ucha do ucha, podchodząc do rozmówcy.
- W porządku, powiedzmy, że Ci wierzę. Ale jeśli okaże się, że się mylisz, upierdolę Ci ten śliczny łebek przy samym tułowiu, rozumiemy się? - szepnął niedaleko jego ucha, odsuwając potem głowę. Krańce pyska nadal trwały uniesionymi w całkiem psychopatycznie się malującym grymasie. Spokojnie, Des dużo szczeka, atakuje zaś jedynie w amoku, furii lub kiedy ONA nakaże. W zasadzie potwierdza to jednocześnie prawdziwość ostrzeżenia, w końcu jeśli Þórr się myli i ONA się pojawi... różnie może być, czyż nie?
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
No tak, teraz ma na głowie szaleńca, czy taki los zawsze spotyka tych co nic nie zawinili? Możliwe, ale teraz musi już jakoś brąć w tej dziwnej sytuacje i nie dać się "zabić" co w takim przypadku może być skomplikowane. Byle by nie wybudzić w nim tego czegoś co tam siedzi i może wszystko pójdzie gładko.
- Szybko biegam - powiedział do niego mimo chodem, jakoś nie miał zamiaru przejmować się jego groźbami, osoby takie atakują bardziej z szaleństwa niż z jakim kol wiek przemyśleniem, więc ucieczka była by prosta według teorii, bo tu też działa na niekorzyść, brak znajomości terenu.
- Może porozmawiajmy o czymś bardziej przyjemnym? - rzucił do niego przyjaźnie, może jak będzie odciągał uwagę to wszystko pójdzie w miarę gładko.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Parsknął jedynie w pełen kpiny sposób, kiedy tamten rzucił tekst o szybkim bieganiu. W końcu jako wilk niespełna rozumu niekoniecznie pojmował ideę żartu, a jako skończony debil nie wyczuwał ironii. Białe było białe, czarne zaś czarne - i nie pieprzcie mu tutaj o jakichkolwiek paletach szarości. Chyba, że ONA przyzna Wam rację, w końcu ONEJ należy słuchać i bezkrytycznie przytakiwać, wypełniając wszelkie jej rozkazy. Hades oblizał powoli kufę, zaś uśmiech zniknął z pyska, bo i ileż można się szczerzyć?
- O czymś przyjemniejszym niż rozlew krwi? To chyba tylko rozpryski mózgowia i patroszenie - mruknął ospale, wbijając tępe spojrzenie turkusowych (chyba? kobietą jestem ale nie mam pewności) oczu w facjatę rozmówcy. Usiadł na podłożu, głośno i z plaskiem, jakby nie tyle usiadł, ile przewrócił się na zad w sposób mniej lub bardziej zamierzony. Przekręcił łeb, spoglądając wciąż na czarnego samca.
- Zabiłeś kogoś? Znasz to uczucie, gdy krew ofiary rozlewa się po Twym pysku, ścieka po bokach mordy, kapie na podłoże? Brudzisz w niej łapy, stojąc w kałuży osocza rywala. Mięśnie drżą, choć brak już w nich życia. Temperatura spada, a Ty czujesz się  niezwyciężonym. Odbierasz to, co było komuś najcenniejsze. Pozostawiasz szereg sierot, wdów, matek i ojców pozbawionych swych pociech. Widzisz ich ból, karmisz się cierpieniem. To jest dopiero rozkosz ponad wszelką przyjemność - mówił o tym z niepokojącym spokojem, głosem pozbawionym emocji.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Można było się tego spodziewać, że nie załapie tekstu ale co to by zmieniło, w sumie to nic. Teraz trzeba się jakoś tu odnaleźć tylko całkowicie nie wiedział jak. No tak bo co może być dla takiej osoby przyjemne ale może uda się zmienić temat, bo to tylko wywołuje negatywne emocje.... Jednak do tego chyba tak łatwo nie dojdzie te pytania, te opisy normalnie aż można się zastrzelić. Strzelił facepalma swoją łapą bo nie mógł uwierzyć w to co słyszy.
- Bardziej chodziło mi o rzeczy nie związane z krwią, zabijaniem, na przykład czy lubisz jagody? - powiedział do niego, troszkę ta rozmowa stawała się męcząca dla niego. Nadzieja na spokojny odpoczynek minęła już dawno temu.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
- Jagody - powtórzył głośno, wyraźnie. Głowa Desa przekręciła się niespiesznie w drugą stronę, czemu towarzyszyło głuche strzyknięcie w karku. Mlasnął głucho, zastanawiając się przez moment, co odpowiedzieć. Ostrzegałam, że fabuła z Desem niekoniecznie należy do łatwych oraz przyjemnych, jeśli więc okaże się nazbyt męcząca, mogę podrzucić Taimi; zwolniło się jej miejsce. Najmniej problemowa z postaci, które prowadzę. Jedna z mniej problemowych w ogóle. Ale do rzeczy!
- Co to "jagody"? To się zabija? - mruknął. Biedaczysko, autentycznie nie miało bladego pojęcia, o co właśnie został zapytany. Dotąd bowiem nawet nie pomyślał, że jakieś kolorowe kuleczki, schowane w trawie, mają swoją nazwę. Nie wiedział też, że można żywić się czymkolwiek innym, niż mięso; niekoniecznie wilcze, bo kanibalem mimo wszystko nie był.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
// nope to mi osobiście obojętne - bardziej chodziło o odczucia mojej postaci, mi to tam ok

