Chatka nad morzem

Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Zamajaczył nad nią potężny cień. Nad plażą przelatywał niebieskawy smok łapiąc w powietrzu i pożerając od razu ptaki na swojej drodze. Ren zrobił pętle przegryzając na pół jedną mewę. Hektolitry krwi i kuper mewy spadły na wilczycę, której gad zdawał się na początku nie zauważać. Zawrócił zwinnie w locie by złapać spadającą połowę przekąski. Wtedy zauważył wilczycę i zaczął zwalniać lot. Patrzył rozbawiony i z wyższością jak tryskająca krwią połowa ptaka spada na samice. Wylądował zaciekawiony kawałek od wadery. Szczerzył podstępnie kły powoli idąc w jej na czterech łapach. Do jego przednich przyrośnięte były skrzydła, że musiał podczas lotu ruszać przednimi łapami by utrzymać się w powietrzu.
- Proszę, proszę, proszę. Kogóż to moje piękne oczy widzą? Małe zabłąkane wilczątko. - burknął. Wiedział, że samica jest dorosła, w końcu ślepy nie był, ale dla niego wszystko było małe, słabe i nie poradne jak szczenię.
Zatrzymał się przed waderą pochylając łeb by jego pysk był na poziomie Rahi. Buchnął jej dymem z nozdrzy w pysk i się wyprostował z dumą.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Nie takie hektolitry, bowiem mewy wielkie nie były. Nie było żadnej możliwości, aby samej krwi ze spadających resztek było dużo. A jako że Kuvi była w ruchu, to częściowo chociaż uniknęła spadającej niespodzianki. Z resztą, co to za wilk, który krwi by się bał! No, może nie licząc tego, że futro szło ubrudzić. Sytuację w tej chwili ratował deszczyk, który w pewnym stopniu ułatwiał zadanie. Tak więc wadera zwyczajnie się zatrzymała i łapą sczyściła nieczystości, nieco niezadowolona z obrotu sprawy, ale nie aż nadto. Miała dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Wtedy też zauważyła, że wyjątkowo duża istota stanęła na jej drodze. Odłożyła łapę na ziemię i przyjrzała się gadowi. Spotkała już istotę podobną, choć tamta była bardziej dostojna. Kolor biały zawsze jej się kojarzył z dostojnością, a Xian Feng był cały biały. I do tego jakiż piękny! Jakimś cudem nawet go pamiętała, mimo że zdarzyło się to przed ustabilizowaniem się jej duszy. Ale podobnie było z wilkiem, który dał jej księgi. Widać zapamiętała choć w drobnym stopniu tylko te znaczące stworzenia. Na czele z białym herbacianym smokiem, którego wręcz szanowała.

- Nie taka mała, duszyczko. - stwierdziła, szczerząc ząbki w uśmiechu. Inaczej z resztą nie potrafiła, a nawet jeśli, to po prostu rzadko uśmiechała się normalnie. Ale ona cała była, hm, nietypowa.

Przyjrzała się uważnie smokowi, po chwili wyjrzała trochę od boku gada, nie ruszając się łapkami z miejsca. Zmarszczyła lekko brwi i spoważniała, a następnie wychyliła się z drugiej strony.

- Cóż ci się z łapami stało? - zapytała, prostując się i patrząc wreszcie prosto na smoka. A żeby to zrobić, musiała łepek zadrzeć naprawdę mocno do góry. Choć to zapewne zależało od tego, jak wielki gad był.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Gad nie był jakiś tam wielce ogromny bo miał przednie łapy wielkości wilczycy, ale to wcale nie znaczyło, że nie jest niebezpieczny. Nie spodobał się mu ton głosu nie wskazujący by wilczyca się bała, a tym bardziej to, że nazwała go duszyczką. Toż to bezczelność. Jego czerwone jakby pióra z tyłu głowy zadrżały ostrzegawczo, z pyska Rena wydobyło się warczące syknięcie. Sięgnął łapą w stronę wilczycy i chwycił ja za kark - tak jak matki chwytają swoje szczenięta - podnosząc nad ziemię na wysokość swojego pyska.
- Wydaje mi się waderko, iż nie wiesz z kim masz doczynienia. Otóż jak jest wielki i potężny Renamer przyszły władca wszystkich smoków, a także pan twojej duszy marna istotko. - odparł dumnie stając na tylnych łapach przez co wysokość wilczycy nad ziemią się zwiększyła.
Nie miał zamiaru jej zabijać, ponieważ im więcej miał wyznawców tym lepiej. Chciał jej jedynie pokazać, kto w obecnej sytuacji jest górą. Po jakimś czasie odstawił ja bezpiecznie na ziemię. Zamyślił się gdy zapytała o jego skrzydła i się uśmiechnął, że tak ją zaciekawił jego niecodzienny wygląd.
- Doprawdy moja droga, pocieszne z ciebie stworzonko. Awansuję cię z niewolnika na maskotkę mojego kultu. - uśmiechnął się skromnie i usiadł, a następnie położył się na piachu przed nią krzyżując łapy i jedynie ogonem co jakiś czas uderzał spokojnie w ziemię podnosząc obłoczki kurzu.
- Za prawdę pewnie cię zaskoczę mówiąc, że nic mi się nie stało, a jedynie taki się wyklułem. Wierz mi to bardzo wygodne rozwiązanie mieć skrzydła zrośnięte z łapami. Najwygodniej z lądowaniem bo można po prostu je złożyć i od razu zacząć biec w każdym terenie nawet bardzo niskim i ciasnym. - powiedział dumny z tego, że nie ma skrzydeł wyrastających z grzbietu jak inne smoki. Przynajmniej nie musiał robić nic wyjątkowego by pokazać, iż jest unikalny.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Gdy wadera zostala podniesiona z ziemi, usmiech zlazl jej z pyszczka, choc wciaz w nieduzym stopniu bylo widac jej zabki. I gdyby w tej chwili nie ciekawily jej dziwnie lapy smoka, to natychmiastowo wlaczylby sie jej tryb biadolenia. A miala czemu narzekac! I nie chodzilo tylko o jej drobny lek wysokosci. Tak wiec, po czesci wykazawszy sie kultura, niepocieszona wyslucha tlumaczenia gada. Dopiero po tym zmarszczyla brwi i wydela policzki, z oczu rzucajac wrecz gromy.

