Chatka nad morzem

Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Zaśmiał się cicho. Jego śmiech był niezwykle delikatny i przyjemny dla uszu.
-To miłe że słuchasz tego co mówię - Powiedział nadal lekko się uśmiechając.
- Szmaragdy nabęde w Limmat, tam będzie mi się bardziej opłacać -Stwierdził w zamyśleniu wilk.
Zaćmienie. To wyjaśnia tą ciemnice. Zaśmiał się donośnie i pomyśleć, że Talon obwiniał Bogów Limmat za te ciemności.

-Wybacz za posta ale u mnie się transfer skończył i nie mam za bardzo dostępu do neta xd-
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Limmat? - powtórzyła z zainteresowaniem, przekręcając w lewo łebek i mierząc jego sylwetkę błękitnymi oczyma. Czy to stamtąd pochodził ten samiec? Przysunęła się nieco bliżej, dyskretnie i pozostawiając pewien dystans, którego utrzymanie jest niezbędne, aby czuć się komfortowo. Jasny ogon poruszył się po piachu, zamiatając go nieco niczym mała miotełka. Spoglądała na przemian w trzaskający przyjemnie ogień oraz na samca, który wydawał się jej interesujący jak mało które wilcze stworzenie. Pochłaniala każde z jego słów z najwyższą uwagą, chcąc rozkoszować się zarówno jego głosem, jak i także znaczeniem słów. Zawsze uwielbiała opowieści wszelkiej maści, o odległych lądach oraz nieznanych jej stworach.
- Stamtąd pochodzisz? I jasne, że słucham! Nie codziennie spotyka się tak ciekawe osoby! - zauważyła wesoło, uśmiechając uroczo i dziewczęco w stronę nastolatka.
Massacre
Władca Świata Zmarłych i Dusz

Massacre


Male Liczba postów : 39
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Może i było to opuszczone miejsce, jednak wcale nie do końca... Śmierć zagląda w każde zakamarki i nie odpuszcza nikomu, kto odważyłby się jej oprzeć. Jeśli przychodzi na kogoś czas, wybija czyjaś godzina, nie ma schronienia, nie ma litości...
Cień Massacre'a przeniknął przez ściankę chatki, znajdując się teraz w tym samym pomieszczeniu co inne wilki. Jakie słodkie spotkanie, aż idzie się rozpłakać, ha ha ha...
Objął każdego chłodem, który towarzyszył przy jego osobie, a co dało się na pewno odczuć przez żywych. Nie wydał z siebie jeszcze żadnego dźwięku... Pora by wilki zaczęły zastanawiać się co jest grane.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk potrząsnął łbem po dłuższej chwili za co userka naprawdę przeprasza.
- Tak, Limmat to jedno z miast gdzie jest duży targ, jedno z moich ulubionych miast gdyż tam sprzedaję towar po najlepszej cenie, ponad to Limmat posiada własną kopalnię szmaragdów - Powiedział wilk i zatrząsł się gdy zrobiło mu się nagle zimno nawet mimo tego, że był przy ogniu.
Uniósł uszy gdy wilczyca zadała kolejne pytanie.
- Nie, ja pochodzę z Raguzy - Powiedział chłodno - Miasta piratów a bynajmniej ich schronienia gdy kończą karierę - Powiedział z obrzydzeniem - Hm... Tobie też zrobiło się tak zimno?- Spytał cicho i przysunął się bliżej ognia.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
No to Massacre ma problem. Melvine i Kaliumet znajdują się bowiem poza chatką, na plaży. Miłego straszenia, Władco.
- Piraci. Wszyscy piraci są źli czy może istnieją jakieś wyjątki? - spytała Melvine, a chłodny dreszcz przemknął wzdłuż jej kręgosłupa. Skinęła łebkiem i także przysunęła się bliżej ognia, nad samymi niemal płomykami grzejąc łapki. Przepraszam, że krótko, ale mam sporo odpisów, a czasu tak bardzo niewiele... Nie chciałabym kogokolwiek pominąć dlatego tylko, że muszę uszyć to i owo na Walentynki...