Stało się coś czego no całkowicie się nie spodziewał, bo jak można nie jeść nigdy jagód, przecie to takie dobre jest, no niby osoby takie jak jego rozmówca mogą mięć problem z tym bo jak to się mówią mają oczy zamoknięte na świat.
- Koniecznie trzeba to zmienić, kolego - rzucił do niego - i tego się nie zabija, tylko je - dodał po chwili z lekkim uśmiechem na pysku. No może tu jest dobra luka by coś osiągnąć. Widział, że dosłownie obok nich są jagodny bo gdy tu przychodził obok. Szybkim ruchem, podbiegł do jagód które były za roślinnością, zerwał krzew i wrócił, umoczył w wodzie jagody. położył na liściu zerwane jagody i położył obok niego.
- a teraz spróbuj, to się wkłada do pyska i je. - powiedział do niego, by przypadkiem nie próbował zabić jagód. Sam włożył sobie parę jagód i zjadł.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
// to w porządku ;D bo wiem, że niektórzy się nazbyt z postaciami utożsamiają i potem robi się nieprzyjemnie //

Na pierwsze jego słowa mruknął obojętnie:
- Wszystko, co się je, trzeba najpierw zabić.
Kiedy rozmówca Desa zniknął, ten odczuł pewien niepokój. Nieistotne, że odbiegł raptem o kilka kroków. W końću kto wie, czy to nie wystarczy, aby magiczny znak zatracił swoje właściwości obronne? Mimowolnie zerknął na pień drzewa, na którym naniesiony wcześniej znak - ku jego zaskoczeniu - ani nie zniknął, ani nawet nie zmienił swojej formy. Zupełnie, jakby niekonieczna była obecność ciemnego, którego imienia nadal nie poznał (nie, żeby się tym przejmował - i tak szybko by zapomniał, imię nie było dla niego kwestią jakkolwiek istotną) by znak funkcjonował. Chyba, taką miał nadzieję.
Z zadumy i obserwacji drzewa wyrwał go dopiero odgłos kąpania w wodzie jagódek. Potrząsnął łbem, rozwiewając resztę zamyślenia (bo myślenie szkodzi nieprzyzwyczajonym), by zaraz spojrzeć nieufnie na ciemne kuleczki, spoczywające swobodnie u jego łap. Nie uciekały, coś z nimi nie tak? Przekręcił głowę w jedną stronę, potem w drugą, pochylił ją następnie aby obwąchać owoce. Zerknął, jak tamten się nimi zajada, postanowił zatem zaryzykować i niepewnie ujął jedną wargami. Przeżuwał długo, krzywiąc się niczym rasowy krytyk kulinarny, próbując jak najwięcej ze smaku wyciągnąć. Przełknął w końcu.
- Nie smakuje jak mięso - zauważył obojętnie. Mimo tego jednak pochłonął zaraz kilka kolejnych. Zapomniał już nawet o tym, jak bardzo był głodny, biedak...
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Teraz trzeba ciągnąć, trochę nadziei się pojawiło, jednak cały czas świadomość o tym, iż wszystko może pójść z dymem pozostawała, wić czujność ty była jak najbardziej wskazana. Jednak widok jak jego rozmówca, praktycznie nie wie co ma zrobić była komiczna, starał się nie dawać po sobie poznać by przypadkiem komuś się to nie spodobało.
- Masz racje nie jest to mięso, mówi się na to owoce - powiedział do niego jedząc kolejną partię jagód, były świeże i pyszne, idealną przekąska.
- Widzisz masz tu teraz dobry przykład, że nie wszystko, owoce są dobrym zamiennikiem, chodź mięso też jest nam potrzebne o tym trzeba pamiętać, jednak są też na świecie rzeczy, które można jeść bez potrzeby zabijania co ułatwia nam życie, jest dużo więcej rodzai jedzenia, które nie wymaga pozbawiania życia i babrania się w krwi. Trzeba tylko się rozglądać. - Dał mu mały wykładzik na temat owoców i tego jak można sobie poradzić bez zabijania.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Jednak żaden wykład nie uczyni z Hadesa wegana. Potrzebował mięsa, pewnie nawet nie tyle dla samego białka, ale dla mordu. Lepiej, aby rozładowywał chęć niesienia cierpienia i śmierci mordując z uwielbieniem sarny, niż innych przedstawicieli wilczego gatunku. Oblizał się, pochłaniając niemal na raz resztę owoców. I co z tego, że o mało co się nie zadławił? Ktoś by się przejął?