- Nie obchodzi mnie za kogo TY się uważasz, i możesz sobie być władcą smoków, ale jak widzisz JA gadem nie jestem. - stwierdzila, uzywajac tonu glosu, jakiego uzywalo sie tylko przy narzekaniu - Należę do wilczego stada i nie zamierzam się mieszać w nie swój gatunek, przyjacielu. A już na pewno nie zamierzam oddawać mojej duszy. Ty nawet nie wiesz ile ONA przeszła. Nawet JA nie wiem ile ONA przeszła!

Coz, i tak z grubsza beda sie sprawy mialy. Kuvi byla osoba, ktora nie miala oporow przed biadoleniem. Pewnie nawet gdyby sama Smierc po nia przyszla i w jakis sposob ja zdenerwowala, wadera dostarczyla jej bolu glowy swoim narzekaniem.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Gad zareagował jak nigdy. Roześmiał się rozbawiony pochylił się i lekko uderzył łbem waderę, tak, że zapewne się wywróciła.
- Jak już mówiłem pocieszne z ciebie stworzenie. Marudna jak nie jedna partnerka tych, których znam. - raz jeszcze buchnął śmiechem insynuując, iż wadera narzeka jakby byli małżeństwem.
Z rozbawieniem lekko podpalił czubek jej ogona niewielkim płomykiem który szybko zgasł przez deszcz, że nie dałby rady zrobić jej krzywdy. Dla niego wilczyca była zabawką, o którą dbał by się nie popsuła za szybko. Mało miał w życiu okazji do rozrywki, a zazwyczaj ograniczała się w większości do gnębienia ludzi, czy porywania bydła. Teraz od dłuższego czasu spotkał w końcu rozumną istotkę, którą nie będzie się bawił by zaostrzyć sobie apetyt, a następnie zjeść. Zazwyczaj był złośliwy, ale w tej chwili po prostu droczył się z wilczycą. Uwielbiał kiedy wilki stroszą futro na karku i obnażają kły. Mimo iż mierzenie się ze smokiem mogło się, źle skończyć dla takiego awanturnika.
- Co cię tu przywiodło, duszyczko? - użył złośliwie jej własnego słowa.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
- Nie jestem pocieszna. - odciela sie groznie i wydela dolna warge, patrzac na smoka spod byka. O tyle trudne to bylo, ze tak ty tak lepek zadzierac musiala. Szczegolnie, ze czarna grzywka w pewnym stopniu utrudniala jej patrzenie w gore.

W przeciwienstwie do smoka, Rahi nie bylo do smiechu. Szczegolnie, gdy zostala przewrocona, obrazowa i podpalona. Choc z tym ostatnim bardzo przesadzila, gdyz deszcz bardzo szybko ugasil nieduzy plomyk. Ale taka byla natura tej wadery: by narzekac, gdy, cos jej nie pasowalo. Tak jak teraz. Wyolbrzymianie tez bylo jej mocna strona.

- Na pewno nie chęć spotkania wielkiego gbura o bardzo niedobrym serduszku. - stwierdzila, wciaz nie rezygnujac z miny "wielce obrazonej". Moze nie byla jakas tam wyniosla postacia uwazajaca sie za nie wiadomo kogo, ale bylo duzo rzeczy, ktorych zwyczajnie nie lubila. Moze ciut zbyt za duzo. No, taki charakter.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Ren ponownie się zaśmiał i poczochrał samicy tę jej grzywy.
- Dobra, dobra księżniczko. Złość piękności szkodzi, a przez ten zielonkawy kolorek widać, że trochę tej piękności potrzebujesz. - wyeksponował swoje kły w uśmiechu.
Miał wielką ochotę zabrać wilczycę na krótki lot, jednakże zrezygnował. Jeśli naprawdę zależało mu na towarzystwie wilczycy nie mógł pozwolić by spanikowana uciekła siną w dal, gdy tylko by ją odstawił na ziemię. Nie wątpił w to, że by tak uczyniła. Widział jak się zaniepokoiła kiedy podniósł ką tych parę metrów.
Przyglądał się jej zaciekawiony jej niecodziennym kolorem futra.
- Od urodzenia tak masz? To raczej nie codzienny widok spotkać zzieleniałego z zazdrości wilka. - znów wyszczerzył kły rozbawiony swoim żartem. - Tak w ogóle to jestem Renamer czyli władca, albo król. - uśmiechnął się jeszcze szerzej dumny, ze swojego imienia.
Aktorsko złapał się jedną łapą za policzek otwierając zaskoczony pysk, a drugą łapę położył na sercu udając, że słowa wilczycy o gburze i tak dalej go zabolały.
- Ranisz mnie dziecino. A tak poważnie obraził bym się jakbym miał serce. - tym razem jego uśmiech był bardziej złowrogi. Nie ukrywał tego, że obcym było mu pojęcie posiadania sumienia.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Poczochrana grzywke Rahi szybko przeczesala lapa, niezadowolona, iz gad w jej wizerunek wprowadzal nielad. To nie tak, ze sie przejmowala opinia innych, ale nie lubila chodzic jak jakies czupiradlo.