Massacre
Władca Świata Zmarłych i Dusz

Massacre


Male Liczba postów : 39
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Cóż, Władca nie doszukał się wzmianki o tym, że obydwoje opuścili chatkę, więc chyba wilki po prostu się na plażę teleportowali...
Chatka zdawała się być opuszczona, jednak coś w Niej było... Rozejrzał się dookoła. Było tu wiele porzuconych rzeczy, zakurzone i nieprzydatne z tego co widział, a mimo to odczuwał coś w rodzaju zafascynowania tym miejscem. Zresztą cóż to za okrutne wilki bez serca, pozostawiając tu całkiem młodego wilka, samego, bez opieki ? Chyba, że ów wilczek także posiadał jakąś moc dzięki której wyparował z chatki. Mniejsza.
Tak młode i niedoświadczone duszyczki go po prostu nie interesowały, mimo, iż były dorosłe. Po wyglądzie wnioskować można było, że długo nie stąpa po tym świecie.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
A znalazł wzmiankę o tym, że do niej weszli? Melvine oglądała drzwi, ale nigdy ich nie przekroczyla, bo Nemezis jej zamuliła. Oj, gapo, gapo. Trudno kroczyć po piachu i patrzyć w niebo, miec targane bryzą włosy - siedząc wewnątrz. O ognisku już nie wspominając.
- Zimno. Może w chatce byłoby cieplej? Wiesz, tutaj jednak wieje od morza... Chata może licha, ale ściany jakieś posiada - powiedziała spokojnie, nadal grzejąc jasne łapki ponad wesolo tańczącymi plomieniami.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Basior uśmiechnął się smutno.
- Raczej nie ma dobrych piratów.... Zajmują się oni kradzieżami handlarzy jak na przykład mnie...- Skrzywił się jak przypominając sobie biedną czaplę roztrzaskaną przez taran piratów - Lub miasta
Czasami się zastanawiał czy jego ojciec także został piratem. Od czasu gdy oddał mu łódź już więcej go nie widział a jego matka.... Jej nigdy nie znał.
Westchnął cicho gdy wspomnienia zaczęły wracać. Z zamyśleń wyrwała go jego hm... Przyjaciółka? Czy zgodzi się ona by ten młody wilczek tak ją nazywał?
- Owszem, wiatr wieje od strony morza - Powiedział i wziął jedną gałąź gdzie na jego końcu majaczył delikatnie ogień. Miał bynajmniej nadzieje, że w środku będzie kominek lu coś co kominek przypominało, jeżeli nie to trudno, będzie zmuszony wyrzucić gałąź a tym czasem zasypał resztę ogniska. Uniósł pysk rozpoznając znajomy dźwięk. Na jego grzbiet usiadł małe pierzaste stworzenie. Mewa. Czy to nie ta sama która zaskoczyła go przy rzecze w dolinie marzeń? Być może. Skinął ptaku głowę z szacunkiem. Mewy to bardzo pożyteczne stworzenia hm... Bynajmniej wtedy gdy zgubiłeś się od lądu na morzu a jest to spowodowane faktem, że mewy trzymają się lądu, ponieważ na głębinach nie znalazły by zbyt wiele pożywienia. Nie spoglądając na wilczycę ruszył w stronę domku. Dużo kurzu.
- Fuj.... - Stwierdził młodzik i -tu userka nie jest pewna- znalazł jakiś kominek włożył doń patyk a potem kilka pniaczków które być może mogły się znajdować koło kominka a z faktu, że userka ma własne widzimisię będą tam pniaczki i koniec.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Kominek musiał być. Ja żądam kominka! Jednakże mimo wszystko obecność WŚZiD była nieco... niepokojącą, pewnie w jakiś tam sposób odczuwalną przez Melvine. Miała wrażenie, że nie są w chatce sami, rozejrzała się więc po okolicy, jednak niczego nie dostrzegła. Ostatecznie zasiadła naprzeciwko kominka, spoglądając na tańczące ognia płomienie. Powinny działać uspokajająco, a jednak niekoniecznie ugasiły poczucie irracjonalnego niepokoju.