- Jakie są jeszcze owoce? Czy można z nich zrobić truciznę, ale taką... wiesz, wykańczającą powolutku, by cierpienie trwało jak najdłużej? - spytał, przecierając pysk łapą, na której zaraz pojawił się fioletowy ślad po soku. Zlepione, brudne futerko nie wyglądało zbyt pięknie, jednak tępy Des nie pomyśli o tym w ten sposób. Było mu w końcu wszystko jedno, jak wygląda.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Wyglądał komicznie ale w sumie czym tu się przejmować. Przystawił swojemu rozmówcy nową partię jagód tak na wszelki wypadek by czymś go zająć, tak jak się spodziewał rozmowa z nim jest ciężka można powiedzieć, że jest to rozmowa z dzieckiem o mocnych zapędach do mordu. No tak pytanie w jego stylu tak przynajmniej mu się wydawało.
- Truciznę? przy niektórych nawet nie trzeba łączyć aby spowodować śmierć ale akurat lepsze są rośliny. Jednak zostawmy taki wątek zdała, musisz kiedyś spróbować truskawek albo bananów, nie wiem czy w tej krainie są takie rzeczy ale polecam. A ryby kiedyś jadłeś? - rzucił do niego starając się obijać tematy związane z przemocą taką bezsensowną bo to nie jest dobry grunt do rozmowy z dziwnym rozmówcą.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Nowe jagódki, yay! Hades uśmiechnął się szeroko, unosząc wysoko jedną z przednich łap, by następnie mocno nią uderzyć o podłoże, w miejscu, w którym obecnie znajdował się sok jagodowy. Owoce, niczym małe purchawki podatne na nacisk, wypuściły soki, rozchlapując się po okolicy. Na ten widok samiec zaśmiał się gardłowo.
- Prawie jak rozgniatanie czaszki, tylko za lekko puściły. Zero zabawy - rzekł następnie, unosząc spojrzenie znad paćki, wbijając je w wilka. Łapę podniósł i odstawił obok, umorusaną w okolicy palców. Na jednym z pazurów nadal wisiał skrawek zmiażdżonej jagody. Wilk oblizał lubieżnie wargi, dopiero po krótkiej chwili odpowiadając na słowa tamtego, zupełnie, jakby dotarły do niego z niezłym opóźnieniem.
- Jadłem - odparł krótko, unosząc brudną od jagód łapę i oblizując ją starannie, palec po palcu. - Łowienie ryb uspokaja, zwłaszcza, kiedy nieźle biorą - dodał, ze stoickim spokojem w głosie i na facjacie.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Już nie wie jak do niego podejść, całkowicie jest bezradny, jego rozmówca to chyba naprawdę beznadziejny przypadek i nie ma co tu się jakoś mocno starać, bo i tak nic z tego nie będzie, a już wydawało się, ze talk dobrze idzie, jednak jak zwykle wszystko poszło z dymem i praktycznie od nowa.. Jednak ów rozmówca podjął haczyk, jak by to powiedział wędkarz.
- No to ty chyba powinieneś non stop łowić, bo jesteś troszkę, nie spokojny, może w tym stawiku są jakieś ryby. - powiedział do niego w sumie to powiedział prawdę, najlepiej by było jakby ten łowił i to non stop może to by coś dało.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Zastrzygł uchem. Moment, moment. Czy ten tutaj próbuje go pouczać? O nie, nikt nie ma prawa tak o Desiku mówić, a już zwłaszcza ci, którzy w zasadzie wcale go nie znają. Rozchylił delikatnie wargi, które zaraz opuściła długa na ładne kilka sekund fala gardłowego warkotu.
