Chatka nad morzem

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się szeroko, wtulając w miękkie futro partnera.
- Może nie potrafię na poczekaniu ubrać tego w równie piękne, tudzież nieco napuszone słowa, ale przysięgam, że będę cię kochać już zawsze, nawet po tamtej stronie.
Ucałowała delikatnie jego pyszczek.
Na zawsze, nawet po śmierci. Wbrew pozorom, akurat w życie po życiu Lea wierzyła. Trudno nie wierzyć, gdy w dzieciństwie widzi się śmierć przyjaciółki, po czym rozmawia się z nią po pogrzebie. Albo pomaga duchowi w pogrzebaniu jego szczątków. Potem, już w zyciu dorosłym, miała nieprzyjemność spotkać zombie.
Chociaż... To chyba nie jest wiara, a wiedza.
Wróćmy jednak do chwili obecnej, nie wybiegajmy zbytnio naprzód! Bo i po co myśleć o śmierci, gdy otwiera się kolejny rodział życia? Ważne jest tu i teraz, a czasy za sześć, siedem lat będą ważne potem.
Spojrzała ponownie w rozgwieżdżone niebo. Robilo się późno, chłodno, ciemno... Ta jej część, która miała w sobie najwięcej z Lekarki krzyczała obecnie, że Arthas powinien być już w łóżku, by wyspać się do pracy, czy co to tam zamierza robić. Ona sama o siebie dbała już mniej, nie nakładała samej sobie ograniczeń. Praca do rana? Nie ma sprawy. Kilka nocy pod rząd, by uporządkować papiery? W porządku. Nocne dyżury i dzienne, jedne po drugich? Spoko, czemu nie? Ona nie musi być zdrowa, ważne, by wszyscy wokół byli.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- W takim razie mamy umowę. Razem aż do śmierci, a po niej wspólnie staniemy się aniołem. Słyszałem w zakonie niegdyś pewną historię. Gdy umiera dwoje zakochanych, których przeznaczeniem niebo jest, łączą się oni w jeden byt - archanioła.

Czy to normalne że uczony wierzy w takie rzeczy jak życie po życiu? Sfera astralna to nowy horyzont nauki, który tylko czeka na jego otwarcie. Większość uważa to wszystko za czary i zjawiska paranormalne. On jednak woli używać określenia anomalia która tylko czeka na zbadanie. Wtulając się do partnerki dał jej całusa. Może dobrym pomysłem jest pójść spać? A z rana wybrać się na jakiś spacerek. Zadaniem rycerza jest jednak bronić królowej więc to ona musi pierwsza zasnąć!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się ponownie.
- To na pewno piękna historia... Bo i sama idea jest piękna.
Zwinęła się w kłębek tuż obok basiora, wciąż z łbem przytulonym do niego.
- Zakon? Suknie do ziemi, chwalmy pana, rózga i karny jeżyk? Wybacz, ale nie wyglądasz na nawiedzonego kapłana.
Łapą stłumiła ziewnięcie, wpatrując się w Arthas'a z zaciekawieniem. Zakon...?
Nie, żeby miała coś przeciwko - zaskoczyło ją to. Tak bardzo nie pasowało to do tego, co o Arthas'ie wiedziała.
Chociaż... Nie wiedziała tak znowu wiele. Na opowieści z pewnością jednak będzie czas. Na pewno on też nie wie wszystkiego o niej, a userka zapewnia, że jest wiele wydarzeń z dzieciństwa i później, wartych opowiedzenia. Kto by się spodziewał na przykład, że wilczyca ogólnie obecnie szanowana, wiekowa, kiedyś planowała rozprowadzać jointy po krainie, na własność zajmując Łąkę Marihuany? Albo z przyjaciółmi złaziła na dno Przepaści? Jadła przy tym tony cukierków, aż dziwne, że nie wpłynęło to zbytnio na jej zdrowie. Planowała podbój świata i narzucenie wszystkim wymyślonych z przyjaciółmi praw (Twym panem jest Jael, więc masz go wielbić.). Łatała wszystkich, którzy dumnie stawili czoła Lisowi, ratowała życie...
Chociaż i tak jej historia jest mniej ciekawa, niż ta Arthas'a.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Nie był to taki zakon gdzie wszyscy chodzą na klęczkach. Można powiedzieć że był to zakon łowców polujących na wszystkie mroczne pomioty. Krucjaty i te inne sprawy. Jednak odszedłem od tej organizacji, za dużo w niej kłamstwa i obłudy było. Teraz myślę bardziej racjonalnie i technicznie, jak już zauważyłaś.