- Jesteś handlarzem? Dlatego tak ważnym było dla Ciebie odnalezienie targu, tak? - spytała, odrywając wzrok od palących się drewien i przenosząc spojrzenie jasnoniebieskich oczu na nieco młodszego od niej wilka. Kąciki białego pyszczka uniosły się przyjaźnie, a w ślepkach majaczyła pewna nuta podziwu. Handlarz, po spotkaniu z piratami, podróżujący po morzach... Fascynował Mel coraz bardziej, z każdą kolejną chwilą.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Uśmiechnął się.
- Owszem, zazwyczaj sprawiam duże zdziwienie wśród innych ponieważ jestem bardzo młody ale...- Po co tak dużo gada? Mimo tego, że wilczyca go słucha może jej to nie interesuję? Machnął nieco ogonem - Tak, jestem handlarzem. Na targu kupuje rzeczy gdzie na innych wyspach tego nie kupię i sprzedaje zazwyczaj po podwojonej cenie
Spojrzał na stół gdzie tajemnicza mewa przeszukiwała stół, najpewniej w poszukiwaniu jedzenia.
Zaśmiał się cicho.
- Mewy to bardzo pożyteczne ptaki na morzu, w razie jeśli się zgubisz zawsze wskażą ci kierunek. Ptaki te trzymają się blisko brzegu. Pamiętam jak kiedyś Talon, czyli jeden z naszych wioślarzy, za burtę wyrzucił mapę tylko po to aby rozdrażnić swojego brata który- jak twierdził- dostał lepszą pracę przy maszcie. Kręciliśmy się po morzu dobre 3 dni. Mieliśmy resztki jedzenia które jak zauważył Talon zjadła mewa. Dzięki niej trafiliśmy na ląd. Zaraz po tym jak Talon ją przegonił popłynęliśmy za nią - Powiedział wpatrując się w ptaka.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Ależ oczywiście, że ją to interesowało! Inaczej nie zadawałaby aż tak wielu pytań. W końcu Melv nie należała do istot, które cokolwiek udają, a już zwłaszcza zainteresowanie osobami (chociaż tutaj są pewne wyjątki) czy też opowiadanymi przez nie historiami. Sama niejednokrotnie marzyła o dalekich podróżach oraz wspaniałych przygodach; skoro jednak nie dane było jej ich zaznać, to chociaż chętnie poopowiada opowieści tych, którym było to dane. Dlatego więc, słysząc poniekąd niedokończone zdanie, przekrzywiła nieco zabawnie łebek, wbijając zainteresowane spojrzenie jasnych oczu w facjatę samca.
- Ale...? - spytała, jakby domagając się kontynuacji. Nie przeszło jej przez myśl, nawet przez krótki, ulotny moment, że być może jest przesadnie wścibska; że wilk być może wcale nie chce o tym opowiadać. Sama była szczera, zatem z góry zakładała, że jeśli ktokolwiek będzie źle się czuł pod ostrzałem pytań, da jej o tym znać.
- Hah, domyślam się, że misja rozdrażnienia brata zakończyła się pełnym powodzeniem! - zaśmiała się lekko, autentycznie rozbawiona sytuacją. Pewnie powinna się martwić i być może też być złą na tamtego, że tak bardzo naraził całą załogę. Jednak.. Kamulet był cały i zdrowy, wyszli z tego obronną łapą, zatem nie ma chyba sensu się wściekać?
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk spuścił łeb. Nie miał ochoty kończyć swojej pierwszej wypowiedzi, gdyż przywołuje to przykre wspomnienie.
- Tak, nie odzywał się do niego przez całe te 3 dni - Zaśmiał się cicho wilk i machnął ogonem.
