Chatka nad morzem

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Nie musisz tego blokować, te uderzenia są jak pocałunek bąbelków, taka poducha.

Zaśmiał się wesoło. Nagle go olśniło, wiedział gdzie może ją zabrać gdyż tak się składa w krainie jest pewne miejsce. Miejsce w którym jest wesoła niespodzianka.

- Znam miejsce które ci się bardzo spodoba, chodź za mną najdroższa.

Chwycił ją za łapkę, prowadząc w nieznane!

zt.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ta, jasne. Widać było, że mu zadzwoniło przy oberwaniu skrzydłem. No ale... To słodkie, że mimo to się na nią nie gniewał, wyraźnie nie przeszkadzało mu, że zapewne niedługo oberwie znowu.
Bez oporów dała się "porwać" w nieznane.
Na pewno jej się spodoba.
A skrzydła zwiąże przy pierwszej okazji. Równolegle są już związane... Więc lepiej to szybko nadrobić, prawda? Zwiąże je, żeby więcej nie uderzać nimi Arthas'a. I nie strącać kubków. I w tym związanym stanie mogą sobie poczekać, aż Lei magicznie przejdzie strach przed lotem i zdoła z nich skorzystać.
zt -> ??
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine spacerował sobie po plaży, idąc wzdłuż linii brzegu. Może należała do Watahy Wody, jednak niekoniecznie paliło jej się do kąpieli w zimnej wodzie. Było ciemno, do tego zima dawała o sobie znać, a nad morzem wiało jeszcze bardziej, ciągnąc od toni mroźnymi falami powietrza. Nieprzyjemnie, a mimo to nie odeszła, nie zmieniła miejsca, nie poszła gdzieś, gdzie może wieje mniej, gdzie jest cieplej czy być może jaśniej. Dlatego więc ucieszyła się niezmiernie, dostrzegając chatkę. A skoro ją dostrzegła, musiała być dość niedaleko z racji na ciemność. Nienawidzę wchodzić do tematów, dlatego mój post nie ma w sobie za wiele sensu. Nieistotne, byle miło spędzić czas.

Melvine przysiadla niedaleko wejścia do chatki, wspinając się oczywiście wcześniej na skałę, z której
wyrastać się zdawała drewniana budowla. Uśmiech zdobił jej jasny pyszczek, a spojrzenie błękitnych oczu omiotło leniwie chatkę. Wewnątrz na pewno będzie cieplej! Rozejrzała się niepewnie, jakby szukając mieszkańców. Czy może ot tak sobie wejść do czyjegoś domu? W sumie... Wyglądał na opuszczony, lecz kto wie?
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Nemesis spacerowała po pobliskim lesie. Dawno jej tu nie było, musiała na chwile wybyć z tej krainy i zajrzeć w dawne rodzinne strony. Jednak udało jej się wrócić bez większych problemów. Co tam robiła? Załatwiała.. pewne ważne sprawy, długa historia. Teraz już mogła odpocząć po długiej podróży, a nie ma nic lepszego niż krótka przechadzka na świeżym powietrzu. Do tego to morskie powietrze... Może będzie miała szczęście i znajdzie coś co da się upolować.. o ile o tej porze roku to w ogóle możliwe.
Przeszła tak jeszcze minut by po chwili wyjść z lasu i znaleźć się na plaży. Wadera rozejrzała się uważnie po okolicy jednak nikogo nie widziała. Przynajmniej na razie. Ją można by pewnie wypatrzeć już z dalekiej odległości przez jej czarnym, jak smoła, futro. No, ale nic.