Arthas nie miał jednak tak bardzo rozbudowanej historii. Kilkanaście zleceń na zabicie potwora, rytuał dołączenia oraz incydent w opuszczonej bazie wojskowej. Mogę tutaj zdradzić że AM ma ukryte marzenie, które bardziej do dziecka pasuje. Stanley pokazał mu pewne ludzkie filmy które miał w pamięci. Po jednym z nich zapragnął być Lordem Waderem, stąd jego popędy dyktatorsko/imperialne. Oczywiście jego charakter nie uległ zmianie, dalej jest szlachetny i uczynny.

- Razem stworzymy wspaniałą historię, niech duchy przeszłości zostawią nas w spokoju.

Ucałował ją ponownie w czoło.

- Proponuję Królewnie spacer z rana w towarzystwie gwardii przybocznej, do jakiegoś pięknego miejsca.

A tak naprawdę tam gdzie nogi ich poniosą, o!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zastrzygła uszami, słysząc, że Arthas polował na "mroczne pomioty". Czyli demony, tak? Potwory, przerażające Leę, doprowadzające niemalże do zawału. Jedynym demonem, jakiego mogła ścierpieć był Viy, z uwagi na to, że nigdy nie zachował się w żaden sposób agresywnie, czy przerażająco. Znała go od dawna i była pewna, że jest choć trochę "oswojonym" demonem. Pozostałych zaś bała się, bala się panicznie. Jeśli o nią chodzi, to Arthas mógłby wytłuc wszystkie, co do rogatego łebka.
- Dużo takich upolowałeś? Daje się je potem... Wygnać z opętanego wilka?
Gdyby tak się dało... Dla Deebie byłaby nadzieja.
Na jego oświadczenie skinęła jedynie łebkiem, uśmiechając się. Jutro będzie piękne. Była tego pewna.
Zaś na pytanioinformację spojrzała na wilka z zdziwieniem malującym się w szmaragdowym ślepiu.
- Z rana? Wieczór mamy. Późny wieczór, nadający się raczej na spacer do łóżka.
Hmm... Gdzie właściwie jest jej jaskinia? Od bardzo dawna tam nie była. Od kiedy? Rok? Dwa? Trzy?
Stary mózg bywa zawodny, nie miała pojęcia, gdzie szukać jaskini niegdyś zwanej "swoją". Głównie dlatego, że userce nie chce się jej przenosić. No cóż.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Bardzo dużo, mówiąc mroczne pomioty miałem na myśli stwory które znalazły się tutaj za pomocą nekromancji. Demony również zabijaliśmy, bez wypędzania. Sam zabiłem tylko jednego, mojego własnego przyjaciela który nie przeszedł rytuału i został opętany. To właśnie zdarzenie zmusiło mnie do odejścia od tych szaleńców.

Niech się jednak nasza Lea nie martwi. Arthas nawet i tysiąc zabiję żeby ją obronić! Właśnie, czas iść do łóżka. Może wspólnie znajdą sobie jakieś legowisko? Am takiego nie posiadał, a wadera pewnie już dawno w swoim nie była. Może nad jakimś jeziorem lub w górach? To są wprost idealne i spokojne miejsca.

- No właśnie, a gdzież to łóżko się znajduje hmm?

Pytanie raczej prowokujące do powyższego pomysłu ^^.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nekromancja, czyli ożywianie zmarłych. Lea miała choć podstawowe pojęcie na ten temat. Żywi zmarli, zombie. Jak Ekke.
Ale ćśś, szczenię prawdopodobnie zniknęło. Nie widziała go od dawna, zjawiało się rzadko, by dręczyć jej sumienie. Szczenię, któremu nie potrafiła pomóc.
Zniknęło! Na zawsze już! Więcej go nie zobaczy!
Trzeba raczej skupić się na słowach wilka, niż na przeszłości. Było, minęło, niehc nie wraca.
- Dla takiego opętanego nie ma już nadziei? Przykre.
Kolejne pytanie owszem, prowokujące do pomysłu. Lecz wilczyca nie znała na nie neistety odpowiedzi. Uśmiechnęła się lekko.
- Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie... - zanuciła na melodię z "Pszczółki Maji".
Nie miała pojęcia. Zazwyczaj spała za własnym biurkiem, w niesamowicie niewygodnej pozycji, z głową na tym, co akurat czytała, bądź wypełniała. Spała oczywiście wtedy, gdy już nie udawało się nie spać.
Jeszcze trochę i tu również przyśnie. To był dla niej bardzo wyczerpujący dzień, a Arthas był taką wygodną podusią...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas uśmiechnął się do partnerki. Było coraz później, legowiska możemy poszukać jutro z rana, albo będziemy spać w lecznicy. W arcy-niewygodnej postawie przy książce jak to użytkowniczka wspomniała.