- Wypraszam sobie, mój kolor jest piękny. - stwierdzila, robiac mine naburmuszonego dziecka. - Nie potrzebuję być o nic zazdrosna, i tak, ten niesamowicie rzadki i cudowny kolor mam od urodzenia.

Przez chwile Rahi rozwazala opcje, czy moze nie przedstawić sie smokowi. To byla dla niej sprawa niezwykle ciezka, gdyz ow zachowywal sie wobec niej naprawde niesamowicie niemilo. Ale ostatecznie stwierdzila, ze lepiej dla niego, jesli bedzie znal jej miano.

- Na imię mi Kuvirha, ale pozwalam ci mówić na mnie Rahi. I lepiej sobie to zapamiętaj, bo nie zamierzam się powtarzać. Ale myślę, że powinieneś znać miano tak niecodziennej osoby jak ja. - powiedziala, w trakcie przemowy zamykajac oczy i kierujac glowe do gory, ale bardziej w bok. W przeciwna strone od smoka nie mogla, bo by sobie skrecila kark.

Po tym akcie i usłyszeniu kolejnych slow ze strony smoka, Kuvi spojrzala sie w jego strone. Coz, na pewno ten zlowrogi usmiech nie przywiodl do niej wesolych mysli. Nawet sie w pierwszej chwili troche wystraszyla, bo wciaz nie miala zamiaru umierac przedwczesnie. Nawet sie rozejrzala, ale szybko ucieczka jej sie wydala bez sensu, bo tak wielka i latajaca istota mogla ja bez problemu dogonic i zlapac. Coz, pozostalo wiec grac odwazna!
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Przyznaję jest piękny. Moje łuski też w sumie są innego koloru niż u innych smoków mojego gatunku. - powiedział spokojnie porzucając na chwilę swoje aroganckie usposobienie.
Spojrzał na morze rozmyślając o tym jaka afera była, gdy w wulkanie urodził się niebieski, praktycznie bezskrzydły jaszczur [za pisklęcia faktycznie te jego skrzydełka były znikome i niemal nie dostrzegalne]. Wyśmiewano go i jego rodziców, aż w końcu opuścił dom, albo raczej został z niego wyrzucony, by więcej nie przynosić wstydu rodzinie.
Gad znów się wyszczerzył przebiegle tym razem w jego oczach pojawił się dziwny błysk, skłonił się wilczycy szarmancko.
- Czuję się zaszczycony takim wyróżnieniem wasza wysokość. - po prostu najzwyczajniej w świecie z niej zaszydził, lecz to nie pierwszy raz.
Musiał się jakoś nauczyć walczyć z wyśmiewaniem go, więc najzwyczajniej w świecie zaczął szydzić ze wszystkiego i ze wszystkich.
Nagle podniósł jedną łapę i rozłożył potężne skrzydło nad głową samicy osłaniając ją przed deszczem, który zaczął mocniej padać. Mimo tego jak ją traktował i się względem niej zachowywał - polubił ją. Dogryzała mu owszem, ale smok traktował to jako rywalizację, albo grę komu bardziej pójdzie w pięty... Coo było by w sumie ciekawe skoro żadne z nich pięt nie posiada, ale wiadomo o co chodzi. Najważniejsze było to, iż Rahi się z niego nie śmiała, a to wiele znaczyło dla gburowatego jaszczura.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
//u mnie akurat pada, z tym ze jest tez burza :u jednak tablet ma swoje plusy xd
ale i tak tylko ten post i musze leciec, zeby mi sie tablet zbyt szybko nie rozladowal ;_;

Komplement ze strony smoka sprawil, ze znow jej nastawienie zupelnie sie odmienilo, przynajmniej na chwile. Zapomniwszy, zdawac sie moglo, o tym jak z niej szydzil, usmiechnela sie, ukazujac w drobnym stopniu swoje zabki.

- Oczywiście, że jest piękny! - potwierdzila ochoczo slowa odnosnie swego koloru, przez chwile przygladajac sie uwazniej smokowi. - Twój też jest niczego sobie.

Rahi w swym zyciu widziala tylko jednego smoka, ktory byl bialy z czerwonymi elementami, wiec nie znala sie zbyt dobrze na tym gatunku. Za to z pewnoscia mogła stwierdzic, ze ubarwienie Renamera bylo nieprzydkie, nawet jesli sam smok byl strasznym gburem. Ale, jak sie okazalo, potrafil byc mily. Choc kolejne slowa nieco zbily ja z tropu, gdyz nie dalo sie nie zauwazyc, ze gad po raz kolejny sobie z niej szydzil. I gdy juz miala sie znow zezloscic na niego, to rozlozyl nad jej glowa skrzydlo, dzieki czemu przybierajacy na sile deszcz na nia nie padal. Na pysku wadery odmalowala sie czysta bezsilnosc.