Teraz zaczęła przechadzać się brzegiem morza, powoli, dostojnym krokiem. Nigdzie jej się nie spieszyło. W końcu jej oczom ukazała się jakaś chatka, a na skale gdzie się znajdowała była jakaś wadera o białej sierści. Nemesis bez zastanowienia zmieniła kierunek i zaczęła iść w jej kierunku. co jej szkodzi pogadać.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine poruszyła uszyma, kiedy dopadło ją wrażenie, że ktoś tu jest. Może słyszała kroki, bo zapewne i tutaj zalegało nieco śniegu? Może szmer, kiedy kroczyła po lesie? A może zwyczajne przeczucie, że ktoś ją obserwuje? W końcu tego typu myślenie zdarza się chyba każdemu. Poza tym była niespokojna już wcześniej, poszukując domniemanego mieszkańca chatki, więc nie zaprzestając oględzin miejsca prędzej czy później musiała natrafić na postać Nemezis. Na dwoje babka wróżyła, z jednej strony ciemne futro bylo wyraźnie odznaczone od białego śniegu, jasnej skały czy piachu. Z drugiej zaś strony przeciągające się zaćmienie słońca powodowało, że wszechobecny mrok stanowił idealną 'kryjówkę' dla ciemniejszych osobników. Jak zauważył kiedyś Sherlock, białe futro Melv było widocznie niemalże z daleka.
Uśmiechnęła się łagodnie, kiedy w końcu była w stanie dostrzec sylwetkę. Odetchnęła z ulgą, kiedy udało jej się zidentyfikować w nieznanym dotąd zarysie postaci przedstawiciela tego samego gatunku, którego i Melvine była przedstawicielką. Powoli skinęła łbem, mając nadzieję, że czarnofutre stworzenie nie jest wrogo nastawionym.
- Witaj! - zawołała, chcąc przekrzyczeć morską bryzę.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Nemesis nie lubiła konfliktów, wolała utrzymywać ze wszystkimi przyjazne stosunki... no chyba, że już inaczej sie z danym osobnikiem nie dało wtedy pokazywała swój cięty język. A tak? Była potulna jak baranek.
Widząc uśmiech na pyszczku nieznajomej czarna wadera skinęła uprzejmie łbem i również się uśmiechnęła, jednak poza tymi gestami na razie nie dawał żadnej innej odpowiedzi. Szybko wspięła się na skałę i już po chwili znalazła się tuz obok białej wilczycy. Nie czekając na nic siadła jak zwykle dumnie się prostując. Wyglądała na całkowicie spokojna, jednak cały czas bacznie obserwowała Melvine, przecież trzeba być ostrożnym, nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać.
- Witaj. Nazywam się Nemesis, a ty? Jak masz na imię? - bo przecież najpierw wypada sie przedstawić zanim zacznie się jakąkolwiek rozmowę z kimś nowym, prawda?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Jestem Melvine. Milo Cię poznać - rzekła spokojnie, skinąwszy głową. Jej ogon łagodnie kołysał się na boki, dając znać, że wilczyca już się uspokoiła. Może nie ufała nowej znajomej w pełni, jednak nie widziała też powodu, by szczególnie uważać. Jeżeli będzie chciała zaatakować - zrobi to i tak, niezależnie od podejścia do niej jasnej wilczycy. Była zatem względnie czujna, jednak nie bardziej niż zwykle. Ot, zwyczajne spotkanie nowej wilczej istoty. Kąciki pyska Melv uniosły się delikatnie.
- Myślałam, że może zmierza do mnie mieszkaniec tej chatki, ale podejrzewam, że nie mieszkasz w niej? Może warto tam zajrzeć, jak sądzisz? - spytala.
Jedynie, o czym obecnie myślała, to znalezienie miejsca, gdzie jest nieco cieplej. Wewnątrz mogło tak być, dodatkowo w środku z pewnością nie wiało. Nawet, jeśli liczyć szpary w ścianach czy dziury w oknach, nadal było tam więcej oslony przed mroźnym wiatrem, niż na otwartym terenie.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
/Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, nie miałam jak odpisać, szkoła to zUo ;_;/

- Mi ciebie również miło poznać, Malvine - skinęła uprzejmie głową, a na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech. W kwestii zaufania, nadal była czujna, obserwowanie to podstawa, ale przecież należy być też miłym, biała wadera wcale nie wyglądała na wrogo nastawioną.