- W takim razie ja dziś porobię za twoją poduszkę, idź spać a ja będę czuwał aby nic nas nie zaskoczyło. A jutro znajdziemy sobie lokum. Takie wygodne z którego będziesz zadowolona.

Skoro Lea już zaadaptowała AM jako poduszkę to nie ma nic do gadania. Szybko przeskanował sobie w głowie niedawne wydarzenia. Obrada, wydarzenie w lecznicy - trochę tego było. Trzeba też w końcu wziąć się za budowę skrzydeł. Projekt jest gotowy, materiały również, nie ma tylko kiedy się za to zabrać. Cóż tak bywa.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka walcząc z zmęczeniem pokręciła łebkiem.
- Ty przede wszystkim powinieneś spać. Tak jest zdrowiej. Niedobór snu może prowadzić do uszkodzeń... Łaaa - ziewnęła - Mózgu. Nie powinieneś się przemęczać... Ja posiedzę.
Oczęta jej już się zamykały. Znaczy się, zamykało się to widoczne. To zasłonięte już zamknęła, rezygnując z walki.
Musi sprawiać wrażenie przytomnej! Ba, musi być przytomna! W końcu ktoś musi czuwać nad Arthas'em, gdy ten będzie spał. Nie wolno nie spać. To jest niezdrowe. We śnie się rośnie, mózg porządkuje wspomnienia, organizm odpoczywa... Sen jest supermegaważny!
Niesamowitym wysiłkiem uniosła łeb, choć do postawy siedzącej dźwignąć się nie dała rady.
Oko zamknęło się. Trwało tak dluższą chwilę, nim powieka się uniosła. W żadnym razie nie spać! Nie wolno.
- Tym razem może ja będę poduszką? - zaproponowała, tłumiąc ziewnięcie.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Będzie troszeczkę krótko z powodu nocnego komputerka zwanego telefon, jak to kiedyś pięknie ujęłaś. Arthas jednak miał troszkę inny plan, niech pójdą na taki sprytny kompromis. Samiec przeszedł do siadu i bardzo delikatnie położył swoją partnerkę z powrotem na sobie. Ogon jego opatulił ciało samicy niczym kołderka, a uprzedzam że był dość długi. Leżąc tak Am wyszeptał jej do ucha.

- Skoro sen jest taki ważny to nie pozwolę aby mój skarb również z niego zrezygnował. Pójdziemy spać razem a Stanley będzie nas pilnował. Może tak być królowo?

Dokończył, pocałował na dobranoc, tylko że tym razem odrobinę czulej. Główkę wtulił w jej futerko, przedtym jednak włączył R727 łapką gdyż był całkiem blisko. Zapach wadery działał na niego bardzo uspokajająco. Ich łebki były w siebie wtulone, razem wyglądali jak futrzasta kuleczka, o!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ech, znam ten ból.

Leośka uśmiechnęła się lekko.
- Zezwalam. - powiedziała, ziewając.
Również ucałowała swojego partnera, przytulając się doń i układając wygodnie.
- Dobranoc.
Pozwoliła oku się zamknąć. Chyba spała jeszcze nawet zanim się zamknęło.
W każdym razie śpi.
Jej snów opisywać nie będę, bo to wyjątkowo tani postozapychacz. Sny to sny, nic specjalnie ważnego. Niewiele w nich sensu, czy przesłań. Przynajmniej moim skromnym zdaniem, każdy może sobie sądzić, co mu się żywnie podoba.
Wróbel weteran, o którym pewnie wszyscy już zapomnieli, również poszedł spać. Usiadł na robocie, po czym wpakował łepek pod skrzydełko.
Post wyjątkowo krótki, gdyż... No cóż, brak weny. Jeszcze nie wstała.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas zasnął krótko po niej. Nie śniło mu się za dużo poza ogniskiem w środku pokoju co jest bardzo absurdalne. Sny jednak lubią być takie. Nie przedłużajmy zbytnio gdyż opisywanie śpiących nie jest dobrym pomysłem na długie posty. Gdy słońce wstawało i Stanley uznał iż jest idealna godzina (zaprogramowano mu godzinę 9) to puścił muzyczkę aby wszystkich obudzić. Nie była ona głośna a raczej miła dla ucha. AM zaspanymi oczami spojrzał na bota.