- Ja już cię w ogóle nie rozumiem. - stwierdzila.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Smok się rozejrzał po okolicy szukając jakiegoś schronienia dla wilczycy. On nie musiał się kryć przed deszczem, ponieważ kropelki wody spływały z jego łusek i nie miały w co wsiąkać. Co najwyżej w suchą skórę nawilżając ją. Po chwili dostrzegł jakąś chatkę i spojrzał na waderę.
- Chodź schronisz się tam by się nie przeziębić. Zaiste wilki mają takie słabe i kruche ciałka. - burknął idąc spokojnie w tamtą stronę na trzech łapach, jedną przednią wciąż trzymając nad wilczycą.
Uśmiechnął się do niej szyderczo, ale był rozbawiony.
- Nie rozumiem dlaczego mnie nie rozumiesz. - powiedział zastanawiając się o co jej tak właściwie chodzi.
W sumie z drugiej strony to zrozumiałe, że wilk nie rozumie smoka to chyba normalne w końcu oboje są przedstawicielami dwóch zupełnie różnych gatunków, a ponadto smoki były bardziej zaawansowanymi ewolucyjnie istotami niż... jakieś tam wilki.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi odburknela cos w stylu "wcale sie nie przeziebie", ale ruszyla poslusznie za smokiem. Skoro miala okazje, by nie przemoknac zupelnie, to milo bylo ja wykorzystac. Nawet jesli byla silna, to nigdy nie wiadomo, kiedy organizm sie choc troche oslabi i dopusci jakies chorobsko. Chociaz, co ja to obchodzilo! Przelezalaby troche w swoim przytulnym domku i wrocilaby raz dwa do zdrowia.
Na odpowiedz smoka nic nie rzekla, ale to dlatego, ze nie miala jak. To znaczy mogla, ale nie musiala, bo nawet nie bardzo wiedziala co. Wreszcie znalazla sie przy chatce, ktorej dach wystawal troche ponad drzwi. Dostatecznie. Otworzyla je i usiadla w przejsciu, a to dlatego, ze smokowi mogloby byc troche ciezko sie tu zmiescic. Chyba ze mogl i wszedl, nie znam sie na wysokosciach. Jesli mial zamiar tu wejsc, to Rahi zwyczajnie weszla bardziej do srodka, zeby zrobic mu miejsce. To juz zalezy od usera Renamera.

- Dziękuję ci za ochronę przed deszczem, nawet jeśli jesteś strasznie gburowatą i niemiłą osobą. - powiedziala "na odczepnego", choc troche jej to nie wyszlo, bo nie miala nawet konkretnego powodu, by tak sie zachowywac. Nie, no dobra, jednak miala. Ale mimo wszystko niebieski gad potrafil byc mily.

Rozejrzala sie troche po domku, ktory wyraznie od dawna byl niezamieszkany. Nawet woni poprzedniego wlasciciela nie szlo wyczuc, wywietrzala z uplywem czasu. Po niedlugiej chwili Rahi wzrokiem powrocila na smoka, bo nie bylo w samym domku nic interesujacego.

- Skąd właściwie pochodzisz? - zapytala, ot, ze zwyklej ciekawosci.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Gad spokojnie usadowił się nieznacznie pod wiatą przy wilczycy patrząc na morze spokojnie. Ciekawiło go jak to jest się zanurzyć i ujrzeć ten podwodny świat, jednakże ciekawość, szybko zastąpił odrazą. W końcu był ognistym smokiem, woda mogła by go pozbawić ognistości, a on mimo woli przyznał by rację innym swojej rasy, iż nie jest Ognistym, a Wodnym, mimo wyklucia się w wulkanie. Zastanowił się nad tym chwilę. A co jeśli to była jakaś pomyłka? Że w gruncie rzeczy jest wodnym? To by wyjaśniało kolor jego łusek i dziwne skrzydła.
Pokręcił łbem całkowicie zapominając o obecności Rahi. To było dziwne wykluł się w wulkanie jak niejeden Ognisty, miał niebieskie łuski jak Wodne, a jego skrzydła podobne jak te niektórych smoków Powietrza. Bardzo go to wszystko zafrasowało i uszczęśliwiło z powodu zapewnienia rozrywki jaką było rozwiązanie zagadki, mimo iż pełnej domysłów i gdybania. Mruczał cicho pod nosem i wyliczał na palcach wszystko na spokojnie analizując.
- Albo ktoś mnie podrzucił, albo jestem adoptowany. - burknął pod nosem nie zdając sobie sprawy z tego, że zielonofutra go słyszy.
Zerknął na nią zaskoczony jej obecnością, jakby dopiero teraz ją zobaczył. Dotarło do niego, że go słyszała. Jednakże Ren był zbyt arogancki i wyniosły by przyznać się do własnego błędu dlatego po prostu udawał, że nic nie mówił i o niczym nie wie.
- Nie mogłem pozwolić by moja maskotka śmierdziała mokrym psem. Też powinienem podziękować za komplement, zaiste lejesz miód na moje na wskroś przegniłe serce. - lekko się do niej uśmiechnął jeszcze bardziej eksponując swoje kły, mimo iż te dłuższe normalnie mu i tak wystawały z pyska.
Gad nie zrozumiał do końca jej pytania. Nie wiedział czy chodziło jej o to gdzie się urodził, czy o to skąd przybył. Ale czy nasz paniczyk się do tego przyzna? Oczywiście, że nie! To poniżej jego godności.
- Nie jestem stąd. - odpowiedział, głupio bo głupio, ale odpowiedział.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi przysłuchiwała się uważnie słowom smoka, który najwyraźniej przed chwilą coś wyliczał. Zrobiła nieco zdziwioną minę, zastanawiając się na chwilę, czy zapytać, ale chwilowo dała sobie spokój, mimo że ciekawość ją gryzła. Postanowiła się więc skupić na dalszej wypowiedzi, tej odnośnie śmierdzenia mokrym psem. Cóż, faktycznie, ona sama nie przepadała za smrodem przemokniętej sierści, chociaż jeszcze we własnym przypadku nie było to aż tak dokuczliwe. W końcu własny zapach czuło się w mniejszym stopniu... tak?