Zerknęła na chatkę, lekko przekrzywiając kosmaty łeb.
- Nie, nie mieszkam. -Zaśmiała się łagodnie - Ale sądzę, że to bardzo interesujące miejsce i wręcz wypadałoby je zwiedzić od środka. - Jeszcze chwilę przyglądała się chatce, a potem podniosła się i przerzuciła spojrzenie na drugą wilczycę.
- Chodźmy, po co tracić czas? - To mówiąc wskazała szybkim ruchem głowy w stronę budowli.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Jasne, warto rozruszać kości! - zawołała pogodnie, obudzając w sobie wewnętrzne szczenię. Podobno każdy ma taką cząstkę, tylko trudno dopuścić ją momentami do głosu. Nieważne, nieistotne, nie traćmy na to teraz czasu. Są rzeczy ważniejsze. Melvine odchrząknęła cicho, powoli podchodząc do starych drzwi. Uniosła łapę i poskrobała chwilę w spróchniałe drewno.
- Chyba od lat tutaj nikt nie mieszka, hacjenda się rozpada jak domek z kart... - zauważyła, marszcząc w zamyśleniu czoło i pewnie popychając drzwi. Skrzypnęły, bo w końcu stare budynki mają to do siebie, że tego typu dźwiękami użalają się nad swoim losem.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Na horyzoncie pojawiła się drobna postawa wilka. Jedyne co widać było pośród ciemności to złote oczy wyrażające smutek, złość i ciekawość.
Puszysty nakrapiany ogon kiwał się na boki przy każdym kroku basiora do chwili gdy doszedł do krańca brzegu. Tak bardzo chciał tam powrócić. W morze. Na "Czaple". Nie mógł znieść myśli, że jego piękna, niepowtarzalna łódź teraz leży gdzieś na dnie czarnego morza. A co z tym idzie- Jego załoga.Zamknął ślepia i wydał z siebie długie przerażające warknięcie. To jego wina. Jego i tylko jego. Gdyby dalej płynął. Gdyby nie ubzdurał sobie, że da radę. No właśnie. Gdyby...
Rozmyślając tak coraz bardziej schodził w głąb morza. Delikatne fale muskały jego łapy. A gdyby tak pójść na dno? Tam ze wszystkimi? Machnął łbem. Nie! Na to sobie nie pozwoli. Kupi łódź i odpłynie stąd.
Cofnął  się znów na brzeg i położył się na boku. Przymknął oczy tak bardzo nie chciał aby oni zginęli. Nie musiał nic mówić a jego drużyna była gotowa już do walki. Do nie równej walki. Jedyne co udało  mu się zabrać z wypełnionej po brzegi łodzi to kompas i stary sztylet. Warknął. Było tam wszystko. Złoto, szmaragdy, kawa. Uśmiechnął się łakomie. Tak kawa dobrze by mu zrobiła. Wstał. Tylko jak dojść do miasta?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine nie skupiała się na brzegu. Nie miała zatem najmniejszego pojęcia co do tego, że ona i Nemezis nie są jedynymi istotami w okolicy. W końcu panujący wszędzie mrok nie ułatwiał niczego, a zapach przesyconego jodem i innymi pierwiastkami morskiego powietrza utrudniał wyłapanie zapachu wilka, który zjawił się w zasadzie znikąd, podobnie, jak znikąd pojawiła się wcześniej i Melvine. Tyle, że jasne futro tej samicy z całą pewnością było łatwiejszym do zauważenia, jednak sama wilczyca nie zwykła się przejmować takimi detalami.