- Weź to wyłącz.

Ale R727 szedł w zaparte aby i Lea wstała...
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka zastrzygła uszami, zrywając się nagle.
- Wcale nie śpię! Łapa na iksa!
Po czym rozejrzała się.
E...
Ale wpadka...
Spojrzała na Arthas'a przepraszająco.
- To znaczy, ten no... Dzień dobry.
Usiadła, nie do końca pewna, co powinna powiedzieć lub zrobić. Taka drobna wpadka... Wydawało jej się, że jest w Lecznicy. No cóż... Spędziła tam tyle nocy, że ma prawo się pomylić.
Uśmiechnęła się delikatnie, otulając łapy ogonem.
Była już w pełni przytomna, trzeba dodać. Nauczyła się tego w pracy. Budzić się natychmiast, gdy coś się wydarzy, rozbrzmi jakiś dźwięk, bądź ktoś jej niespodziewanie dotknie. Przydatna umiejętność.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Witaj kochanie!, miałaś chyba jakiś nietypowy sen.

Przywitał Arthas swoją wybrankę. Pierwsza wspólna noc za nimi, była bardzo przyjemna. Jednak teraz pojawia się pewna kwestia, co robimy? Tutaj zaskoczę nieco, gdyż wszystko co zostawili zniknęło. Gdzież to wszystko mogło się podziać? Zostawmy jednak tą sprawę w spokoju ponieważ przed nami dzień cały!

- To co robimy dziś, Królewno Leo?

Zapytał z uśmiechem na twarzy, spodobało mu się nowe określenie Lei. Tyle pomysłów było w głowie basiora, spacer, znalezienie wspólnego lokum, obiad, wspólna kąpiel i tak dalej. Zbyt dużo pomysłów!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się, całując go w pyszczek na powitanie.
- Troszkę.
Hmm... Jakie plany na dziś? Oto jest pytanie... Dość ciekawe pytanie. Co będą robić? Lea na przykład chętnie by coś zjadła, ale resztki pikniku wzięły i wyparowały. Spacer, lokum... Miała podobne plany. Spacer na sam początek, wszak miał być "z rana". A jesli zajmą się teraz czymś innym, rano ucieknie im niepostrzeżenie i spacer o tej pięknej porze będzie niemożliwy. Zostanie im tylko południe i potem wieczór. Choć wieczorny spacer jest jeszcze bardziej romantyczny, to przecież umawiali się na poranek!
- Może najpierw się gdzieś przejdziemy?
Odgarnęła grzywkę znad oka, uśmiechając się przy tym.
Wróbel zaś, kompletnie dotąd ignorujący puszczaną przez swoje siedzisko muzyczkę, wystawił łeb spod skrzydła, jedynym okiem śledząc przebieg wydarzeń. Następnie, głośnym ćwierknięciem wyrażając swe niezadowolenie, przesiadł się na głowę Lekarki. Kto wpadł na pomysł, by tego staruszka budzić o tak niewilczej porze? Niech odpowie za swe czyny przed sądem!
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Świetny pomysł, jest może miejsce które chciałabyś odwiedzić?