Mewa jakby rozumiejąc, że o niej się mówi zaskrzeczała głośno i podskoczyła lądując na głowie wilka.
Kalumet uniósł łapę i pogłaskał pierzastego po łebku mrucząc coś pod nosem.
- Dobrze a teraz może powiedz mi coś o sobie? Cały czas mówię tylko o sobie a ty? - Uśmiechnął się delikatnie i położył się przed Melv wpatrując się w nią ze skupieniem. Machnął delikatnie ogonem.
Życie takiego naziemnego wilka musi być o niebo ciekawsze. Bo co może być ciekawe w pływaniu łódką? Rejki, liny maszty. Wyjrzał przez okienko. Na parapecie stał kwiatek a bynajmniej to co z niego zostało. Kalumet z zainteresowaniem wpatrywał się w suche łodyżki. Rzadko kiedy wychodził na łono natury i biedak nie rozumiał, że kwiatki w doniczce muszą być podlewane, dlatego też uważał, że to pewnie jakaś dziwna odmiana. Już miał otworzyć pyszczek aby spytać się wilczycy, co to rodzaj rośliny gdy zdał sobie sprawę na jakiego tłuka wtedy wyjdzie. Nie powie, bo wyjdzie krótko mówiąc na debila. Dlatego też więc siadł z powrotem na czerech swoich szanownych literach i przekręcając lekko jasny łeb wpatrywał się w wilczycę dmuchając lekko w górę w celu odsłonięcia złotych oczu za puszystej grzywki.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Uśmiechnęła się szerzej, dostrzegając zachowanie ptaka.
- Wyczuwa sympatię względem jej gatunku czy nawet osoby - rzucila wesoło, zapominając o chłodzie podobnie, jak user Masakry zapomniał chyba o temacie. Znając już charakter Massacre z dawnych jeszcze, zamierzchłych czasów, na wszelki wypadek nie będę się upominać. Przykro mi, Kamulecie, że userka Melv ściągnęła na Ciebei towarzystwo postaci człowieka, który uwielbia nawiedzać postaci moje oraz mojej siostry. Nie mam nic przeciwko temu, bo zawsze czas umila, wprowadza nieco zamieszana do fabuły i czyni ją ciekawszą - ale niechaj nie zamula, bo po łapkach!
A wracając bezpośrednio do fabuły... Bo w końcu na tym powinien się ten post skupiać!
- A ja? Cóż, moje życie jest tak nudne, że aż wstyd poruszać tę kwestię. Nie bardzo jest o czym mówić - zauważyła z niegasnącym entuzjazmem, który objawiał się szerokim uśmiechem na jasnym pyszczku wilczycy. Pomimo tego, że była nieco starsza od wilka, zdecydowanie mniej przygód przeżyła. Odczuwała nawet pewne zażenowanie tym stanem rzeczy, ale poznać po sobie tego nie dawała. Aktorką była nie najgorszą, trzeba jej przyznać. Jasny ogonek zamiótł lekko podłoże, a spojrzenie powędrowało na coś, co było ongiś kwiatkiem, a na co chwilę wcześniej spoglądał jej towarzysz. Taki odruch.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Mewa wyprostowała się jakby mówiąc:
- No oczywiście!
Kalumet zachichotał lekko pod nosem oraz dorzucił do kominka trochę drewna. Na wypowiedź wilczycy parsknął głośno.
- Nie zgodzę się, życie wilka który 24 godziny na dobę spędza za sterem drewnianej łódki nie może być ciekawsze od życia wilczycy które żyje z tymi... em... rogatymi
Powiedział uśmiechając się przepraszająco. Czy na ziemi były rogate? Żywią się roślinami i mają dziwne brązowe futro.
Machnął ogonem.