- Nie wydaje mi się, byś miał zupełnie złe serduszko. - stwierdziła optymistycznie, również eksponując swe - zdecydowanie krótsze - ząbki.

Na odpowiedź "nie jestem stąd" wadera palnęła się łapą w czoło, wraz z ciężkim westchnięciem tracąc dobry humor. Przynajmniej chwilowo. Nie to, że była zła, ale zniecierpliwiona. Wobec istot żywych zdarzało jej się łatwo tracić cierpliwość.

- "Skąd pochodzisz", a nie "czy jesteś stąd". - powiedziała, robiąc minę w ->takim<- stylu, no może pomijając tego zeza. W jej wykonaniu oczywiście wyglądało to dużo ładniej, innej opcji nie było. W końcu to kobieca kobieta.

Po raz kolejny Kuvi wykazała się olbrzymią szybkością zmian w zachowaniu, gdy przypomniała sobie o słowach, które do siebie mówił smok. Przechyliła lekko głowę na bok, w geście zainteresowania.

- Jesteś adoptowany? - zapytała, bez cienia kpiny czy złośliwości w głosie.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- To twoja opinia, ale szczątki przy mojej grocie by się z tobą nie zgodziły. - zaśmiał się złowieszczo smok. Nie bylo to zwykłe "hahaha" tylko bardziej "Muahahaha!!!".
Przyglądał się z szerokim uśmiechem oczekując jakiegoś piszczącego komentarza wilczycy zaprzeczającego temu, że mogłaby śmierdzieć. Oczekiwał jakiejkolwiek pełnej wściekłości i zbulwersowanej reakcji ze strony samicy. Nie ukrywał, że to była prowokacja. Nie spodobało mu się, że Rahi spokojnie leżała. Nie był zadowolony, iż prowokacja się nie udała miał nadzieję na odrobinę rozrywki.
Uśmiechnął się podstępnie zerkając na nią.
- Faktycznie popełniłem błąd zwracam honor. - lekko pochylił łeb i przyłożył łapę do piersi jakby się jej kłaniał, gdyby nie leżał przy niej. - Nie pochodzę stąd. - poprawił się i uśmiechnął się niewinnie nie wiedząc, że tak umie, ale kiedy jeszcze chciał dodać do tego czarujący uśmiech, ten był jakiś zniekształcony i bardziej szyderczy niż uroczy.
Zaśmiał się rozbawiony widząc jej minę, widać było, że się powstrzymywał by nie paść na bok i nie zacząć się turlać ze śmiechu po piasku.
Jednakże spoważniał gdy ta zadała swoje pytanie. Udawał, że jej nie usłyszał i po prostu starał się to zignorować. Bezczelna istota jakim prawem pytała go o coś takiego, przecież nawet on o tym nie wiedział dopóki nie zaczął się nad tym zastanawiać. Czyżby czytała w myślach? Nie docierało do smoka, że przecież sam to powiedział na głos. Nie chciał się zdradzić, że usłyszał jej pytanie, ale tez powstrzymywał ogromną chęć rozerwania wilczycy na pół i pożarcia. Krew się w nim gotowała ze złości jedynie przy wydychaniu powietrza, z jego nosa wydobywał się dym. (Jak z gwizdka od czajnika kiedy gotuje się woda xd)
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvi nie przepadała za złowieszczymi świechami, szczególnie że trochę martwiła się o swe życie. Jednak nie pozwoliła, by ów ją od czegokolwiek zdekoncentrował, w końcu smok jej JESZCZE nie zabił. Huh, dobra twoja, Rahi.

- Nawet morderca może mieć coś dobrego w swym serduszku, nawet jeśli jest to malutkie coś, duszyczko. - wytłumaczyła gadowi, patrząc mu z oczy, czy też raczej przyglądając się mu. Tak żeby w razie czego wiedzieć, kiedy uciec. Szczególnie, że z jakiegoś powodu nie wydawał się być aż tak bardzo zadowolony. Wtem jednak ów uśmiechnął się podstępnie, co obudziło czujność Rahi. Nie żeby uciec, ale oznaczało to na pewno, że powie coś niemiłego. Po prostu wilczyca była tego pewna. I się nie myliła.