Zareagował energicznie na spacer. Zawsze z rana robił sobie małe tourne po okolicy dla zachowania zdrowia. A dziś akurat taka piękna pogoda, wprost idealna na przechadzkę. Może spotkają kogoś ciekawego, albo wydarzy się jakaś interesująca przygoda? Arthas złożył Stanleya niczym komputer przenośny i założył go na specjalne zaczepy znajdujące się na RIGu. Trzeba będzie za jakiś czas wrócić do lecznicy i rozpocząć pracę, a może warto wyszkolić się na lekarza? Czas pokaże.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się, zastanawiając przy tym.
Cukrowa polana może? Jej ulubione miejsce z dzieciństwa, gdzie można było jeść słodycze garściami? Była tam steki razy, z przyjaciółmi, bądź sama. Ostatnio tam właśnie spotkała Alastair'a, swojego ukochanego prawie siostrzeńca.
Miejsce to jednak, choć odpowiednie dla szczeniaka, nie wydawało się właściwe na spacer dla pary. Za mało jest romantyzmu w cukrze, ot co.
Gdzie jeszcze mogliby się wybrać? Hmm... Zamarznięte jezioro odpadało już na starcie, za dużo negatywnych wspomnień się z nim wiązało. To tam Ekke... No cóż. To po prostu wyjątkowo niebezpieczne miejsce i tyle. A jednak wilki wciąż je odwiedzają...
Co jeszcze? Na tereny ludzkie, gdzie niegdyś często bywała, nie pchała się obecnie wcale. Zbyt niebezpiecznie, a już nie jest tak silna, jak dawniej. Nie tak silna, nie tak szybka... Starość, nie radość.
Przepaść odpadała. Mało romantyczna.
Łąka Marihuany również. Spotkania wśród zioła są dobre dla młodych, szukających wrażeń. Oczywiście wszystko z umiarem, bo zioło również szkodzi.
W końcu pokręciła łebkiem.
- Nie mam pojęcia. Może ty coś wybierzesz?
Machnęła kilka razy ogonem, zdejmując ptaka z głowy i poprawiając starą, wystrzępioną już chustkę na szyi.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- W porządku, znam jedno ciekawe miejsce które możemy odwiedzić.

Jedno miejsce które kiedyś odwiedził zapadło mu w pamięć. Jest tam bardzo cicho i przyjemnie, a o tej porze roku jest niezwykle zielono. Mało osób zna to miejsce więc możemy być pewni swojej prywatności. Arthas wstał i podał łapkę Lei jak dżentelmen. Przed nimi jest kawałek drogi więc lepiej się na to przygotować.

ZT --> https://wilki94.forumpolish.com/t106-jasna-polana#295
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się, przyjmując jego łapę.
Ciekawe, gdzie się wybiorą... Będzie to z pewnością piękne miejsce. Piękne, romantyczne, bez śladu złych wspomnień. Dużo lepsze, niż mogłaby sama wymyślić.
Poszła za nim, dała się prowadzić.
Na jej głowie, oczywiście, siedział wróbel. Jakżeby inaczej?
Zaś na ramieniu userki siedział kompletny brak weny. Jakżeby inaczej?
Ale trzeba pisać, żeby wydłużyć post przynajmniej do niezbędnego minimum. Może więc czas rzucić jakimś cytatem? Te zawsze dodają paru centymetrów.
Może cos takiego:

Mieliśmy, mieliśmy to wszystko, nie ważne
Mieliśmy tylko nas i plany odważne
Mieliśmy wszystko, bo nie mieliśmy nic
Mieliśmy wszystko gdzieś i chcieliśmy tylko być.


Tematyka się zgadza. Piosenka niewątpliwie jest o miłości. A post się wydłużył.

zt.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 27

     
Neftyda kluczyła pomiędzy większymi skałami, tu i ówdzie znajdując jakieś ciekawe żyjątko. Po cichu, nikomu nie wadząc przybyła aż tutaj, na plażę. Ach jak ona dawno nie była nad morzem. A może to że była tylko jej się przyśniło? W każdym razie zapach słonej wody wydał jej się jakby znajomy, a szum fal przywodził na myśl wiatr wdający się w taniec z liśćmi w jej rodzimym lesie.
Przysiadła sobie tuż przy brzegu i przymknęła lekko oczy dając myślom wędrować tu i tam.
Myślała o ukochanym, o każdej nocy, która bez niego wydawała się ciemna i bezgwiezdna, zastanawiała się po cichu czy jeszcze, ktoś kiedyś spojrzy na nią jak na normalnego wilka, a nie jak na wyrzutka...
I tak mijały minuty.
Virus
Dorosły