Jednak po czasie, po chwili, którą zajęło warknięcie samca, zorientowała się, że coś tutaj nie gra. Istota warcząca była zdecydowanie dalej, niż kompanka jasnofutrej istoty, dlatego podskoczyla nieco nerwowo. Wstyd przyznać, lecz bronić się nie potrafiła. Wolała uciekać niczym ostatni tchórz. Z drugiej strony czy walka, kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że zginiesz, jest odwagą - czy już raczej głupotą i oznaką niepoczytalności? Mimowolnie zjeżyła futro, od nasady głowy po sam kraniec ogona, uniesionego groźnie i sztywnie sterczącego na krańcu jasnej sylwetki. Uszy postawione na sztorc, gotowe wyłapać każdy dźwięk, nieco pochylony łeb, odsłonięte ostrzegawczo dziąsła, napięte mięśnie, gotowe do rzucenia się do ucieczki. Obserwowała, próbując dostrzec cokolwiek.
Drugie warknięcie. To coś nadal tam było. Przestraszona spojrzała na towarzyszkę.
- Słyszałaś? - szepnęła, na wszelki wypadek zakradając się bliżej kompanki. Pozostawala czujna, głowę trzymając w kierunku miejsca, w którym prawdopodobnie znajdował się stwór, warczący nieprzyjaźnie. Tak przynajmniej sądziła Melvine.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Kiwnęła w odpowiedzi łbem. Nemesis nie dopuszczała "swojego wewnętrznego" do głosu, nigdy. Wychowana została przez starą mentorkę na damę, a jak wiadomo damie nie przystoi skakać, robić fikołków i robić tym podobnych rzeczy. W milczeniu ruszyła za wilczycą w stronę drzwi, a gdy ta zaczęła je skrobać pazurami tylko zastrzygła uchem.
- Ciekawe dla czego ktoś opuścił to miejsce... - Pomyślała na głos. Miała już zamiar wejść do środka budynku gdy nagle znikąd odezwało się warkniecie. Czarna wadera rozejrzała się po okolicy o dziwo zachowując wciąż spokój. Niczego nie zauważyła ani nie zwietrzyła. W przeciwieństwie do Melvine nie miała najmniejszego zamiaru uciekać. Byłby to dla niej dyshonor. Wolała już walczyć. Przy kolejnym warknięciu futro na jej karku sie zjeżyło, a z jej gardła wydobyło się ciche warknięcie.
- Słyszę... nie jesteśmy same... - odparła rozglądając się ponownie i nastawiając uszu.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine, kiedy tylko otrzymała potwierdzenie swoich przypuszczeń, mocno wysunęła nos i poruszyła kilkukrotnie nozdrzami. Jesli coś tam było, musiało mieć jakikolwiek zapach! Niemożliwe, by było inaczej. Jednak skoro i Nemezis słyszała warknięcie, na pewno Mel się nie przesłyszała. Spojrzała na towarzyszkę pytająco. Jej obecność dodała jej nagle otuchy, a na jasne wargi wkroczył niepewny zarys nieśmiałego uśmiechu.
- Jak myślisz, co to? Myślisz, że chce nas skrzywdzić? Gdyby chciało... chyba zachowywałoby się ciszej? - zadała szeptem cały szereg pytań, targana wieloma wątpliwościami. W sumie dobrze, że wybrała jedynie trzy z cisnących się na pysk pytań. Zawsze mogło być gorzej, bo w koncu Melvine należała do istot dość ciekawskich oraz zainteresowanych wszystkim, czym tylko można się było interesować.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Młody basior nagle uniósł nieco głowę. Wiatr wiał mu w pysk od strony morza. Uśmiechnął się nie co.
Jego łódź mogła wręcz frunąć po falach. Rozejrzał się. Do miasta zazwyczaj idzie większość ludzi tak więc musi poszukać największej grupki wilków zmierzającej w tym samym kierunku. Przecież do proste.
Chyba.
Mimo starań nie mógł zobaczyć ani jednej żywej duszy.
Zaklną i przyłożył nos do ziemi a następnie spojrzał na kompas. Westchnął. Bez mapy krainy na niewiele mu się przyda.