- Ech... ech ty! - powiedziała zdenerwowana, nadymając policzki. Już nawet nie wiedziała co powiedzieć na smoka. Po prostu celowo ją wkurzał. To nie było miłe, o nie. I jeszcze się z niej śmiał! Chyba będzie musiała zrezygnować z wszelakich prób dowiedzenia się. A tak bardzo chciała wiedzieć skąd się biorą smoki!

Nie dało się nie zauważyć, że smok przemilczał jej pytanie. Przechyliła głowę na bok, widząc, że spoważniał. Czyżby powiedziała coś nie tak? Strasznie zaniepokoiły ją te kłęby dymu, które wydostawały się z jego nozdrzy, gdy wydychał powietrze. Wręcz się wystraszyła!

- Dobra, dobra! - wykrzyknęła pośpiesznie wymachując nad głową łapkami, w połowie wystraszona, a w drugiej połowie zdenerwowana. - Nie musisz odpowiedzieć na to, jeśli nie chcesz!
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Spojrzał na nią poważnie, po czym zamknął oczy i odetchnął głęboko wypuszczając powietrzem pyskiem, a wraz z tym potężny obłok czarnego jak smoła dymu. Uspokoił się i było to wyraźnie widać. Znów patrzył przed siebie na morze i położył głowę na łapach znużony.
- Nie wiem czy jestem adoptowany ale to miało by z jednej strony sens... Chyba, że jestem hybrydą bo moja matka powiła mnie z innym smokiem. - odparł spokojnie.
Ta zagadka nie dawała mu spokoju. A co jeśli ojciec go wygnał by nie przynosił wstydu rodzinie dlatego, iż matka przyznała się do zdrady? Gad nie pragnął wyjaśnienia tej sprawy. Chciał jedynie wiedzieć kim tak naprawdę był. Westchnął zamyślony.
- Wyklułem się w wulkanie na jednej z latających wysp daleko od tej krainy, gdzie wysoko nad ziemią unoszą się wyrwane z gruntu wysepki. Niektóre z nich są wielkości tej krainy, inne są mniejsze, a jeszcze inne są większe od terenów gdzie obecnie oboje żyjemy. - zerknął na nią.
Był przygnębiony i nie miał ochoty dokuczać wilczycy. Nie widział powodu dla, którego nie miałby jej powiedzieć skąd pochodzi. I tak wilczyca tam nie dotrze nie posiadając skrzydeł. Poza tym prędzej została by tam pożarta niż postanowiłaby zaatakować jakiegoś smoka.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvi raczej nie miała na celu atakowania innych smoków, szczególnie, że były to istoty dużo większe i potężniejsze od niej samej. Uważnie wysłuchała historii Renamera, nawet wyjątkowo spokojnie jak na nią. Nie kryła swego zainteresowania, w końcu lubiła poznawać innych, nawet jeśli byli dużymi, gburowatymi gadami. Ona sama nie była idealna, nawet jeśli tak gburowata nie była. No i, skoro smok powiedział jej coś o sobie, sama czuła się w obowiązku mu coś o sobie powiedzieć. Nawet jeśli go to mogło nie interesować.

- Musiało to być naprawdę ciekawe miejsce. - jej słowa odnosiły się oczywiście do latających wysp.

Fajnie byłoby takowe twory zobaczyć. Ciekawe, czy tworzą cień pod sobą? Rahi przeciągnęła się lekko, będąc wciąż w pozycji siedzącej, po czym się bardziej rozluźniła. To nie tak, że dotąd była spięta, gdyż było to w naprawdę drobnym stopniu. Po części spowodowane dymem, który wydostał się z paszczy Ren'a.

- Ja jestem w pewnym sensie adoptowana, gdyż, chociaż utraciłam wspomnienia, moi rodzice się dalej mną zajmowali. Nawet jeśli teraz nie pamiętam tego zbyt dobrze. - stwierdziła, śmiejąc się cichutko w stylu "fufufu", gdyż tak się właśnie Kuvirha śmiała - Przy pomocy potężnej czarnej magii wymazano mi kiedyś wspomnienia i zablokowano "dostęp" do mojego umysłu, więc nie pamiętam swojego dzieciństwa. Pamiętam jeszcze tyle, że w wieku dwóch lat dotarłam do tej Krainy, a później ją opuściłam. Przez ten czas coś się we mnie ustabilizowało, i pamiętam swoją przeszłość jak przez mgłę. Przypadkowo dotarłam ponownie tutaj. Trochę się martwię, że mogę znów utracić wspomnienia, chociaż "bariera" w mojej głowie wydaje się już być całkowicie stabilna.