Mewa zaskrzeczała cicho i siadła między Melv a Kalumetem.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Zwiedzasz odkąd pamiętasz świat. Nowe lądy, nowe przygody, targi, piraci, to wszystko, o czym wspomniałeś... - zaczęła zafascynowana, na moment zapominając o tym, że powietrze powinno się nie tylko wdychać, ale też i wydychać. Zapowietrzyła się, biedna, wydymając zabawnie policzki. Następnie odwróciła łebek i pacnęła pućki łapkami, wypuszczając powietrze z charakterystycznym dźwiękiem. Westchnęla następnie, powracając spojrzeniem na Kalumeta. Że też nie mógł być starszy!
- A rogate... Mam z nimi kontakt tyle, co w ramach obiadu. Nie wskazują drogi, mogą jedynie zaprowadzić do miejsca, gdzie jest woda - zauważyła obojętnie, uśmiechając łagodnie. Pożytku z nich niewiele. Futro też jakieś takie wyleniałe, Melvine nie wierzyła, aby mogło dostatecznie chronić przed mrozem, aczkolwiek nie pamięta, kiedy ostatnio próbowała.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk tylko machnął łapą.
- Heh, piraci? Jedyne spotkanie z nimi miałem gdy rozwalili moją "Czaplę"- Powiedział już mniej wściekły niż wcześniej ponieważ fakt, że kupi sobie nową łódź o wiele go pocieszył.
Położył się na plecach w powietrzy przebierając łapami.
- Hmm.. Zrobiłem się głodny, może byśmy podeszli do jakiejś knajpki? Ja stawiam - Powiedział uśmiechając się szeroko. Fakt, że nie był starszy też go przygnębiał. Polubi wilczycę i to bardzo ale userka nie przewidziała faktu takiego, że wilk tak szybko pozna taką miłą osóbkę. A pomijając fakt, że userka bardzo by chciała aby wilk był starszy ustaliła sobie, że postarzy go dopiero jak będzie miał 150 postów.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine zamyśliła się, marszcząc lekko czoło.
- Och, spokojnie, myślę, że na tyle jeszcze mnie stać! Ale knajpka to niezłe rozwiązanie, pamiętasz o 'Sklepie ze wszystkim', o którym mówiłam? Otóż połączony jest z restauracją, wiele dobrego słyszy się o tym miejscu - powiedziała spokojnie, uśmiechając łagodnie w stronę wilka. Jasny ogon zamiótł jeszcze nieco kurzu. Och, na pewno w Kle jest ciepło, miło, smacznie. Nigdy tam nie byla, a miała szczerą okazję poznać lokal. Jednak nie przyzna się, nie będzie naciskać. Może znajdą inne, bardziej odpowiednie miejsce?
W zasadzie wiek może go uratować przed rozczarowaniem - Melvine nie należy do istot, które potrafią się zaangażować. Nie, żeby nie chciała, bo nie o to chodzi. Ona zwyczajnie boi się poczucia pustki, które pojawi się po utracie bliskiej istoty, a strach ten uniemożliwia jej przełamanie się i założenie stabilnego związku, o rodzinie już nie mówiąc! Szczęście w nieszczęściu? Pewnie owszem.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk obrócił się na brzuch i przekrzywiając łepek wpatrywał się w wilczycę.
- Tak, więc ruszajmy!- Powiedział i pewnym krokiem ruszył przed siebie. Obon miał lekko zadarty a uszy postawione na sztorc. Po chwili z żywego truchtu przeszedł w spacer a następnie staną. Niepewnie ruszył w stronę przyjaciółki.
- Wydaje mi się, że będzie lepiej jeżeli to ty będziesz prowadziła - Zaśmiał się cicho delikatnym i dźwięcznym śmiechem. Trzeba to gdzieś zapisać. Mewa zaskrzeczał i delikatnym łukiem osiadł na barku wilka, dając mu jasno do zrozumienia, że spodobała jej się jego osoba i raczej go nie zostawi. Opuści go jedynie w ogromnej apokalipsie zombi, zjadających mózgi wszystkiego co się rusza. A to raczej nie nastąpi. Chyba.