- Znalazł się, pierdolony zbawca całego świata. Sam se łów. Mnie z domniemanym "niespokojem" dobrze, to Ty masz z tym jakiś problem. Zajmij się własnym tyłkiem, póki jeszcze trzyma się kupy z resztą ciała - mruknął nieprzyjemnie, czując, jak z wolna wzbiera w nim złość i swego rodzaju gniew. Nikt nie lubi, gdy wytyka mu się jego wady. Dodatkowo, kiedy jest się zbyt głupim, by słowa tego typu zadziałały inaczej niż przysłowiowa płachta na byka. Inteligentny wziąłby krytykę do siebie, zapamiętał, postanowił się zmienić. Ale czy kretyn pomyśli podobnie? Zakładając, że w ogóle pomyśli cokolwiek?
- Czujesz się lepszy tylko dlatego, że wiesz, czym są owoce? - warknął jeszcze, nie ruszając się jednak z miejsca. Mimo wszystko jednak na plecach samca sterczał grzebień nastroszonej sierści, a mięśnie mimochodem uległy napięciu, gotowe do ataku lub ucieczki. Błędnie postrzegał świat, owszem. Zamykał się w hermetycznym światku własnych wizji, nie dopuszczając do siebie, że - być może - się myli.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Całkowicie źle to wszystko rozegrał, mógł to bardziej przemyśleć a nie palnąć - wiedział, że jego rozmówca nie jest normalny i może to zupełnie inaczej odczytać. Teraz kilka następnych chwil będzie bardzo istotnych. Musiał rozegrać to bardzo powoli i spokojnie by nie wywołać u swojego rozmówcy niepotrzebnego ataku gniewu, który już powoli się rodzi w jego główce. Spojrzał spokojnie na swojego hmmm teraz to już można powiedzieć oponenta, trzeba było odwrócić kartę na swoją stronę.
- Nie denerwuj się, nie miałem zamiaru w żaden sposób Cie urazić, można nazwać to żartem - Powiedział do niego spokojnie i powoli, bez żadnych gwałtownych ruchów, musiał go jakoś uspokoić tylko jak uspokoić kogoś takiego. Nie miał zamiaru walczyć z szaleńcem bo jak to się mówi, nic nie wiadomo. Stał spokojnie przed wilkiem, starał się nie wzbudzać agresji w swojej postawie.
- Jeśli Cie uraziłem, bardzo przepraszam, możemy się po prostu rozstać, każdy pójdzie w swoją stronę i nic się nie stanie złego - powiedział spokojnie wpatrując się w ruchy swojego rozmówcy.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Jedna z przednich łap drgnęła mimowolnie w triku. Dobrze, że nie ma ONEJ - z pewnością inaczej toczyłaby się ta pogawędka. Na szczęście Hades był tchórzliwym stworzeniem, dlatego zwykle dużo szczekał i mało gryzł. Pod warunkiem, że nie przegniesz, wpędzając go w napad wściekłej furii. Kiedy pojawiała się wizja zagrożenia, Des zwykle uciekał, zamiast walczyć. Dlatego po części opuścił dom, wydano na niego wyrok śmierci, a on korzystając z zamieszania nawiał, ile sił w łapach, byle tylko go nie dogonili. Dlatego też najchętniej znęcał się nad mniejszymi oraz słabszymi, co dawało mu poczucie całkiem wyimaginowanej potęgi, prawa decydowania, czy byle szczeniak może nadal wieść swoje parszywe życie, czy lepiej ukrócić jego egzystencję. Czuł władzę. Nie nad życiem, lecz nad śmiercią - a ta wydawała mu się o wiele atrakcyjniejszą.
Ale tsii! Otoczenie tego wilka o tym wiedzieć nie musi!
- Żart - mruknął szorstko.
- Może ja Tobie, dla żartu, obgryzę łapę. Albo dwie. Też będzie zabawnie, prawda? - kontynuował, niepokojąco chłodnym tonem, jakby niedawna złość dawno już wyparowała. Nadal jednak trwał napięty, zjeżony, w pozycji raczej niezachęcającej do rozmowy.
Þórr
Dorosły