Powoli szedł wzdłuż brzegu co chwile mrucząc pod nosem przekleństwa dlaczego uciekając ze statku nie zabrał koca czy nawet woreczka kawy. Ciepły trunek rozgrzał by go wystarczająco a przy tym chłodzie i to jest ważne. Zanotował sobie w pamięci : Koc, kawa.
Spojrzał się przed siebie i stanął jak wryty. Przed jego oczami widać można było słabą, białą sylwetkę jakiejś wilczycy. Przełknął ślinę. Czyli nie jest to opuszczone miejsce.
Cofnął się nie co. Może ten ktoś idzie do miasta? Może ma kawę?
- No idź tłumoku - Powiedział do siebie próbując się nie co ośmielić.
Będąc na statku jedynymi żywymi istotami z którymi mógł rozmawiać była jego załoga. Nie miał okazji rozmawiać z kimś innym, oczywiście, nie licząc piratów.
Przełknął ślinę. On sobie poczeka. Poczeka oraz poobserwuje gdzie ów tajemnicza postać zmierza a potem za nią pójdzie. Przecież to dziecinnie proste. Mimo to automatycznie chwycił w łapę sztylet. Ostrożności nigdy dość, Prawda?
Zaklną znów. A co jeśli postać wilka nie zamierza wcale iść do miasta? A co jeśli został wykryty? Dopiero teraz uświadomił sobie jako głośno przedtem się zachowywał.
- Raz kozie śmierć - Powiedział i na lekko ugiętych ze strachu łapach podszedł do białej postaci. Dopiero po chwili zobaczył, że to wilczyca i ona nie jest sama. Przewaga liczebna. Musi uciekać. Nie umie się bronić. Uciekać.
- Przepraszam...em.. ja..em.. szukam.... em..em... Miasta. Tak miasta....- Powiedział a jego łapy zabawnie zaczęły podrygiwać ze stresy jak to one mają przy każdej rozmowie z jakąkolwiek damą. Walnął się łapą w czoło wykonując oś na kształt faceplam.
- Przepraszam, nie potrzebnie..... zabierałem.. czas...- Powiedział i cofając się do tyłu... [ faceplam ze strony userki.]
Powrócił na brzeg. Nie ma zamiary nikomu przeszkadzać.
- Serio? Przeszkadzać? Ty? - Znów zaczął gadać do siebie.
Prychnął. Może to jakaś choroba? Niepokojące.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Początkowo napięła mięśnie i zdawała się być gotową do ataku, choć przed momentem prawie już rzuciła się do ucieczki. Jednak łatwiej uciekać, kiedy nikt nie patrzy. Gdy towarzyszy Ci inny wilk, którego ledwo znasz, nic nie jest tak oczywistym jak podczas samotniczych wędrówek. Z każdą kolejną chwilą miala wrażenie, że od morza dociera coraz mocniejszy zapach istoty, najprawdopodobniej wilczej. Morska bryza targała jasną sierść, a błękitne oczęta wypatrywały sylwetki. Wiedziała, że jest coraz bliżej, a to wcale nie uspokajało rozszalałych nerwów. Miała wrażenie, że słyszy, jak gotuje się w niej krew a adrenalina uderza do głowy, dodając solidnej dawki odwagi, której zwykle nie miała lub którą przetwarzała na silę do ucieczki. Teraz było inaczej. Obok była w końcu Nemezis, głupio się ośmieszyć na początku znajomości.
Widząc, iż istota faktycznie okazała się wilkiem, dodatkowo jeszcze bardziej przerażonym, niż ona sama, rozluźniła mięśnie i uśmiechnęła się łagodnie. Skrępowanie i zmieszanie samca było tak urocze, że nie sposób nawet się zezłościć. Już rozchyliła wargi, aby odpowiedzieć, kiedy ten znów począł się oddalać i znikać w mroku. Melvine zamrugała nerwowo, zupełnie, jakby nie pojmowała, co właśnie się stało. Po prawdzie tak właśnie było. Nie wiedziała.