Wyznanie Rahi nie było w żaden sposób smutne, a nawet jeśli, to w ledwo wyczuwalnym stopniu. Ale przyznajcie, komu by nie było szkoda, gdyby nie posiadał wspomnień z dzieciństwa, i na dodatek ledwo pamiętał swoją jakąkolwiek przeszłość? Dobrze, że zgubiła chociaż tych ksiąg o magii, gdyż były naprawdę interesujące.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Wierz mi, że bardzo ciekawe. Jedyne co widać z lądu tych wysp gdy stoi się na krawędzi i patrzy się w dół to obłoki chmur. Najciekawsze jest to iż one nie wiszą w jednym miejscu. One się przemieszczają powoli z wiatrem, więc równie dobrze jedna z tych wysp może być gdzieś nad tą krainą. - uśmiechnął się lekko i pogłaskał ostrożnie wilczycę by jej nie zmiażdżyć.
Nigdy nie tęsknił za domem. Nie zamierzał tam wracać nawet jeśli jedna z wysp miała być nad jego głową. Jego dom był tutaj, nie koniecznie w tym miejscu, ale w tej krainie.
Wysłuchał spokojnie tego co mówiła Rahi o sobie i się zamyślił. Zaskoczyło go, iż wilczyca się przed nim tak otworzył zdradzając swoją przeszłość. Nie przyszło mu do głowy, że to było spłacenie długu za jego opowieść. Gad długo milczał rozmyślając nad czymś, a po chwili spojrzał poważnie na wilczycę złotymi oczami z niebezpiecznie zwężonymi źrenicami w cienkie, czarne kreseczki. Wydawać by się mogło, że zamierzał burknąć coś niemiłego i obraźliwego, jednakże tak nie zrobił.
- A gdyby poszukać jakiegoś maga, który by się na tym znał i podpowiedziałby co zrobić by tą barierę zlikwidować? - zapytał ją spokojnie znów patrząc na morze.
Nie powiedział "A gdybyś..." tylko sformułował to ogólnie jakby w jakimś stopniu podsunąć wilczycy, że chciałby zaoferować jej swoją pomoc, ale nie zrobi tego otwarcie. Duma mu na to nie pozwalała. Co innego jakby został poproszony.
Wydawał się zobojętniały po tym co wilczyca powiedziała, ale bardzo zainteresowała go jej opowieść, a dowodem tego było właśnie jego pytanie.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi zrobiła minę w stylu "Wow!", gdy Renamer wyjaśnił jej istotę latających wysp. Nie dość, że latały, to jeszcze się przemieszczały? To było niesamowite, wręcz niewiarygodne, ale wadera jak najbardziej mu uwierzyła. Z drugiej strony trochę szkoda, że tylko chmury widać z takich wysp. To by było fajne, móc widzieć ziemię pod sobą! Jak kiedyś zyska możliwość latania, z pewnością poleci wysoko, żeby móc zobaczyć Krainę "z lotu ptaka"! Choć bardziej pasowałoby powiedzieć, że z lotu wilka, gdyż Kuvi było daleko do ptaka. Nawet, gdyby miała skrzydła.
Na propozycję smoka odnośnie poszukania jakiegoś maga zachichotała cicho. Może pamiętała jak przez mgłę swoją przeszłość, to niektóre elementy wciąż tkwiły jej w głowie, i to całkiem wyraźnie. Jednak nie na tyle, by pamiętała dokładnie, jaka ona sama wtedy była, albo co czuła w danym momencie.

- To bardzo ciężka sprawa, duszyczko. - stwierdziła pogodnie, nie tracąc nic ze swego dobrego humoru. - To bardzo potężna czarna magia, i tylko ktoś równie potężny i władający takową potrafiłby coś ze sprawą zrobić. Ale są też dobre strony! Praktycznie nikt nie może grzebać w moim umyśle i mnie w ten sposób chociażby kontrolować kontrolować. Poza tym, znać nie muszę swej przeszłości, aby żywocik mój dalej prowadzić.

Niby to odnajdywanie dobrych stron w czymś złym, ale Rahi widziała jedynie te dobre strony. Nijak jej to nie przeszkadzało w życiu codziennym, jedynie miała mniej do opowiedzenia odnośnie tego, co z nią było kiedyś. No bo załóżmy, że miałaby przeszłość tragiczną, i by ją sobie przypomniała. I co wtedy? Utraciłaby całą swoją dość z życia i mogłaby się zmienić, a tego nie chciała!
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Zrobisz jak będziesz chciała. Ja tylko mówię, że jeśli ci to zacznie wadzić zawsze można pójść poszukać jakiegoś potężnego maga. O ile takowy w tej Krainie się znajduje. - kiwnął łbem na przytaknięcie swoim słowom.
Zaciekawiło go kto i dlaczego zrobił coś takiego wilczycy, ale jego myśli zajmowała także jego zagadka kim gad tak naprawdę jest. Podniósł się z ziemi kiedy zaburczało mu w brzuchu. Wyszedł spod wiaty i się przeciągnął, a następnie stanął na tylnych łapach i kilka razy pomachał skrzydłami przed siebie rozprostowując je. Za długo leżał w jednej pozycji i mu trochę zdrętwiały.
Obrócił łeb w stronę wilczycy.
- Masz ochotę na kilka ryb? Jestem świetnym kucharzem, jak przypiekam zawsze mają chrupiącą skórkę. - wyszczerzył kły w czymś na kształt rozbawionego i aroganckiego uśmiechu.
Nie przepadał za wodą, ale ryby nie zawsze są pod wodą. Te większe przecież nieraz się wynurzają. Właśnie o takiej rybie myślał. Coś pokroju rekina najlepiej! Gad uśmiechnął się podstępnie do samego siebie i oblizał, ze smakiem pysk. Uwielbiał rekiny, albo takie orki. Mmmmm... Pychotka.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi kiwnęła głową zaraz po smoku. Miał dużo racji, ale jej samej nie przeszkadzał fakt, że nie znała swojego dzieciństwa. Wolała, żeby było tak, jak jest. Przynajmniej mogła się bardziej cieszyć życiem, o! I tak rzadko spoglądała za siebie, w przenośni oczywiście.
Na pytanie smoka odnośnie ryb uśmiechnęła się szeroko, ukazując ostre ząbki. Właściwie, to tylko w tej sposób ona zwykła się uśmiechać, więc nie było to z jej strony nic nienormalnego.