Virus


Male Liczba postów : 13

     
I Virus się tu zjawił. Przybył do tego miejsca jakiś czas po wilczycy, powłócząc łapami, wlokąc smętnie ogon, a także i jedyne skrzydło po podłożu. Kroczył przed siebie, pochylając lekko łeb do przodu, w zamyśleniu, tak. Maska przeciwgazowa spoczywała na jego szyi, całkiem ciasno przylegając. Miała dla niego ogromną wartość sentymentalną, wiązały się z nią wspomnienia, toteż nie chciał zaryzykować tym, że ją zgubi.
W końcu jednak do jego nozdrzy doleciał zapach samicy. Przystanął, uniósł łeb i rozejrzał się powoli po okolicy. Plaża, jakaś drewniana chatka w oddali i, znajdująca się wciąż w sporej odległości od niego, nieznana mu wilczyca. Oh, właściwie to naprawdę wątpił w to, że mógłby spotkać tutaj kogoś znajomego! Ale właściwie nie za bardzo go to obchodziło. Po prostu... interesował się tylko jedną osobą. Ciekawe, czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy... u-uh.
Potrząsnął gwałtownie łbem, chcąc pozbyć się natrętnych myśli, po czym, ostrożnie stawiając łapy, skierował się w stronę nieznajomej.
- Dzień... dzień dobry? - rzucił w jej w stronę niepewnie, przystając nieopodal.
Było ciemno. Nawet cholernie ciemno. A miał wrażenie, że teraz powinien być... dzień, no właśnie! Często tracił poczucie czasu, ale żeby aż tak, uh? Coś mu tu nie pasowało, ale, ale...! Postanowił się nad tym nie zastanawiać. I tak myślał już w nadmiarze, mhmm, a to było męczące. Może... może później nad tym pomyśli, phew.
- Albo dobranoc. - dorzucił po momencie, marszcząc nos.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 27

     
Neftyda zastrzygła lekko uszami gdy usłyszała, że ktoś się zbliża. Nie drgnęła jednak nawet w nadziei, że owy gość jej nie zauważy lub też po prostu sobie pójdzie gdy ją tu zobaczy. Jednak nadzieja okazała się złudna, wilk, jak się później okazało basior, otworzył pyszczek, z którego wyleciała wiązanka słów skierowanych do czarnej. Odwróciła lekko łeb i spojrzała na jegomościa. W tym momencie zorientowała się, że wokół rzeczywiście jest ciemno. Czyżby gwiazdy rzeczywiście zgasły? Zaraz zaraz, czy teraz nie powinien być dzień? Westchnęła lekko do swoich myśli. Już chyba całkiem postradała zmysły. Wytężyła wzrok by przyjrzeć się basiorowi. Był... inny. Nigdy nie widziała wilka ze skrzydłami. A wilka z jednym skrzydłem to już w ogóle. Nie zwróciła uwagi jednak na jego blizny, przecież każdy jakieś ma. Odwróciła się i spojrzała mu w oczy.
-Słońce chyba postanowiło dzisiaj nie wstawać- wydała z siebie dźwięk... tak, to chyba były słowa. Po czym uśmiechnęła się lekko w stronę wilka.
Lee
Łowca

Lee


Male Liczba postów : 567
Wiek : 26

     http://theblackstarwolf.deviantart.com/
POST PISANY JAKO MG:

Co się dzieje jak jest trzęsienie ziemi? Zaczyna się niepozornie, delikatnie, a może i nawet zabawnie. Przynajmniej teraz tak było. Odezwało się ciche dudnienie, z głębi ziemi. Bardzo dziwne. Potem huk. Hałas jak gdyby niepojęta siła postanowiła ziemię przedzielić na pół. I w istocie tak było choć może nie w tak ogromnej skali. Potem nastało trzęsienie ziemi, ogromne, które zwaliło na ziemię oboje wilków. Drganie było tak przeraźliwie mocne, że nie sposób było wstać, a tym bardziej myśleć o czymś sensownym poza strachem i tym co się dzieje.
Po chwili piasek zaczął się obsuwać w dół, tak jakby jakiś lej szeroki i głęboki pod nim powstał. Rzeczywiście, ziemia z impetem się rozszerzyła na metr szerokości ukazując czarne głębiny, które wypuściły z siebie zgniły odór śmierci. Nastała cisza. Można wstać. Ale zaraz, chwila, moment no! Coś zaczęło krakać, w oddali, o tam, w dole! I to coraz głośniej i... liczniej? W jednej chwili chmara czarnych kruków, powykrzywianych, śmierdzących i wręcz zmutowanych wyleciała z otchłani. Czarne ptaszyska rozświetlały mrok swoimi oczami, których było aż troje na każdym z łepków! Lot ich długo nie trwał, szybko popadały wokół czarnej oraz białego tym samym ich zarażając.