- Ale nie przeszkadzasz! - rzuciła zachęcająco w eter, nie mając ani krzty pewności, czy jej głos do niego dotrze, czy może raczej przepadnie w zapomnienie, porwany przez morski wiatr.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk przystanął. Łapy wciąż mu drżały ale mimo to obrócił głowę.
- Prze... Przepraszam... am..- Powiedział cicho nawet nie wiedząc za co tak naprawdę przeprasza.
Spuścił łeb i zaczął grzebać łapa w piachu. Co ma zrobić?
Machnął nie co ogonem. Spojrzał w stronę morza. Maszt na którym przy dryfował pewnie poszedł na dno. Tak jak jego załoga. Ta załoga którą on zabił. Znów warknął. Położył się a łeb schował między łapami tak, że zasłaniał oczy.
Leżał tak dobre parę minut aż łapy przestały drgać tym razem ze wściekłości. Wstał a jego oczy zabłysły groźnie.
- Przepraszam.... Zarz mi przejdzie - Powiedział i chwilę krążył w kółko i znów siadł. Odetchnął cicho. W łapę wziął swój kompas. Dostał go od Talona- jednego z wioślarzy na "Czapli". Uśmiechnął się nieco i zacisnął łapę.
- Nazywam się... eh.. Kalumet... - Powiedział jąkając się a źrenice zwęziły mu się ze strachu a łapy znów zaczęły się telepać.
Spojrzał się na czarną sylwetkę drugiej wilczycy. Dyskretnie kiwnął jej łbem. Lepiej będzie, jeśli nie będzie się odzywał.
Nadal czuł się winny za to, że wbił się rozmowę dwóch- nie ukrywajmy- pięknych wilczyc.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Dlaczego się nas boisz? My nie jesteśmy groźne - powiedziała niepewnie, nie wiedząc, jak się zachować. Nie przepadała za wydzieraniem się przez pół plaży, zwłaszcza, że bryzę nie tak łatwo było przekrzyczeć. Podejść się bała, bo jeszcze całkiem się spłoszy, ucieknie albo zamknie w sobie, a tak się znajomości raczej nie bawi. Sprawiał wrażenie nieśmiałego, co z pewnością dodawało mu uroku, a jako kobieta na męskie wdzięki wrażliwa była jak na żadne inne. Uśmiechnęła się. Postanowiła zaryzykować. Spojrzała przepraszająco na kompankę, po czym wykonała ze dwa, może trzy kroki w stronę samca.
- Jestem Melvine. Miło Cię poznać. Wspominałeś, że szukasz... miasta? - spytała licząc, że jak zajmie mu myśli rozmową przestanie się tak trząść, krępować czy obawiać. Termin "miasto" był jej obcym i nieznanym, bo od ludzi zawsze z dala się trzymała. Wilki zaś nie żyły w miastach.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk przekrzywił nie co głowę.
- N...Nie wątpię..- Cofnął się gdy biała postać się zbliżyła - Al...l...le wolałb....bym zachować ostro...żność- Powiedział jąkając się i nadal lekko trzęsąc.
Westchnął. Biedny mały Kal z lękiem do wilków.
- Mi..mi..miło c..cię pozna..ć..ć- Powiedział próbując się ukłonić co przy jego trzęsących łapach słabo wyszło.
Spojrzał się w stronę morza. Talon- jeden z wioślarzy wyśmiał by go i zaczął obrzucać wilczycę komplementami. No właśnie. Komplementy.
- J... Jesteś śliczna... znaczy ładna, nie śliczna...nie! śliczna też jesteś ale jesteś ładna... Boże- Schował pysk w łapach.
Kalumet troszku się rozgadał. Tak więc: Po okołu 3-4 minutach Kal spojrzał na wilczycę spod łap.