- Nazwę, go Tiril- Tak naprawdę, nie miał pojęcia jakiej płci jest jego nowy towarzysz ale nadając mu imię męskie, mewa nie wyglądała na obrażoną, urażoną lub inną cechą która nadała długości temu postu. Tak więc wilczek przyjął, iż jest to samiec dlatego dał mu imię męskie, od co cała tajemnica. Kal spojrzał na wilczyce w oczekiwaniu na jej ruch.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Tiril - powtórzyła wesoło, dołączając do kompana i delikatnie głaszcząc po łebku mewę. - Ciekawe imię, miło Cię poznać!
Musiała przystanąć i osiąść nieco na tylnych łapach czy zadzie przynajmniej, aby unieść przednia łapę. Zachciała się krótko, szybko jednak odzyskała równowagę, by następnie skinął przyjacielowi łbem, wstać i niespiesznie ruszyć w kierunku Placu Handlowego, entuzjastycznie kołysząc ogonem na boki. Obróciła na moment łebek, puszczając w stronę wilka oczko. Zapomniała już o dziwnej fali chłodu, ktorą wywołało pojawienie się niematerialnego bytu, który przepadł - a szkoda. Mass, wracaj zołzo! Wiem, że to czytasz! A jeśli nie - trudno. Post wygląda na dłuższy.
- Zatem za mną! - zakomenderowała energicznie, ruszając truchtem. Rozgrzeje się, a i szybciej dotrze na miejsce. Same zalety!

zt. -> https://wilki94.forumpolish.com/t228p180-wilczy-kiel#18585
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Mewa rozłożyła skrzydła aby pokazać się w całej okazałości a w chwili gdy biała, smukła wilczyca, zaczęła ją głaskać po głowie Tiril przymrużył zadowolony lodowo niebieski oczy. Kalumet uśmiechnął się delikatnie. Wypiął pierś. Przecież trzeba ruszać w podróż po jego nową łódź, czyż nie tak? W chwili gdy Melvine ruszyła lekkim delikatnym truchtem ruszył za nią. Jego biała grzywka podskakiwała przy każdym ruchu odsłaniając na chwilę piękne złote ślepia. Można by się wydawać, że Kal, to kobiecy ideał. Miły, spokojny, odważny... Hm.. To już niekoniecznie pierwszy rzut oka może nie być prawdą ale możecie mi wierzyć na słowo, że w obronie swojej wybranki serca mógłby skoczyć w ogień. Żałował tylko, że nie spotkał jeszcze ani jednej wilczycy w jego wieku. Czy coś jest z nim nie tak? Zastanawiał się tak dosyć długo gdy nie stracił wilczycy z oka. Gwizdnął cicho do swojego towarzysza i niczym strzała pomknął za przyjaciółka.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea przybyła tutaj, w miejsce tak przesycone wspomnieniami... Po co? Chyba sama tego nie wiedziała.
Niedawno doszła do siebie po operacji, jej rany goiły się. Skrzydło wciąż było unieruchomione, jednak szwy z klatki piersiowej zostały wyjęte, a futerko odrastało.
Po dłuższym czasie spędzonym na przymusowym odpoczynku prezentowała się nieco lepiej, niż przed walką. Nie ciągnęła skrzydeł po ziemi, więc nie były postrzępione, futerko było czyste. Choć wciąż była chuda niczym cień, nieco stabilniej trzymała się na łapkach. Jej cierpienie stało się nieco mniej zewnętrzne, trudno już było na pierwszy rzut oka dostrzec tą otwartą ranę w złamanym serduszku. Pyszczek zwieszony, oczy utkwione w ziemi. Ale już nie czerwone od płaczu. W końcu nawet łzy mogą się wyczerpać.
Minął czas, gdy pragnęła śmierci. Teraz po prostu trwała, szła do przodu. Cierpiała po cichu, zaś wszelkie chęci, by cokolwiek z tym stanem zrobić wygasły.