Þórr


Male Liczba postów : 28

     
Akcja wywołuje reakcje, więc trzeba po prostu zapobiec akcji by spokojnie móc wieść beztroskie życie przynajmniej tak, można lekko rzucić bo wiadomo, że życie nie jest takie łatwe. Rozmowa w ogóle nie przebiega po myśli naszego czarnego wilczka, wybór walki z nieznanym osobnikiem, może być bardzo niebezpieczna. Wszystko może potoczyć się nie tak jak by tego chciał, musiał coś zrobić po jego głowie skakały różne myśli, wybór odpowiedniej był cholernie ciężki. Każda decyzja mogła mieć straszne konsekwencje, było jednak trzeba coś zrobić.
- Uspokój, się do cholery! Nie mam zamiaru, z tobą ani walczyć ani się użerać! - Może troszkę groźniejsze zachowanie,wzbudzi w nim coś co hmm można nazwać uznaniem, że się nie boi, ponoć coś takiego się robi gdy przeciwnik jest groźnie nastawiony trzeba udawać martwego co w tym przypadku było nie możliwe albo przyjąć groźna pozycje co też uczynił po stawić się co wynikało z tonu jego głosu i liczyć, że przeciwnik uzna iż nie ma potrzeby walczyć gdy ktoś się Ciebie nie boi. Reakcja mogła być różna, domyślał się, jednak musiał zaryzykować bo co mu innego pozostało.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Zaśmiał się głośno z reakcji na oburzenie tamtego, machnąwszy przy tym ciemnym ogonem.
- A ja nie zamierzam słuchać głupiego pierdolenia - mruknął pod nosem, oblizując z wolna wargi. Spojrzenie jego padło na facjatę czerwonookiego, zaś krańce warg uniosły się w cynicznym uśmiechu. Pozostając nadal w stanie niezdrowego rozbawienia pokręcił przecząco łbem, po czym - zwyczajnie - podniósł zad z podłoża i odszedł, nie przejmując się zostawionym i zlekceważonym samcem. Nie przejął się też zasadami kultury, których pogwałcić co najmniej całe mrowie.

zt.
Σ
Dorosły

Σ


Male Liczba postów : 37

     
W to miejsce przybył Sigma. Było ono pierwszym, do którego zawitał, przekraczając jakoby naturalną granicę między nową krainą, a resztą świata. Rozglądał się więc uważnie, nigdy nie wiadomo, co go tu może spotkać, a znając szczęście Sigmy - jeśli mogło i było to coś złego - to najpewniej spotka. Wilk szedł spokojnie, a gdy stwierdził, że pora się zatrzymać i odpocząć, zrobił to bez namysłu. Stwierdził, że jest tu w sam raz przyjemnie i spokojnie, żeby odetchnąć i zastanowić się nad tym, co będzie robił dalej. Oblizał pysk i przymknął oczy. Czuł, że oto jego podróż dobiega końca i tu już prawdopodobnie zostanie. Ale podobało mu się, jak na razie. Co prawda nikogo jeszcze nie zdążył poznać, ale przynajmniej nie odczuwał niepokoju, jaki być może towarzyszyłby mu w innych miejscach. Odetchnął. Dobrze było wziąć głęboki wdech. Albo dwa.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Tak więc wybór userki padł na niemego starca, wszakże mam wrażenie, że partia to lepsza na pierwszą fabułę. Jakoś się dogadają: Tahi pisać potrafi, w najgorszym razie. Ale... Do rzeczy!
Ach, zatem Sigma rozkoszował się samotnym, leniwym popołudniem (czy jakąkolwiek inną porą dnia), chłonąc z tej chwili jak najwięcej osobistych korzyści. Los jednak miał zgoła odmienne plany; postawił bowiem na drodze skrytego w odmętach płaszcza samca innego przedstawiciela wilczego gatunku. Zapewne potencjalny towarzysz Sigmy był raczej z tych rzucających się w oczy: zbudowany co najmniej nienagannie, bowiem ma za sobą wiele lat pełnienia funkcji łowcy, obdarzonego darem lotu i ogromnymi, nietoperzymi skrzydłami, pozbawiony zaś ozora, oszpecony kilkoma bliznami - najwyraźniejsza zaś trwała w okolicy lewego oka, którego omalże nie stracił; ot, pamiątka po spotkaniu z demonicznym witeziem.
Taharaki nie leciał, lecz poruszał się drogą absolutnie lądową, ospale i niedbale stawiając łapy, nie przejmując się nawet tym, czy przypadkiem nie rozdepcze jakiejś jaszczurki, wypychając jej bebechy na zewnątrz. Mogła uważać, gdzie stąpa, nieprawdaż? Kątem miodowego ślepia dostrzegł sylwetkę Sigmy, jednakże - wbrew pozorom - wychowanym był w stopniu wysokim, dlatego postanowił nie podchodzić, aby nie zmącić spokoju tamtego. Skłonił zatem nisko łbem, oddając należny wilczej nacji szacunek.
Σ
Dorosły