Jako że oboje macie odznaczoną lekką chorobę, oto objawy, które wkrótce się pojawią:
- podobne do grypy,
- plucie krwią,
- częsty kaszel.
Virus
Dorosły

Virus


Male Liczba postów : 13

     
Gdy był bliżej sam postanowił krótko przyjrzeć się nieznajomej. Miał jednak nieco utrudnione zadanie, ha, ze względu na jej ciemne umaszczenie. W tych ciemnościach na pewno łatwiej by jej się polowało.
Samiec, widząc jej uśmiech, nabrał, e, śmiałości - pokazał on zębiska w swoim aż nazbyt szerokim, dzikim uśmiechu.
- Anoo! - przytaknął. - A może w tych kr... - Tak, miał zamiar kontynuować. Miał, ale urwał, albowiem coś zaczęło się dziać. Coś... bardzo dziwnego.
Zamilkł po prostu, nastawił uszy, nasłuchując. Oj źle, źle, źle... Niech to szlag! Starał się utrzymać równowagę, jednak mu to nie wyszło, toteż... począł przyciskać się mocno do podłoża, bo może, może... to jakoś pomoże, eh? Wolał w każdym razie się nie przemieszczać mimo, że pewnie wycofanie się byłoby na miejscu. Chyba. Obserwował to, co się działo, tkwiąc przyciśnięty do podłoża. Miał otwarte szeroko ślepia. Spotykał naprawdę różne, dziwne rzeczy w swoim życiu, ale... no właśnie, ale... zawsze starał się unikać wszelkich niebezpieczeństw! Bo po co ładować się było do paszczy lwa, eh?
- Tch... ch-cholera... c-co to miało... - Wycofał się gwałtownie w tył, byle dalej od zwłok ptactwa - co prawda zrobił to z opóźnieniem, bo... cóż, był oszołomiony całym wydarzeniem. Dopiero teraz wstał, tak gwałtownie, że się zachwiał. - Czy to... - sapnął głośno, spoglądając na wilczycę. Chyba robiło mu się niedobrze. Czyżby to od zapachu tego ptactwa? A może... ono... właściwie co? Samiec pokręcił gwałtownie łbem, skrzywił się. - Czy to normalne w tej krainie? Czy to jakaś apokalipsa? - wyrzucił z siebie ostatecznie, bo po prostu... chciał zrozumieć, ot co.
I chyba było mu coraz bardziej niedobrze. Nie, nie chciało mu się wymiotować, raczej, ale... to było, uh...! Nie potrafił tego sprecyzować. Póki co postanowił wycofać się w stronę wody. Wdychać morskie powietrze, o taak.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 27

     
Wadera miała zamiar jakoś odpowiedzieć na to co zaczął mówić basior jednak nie zdążyła, gdyż i ona poczuła, że ziemia pod jej łapami zaczyna drżeć. Chciała jakoś usiąść czy też położyć się na ziemi jednak wstrząsy spowodowały, iż przewróciła się zanim zdołała cokolwiek zrobić.
Ciało Neftydy zadrżało a umysł jakby opustoszał robiąc miejsce dla strachu. Nigdy w życiu nie przeżyła takiego wstrząsu sejsmicznego. Swoją drogą czy to nie dziwne że najpierw pojawia się dziwaczny basior z jednym skrzydłem a zaraz potem ziemia zaczyna drżeć?
Nie miała czasu na dalsze rozmyślenia gdyż nagle z wyrwy, która zrobiła się na podłożu wyleciały okropne ptaszystka, które zniknęły tak szybko jak się pojawiły, a raczej padły.
Gdy wstrząsy ustały Nefi wstała ciężko dysząc i otrzepała się z piasku jednak zanim coś powiedziała musiała odchrząknąć kilkakrotnie.
-Mam nadzieje, że to nie jest normalne- powiedziała lekko zaniepokojona a zarazem niezwykle ciekawa co się przed chwilą stało, gdyż nie do końca rozumiała zaszłe tu zjawisko.
Sponsored content