Po prostu przyszła, usiadła. Patrzyła na księżyc w pełni. Siedziała w tym samym miejscu i tak samo patrzyła dawno temu, w innym czasie, innym życiu...
A może to był tylko sen?
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Ach Wano, ach śmiercionośny wilku. Jak dobrze, że ty jednak jesteś największym ścierwem chodzącym po tej Krainie.
Czyżby znalazł kolejną ofiarę która skończy w jego kłach?
A może zabije ją zwyczajnie swoimi piorunami? Jest jednak rzecz która tego basiora powstrzymywała.
Zastanawiał się nad jedną rzeczą... a co jeśliby zmienić pewne swoje podejście i bronić tego co mu się chce zamiast zabijać wszystko wokół? To ostatnie nie ma sensu, monolit potrzebuje ludzi nawet jeśli w niego nie wierzą.
Przybył więc w pierwsze lepsze miejsce które mu się przypomniało. Coś czego nie miał w dzieciństwie. Morze...
Zobaczył też i waderę.
Och, jaka piękna... stara... nie no. Taka idealnie nadawałaby się do rozszerzenia pola wiernych! Na pewno mógłby jej pomóc i przekonać resztę Krainy do Monolitu! CHWAŁA!
- Co taka piękność tutaj robi hmm?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea z pewnością się za piękność nie uważała. Dlatego też, gdy padły te słowa, uniosła nieco łeb, rozglądając się. Była pewna, że była tu sama...?
Dojrzała jednak tylko jednego wilka. Basiora, więc zapewne nadawcę tych słów. Zero piękności. Ogółem zero czegokolwiek, do czego można te słowa zaadresować.
Była tu tylko ona, basior i księżyc.
Niepewnie spojrzała na księżyc. Może to o niego chodziło? Byli i tacy, co twierdzili, że księżyc jest samicą. W sumie czemu nie?
Nawet jej przez myśl nie przeszło, że może chodzić o nią. Chociażby dlatego, że widziała się ostatnio w lustrze.
Wilk jednak zaintrygował ją na tyle, by skinąć mu lekko łebkiem.
- Witaj. - głos miała bezbarwny, wyprany z emocji, cichy.
Nie czuła, by pytanie było zaadresowane do niej, więc na nie nie odpowiedziała.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Basior spojrzał się na waderę. Nie reagowała tak jak powinna, a to bardzo dziwne.
Spojrzał się na nią. Noc księżycowa tak... a to może być w takim razie ciekawe.
- Co w takim miejscu robi taka wadera jak ty? I tak przy okazji jestem Wano.
Podał jej łapę, a raczej przytknął. Spojrzał się prosto w jej pysk.
Była dosyć ładna i stara. Dla niego jest to najpiękniejsza rzecz ostatnio.
Nie miał zbytnio co powiedzieć, bo tak jakby nie gadał z wilkami od wielu miesięcy. Albo walczył, albo zabijał... albo wzywał ludzi do Krainy.
Zawsze był jakiś powód, problem i tak dalej.
- Piękna noc czyż nie? - uśmiechnął się trochę krzywo, ale tak jak potrafił. Nie był on najpiękniejszy, ani nie był ten... normalny ale zawsze coś czyż nie? Może mu się kiedyś uda.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
No więc... Nie do końca była pewna, co z łapą zrobić. Przyzwyczajona była raczej do tego, że to samica podaje łapę, samiec lekko całuje. Była w końcu wilczycą starej daty, za jej młodości tak robiono. Arthas z resztą też tak robił.
Uznała jednak, że ten wilk jest nieco bardziej dzisiejszy.
- Lea. Jestem na spacerze. - odparła, lekko ściskając jego łapę.
Poprawiła grzywkę, znów kierując spojrzenie na księżyc, ten sam, który wtedy świecił na niebie, w momencie, gdy Arthas...
- Prawda, piękna. - odpowiedziała.
Jej głos wyrażał równie niewiele emocji, co oblicze i przygasłe jakby ślepia.
Sponsored content