Σ


Male Liczba postów : 37

     
Odpoczynek odpoczynkiem, ale Sigma z racji bycia zupełnie nowym wilkiem w tejże krainie, gdy tylko wyczuł obecność drugiego samca, rozejrzał się z zainteresowaniem. Osobliwy basior obdarzony skrzydłami - co w głównej mierze sprawiło, że Sigma nadał mu w myślach przymiotnik "osobliwy" - pojawił się na łące. Gdy mu skinął, no cóż, poczuł się wyróżniony. Nigdy jeszcze nie miał okazji zobaczyć uskrzydlonego wilka. Zaintrygował go. Ale... Nie odezwał się. Sigma zastanawiał się czy powinien więc powiedzieć coś pierwszy, czy zachować milczenie. Jednak ciekawość wzięła górę nad grzecznością. Sigma powoli zbliżył się do wilka, siląc się na, jak zazwyczaj to czynił, przyjacielski uśmiech.
- Są prawdziwe? - spytał, raz po raz zerkając na skrzydła. - To znaczy, mam oczywiście na myśli skrzydła, nic innego, ekhm.
Ech Sigma, widać, że jak nikt inny potrafisz zaczynać rozmowę. No nic, póki co nic ci się jeszcze złego nie stało, to może i ten oto samiec nie zrobi ci krzywdy,
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Taharaki z natury był istotą spokojną oraz opanowaną. Niełatwo było wyprowadzić go z równowagi, choć jeśli znasz słaby punkt - okaże się, że od każdej reguły są wyjątki. Ciekawość Sigmy też nijak go nie zaskoczyła - przywykł do tego, że się wyróżniał czy wręcz uchodził w pewnych kręgach za dziwoląga. Przyjmował to z pokorą, tłumacząc się przed samym sobą, iż zasłużył na to odrzucenie jak nikt inny. Na ten temat mogłabym rozpisywać się niemalże w nieskończoność, jednak przeszłość latacza pozostawię na inną chwilę, skupiając się na wartkości nawiązywanej akcji.
Jakże mógł odpowiedzieć, kiedy pysk jego zionął pustką? Język odgryzł sobie już jakiś czas temu, podejmując nieudolną próbę pomocy obcej sobie istocie - mógł uchodzić za bohatera, choć sam przenigdy tak by się nie mianował. Nie po tym, jak wielu bliskich zranił i ile wyrządził im krzywd. Ucho wilka drgnęło, chłonąc zadane pytanie, by następnie skłonić nisko łbem. Na facjacie uskrzydlonego na próżno doszukiwać się emocji, albowiem wspaniały stan, gdy był zdolnym do uzewnętrzniania uczuć, przeminął wraz z miłością, którą ongiś darzyła go "ta jedyna". Wszystko przyjmował z chłodną obojętnością - a przynajmniej starał się, by tak było.
Jakby w geście demonstracji powoli rozłożył dodatkową parę kończyn, wyrastającą z okolicy łopatek, by poruszyć z dawna nieużywanymi błonami - czemu towarzyszył charakterystyczny odgłos. Po prawdzie bał się próbować latać, od momentu, gdy śrut ranił jedno ze skrzydeł, przebijając błonę na wylot. Obecnie zrosło się jak ta lala, zagoiło jak na psie, po czym pozostała jedynie raczej średnio widoczna blizna.
Σ
Dorosły