- W...Wybacz- Powiedział- Tak, szukam miasta lub targu. Czegokolwiek gdzie można kupić łódź
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Nie chciała tego zrobić, ale okazało się to silniejszym od niej. Kiedy bowiem wilk podjął próbę skomplementowania jej urody, przykryła pyszczek jedną z przednich łapek i zaśmiała się cicho. Nie kpiąco ani szyderczo, lecz uroczo, z subtelną nutą rozbawienia. Naprawdę, może brzmi to beznadziejnie, ale Kalumet był jej zdaniem pełen pewnego uroku. Dość może specyficzny był to wdzięk, ale...
- To było bardzo miłe, dziękuję. Jesteś bardzo szarmancki i uroczy - powiedziała spokojnie po chwili, skinąwszy nisko jasnym pyszczkiem, na którym gościł ciepły uśmiech. Ten z rodzaju uśmiechów, które kojarzą nam się z dziewczęcymi grymasami, pełnymi czaru i powabu, autentycznymi oraz naturalnie urokliwymi.
- Wiesz... nie bardzo mam pojęcie, co to miasto ani czym jest łódź. Ale... wiem, gdzie znajduje się ludzkie targowisko - wyznała, marszcząc w zamyśleniu białe czoło. W końcu wilk, który żyje w krainie bogatej w Plac Handlowy, powinien orientować się w kwestii targu. Może gdyby opisać jej, jak wygląda miasto i czemu służy, oraz opisać łódź, skojarzyłaby fakty. Sama nazwa jednak nie mówiła jej absolutnie nic.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Kalumet zamyślił się.
-Hmm...Łódz to takie duże drewniane coś co ma żagiel i pływa po morzach popychana wiatrem- Powiedział cicho tym razem się nie jąkając i nie trzęsąc. Był w swoim żywiole.
- Natomiast targ to takie miejsce gdzie wilki kupują napotrzebniejsze rzeczy.. Kawa, jedwab albo szmaragdy.. -Powiedział a kąciki jego warg uniosły się w uśmiechu.


//Wybacz ale na fonie jestem więc post krótki i pewnie pełen błędów ;_;\\
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Tak, tak, wiem co to targ - powiedziała z szerokim uśmiechem na pyszczku, entuzjastycznie kiwając łebkiem. Przymrużyła nieznacznie oczęta, machnęła krótko białą kitą. Był uroczy, należy mu to przyznać.
- Mogę Cię zaprowadzić na ludzkie targowisko - zaoferowała.
- Po co Ci w zasadzie łódka? - spytała z zainteresowaniem, nieco komicznie przechylając łebek w lewą stronę i przyglądając się z zaciekawieniem basiorowi. W głowie układa sobie fakty, doszukując się sensu w jego wypowiedziach. Pływanie po morzu, do tego własnie nad morzem go spotkała. Czyżby chciał od niej uciec? Aż tak była straszna? Nie, nie mogło o to chodzić, powiedziałby po prostu, żeby dała mu spokój. A ona chciała mu w końcu tylko pomóc. Uśmiechnęla się łagodnie, zamiatając ogonem nieco piachu.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Basior uśmiechnął się wesoło.
- Nie, źle mnie zrozumiałaś. Chodzi mi o wilczy targ- Powiedział cicho i staną nie co pewniej.
Bynajmniej teraz się tak nie telepał. Robimy postępy!
Wilczyca spytawszy go o cel kupienia łodzi spochmurniał gwałtownie.
- Zanim tu trafiłem, moją łódź zaatakowali piraci -Zaczął łapy wciakając w podłoże. - Razem z moją łodzią "Czaplą" ma dno poszła moja załoga, teraz chce kupić łódź, dokonać abordażu i się zemścić-Warknął i spojrzał w morze. Kwestie tego, że na temat walki mieczem zna się tyle co świnia na kosmosie wolał przemilczeć.
Nie ukrywajmy. Wilk by zginął. Stragedia, miecze, topory są mu obce.