- Jeśli ty je łowisz, to nie mam nic przeciwko. - odparła wesoło.

Nie umiała łowić ryb i nie była pewna swych umiejętności pływackich, dlatego wolała się w to nie mieszać. Jeszcze by utonęła, i jak dręczyłaby niewinne istoty swoją obecnością?! No, może jako duch by się dało jeszcze bardziej dręczyć, i mogłaby przenikać przez wszystko, ale nie mogłaby wtedy najpewniej zostać Magiem!
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Ja je łowię, ale ty jesteś przynętą. - zaśmiał się i wzbił w powietrze. Żartował oczywiście.
Lecąc nad morzem pazurem rozciął sobie lekko bok i patrzył jak jego krew zabarwia szkarłatnymi plamami ciemną od chmur wodę. Krążył drapieżnie nad plamami czerwieni, jak sęp nad padliną wyczekując pojawienia się ulubionej ofiary. Długo czekać nie musiał gdyż zapach krwi szybko zwabił rekiny, których ciebie widział z góry w wodzie. Jednakże były jeszcze zbyt głęboko by mógł je złapać w tylne szpony jak ptak swoje ofiary. Latał wokoło i czekał aż wody nie zaczęły przecinać niebezpiecznie wyglądające szare żagle.
Gad się uśmiechnął i zapikował głową w dół składając skrzydła. Gdy miał już wbić się jak strzała w wodę rozpostarł swoje skrzydła, wyprostował lot i zanurzył tylne łapy w wodzie chwytając w szpony jedną rybę. Odbił do góry trzymając mocno szamoczącego się drapieżnika, z którego zaczęła uciekać krew spod wbitych pazurów smoka. Ren zawrócił i ruszył w stronę plaży i wilczycy. Nagle cisnął mocno rekinem o piasek i przebił jego brzuch kolcem na ogonie ostatecznie go zabijając. Rozorał mu brzuch by wilczycy było łatwiej dostać się do mięsa.
- Bon appetit. - uśmiechnął się do wilczycy i skierował się znów nad wodę powtarzając to jeszcze dwa razy i uśmiercając na brzegu dwa rekiny.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Rahi tym razem wylapala zart, szczegolnie, ze gad nie spelnil tej czesci o niej jako przynecie. Choc musiala przyznac, ze jego techniki lowienia byly nietypowe. Dopiero po jakims czasie zrozumiala, czemu tak zrobil. To znaczy, gdy zlapal rekina, wyrzucil go na brzeg i dobil, a takze rozcial mu brzuch. Kuvi slyszala troche o tych niebezpiecznych rybach, ale nigdy nie miala okazji ich sprobowac. Usmiechnela sie szeroko do smoka.

- Dziękuję ślicznie. - powiedziala radosnie.

Jeszcze przez chwile obserwowala smoka, po czym zabrala sie za jedzenie. Byla calkiem glodna, a mieso bylo dobre. Moze nie najlepsze jakie w zyciu jadla, ale zdecydowanie smaczne. To znaczy, ja sama nie wiem jak smakuje rekin, wiec ciezko mi stwierdzic, czy mieso z niego mogloby posmakowac Rahi. Ale zalozmy, ze bardzo jej smakowalo.
Renamer
Dorosły

Renamer


Male Liczba postów : 47
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Ren się do niej uśmiechnął i ją pogłaskał.
- Smacznego Rahi. - powiedział przyjaźnie i zabrał się za swoje dwie ryby.
Bardzo je lubił, ponieważ były przewidywalne i łatwe do upolowania. Wystarczyło tylko do wody upuścić krwi lub wrzucić jakieś ranne silnie krwawiące zwierze i można było przebierać w rekinach jak w jabłkach na bazarze. Poza tym nad wodą jedyne co może zagrozić i przesądzić o niepowodzeniu polowania to burza albo sztorm.
Tak więc biorąc pod uwagę, że posiada się skrzydła i potrafi się latać łatwiej jest złowić dużą rybę czy morskiego ssaka, niż manewrować między drzewami za zwierzyną, która w popłochu uciekając może się skryć w krzakach lub jakiejś norze gdzie ciężko było by się dostać z tak wielkim smoczym cielskiem. Choć Ren i tak nie należał do największych, ze swojego gatunku bo był niewiele większy od gryfa, ale wciąż miał problemy z polowaniem w lesie. Poza tym pewniej się czuł na otwartych przestrzeniach, gdzie mógł swobodnie się wyciągać na cała szerokość i długość bez żadnego skrępowania i w pełnej krasie bezwstydnie prezentować swój majestat oraz boskość.
Z tego właśnie powodu, nigdy nie go nie spotka w lasach czy innych miejscach, w których według niego dominuje ciasnota.
Sponsored content