Σ


Male Liczba postów : 37

     
Sigma obserwował wilka uważnie od chwili gdy odważył się do niego odezwać. Musiał być przygotowany na każdą ewentualność. Nie znał go i nie mógł przewidzieć jego reakcji. To znaczy mógł, ale i tak nie wiedziałby na sto procent jak tamten postąpi. Czekał więc na odpowiedź. Albo cokolwiek innego. Słownej się nie doczekał, natomiast niewerbalnej, cóż, chyba tak. Sigma był trochę zbity z tropu. Może skrzydlaty nie chciał z nim rozmawiać? No tak, pewnie nie był godzien usłyszeć jego głosu, wyglądał na ważnego. No i te skrzydła... Sigma sam nie wiedział dlaczego aż tak go zainteresowały.
- Są... No, hm, bardzo ładne. - Powiedział niepewnie, po czym prędko dodał - Nie chciałem przeszkadzać, rozumiem, że nie musisz chcieć ze mną rozmawiać... Ach, jestem trochę zbyt ciekawski.
Sigma uśmiechnął się przepraszająco i spuścił na chwilę wzrok. Toć to nawet tak nie wypada... Cholerna ciekawość.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Podziękowałby - gdyby tylko był w stanie. Zamiast tego uśmiechnął się z grzecznością (co wyszło koślawo oraz prędzej odrzucająco, niźli zachęcająco - wyszło nam, biedaczysko, z wprawy!), skinąwszy nisko głową. Grymas, który pojawił się na jego mordzie, wydawał się być niezmiernie sztucznym, choć - zapewniam - był autentycznym przejawem niemej podzięki. Jednakże nie sposób nie dostrzec, iż "śmiały się tylko usta" - oczęta nadal pozostawały pustymi. Co miał zrobić? O rozmowę niełatwo, gdy jeden z potencjalnych mówców pozbawiony był języka. Był za to świetnym słuchaczem, wszakże nie mógł przerwać czy wejść w słowo, a i honor nakazywał nastawić uszu i słuchać, gdy wilk przemawia.
Tahasiowi zrobiło się głupio, gdy tamten przeprosił. Owszem, istniała pewna alternatywa rozmowy, niemniej na tyle wyjątkowa i niecodzienna, że nie uciekał się do niej nazbyt często, a już na pewno nie przy obcych. Wszystko, co niecodzienne, wywoływać może zainteresowanie, czasem niezdrowe, którego były tropiciel (dzisiaj byłby łowcą; rangi zostały połączone w jedną - dodaje userka) nie chciał. Cóż mu więc pozostało? Musiał wyjaśnić zakapturzonemu, dlaczego milczał niczym pień. Delikatnie trącił go więc nosem, by zwrócić na siebie uwagę, po czym powoli i niepewnie rozchylił wargi. Minęła chwilka, nim ośmielił się otworzyć pysk na tyle szeroko, by tamten mógł dojrzeć powód milczenia skrzydlatego.
Σ
Dorosły

Σ


Male Liczba postów : 37

     
Nasz kochany Sigma, na swoje nieszczęście, zbyt rzadko przebywał wśród wilków, by od początku dostrzec, że coś jest nie tak. Uważał natomiast, że ten niezbyt przyjemny grymas, mający imitować uśmiech, ma znaczyć coś w stylu "skończ już". Sigma już nawet chciał dać mu spokój i odejść kawałek dalej, gdyby ten nie trącił go nagle nosem i otworzył swojej paszczy. W głowie zakapturzonego kłębiła się masa myśli. Co jeśli skrzydlaty chce go, hm, przegnać? Może miał zamiar na niego warknąć?... Albo po prostu miał coś między zębami i chciał poprosić Sigmę, ażeby mu to wyciągnął. Ostatnia myśl wydała się wilkowi najmniej realna.
- Przepraszam, ale mógłbym się dowiedzieć o co...
Sigma przerwał, gdyż dopiero po chwili dotarło do niego, że w pysku drugiego samca brakuje czegoś nad wyraz istotnego. A gdzie on miał język?! Sigma wciągnął głęboko powietrze i kaszlnął nerwowo. Co za niedopatrzenie, co za nietakt...
- Och, nie wiedziałem... - powiedział jedynie, bardzo przepraszającym tonem. - Tak w ogóle, jestem Sigma. - Dodał uśmiechając się jak najbardziej sympatycznie. Teraz wiedział już, że drugi samiec nie może mu odpowiedzieć. Jakby nie było, czuł się z tym lepiej, przynajmniej miał świadomość, że nie chce zrobić mu krzywdy. Chyba.
Sponsored content