Biedny Kal.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Abo... czego? - zapytała, jeszcze bardziej zainteresowana tym zagadnieniem oraz przy okazji postacią swojego rozmówcy. Dlatego przyszedł tutaj i właśnie tutaj się spotkali. Ciągnęło go do morza, taki tam, wilk morski chciałoby się rzec. Zamerdała entuzjastycznie ogonem, przypominając sobie pewien neon obwieszczający, że wewnątrz budynku znajduje się sklep ze wszystkim. Melvine była prostą dziewczyną, więc jak wszystko, to wszystko.
- Myślę, że mogę być w stanie Ci pomóc. Spacerując po wilczym Placu Handlowym znalazłam sklep ze wszystkim, tak przynajmniej napisano na neonie - powiedziała wesoło, uśmiechając szeroko. Lubiła pomagać. Poza tym... kto wie, może jak się z nim zaprzyjaźni, zabierze ją kiedyś na wycieczkę ta całą łódką? Spoglądała zatem na samca z niegasnącą ciekawością, a że należała do istot bezpośrednich, pewnie zasypie go milionem pytań, jak tylko przestanie czuć, że się jej boi. Nie chce go wystraszyć, bo ucieknie a ona niczego więcej się nie dowie. Najpierw trzeba zdobyć zaufanie. MOże wspólne zakupy pomogą w budowaniu więzi?
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta nacieszcie się tym widokiem gdy na jasną facjate dojrzewającego basiora wstąpił szeroki uśmiech.
- Sklep ze wszystkim powiadasz?- Spytał a jego ogon zaczął zamiatać piach.
Tego mu trzeba było. Spojrzał na niebo. Księżyc wznosił się lekko nad ciemniejszym horyzontem nadając plaży magicznego wyglądu. Sklep raczej był zamknięty. Bez słowa zrobił dołek w piachu a nastepnie wziął pare patyków i ustawił je w zgrabny stosik. Za pomocą krzemienia i masy przekleństw udało mu się wskrzesić delikatny płomyk który z czasem miał stać się ogromnym płomieniem. Młodzik poklepał miejsce obok siebie tuż obok ognia a następnie spojrzał pytająco na koleżankę pięknej wadery. ---Dzisiaj wyjątkowo zimna noc.. Z moich map wynika, że w tej krainie powinno być ciepło... - Spojrzał na waderę z ukosa. Nadal miał ochotę na kawę.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
// Dopiero teraz zauważyłam, że on nie jest dorosły o_O //

- Cóż, odkąd zniknęło słońce... Ciepło stało się tylko wspomnieniem... - wyznała smutno, siadając niedaleko ognia. W zasadzie jak się nie mylę, Melvine przybyła do Krainy już w czasie zaćmienia, jednak logicznie myśleć potrafiła, pozwoliła więc sobie na tego typu, może daleko idące, wnioski.
- Poza tym... i tutaj są pory roku, akurat trafiłes na okres zimowy. Fakt, gdyby słońce, mróz nie byłby aż tak dotkliwy - powiedziała spokojnie, pocierając łapkę o łapkę i wysuwając je następnie nieco bardziej w stronę ogniska, zupełnie, jakby chcąc je ogrzać. Zimny dreszcz przemknął po plecach samicy, jednak szybko odszedł w zapomnienie. Koniec jej jasnego ogona zamiótł nieco piachu. Wilczyca zmrużyła delikatnie oczy, wpatrując się w radosny taniec ognistych płomyków. Kąciki jej kufy uniosły się nieco, w serdecznym uśmiechu. Głowa z wolna odwróciła się w stronę towarzysza.
- Aha. Jak tylko noc minie, chętnie Cię tam zaprowadzę, jeśli masz ochotę. Może mają łódkę, kawę, jedwab albo szmaragdy? - spytała wesoło, wymieniając wszystko to, co zapamiętała z rozmowy, a o czym mówił młodzieniec. Niech wie, że słucha uważnie!
Sponsored content